No właśnie – bycie abstynentem wcale nie jest łatwe. Osobiście nie piję w ogóle alkoholu, bo nie chcę i nie lubię. Szkoda, że niepijący w tym kraju są traktowani jak jakieś dziwolągi i ufole. No bo jak tak można? Weekend bez piwa? Bez wódki? Przecież to dziwne! Nawet się z nikim nie spotykam, bo nie mam ochoty słuchać pierdolenia w stylu ,,no weź walnij jednego”, ,,ze mną się nie napijesz?”. Nie jestem abstynentem na pokaz, żeby chwalić się jaki to jestem wspaniały. Ale wkurwia mnie, że nie można się z nikim normalnie spotkać, bo zaraz trzeba chlać piwsko albo wódę. Ludzie się nie potrafią w ogóle bawić bez chlania. Ale jak komuś przeszkadza to, że nie piję, to chuj. Wcale nie musimy się spotykać.
102
10
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Musisz poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.
Nie mówi się „zimnym końcem”. Właściwą nazwą jest ” zimowy koniec”. Wiem to z własnego doświadczenia.
Bo to kraj pijaków i brudasów
Zmień towarzystwo, mam nadzieję,że pomogłem.
Zalisz sie czy chwalisz?
Ja się pocę jak się nie nagrzmocę
Jesteś przegrywem, co Ci przeszkadza że piję alkohol chuju, nie pijesz a przypierdalasz się do innych to po chuj to robisz, żal cipe ściska, upij się cioto o ile dasz radę to przestaniesz pierdolić.
Pierdykniem bo odwykniem
Chluśniem bo uśniem
Jedzie ksiądz na karuzeli
Skacze małpa na drucie
No to Jan Sebastian Bach
Podchorąży zawsze zdąży
No to po szklanie i na rusztowanie
Witam w klubie,)
nie ma co się stresować, jak komuś to nie pasuje to niech chleje…
Doskonale Cię rozumiem, nic się nie zmienia od lat, w tej dziedzinie też jesteśmy 100 lat za Afryką i do standardów europejskich się nie nadajemy.
Kultura picia w tym kraju to dno, wodorosty i śrut na tym dnie…Nigdy nie zapomnę jak na imprezie z pracy, zamówiłem drinka z martini w fyrfaldig’u (taki kieliszek właśnie do martini specjalny, w kształcie stożka)- no bo w czym innym. Podczas gdy inni walili browary i drinki z żubrówki i coli. I co usłyszałem?-że pije BABSKI drink…no ręce mnie kuźwa opadły…To za komuny było tak (podobno), że robol jebał piwo pod sklepem a studenci tanie wina…jak widać tendencja się przeobraziła na rzecz piwa jako trunku dla każdej grupy społecznej, które swoją drogą jakościowo stało się szczochem w ładnym opakowaniu.
Dlaczego u nas nie może być jak w Hiszpanii czy we Francji?
Jedź do prezesa Euro mebel. On cię wróci do normalnych.
Witam w klubie….Ja osobiście do nawalenia potrzebuję naprawdę dużej ilości – co skutkuje fatalnym syndromem dnia następnego. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest – nie picie, bo np. po 3 piwach nic nie czuję a autem jechać nie wypada ect.
Mnie się zawsze pytają Czy jesteś Swiadkiem Jehowy? Poza tym gdy przestałem pić urwał się kontakt z 90% „kolegów”. Zresztą większość imprez takich jak wesela czy sylwestry traci sens bez chlania bo na chlaniu się opierają i na niczym więcej
Pierdolisz ufolu i życiowa kuciapo, nie pijesz na pokaz piździelcu pierdol się, najlepsza jest sraczka na drugi dzień po piwie, fajne jest żyganie i szczanie w pory, lubię też śmierdzieć mułem
pisze się „rzyganie”
Juz myślałam, ze oprocz mnie tacy ludzie nie istnieją….
Wal chuja