Chory dom, chore życie, chore wszystko

Moje życie jest gówna warte.
Nie mam w nim nic, prócz pracy, której szczerze nienawidzę i z której też nic tak na prawdę nie mam. Wszystko idzie na cholerne rachunki, żarcie i i tak jeszcze brakuje. Zarabiam więcej niż wynosi płaca minimalna i na więcej powinno mnie stać, ale nie. A wiecie dlaczego? Bo mam niepełnosprawnego, upośledzonego brata, do którego utrzymania się dokładam. On sam jest tematem na osobną chujnię, ale tak w maksymalnym skrócie-wykańcza psychicznie mnie i całą moją rodzinę. Raz jest wybuchowy i agresywny, czasem boimy się, że coś nam zrobi, a czasem jest potulny i bezradny jak dziecko.
Wiele razy miałam ochotę się wyprowadzić, ale wtedy nie miałabym z czego dokładać się jemu i matce do mieszkania, do życia, nie wiem co by wtedy zrobili, na prawdę by im nie starczyło. Nie miałabym serca tego zrobić.
Ale boli mnie fakt, że się staram, że tylu rzeczy sobie odmawiam, a i tak jestem często wyzywana w domu od skner.
Jestem młoda, mam 22 lata, a moje życie jest wegetacją, znajomi zostali daleko po tym jak parę lat temu się przeprowadziłam (też ze względu na brata), a teraz jakoś nie udaje mi się nawiązać głębszej, dłuższej relacji z jakimikolwiek ludźmi. Mam depresję. Nie wiem co mam dalej robić. Czuję się przerażająco samotna.
Moją pasją są podróże, już niedługo idę na urlop, ale nie mam za co i z kim gdzieś wyjechać. Cholera, to tak mnie przytłacza, podróżując czuję że żyję, jestem wtedy taka szczęśliwa, uwielbiam poznawać nowe miejsca, doświadczać nowych rzeczy. Bardzo potrzebuję takiej chwili wytchnienia, oderwania się od szarej rzeczywistości, nabrania sił na kolejny rok katorgi w pracy. Ale niestety, muszę o tym zapomnieć. Możecie powiedzieć, że poprzewracało mi się w dupie, że powinnam się cieszyć z tego, co mam, ale ja tak nie potrafię. Żyję według schematu praca-dom. W pracy nerwówa, w domu wcale nie lepiej, kłótnie, napięta atmosfera, brat chory, matka znerwicowana i w tym wszystkim ja-łaknąca normalności. 22-latka zmęczona życiem. Wypalona. Tak bardzo bym się chciała od tego wszystkiego odciąć, ale nie mogę, przez moje nazbyt miękkie serce! Czy zatem będzie tak już zawsze?!
Myślałam, że mi ulży jak to z siebie wyrzucę, nie ulżyło. Mimo wszystko dziękuję za możliwość wylania smutków na tej cudownej stronie i łączę się w bólu z wszystkimi cierpiącymi.

103
79

Komentarze do "Chory dom, chore życie, chore wszystko"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Powiedz mi dlaczego dziewczyny lecą na kasę ja jestem wysportowany ale totalnie spłukany zniszczony psychicznie przez ludzi nikt mnie nie lubi ja nie wiem dlaczego nikomu nic nie zrobiłem od przedszkola nikt mnie nie lubi dziewczyny wogle mną się nie interesują ja nie wiem co to miłość wogule ale widzę zaniedbanych chłopaków z brzuchem jak w ciąży jebane brzydale ale dziewczyny prowadzą pierwsza klasa ciekawe dlaczego bo pewnie pełen portfel kasy skóra i fura full wypas ja pewnie wydzielam odpychające o de mnie ludzi feromony wniosek z tego że dziewczynom tylko zależy na pieniądzach a ja ich niestety nie mam i całe życie jestem sam i chcą mnie zniszczyć ale ja żyje dla siłowni dla siły dla doskonałości fizycznej i już mam wyjebane na te dziewczyny niech się zatracają z tymi grubasami brzydalami i z tą ich kasą puste szmaty .

    0

    1
    Odpowiedz
  3. Rzuć wszystko w pizdu i jedź gdzie tam masz ochotę. Brat to zmartwienie Twoichstarych i są debilami jeśli obciążyli Ciebie tym problemem!

    1

    0
    Odpowiedz
  4. trudna sprawa bez dwoch zdan.nie bylem w takiej sytuacji i mam nadzieje nigdy nie byc.sam nie wiem jak bym sobie z tym poradzil,ale przyjalbym do wiadomosci,ze choroba mojego brata nie jest w zaden sposob moja wina i wystarczy juz jego cierpienie i rodzicow,nie ma sensu dokladac swojego.wiem ze ja wyjechalbym na poczatek gdzies za granice,jakby mnie bylo stac to wysylalbym moze czasami jakas kase.wiem jedno do momentu od ktorego sam za siebie nie wezme pelnej odpowiedzialnosci nie moge jeszcze za kogos innego odpowiadac.w ten sposob jest tylko wiecej cierpienia i chuja to daje.oczywiscie,ze nie bedzie latwo i czlowiek bedzie siebie winil,ale tak na prawde to chuj wie za co.za przypadek losowy???z jakiej racji?ja bym wyjechal by nabrac dystansu i sral na opinie innych,ale nie sądzę aby byly zle.z pewnoscia dasz jakos sobie rade w tej sytuacji.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Bardzo ci wspolczuje, ale nie zalamuj sie. Chyba nie pracujesz 24 godzin na dzien, tylko pewnie 8, to przeznacz reszte dnia na jakies wyjscia ze znajomymi, staraj sie pokazywac to tu, to tam. Jesli zachowasz pozytywne myslenie w towarzystwie innych, byc moze szybko znajdziesz jakiegos chlopaka, ktory Cie wspomoze, Twoje zycie odmieni sie o 180 stopni i razem cos zadzialacie na Twoja obecna sytuacje zyciowa. Jesli w tym momencie sie ze mna nie zgadzasz, to sama sie skazujesz na swoj schemat praca-dom. Byc moze po pracy jestes bardzo zmeczona i masz ochote po calym dniu juz tylko pojsc spac i zapomniec, ale ja na przekor temu proponuje Ci wyjsc do ludzi. O szczescie w zyciu trzeba sie postarac. Powodzenia

    0

    0
    Odpowiedz
  6. wspolczuje ci, ja tez mam chujowy zywot, ciezko znalezc jakas fajna robote. W dodatku rutyna i samotnosc, juz bym wolał zyc w jakiejs dzungli byc wolnym od tych wszystkich pierdół, robic sobie co chce itd

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Sama mówisz że brat jest czasem wkurwiający, wiadome trzeba pomóc ale nie zbytnim kosztem siebie. Zastanów się czy chcesz żyć swym życiem czy tylko jego? tez miałam kiedyś dylemat (ojciec alkos znecający się nad matką) i wiesz mi musiałam się wyprowadzić i zupełnie się zmieniło. mama ma gdzie uciekać więc jest git:)

    1

    0
    Odpowiedz
  8. Dodam, że też kocham podróże..uwalniają duszę 🙂 także pamiętaj odciąć się to twój cel i zadbaj o swoje życie a nie tylko jego! Trzymaj się (C)AR

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Pierdol to masz własne życie, ja też mam chorego brata, ma lekki autyzm i wkurwia mnie czasem niemiłosiernie, zatruwa mi życie, czasami specjalnie czasami przez chorobę. Wkurwiają mnie ludzie którzy uważają ze powinnam o niego dbać bo to rodzina, a to gówno prawda, współczuję mu czasem bo nie jestem bez serca ale nieraz to już przechodzi wszelkie granice. Rodzice tak mówią bo oni poświęcają dla niego całe życie ale ty nie jesteś jego matką, nie ponosisz za niego odpowiedzialność więc nie pozwól się obciążać jego chorobą bo nie masz w tym żadnego udziału. Zacznij myśleć o sobie bo życie jest tylko jedno. Pozdrawiam i szczerze współczuję.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. polecam wojo na powaznie… za zmiane masz ladne pieniadze a i zdala od rodzinki jestes…

    0

    0
    Odpowiedz
  11. A może jednak powinnaś myśleć tylko o sobie, bo inaczej życie zmarnujesz?

    1

    0
    Odpowiedz
  12. i tak trafisz na zmywak. nie spinaj sie.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Zgadzam się z @2 i @5

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Uświadom sobie, że Twoje życie nie jest mniej ważne niż Twojego brata. Trzeba znalezc rozwiązanie, które zadowoli wszystkich. Życzę Ci wszystkiego najlepszego.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Wyjedź za granicę. Nie będziesz mieszkać z bratem a rodzicom pomożesz bo będzie Cię na to stać. Moje życie to też jedna wielka chujnia przez co mam depresję ale w anglii zaczyna mi się poprawiać. I nie słuchaj tych co piszą że anglia to jedna wielka restauracja i innej pracy jak zmywak tu nie ma bo tacy naoglądali się londyńczyków i myślą że tak rzeczywistość wygląda. Nawet jak nie chcesz wyjeżdżać to napisz: 1jackpot1 @gmail.com

    0

    0
    Odpowiedz
  16. POszukaj sobie faceta, który Cię porwie. Będzie romantycznie i pozbędziesz się nerwówy, dwa pozytywy w jednym.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Teraz zaczynam doceniać moje chujowe życie po przeczytaniu o twoim.
    Rozumiem Cię, bo w tym wieku powinniśmy korzystać z życia a nie zapierdalać w robocie żeby móc ledwo się utrzymać. Ja pierdole to życie :/

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Szczerze współczuję, rzeczywiście masz ciężko. Ktoś jednak słusznie poradził żebyś starałą się gdieś wychodzić i mimo wszystko uśmiechać – bo wtedy być może obejrzy się za Tobą jakiś chłopak i Twoje życie się odmieni. Gdy będziesz siedzieć w domu albo/i mieć skrzywioną minę chłopak Cię nie weźmie. Sam to miałem (w drugą stronę) i załuję teraz że trochę za późno. W takiej sytuacji niestety ale trzeba być wytrwałym i nie wolno się załamywać!

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Jak czytam coś takiego to wraca mi wiara w ludzi. To że nie zostawiłaś brata i mamy to wielka odwaga i poświęcenie. Pamiętaj że czasami życie może zmienić się w jednym momencie. Poszukaj innej pracy jeśli ta Cię wykańcza. Nic nie szkodzi spróbować choćby i wysłać CV. Postaraj się o kogoś u Twojego boku. Ukochana osoba pomoże przetrwać wszystko a i Tobie będzie lżej na duszy. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Co to za pierdolenie „to nie twoja sprawa” twoi starzy placili na ciebie 18lat wiec kurwa moze czas im troche odplacic… pewnie oni tez woleli pojechac na wycieczke niz opiekowac sie corka

    0

    2
    Odpowiedz
  21. nio to jest właśnie jedna z przyczyn dlaczego takie dzieci nie powinny się rodzić.
    a druga sprawa to zagranica czeka. zarobisz, to i nawet coś do Polski wyślesz.

    0

    0
    Odpowiedz