Chujnia, a nie studia

Dżizas, krurwa, ja pierdolę. Jestem na trzecim roku cholernych studiów filologicznych i wkurwia mnie, że wyląduję w jakiejś biedronce na kasie, albo na zmywaku w jakiejś spelunie. Pierdolnę tą uczelnią, bo jej dyplom będę mógł sobie w dupę wsadzić. I nie chce mi się użerać z największą pizdą uczelnianą, dr L.M.-R, dla tej cipy nauka polega na wykuciu jebanego podręcznika z 1964 roku. Nie mam doświadczenia, bo zamiast przepracować te dwa i pół roku uczyłem się o rzeczach, o których normalny człowiek nic nie wie, albo ma w dupie (na chuj mi wiedzieć co to jest glagolski pridjev trpni?, albo co napisał jakiś pierdolnięty Krleża?). Ostatnio skapowałem się, że ni chuja nie umiem robić niczego pożytecznego (w sensie zawodowym). Na pierdolonych studiach nauczyłem się tylko języka kraju, w którym jeszcze większa bida niż u nas. To już kurwa czwarty język, ale na chuj mi on? Gdybym był kurwa mądrzejszy polazłbym do zawodówki i wypierdolił robić na zachód jako dekarz, albo kafelkarz. Byłem pojebany, że w ogóle polazłem na te studia. I jeszcze wykładowcy chuje wmawiają mi, że nie ma problemów ze znalezieniem pracy. Pewno, kurwa, jak te kształcone za kasę swoich czerwonych rodziców chuje(no bo kto za komuny studiował?, dzieci partyjniaków) zaraz po studiach wepchnęły swoje dupska na uczelniane stołki i pierdolą te same smuty nawet notatek nie zmieniając, to nie mają problemów. Nie bądźcie pojebani, nie idźcie na studia!

96
65

Komentarze do "Chujnia, a nie studia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. To wypier*alaj do zawodówki i kopać rowy!

    0

    3
    Odpowiedz
  3. Za końcowe zdania masz 5/5.

    4

    0
    Odpowiedz
  4. Chorwacki… Aleś wybrał! Nie spinaj się, jeszcze masz dwa lata (o ile będzie ci się chciało te studia ciągnąć), porób kursy, idź na praktyki translatorskie czy jakieś inne. Czasem jakieś firmy szukają ludzi z „egzotycznymi” językami np. do obsługi klientów zagranicznych. I nie gadaj, że nie da się studiować i pracować/ robić praktyki jednocześnie. Da się, wielu studentów tak robi!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. zgadzam się w 100%. można zarabiać krocie nie mając wyższego. Brak wykształcenia wręcz pomaga!

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Dobrze piszesz. Niestety to smutna prawda

    1

    0
    Odpowiedz
  7. @1. Zawodówka i kopanie rowów? Jak jesteś zaradny i masz fach w ręku, to wypierdalać za granicę jako murarz, kafelkarz, hydraulik – tam pięknie za to zapłacą. Nikt rowów nie będzie kopać, jeszcze będą Ci się w twarz śmiać – ludzie, którzy faktycznie coś potrafią, są fachowcami w jakiejś dziedzinie i jeszcze nieźle zarabiają.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. znasz cztery języki i narzekasz?? masz niezle najebane pod deklem języki to podstawa,możesz nauczyć się kłaść kafle,inne bzdety w 3 miechy to nie problem.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. No to po chuj tam szedłeś?Tu ci napisał dobrą radę,o wiele lepiej finansowo wyjdziesz na kopaniu rowów czy budowlance.Nie słuchaj debili,którzy pierdolą że nic bez studiów się nie da osiągnąć,a potem tworzą kolejki w pośredniaku.Studia w Polsce to CHUJ!!!

    2

    0
    Odpowiedz
  10. A i jeszcze jedno-mając 4 języki spokojnie możesz robić tłumaczenia…

    I pamiętaj

    Rakija ti daje moc igras spevas celu noc:)
    Hvala brate

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Po szkołach technicznych wcale nie jest lepiej, ale pracodawca mając do wyboru filologa albo technicznego – to i tak na kase wezmie technicznego. Więc się ciesz jak ktoś cię wogóle zatrudni.Jebnij tym i zapisz sie na jakieś kursy bardziej się przydadzą niż to.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. mój wujek ostatnio przy stole powiedział właśnie że kto się nie chce uczyć bo do kopania rowów zawsze ktoś jest potrzebny. Ale coś mu się poprzestawiało. Rowów już nie kopią łopaty tylko koparki do których potrzebny jest operator, a kurs na operatora nie kosztuje tysiaka. Druga sprawa nawet jeśli już faktycznie ktoś znajdzie pracę przy kopaniu rowów to dostanie z dychę na łapę, a po kilku latach będzie robił coś innego, nauczy się wylewek czy murowania, i będzie dostawał dwie dychy na łapę. Ale wujek zapomniał o jednej ważnej rzeczy, teraz do kopania rowów potrzeba CV listu motywacyjnego i doświadczenia. Stąd też odnoszę się do @1 po zawodówce niestety tylko kasa w biedronce albo ulotki na ulicy.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. moi starzy studiowali za komuny i byli dalecy od bycia dziećmi partyjniaków ale rozumiem Twą chujnię bo mam podobnie, chociaż faktycznie – albo będziesz pracownikiem naukowym, albo załapiesz się na recenzenta gdzieś tam albo do rowów

    0

    0
    Odpowiedz
  14. nie no jak znasz kilka językow to znaleźć pracę nie będzie najmniejszego problemu. Chyba ze ch…ja tam znasz.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Zgadzam się z autorem chujni! Nie idźcie na studia! Zmarnowałem 3 lata na „renomowanej państwowej uczelni” o jakże wyjebanym kierunku – Ekonomia…
    Jedno wielkie wodolejstwo i pierdolenie o szopenie, aby zapewnić byt młodym doktorom (z reguły dzieci/żony/mężowie już wykładających)
    Z kilkunastu przedmiotów do dziś jedynie pozytywnie wspominam zajęcia ze Statystyki opisowej i matmy. Reszta shit.

    2

    0
    Odpowiedz
  16. dobrze mówisz jestem za! niech spierdalają ze swoimi jebanymi studiami hipokryci zajebani walić w dupe wykładowców !!!

    1

    0
    Odpowiedz
  17. Filologia słowiańska? Też na tym jestem i już sie zastanawiam na chuj,a to dopiero 1 rok 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  18. brawo kurwa! masz ode mnie +; uczelniane skurwysyny myślą, że są pół- bogami po studiach, gdy poprawiają kogoś gdy powie „wziąść”
    każdy kto był na studiach wie, że tam się niczego nie nauczysz, najwyżej opierdalania; na 3 roku to wykłady zaczynają się o 10:15 (zresztą co ja pierdole od początku tak jest), niektóre dni są wolne, a wykłady można olać- no i później idziesz człowieku zapierdalać do pracy, gdzie rządzą zupełnie inne zasady; dlatego pracodawcy wymagają bardziej doświadczenia niż kwitu z uczelni; człowiek po studiach nie jest przystosowany do niczego; kumpela swego czasu złożyła podanie na uniwerek i polibudę; po zdaje się ok. 3 miechach przyszło jej pismo z uniwerku czy ona tam chce studiować (oczywiście była na polibudzie), a co jeśli by napisała, że chce? przyjęli by ją z 3- miesięczną wyrwą w nauczaniu? no kurwa!

    1

    0
    Odpowiedz
  19. Żal mi Cię. Myślisz, że pójdziesz na studia, dostaniesz papierek, a praca sama się znajdzie? A może jeszcze tak coś od siebie, co? Z takim myśleniem to bardziej Ty masz mentalność komunistyczną.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Ja tam kurwa studiuje zaocznie i zapierdalam na budowach albo za granica na wakacjach i można by powiedzieć na huj mi te studia, ale huj może mi się przydadzą szczególnie ze kierunek jest na czasie chociaż w tym jebanym kraju to i tak o dupe potluc. Ale nie mam nic do stracenia lepiej mieć papier niż nie mieć, a nie wykluczone ze kiedyś sobie nim du@pe podetre ale taki już nasz los…

    0

    0
    Odpowiedz