Słyszę każdego dnia jak łatwo można rozpocząć własną działalność dzięki dotacji z Urzędu Pracy, że nie trzeba mieć wkładu własnego, wystarczy dobry pomysł, który potrafimy odpowiednio opisać i udowodnić powodzenie naszego zamysłu. Jednak już na samym początku napotykam schody na swojej drodze..
Jestem osobą nie utrzymującą kontaktów z rodzicami, nie mam bogatych znajomych, nie pracuję od 4ech miesięcy, nie mam grosza przy duszy. Wysłałem dziesiątki CV, ale odzewu nie było, teraz, gdy już wiem co chcę robić, nabrałem pewności siebie, nie mogę spełnić swojego marzenia, ponieważ brakuje mi środków finansowych w celu uzyskania pomocy finansowej.. Wydaje się to być niezrozumiałe, w gruncie rzeczy jest.
Otóż, aby przyjęto mój wniosek, muszę mieć podpisaną przedwstępną umowę najmu lokalu, niestety nie mam skąd wziąć funduszy na wynajem (ponieważ wielu wynajmujących pobiera jakąś kwotę za podpisanie umowy przedwstępnej), a jeśli mój wniosek nie zostanie pozytywnie rozpatrzony, od razu na wstępie jestem stratny..
Dodatkowo potrzebuję 2óch żyrantów, których dochody wynoszą 2500 zł brutto miesięcznie. W moim wypadku muszę prosić obcych ludzi o to, aby byli moimi żyrantami, ale jakoś to przełknę. Mało kto tyle zarabia w mojej mieścinie.
Najbardziej wkurza mnie to, na co moge wydać pieniądze i w jakich proporcjach. Nie mogę wydać pieniędzy na:
– remont,
– zakup samochodu,
– opłaty administracyjne i skarbowe,
– koszty reklamy,
– wykonanie stałej zabudowy meblowej.
Niby UE wspiera młode osoby z ciekawymi pomysłami, ale jednocześnie podcina im skrzydła. Nie posiadam żadnych środków własnych, więc nie wiem skąd wezmę pieniądze na remont lokalu (większość wymaga odświeżenia), opłaty, reklamę i zabudowę. Pani w Urzędzie Pracy dodatkowo poinformowała mnie, że na zakupienie towaru mogę przeznaczyć maksymalnie 10% kwoty dotacji (maksymalnie trochę ponad 1900 zł), resztę muszę pokryć z własnej kieszeni, która jest TOTALNIE PUSTA.
W tym momencie wszystko co usłyszałam na temat dotacji, prysło.. Muszę z własnej kieszeni zapłacić za wynajem lokalu (umowa przedwstępna i właściwa) i całą resztę wyżej wymienionych kosztów. Za pieniądze z dotacji mogę wyposażyć lokal w np. ladę sklepową, półki, regały, wieszaki, maszyny, jednak punkt dotyczący stałej zabudowy meblowej, wywołuje we mnie pewne wątpliwości, czy przypadkiem wymienione elementy, nie należą to ów zabudowy.
Nawet jeśli człowiek chciałby cokolwiek odłożyć na chociażby czynsz za pierwszy miesiąc użytkowania lokalu, nie da rady, ponieważ w ciągu 30 dni musi dostarczyć faktury potwierdzające zakup środków trwałych a resztę dotacji należy niezwłocznie zwrócić.
Podsumowując:
Nie mogę ze środków UE zapłacić za czynsz, opłaty skarbowe, banery reklamowe, remont lokalu, a na towar mogę wydać jedynie 10% kwoty dotacji..
Mogę za to kupić podstawowe wyposażenie np. półki, regały, ladę, wieszaki, maszyny a resztę kwoty muszę zwrócić.
Zatem pieniądze na umowę przedwstępną, opłaty, reklamę, remont oraz resztę towaru, muszę wziąć..właśnie skąd???!!! Chyba z providenta. Do tego nie wiedząc czy ów dotacja zostanie mi przyznana.
Będąc ambitnym, ale BIEDNYM JAK MYSZ KOŚCIELNA absolwentem, nie mam w tym momencie szansy na założenie własnej działalności. Jakbym już podjął jakąś pracę, w celu odłożenia pewnej kwoty, nie miałbym możliwości otrzymania dotacji, chyba że bym się zwolnił. Przeszukałem też różne oferty wsparcia jak kredyty bankowe ale nikt nie udzieli mi kredytu bo nigdy nie brałem nic na raty itp. Prywatni inwestorzy oczekują pod zastaw nieruchomości a skąd 20 latek ma je mieć. Jestem w dołku. Osoba z ambicjami zdolnościami gronem zadowolonych odbiorców usług nie może pracować dla siebie. Ot co Polska tu musisz zarobić dla kogoś 10 000 żeby dostać 800 na rękę. Mi to nie wystarczy nawet na jedzenie nie mówiąc o innych rzeczach. Obecnie wyjeżdżam na stałe do Holandii bo otrzymałem korzystną ofertę pracy. Może kiedyś wrócę do Polski ale tylko na chwilę do znajomych zobaczyć się bo nie widzę tutaj siebie. DZIĘKUJĘ POLSKO
Ja rozumiem nawet wszelkie narzekanie typu „To, tamto jest źle”.
Ale ironiczne „dziękuję Polsko” bo nie dostaje pełnego finansowania ewentualnej firmy – no, to już jest, kurna, przesada.
To jest tylko przykład ze ten kraj chcę każdego wyruchać! Również sobie kiedyś powiedziałem te słowa. I mimo że mi się tęskni za rodziną to do tego skurwiałego kraju nie wrócę. Popieram autora. Spierdalaj byle dalej.
„ów dotacja” – księgarni to ty zakładać nie chciałeś, to pewne. A w ogóle, to witaj w kapitalizmie, chujku bez kapitału….czy raczej żegnaj.
Ale o co ci chodzi, patałachu? Po pierwsze, powinieneś wiedzieć, że tak działa pierdolony socjalizm. Po drugie, jak się nie ma własnej kasy (i nie potrafi się jej załatwić), to się biznesu nie robi. Najpierw zarób (Holandia jest dobrym kierunkiem). A tak to masz postawę roszczeniową -mają ci dać. Tym samym, primo: udowadniasz, że gówno z ciebie a nie biznesmen i secundo: wkurwiasz jedynie Pana twego, Mesia nadaremno.
To nie jest dla każdego, patałachu. Nawet Zachodzie, pomimo iż jest łatwiej, też większość luda zapierdala na etacie a wielu śmietniki odwiedza. /Mesio
PS. A na pokutę poczytaj sobie ostatnie Ogłoszenia Meśpasterskie (www.chujnia.pl/potracil-mnie-samochod)
Jesteś obojniakiem.
Wlasnie o to chodzi, zeby dać ludziom kase, ktoryz rokują. Jak nie masz nic w kielni, to nikt ci interesu nie bedzie sponsorował, bo widac nie masz do tego głowy. Moi znajomi dostali dofinansowanie, ale najpierw musieli pokazać ze sa w stanie zapewnić wkład własny. Tak to każdy by mogł kase wziąć i rozpierdzielic
Zacznijmy od tego że dotacje są przyznawane znajmomym urzędników. A swoją drogą dlaczego żyranci?
Ja nie jestem znajomą urzędników a dotacje dostałam, owszem trzeba się nachodzic czasami po kilka razy dziennie ale za darmo nikt pieniędzy nie dostaje. Nie wiem jak w innych Urzędach ale u mnie jak ktoś miał dobry pomysł i wszystko dobrze wypełnił i zalatwil to pieniądze dostawał bez najmniejszego problemu. Bez znajomości i kolesiostwa. A zyranci po to żebyś nie dostał 20000 zl i nie zniknął w nie wymienionych okolicznościach. Przekrętów w Polsce nie brakuje.
Ale w czym problem? To chyba jasne, że najpierw trzeba sobie na coś zapracować. Nikt ci nic za darmo nie da. Przychodzi „goły” po pieniądze i jeszcze się dziwi, że ktoś coś od niego śmie wymagać.
Wyobraź sobie, że teraz każdy pierwszy lepszy Seba z blokowiska idzie po dotacje, bo „ma wizję i ambicje”. Dostaje pieniądze, może nawet faktycznie tę swoją działalność zakłada. Po miesiącu interes upada, ale on się tym nie przejmuje, bo i tak na to złamanego grosza nie wydał. Musi być jakiś przesiew i wymagania.
a nawet pisac mi sie nie chce, te miliony co wyjechaly to myslisz ze nie rozwazaly dzialanosci, dotacji ue, arimr itd, to i tak zatoczyly kolko, tylko sie wziely do roboty a nie pisania bzdur, ok tyle
Mam kapital 50% tej kwoty czyli 10 000 więcej goły to ja nie jestem. Mógłbym pożyczyć od znajomego te pieniądze tylko trzeba by bylo taką pożyczkę zgłosić do urzędu a jak koleżka się wytłumaczy z 20 000 jak jest oficjalnie bezrobotny i wszystkie samochody nieruchomości są na jego kobite
bogaci się bogacą, a biedni biednieją… i tak jest od pokoleń. A dotacje to ściema bo każą Ci przeznaczyć jakąś kwotę na to i tamto, próbują Ci rozkazywać i zarządzać firmą ale w sumie to ich kasa…
Chłopie oni ci robią przysługę! Pytasz skąd wziąć parę groszy? Biedny jak mysz kościelna i chcesz biznes zakładać? Pojebało cię? Przysługa! popłynąłbyś raz dwa na tym swoim biznesie na słomianych kółkach i miałbyś kupę długów. jedź chłopcze do tej Holandii, zarób jakieś normalne pieniądze, odłóż to będziesz mógł cos załozyć (ja bym się nie odważył swoją drogą ale do tego etapu brakuje ci jeszcze kilku, kilkunastu lat) a nie pierdol głodnych kawałków o jakichs półkach. Totalnie pusta jest nie tylko twoja kieszeń… pozdrawiam mimo wszystko.