Chujnia na STS-ach

Witam. Mam totalną chujnie jeśli chodzi o zakłady bukmacherskie. Ostatnio raz wygrałem 10 lat temu. Dosłownie. Ostatni raz wygrałem na MŚ 2006 w Niemczech w piłkę – obstawiłem ćwierćfinały i weszły, później jeszcze obstawiłem finał i mecz o 3 miejsce i też trafiłem. Jednak od tamtej pory zaczęła się jakaś totalna lipa. Nie mogę trafić nic. Pewniaki nie wpadają, kiedyś jak barcelona wygrywała wszystko to stawiałem na nich i akurat tego dnia musieli przegrać. To samo, jak Polska przegrywała wszystko do jaja to akurat jak postawiłem, że wjebią, to ograli Portugalię. I tak w koło Macieju. Nosz kurna, pamiętam mundial 2010 miałem do wygrania blisko 2 koła ale nie trafiłem bo Włochy – mistrz świata! nie uporał się z Nową Zelandią! No kuźwa nawet ostatnio wszystkie mecze mi weszły tylko Legia wjebała z zagłębiem!

9
34

Komentarze do "Chujnia na STS-ach"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. He, he, patałachu… Trzeba być idiotą, by liczyć na to, że na hazardzie się zarobi. Owszem, taki totolotek puszczony od czasu do czasu może totalnym przypadkiem coś przynieść (choć najczęściej gówno przyniesie). Ale liczenie na jakikolwiek hazard i regularne wykładanie na to kasy? To debilizm. Kup sobie lepiej jakąś książkę, to chociaż może będziesz miał pożytek z wiedzy i może sposób myślenia się zmieni, może się jakieś zainteresowanie czymś u ciebie pojawi, może dzięki temu wpadniesz na jakiś pomysł, który da ci zarobić itd. Zapamiętaj, patałachu nędzny, słowa Pana twojego, Mesia: na jakimkolwiek hazardzie zarabia tylko jedna grupa: właściciele tego interesu. Reszta totalnych frajerów jest do bezkarnego dojenia, jak w kościele, gdzie banda głupków na kolanach czci wymysły grupy katabasów, którzy z frajerów żyją. Co najwyżej czasem trzeba im coś rzucić, w ramach nagrody, by na złudzeniach tego tępego stada zarobić 10 razy tyle. Takie życie, patałachu. Doisz albo jesteś dojony. /Mesio PS. A jak chcesz trochę dreszczyku emocji wynikających z hazardu, to wpadnij do nas, do naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego (z 3 stówkami w łapie ofkoz). Raz w tygodniu, jak wykażesz się wynikami w pracy, będziesz mógł wziąć udział w naszej grze hazardowej. Raz w tygodniu 10 roboli o najniższej w tygodniu wydajności dostaje stalowy pręt w dupę. W każdym z 10 rozdań, robole mogą sobie obstawić, który tym razem pięknie będzie się wił w elektrowstrząsach… A jak się nie spiszesz na taśmie, to doznasz jeszcze większych emocji, gdy to właśnie ty będziesz rozpaczliwie myślał o tym, czy to aby nie czasem przez pręt umieszczony właśnie w twojej dupie zaraz nie pobiegnie napięcie…

    4

    0
    Odpowiedz
  3. Mam to samo na giełdzie. 4 lata temu zacząłem inwestować i powiększyłem kapitał o 150% przez 2 lata, wszystkie transakcje minimum 10% na plusie zamykałem. Natomiast ostatnie 2 lata to pasmo porażek, co bym nie obstawiał czy to spadek czy wzrost danego instrumentu finansowego to jestem w plecy! Przecież to jest matematycznie niemożliwe. Albo wzrośnie albo spadnie więc teoretycznie 50% szans na poprawne obstawienie. W tym momencie podliczyłem, że straciłem około 80% od szczytowej wartości konta brokerskiego. I nie są to małe pieniądze. Należy pamiętać, że do tego zapłaciłem podatek od zysków z poprzednich lat, a tej kasy już nie mam, ani zysków ani większości kasy jaką wpłaciłem na konto brokerskie. Chujnia i śrut. Trzeba było sobie grać na kompie i mieć więcej kasy teraz. Liczę na wielki crash na giełdach w najbliższym czasie bo obstawiam spadki. Trzymajcie za mnie kciuki. Pewnie będzie na odwrót! 😀 Pozdrawiam, rekinek z Walącej się Street.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. jesteś januszem bukmacherki, więc się nie dziw. jak chcesz rady profesjonalisty, odezwij się

    0

    0
    Odpowiedz
  5. @2 Nie strasz ludzi. Ja gram na Forexie od września – głównie szybki skalping w daytradingu, na małym ryzyku ale cały czas z kasą do przodu. To nie są oszałamiające stawki ale wolę tak niż miałbym iść na kasę do hipermarketu.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Ja u bukmachera zarabiam miesięcznie 3000-4000 a ty cebulaku widać nie umiesz grać. Zawsze można powiedzieć że to „oni” za wszystkim stoją i jacyś „oni” wszystko ustawiają. Pewnie to……Żydy a któż by inny! To jest sport matołku a nie spisek czy inny ebany tutulutek. To jest SPORT a ty cebulaku w przegranej „pewniaka” upatrujesz spisków! To żydy to NWO cholerne nie daje cebulakom wygrywać. POwiem więcej. To jest hazard czyli ryzyko. Ja w takich zakładach widze jedyny sens zarobku nie będąc jednocześnie poddanym robolem czy innym popychłem jakiegoś wąsatego kmiota albo Seby bymemena to tobie pozostaje zatrudnić sie jako robol w kołchozie za 1100zł i tam będą myśleć za ciebie, wypłacą ci jałmużne 5 każdego miesiąca. Kasa pewna, stała w sam raz na polskiego parobka. P.S. Musisz analizować wyniki, mecze wyjazdowe, u siebie, ligowe, itp. Stosuj tzw. handicapy czyli 1X, X2 itp.POwiem jeszcze tyle że jak obstawisz po 10 zdarzeń na jeden kupon to nigdy nic nie wygrasz. Kolejny buraczany „męczennik” któremu sie nie „udało” bo „pewniak” nie wygrał. Dziś przy dzisiejszym poziomie sportu nie ma „pewniaków” ale to pewnie spisek „pejsów”.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Ad. 1. Taaaa. Totolosrottek przyniesie he he he. To gówno dla naiwnych ścierbatych roboli i nieudaczników a zakłady sportowe to gra w której trzeba obserwować, analizować…..Na „chybił trafił” nawet w klopie muchy nie ubijesz a w totolosrotka niech dalej grają naiwni frajerzy.Książki typu „jak zostać bogatym”?:)

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Chłopie, chyba logiczne jest, że jak ktoś długo wygrywa, to w końcu musi przegrać i w każdym następnym meczu szansa, że akurat nie wygra, jest większa. Mi też czasem nie wejdzie, ale czasem coś się uda, trzeba mieć czutkę, trochę się interesować, patrzeć na kartki, dyspozycję itd. Przede wszystkim bukmacherka to jest zabawa i nie można traktować tego jako sposób na zarobek i trzeba się cieszyć z wygranych typu kilkadziesiąt złotych, a nie napinać się na 2 tysiące. Jak Real przegrywa na wyjeździe, a następny mecz ma z jakimś gównem z dołu tabeli, to wtedy pewniak na Real. Jak Barca gra u siebie z Rayo, to kurwa wiadomo, że wygra i można zaryzykować. Itd.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. 7.”Taaaa. Totolosrottek przyniesie he he he. To gówno dla naiwnych ścierbatych roboli i nieudaczników a zakłady sportowe to gra w której trzeba obserwować, analizować…..Na „chybił trafił” nawet w klopie muchy nie ubijesz a w totolosrotka niech dalej grają naiwni frajerzy.Książki typu „jak zostać bogatym”?:)” Nie ty będziesz uczył Pana twojego, Mesia, patałachu. Pan twój na giełdzie urzędował, gdy stary twój jeszcze nie wiedział, że będzie miał wyciek z gumy, który skutkował będzie „ustrzeleniem pewniaka”, który spierdoli mu życie -czyli ciebie, pchlarzu. Przy tym, jakie wały tam odchodziły, jaka kasa się przewalała i ile analizy wszystkiego, co się działo w Cebulandii i za granicą, trzeba było odwalać, to twoje postawienie paru groszy na jakiegoś wiejskiego bokserka, obijającego komuś mordę ku uciesze gawiedzi z mrówkowców, to pryszcz (a prawdopodobnie i nawet mniej). I nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Duży błąd. Widzisz? Gdybyś poczytał jakąś książkę od czasu do czasu, choćby dla przyjemności, to może byś się choć tego nauczył. Przynajmniej nie ruchaliby cię (co pewnie ma miejsce) przy podpisywaniu byle umowy, bo rozumiałbyś, co czytasz. Pan twój nie zachwalał totolotka. Pan twój podał przykład. KPW? /Mesio PS. Książki typu: „Jak zostać bogatym” są dla ćwoków. I są po to, by cwaniak, który ją wydał, skosił z frajerów trochę (a czasem nawet sporo) kasy. Panu nie chodziło o takie knigi. Panu chodziło o czytanie które, łącząc przyjemne z pożytecznym, ma rozwijać. Ale to także tylko przykład. Można kasę spożytkować w inny sposób, który też będzie korzystniejszym niż hazard. Znajomek Pana twojego, na ten przykład, wiele lat temu zaczął bawić się w szeroko rozumiane budowanie modeli. Tak się w to wgryzł, pomimo prób i błędów, że dziś z tego żyje. Zaczął od hobby, kasę wydawał na uczenie się tej sztuki i dziś ma firmę, która przynosi mu z tego profit. Ma fach rzemiosła, jakąś tam renomę, kontakty i know-how, które na bieżąco aktualizuje. I można, patałachu? Można. A ty zapierdalasz u jakiego cebulaka biznesu za drobne, potem wydasz 15 zeta na fajki, 10 zeta na piwko, stówkę na zakładziki, licząc, że może się trafi oszałamiająca wygrana w postaci przeciętnej wypłaty, a które i tak zwykle przerżniesz z kretesem, mało zawału nie dostając, gdy z wypiekami na zapryszczonej buźce oglądasz jakiś sport, który akurat obstawiłeś… I jak stałeś w miejscu, tak stoisz. Bo nie dość, że nic z tego nie masz, to jeszcze dodatkowo musisz zapierdalać, by zarobić to, co straciłeś, a i tak to wydasz, „żeby się odkuć” (i oczywiście gówno z tego będzie :)). Policz, ile ci z tego poszło w pizdu i co byś mógł za to robić. A za np. książkę do nauki języków programowania, jakiś program do grafiki komputerowej (albo cokolwiek innego, co by ci tam do łba strzelilo), zapłaciłbyś parę groszy, poświęcił trochę czasu zamiast na „analizy” i może z czasem wpadłby ci dzięki temu jakiś przyzwoity pieniądz. Mądrzy Chińczycy nie na darmo ukuli przysłowie o wędce i rybie, patałachu… PS2 Temu z pod @5 powiedzcie, żeby sobie darował Forex, bo jest kwestią czasu jak będzie gorzko płakał. I sprzedanie obu nerek oraz zapierdol 24 na dobę nie tylko w Biedronce ale i na Zachodzie nie pomoże.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. 9. Odpowiadam.Pouczać możesz cebulowych wolskich frajerów z jak piszesz z bloKUF, typowych januszy czy innych drescFANiKUF a nie mnie bysmemenie hobbysto. PISze jak jest a ładowanie kasy w byznes w naszej katolokombinatorolo wolsce to jest właśnie jak totolosrotek-loteria czyli dziś jesteś graczem a jutro jesteś „dziod” bo jakiś chujek musi sobie dorobić i dawaj kontrole ci podciepnie i pół bańki kary, komornik. To je WOlska nie hajlajf! Panem jesteś dla swych roboli i innych takich tam zjadaczy chleba z bidrunki i nawet masz racje w niektórych sprawach ale ja rzekłem pewne słowa i tego sie trzymam. W biznesie też jest tak że musisz analizować, obserwować, trendy, rynek, itp. bo inaczej kapa i chuj z ciebie nie biznesmen. No ale TU JE WOLSKA! I tu „pan” Zbynio stosuje jedną strategie czyli wyzysk i mobbing, zatrudnianie na czarno i kombibnacje na PFRON. Płaci swym parobkom a czasem nawet nie a oni i tak tyrają. Na niepokornych jest droga do lasu. Dziki kraj.faktem jest jednak że cebulak z Wolski nawet jakby wygrał cokolwiek to przechleje i dalej będzie narzekał a tu trzeba MYŚLEĆ jak ze 100 zrobić 200 powtarzam MYŚLEĆ. Wkurza mnie typowo wolackie narzekanie że „nie da sie”. DA SIE tylko nie można grać „bylejak” .Obstawiając lige musisz wiedzieć jaka drużyna ma jaką passe, kto ma jaką forme, kto jest rezerwowym a kto gra 90 minut, itp. Jeśli taki niedzielny grojek tego nie pojmie niech idzie taczki pchać na budowe za 1500 zł.

    0

    -1
    Odpowiedz