Chujowa stolica

Drodzy chujowicze, może znajdą się tu „słoiki”, którzy ulegli mitowi Warszawki mlekiem i miodem płynącej. Przyjechałam tu kilka lat temu i na początku było do przodu. Bez szału, ale w miarę. Chujnia zaczęła się w momencie wzięcia kredytu na mieszkanie – niby niedużo jak na tutejsze warunki – 300 tys., ale z czasem rata wzrosła z 1300 do prawie 1800 zł, czynsz z 300 parę do prawie 450 zł, a wczoraj otrzymany rachunek za wodę 1000 zł za pół roku rozjebał mnie totalnie. 14 zł za metr sześcienny śmierdzącej wody to jakaś kurwa kpina. Pensja od lat ta sama – 2 tys. i ani drgnie. Dwoje haruje, bierze fuchy, jedno dziecko i cały czas o rachunki trzeba się martwić. Na dodatek pojebani ludzie – albo snoby albo pozorowicze dobrej passy – wiecznie skrzywieni. Zawrzeć tu wartościową znajomość graniczy z cudem. Możecie powiedzieć, to się wyprowadź, a no nie, bo chcąc teraz sprzedać mieszkanie zostanę ze 100 tys. kredytu gratis. No jaki człowiek był głupi! Nie polecam Warszawki tym, co chcą uczciwie pracować, nie w korporacji i bez podkładania świń kolegom. Chujnia i śrut.

79
77

Komentarze do "Chujowa stolica"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Zaprawdę Wam powiadam, nie jeno stolicę, a cały kraj jebać żeśmy winni.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Gówno prawda. Mieszkam tu prawie 10 lat i jedyne, na co narzekam, to jebane korki. I to prawda, możesz wyjechać, nikt Cię tu nie trzyma, jak widzę, zwłaszcza że najwyraźniej nie umiesz nawiązać wartościowych relacji. Mam mnóstwo wspaniałych znajomych i przyjaciół w Warszawie i z Warszawy. Może to z Tobą jest coś nie tak?

    0

    2
    Odpowiedz
  4. A ja się kurwa nigdy nie ożenię i nie biorę żadnych kredytów. Pokój u mamusi i całkowita wolność to jest to.

    2

    0
    Odpowiedz
  5. Pracujesz w „kurwie” za dwa tysie? To co tam robisz, puszki zbierasz?
    Wydaje mi się, że decydując się zostać „słoikiem” robi się to z zamiarem zarabiania jakiś normalnych pieniędzy w korporacji. Jeśli natomiast chcesz pracować w „zwykłej” pracy to wyjazd do tego „miasta” biorąc pod uwagę wyższe koszty utrzymania jest nieopłacalny.
    Po drugie jest takie przysłowie – jak się nie ma miedzi, to się w domu siedzi. Z tego co piszesz, to już w chwili brania kredytu jego rata i czynsz wynosiły prawie całą Twoją pensję. Ładowanie się w coś takiego nie było chyba zbyt rozsądne. Sam jesteś sobie winien. Zawsze uważam, że jak się za wiele nie zarabia to wzięcie kredytu hipotecznego to największa głupota. Dużo ludzi się w to ładuje z myślą „jakoś to będzie” a potem płacz, że na raty nie stać.

    1

    2
    Odpowiedz
  6. no to się wpierdoliłeś. Kiedy zrozumiecie że na kredycie korzysta rząd (podatki, i zakontraktowany na 30 lat niewolnik), deweloper nie kiwa palcem a zarabia krocie, wykonawca i PRZEDE WSZYSTKIM BANK!!! A ty będziesz zapierdalał w tej chujni przez lata by umrzeć we własnym mieszkaniu. i tu dochodzimy do smutnego wniosku, że na braku hajsu i ludzkim dążeniu do szczęścia najłatwiej bogacą się cwaniacy. Stąd rządzącym kutasom będącym w komitywie z korporacjami zależy na tym żeby się chujnia działa, wszystkim tylko nie im. i to jest chujnia.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Warszawka jest stanowczo przereklamowana. Jak może być w niej dobrze, skoro znajduje się w tak zwanej „Polsce B”, czyli w tej biedniejszej części kraju? To, że przez jakieś nieporozumienie stała się stolicą Polski bynajmniej nie oznacza, że jest najlepszym czy najbogatszym miastem w kraju. Pozdrowienia z Poznania!

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Ja pierdole. Ty słoiku i lemingu. Sam wyzywasz innych od słojarzy, a przyjechałeś raptem parę lat temu. Dodatkowo lemingiem jesteś dlatego, że wziąłeś kredyt w jakieś obcej walucie, bo nie sądze, że nagle rata w złotówkach wzrosłaby o 500 zł.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Przy zarobkach 2tys wziąłeś kredyt 300tys? Hahahahah. To teraz będziesz zapierdalał całe życie żeby go spłacić o ile ci życia wystarczy.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. A te 14zł to za odfiltrowanie gówna z wiślanej wody, bo ta woda którą macie w kranach to z Wisły. Niestety siki już trudniej odfiltrować gdyż dziewięćdziesiąt pary procent ich składu to woda 😀

    0

    1
    Odpowiedz
  11. A myślałaś, że jak będzie? Przepraszam, ale zawsze mnie śmieszy to, że napływowi się cieszą jakby boga za pięty złapali, bo „warszafka” w końcu. Ceny dwa razy wyższe a zarobki te same co wszędzie, to cała Warszawa. Dostaje 1600 (nie w korporacji na szczęście) i za to pokoju nie wynajmiesz i się nie utrzymasz, a co dopiero wynajem mieszkania (kawalerki…).

    2

    0
    Odpowiedz
  12. Ja pierdole, jak można w tych czasach wziąć taki pierdolny kredyt…

    0

    0
    Odpowiedz
  13. To jak Wy żyjecie za 2 tysie z takim kredytem i dzieciakiem? Tragedia. Współczuję. Ja nie mam kredytu, dwoje pracuje za taką pensję jak Wy, dziecka nie mamy i w małej mieścinie i ledwo dajemy radę. Masakra! Chory system, chore państwo!

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Trzeba było nie głosować na TUSKA teraz to kurwa macie ludzie.

    1

    0
    Odpowiedz
  15. Haha, a ja kupiłem mieszkanie w Polsce teraz – po obniżkach. Frajerzy, którzy kupili 5 lat temu, tyrali na spłatę kredytu przez 5 lat za frajer. Kupiłeś 5 lat temu za 300 tys. Nakurwiałeś i spłaciłeś do teraz 50 tys. A ja takie samo mieszkanie teraz kupiłem za 250 tys.

    1

    1
    Odpowiedz
  16. Kobieto, po pierwsze masz chłopa-pajaca,-nieudacznika, skoro w Warszawie zarabia 2 tysiące. Po drugie, oboje nie umiecie myśleć. I nie, nie dlatego, że wzięliście mieszkanie na kredyt, ale dlatego, że nie potraficie siąść, pomyśleć i znaleźć rozwiązanie problemu. Moja rada, tak na podstawie tego co napisałaś (przydałoby się więcej informacji na Wasz temat, żeby coś bardziej dopasowanego do Twojej sytuacji doradzić, ale rozumiem, że ich nie umieścisz w internecie). Poszukajcie z mężem pracy poza Warszawą i jak znajdziecie, to przeprowadźcie się tam. Pensje w średniej wielkości mieście są podobne do Waszych. Najem i utrzymanie mieszkania będzie kosztował Cię mniej niż obecna rata do banku. A mieszkanie, które spłacasz, wynajmij. Będziesz mieć na ratę kredytu. Inny pomysł: wyjazd za granicę, zarobienie na spłatę kredytu, albo na założenie jakiegoś biznesu i powrót tutaj lub pozostanie na stałe na Zachodzie. I ostatni pomysł, założenie jakiegoś biznesu. Usiądźcie, pomyślcie, przekalkulujcie czy pomysł, na jaki wpadniecie ma ręce i nogi i czy Was na niego stać. I spróbujcie. Choć nie wiem czy biznes w Waszym wypadku jest najlepszym rozwiązaniem, skoro jak te cielęta kurczowo trzymacie się kiepskiej roboty… No ale może się mylę. Ewentualnie możecie wynająć mieszkanie, tak jak Ci podsunąłem w pierwszym wariancie i biznes otworzyć „na prowincji”. Możliwości jest wiele, pomimo tego jak w tym kraju jest.

    1

    1
    Odpowiedz
  17. Ja mam gorszą chujnie, wyszedłem sobie właśnie na spacer o północy z zamiarem wbicia do jakiegoś klubu albo przynajmniej dotlenienia się. Jakieś dwie laski pytają czy pożyczę im tel żeby zadzwoniły. Ok i tak mam tych minut do wszystkich od zajebania. Nie bardzo rozumiałem co jedna z nich gada tam przez ten tel bo akcja się dzieje w Anglii. Po skończonych rozmowach telefonicznych ona pyta czy chcę zrobić z nią biznes. Umalowana była tak że było wiadomo o co chodzi więc wziąłem ją na chatę. Skasowała 20£, possała chwilę i wyjebała w długą. Nawet nie trysnąłem. Ale przynajmniej sobie za cyca potrzymałem, chociaż za 20£ to i tak po chuju biznes. Dobrze że teraz funt tani to mniejsza strata i że tutaj to w 3,5 h zarobię bo w Polsce to 12 by mi zajęło. Pierdolę więcej się takich bitches nie tykam, szkoda kasy, już lepiej sobie dziewczynę znaleźć i grzmocić bez umiaru, chociaż to też ma swoje minusy bo z dziwkami to przynajmniej wiadomo żeby się nie całować a z dziewczyną to nigdy nie wiadomo czy innemu dzisiaj nie brała do buzi. Najlepiej chyba strugać rysia.

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Warszawka dzisiaj to miejsce – pieniądz. To nie jest miejsce do mieszkania! Widać to po relacjach międzyludzkich, które od początku do końca podszyte są interesem. Ze znajomymi się nie spotykasz, bo ważniejszy jest interes i nie masz czasu, a jak poświęcisz czas, to tylko dlatego że coś zyskasz na tym spotkaniu (reguła). To miejsce konfliktu interesów na każdym poziomie – od lepszego miejsca w kolejce do metra, lepszego miejsca w korku, wyjebania kogoś na coś, do relacji w pracy. Tam gdzie ludzie koczują tylko dla zysku, tam nie ma zdrowego współżycia. Do tego zorane mózgi słoików, którym wciśnięto kredyt (aż powiało wielkim światem), którzy teraz za każdą cenę wykonają każdą pracę i to po trupach. Warszawka to oaza chorób psychicznych i nie ma nic wspólnego z wygodnym życiem. Nie wiem jak tam można żyć? Ja wyprowadziłem się z tego miasta już dawno.

    1

    0
    Odpowiedz
  19. Jak mozna wziąć kredyt 300 tyś. zarabiając 2000 miesięcznie? 2 tyś. mozna zarobić i na prowincji, a mieszkania są tańsze. Coś mi się wydaje że ten kredyt może Tobie i Twojej rodzinie życie zniszczyć.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. I to był błąd, trzba było zostać u siebie. Przynajmniej z hektarów cebuli lub ziemniaków byś się wyżywił… A tak poważnie: Chujowo było brać ten kredyt na to mieszkanie. Ja wiziąłem kredyt w 2003 na mieszkanie (a jakże) na Białolęce (alem nie słoj, a rodowity). 52 metry kosztowało mnie 145 tys pln. Ratę mam w CHF (a jakże), ale w pln wychodzi 650 miesięcznie. 🙂 No i najważniejsze – nie zajmuję w Wawce miejsca pracy słojom – niech majom prezent ode mnie. Jeżdżę se do pracy kulejami mazowieckimi do Grodziska. I tu – uwaga – zarabiam 5,5 tys na rękę. Ale w poważnej firmie… 🙂

    0

    1
    Odpowiedz
  21. Duze brawo, autentyczne dla Komentatora spod nr 3.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. komentarz nr 6 jest po prostu swietny. Duze piwo dla jego autora.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Polecam Autorowi artykul o dlugosci zycia POlakow w obecnym czasie, aby on i czytelnicy tego portalu dobrze sie nad swoim zyciem zastanowili, poniewaz zyja tylko ten jeden jedyny razy, a powtorki nie BEDZIE. Zycie to nie teatr, gdzie po np. 100 probach bedziesz mogl doskonale grac Hamleta, Macbetha. itd. Oto ten artykul:
    Michał Wachnicki
    Michał Wachnicki

    Dziennikarz newsweek.pl

    Zobacz profil autora na:

    więcej artykułów ››
    Raport długości życia WHO: Żyjemy coraz dłużej

    A
    A
    A

    Podziel się

    Michał Wachnicki

    05 marca 2013 14:25, ostatnia aktualizacja 16 marca 2013 07:57
    4 komentarze

    Przewidywana długość życia w poszczególnych państwach świata. Obraz w większej rozdzielczości w tekście. źródło: TheLancet.com

    Przewidywana długość życia w poszczególnych państwach świata. Obraz w większej rozdzielczości w tekście. źródło: TheLancet.com
    Zobacz także

    Szczepionki nie szkodzą!
    Europa choruje na odrę

    Polak żyje średnio 72 lata – wskazują międzynarodowe badania WHO. To o pięć lat więcej niż w czasach transformacji ustrojowej 20 lat temu. Najdłużej, bo aż 83 lata, żyją Japończycy.

    Dwadzieścia lat temu mężczyźni w Polsce mogli liczyć, że pożyją średnio do 66 roku życia, a Polki do 75. Dziś mężczyźni żyją średnio do 72 roku, a kobiety aż do osiemdziesiątki – wskazują dane zebrane przez Światową Organizację Zdrowia opublikowane w piśmie medycznym „The Lancet”. To wzrost o 5-6 lat od momentu, gdy upadł u nas socjalizm.

    Mimo że obecne wyniki długości życia obywateli Polski odpowiadają wynikom mieszkańców Europy Zachodniej sprzed dwóch dekad (np. w 1990 przeciętny Niemiec żył 71,5 lat, a Francuz 73), przepaść pomiędzy dwiema częściami kontynentu zaczyna się zmniejszać.

    Przewidywana długość życia na świecie w 1990 i 2010 roku. Kliknij na grafikę, aby powiększyć. źródło: thelancet.com
    Przewidywana długość życia na świecie w 1990 i 2010 roku. Kliknij na grafikę, aby powiększyć. źródło: thelancet.com

    – Wzrost długości życia można porównać do ogólnego rozwoju naszego kraju przez ostatnie dwadzieścia lat – mówi profesor Barbara Bień, kierownik Kliniki Geriatrii Białostockiego Uniwersytetu Medycznego. – Zasada jest prosta: im jesteśmy bogatsi, tym dłużej żyjemy.

    I nie chodzi tutaj jedynie o to, że mając bardziej zasobny portfel możemy ominąć kolejki w publicznej służbie zdrowia i złapać lepsze miejsce u prywatnego lekarza. – Bogacenie się Polaków wpływa na wiele dziedzin życia: na lepsze drogi, przez które jest mniej wypadków, szerszy dostęp do edukacji np. w sprawach diety i aktywności fizycznej, ale też większe możliwości służby zdrowia. – Jeszcze 20 lat temu ludzie umierali na zawały, dziś już nie. Nawet, gdy mieszkamy w przysłowiowym Pcimiu Dolnym, w razie poważnego zagrożenia zdrowia przyleci po nas helikopter z medykami – tłumaczy prof. Bień.

    Także na innych polach odnotowaliśmy poprawę. Od 1990 roku umieralność niemowląt przy porodzie spadła od szesnastu do sześciu przypadków na tysiąc, w czym dogoniliśmy USA, zwiększyła się wykrywalność raka i poprawiła jakość leczenia chorób krążenia.

    Jednak sama długość życia nie pokazuje jeszcze pełnego obrazu jakości życia w państwie. Można żyć do dziewięćdziesiątki, ale przez ostatnie 15 lat życia, być przykutym do łóżka. Dlatego autorzy raportu przedstawiają też osobny zestaw danych: długość życia, którą mamy szansę spędzić w dobrym zdrowiu.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Autorze, zastanow sie ile Ci jeszcze zycia zostalo, co mozesz w tym zyciu zrobic, zmienic, ewtl. zaczac na nowo. Zbyt wiele opcji nie masz. Nie masz ponadto zadnej pewnosci, ze to co robisz, rozwali sie jutro, pojutrze, za 2 lata, w gruzy – z wielkim hukiem. A tu splata kredytu przez iles tam lat, To rzadko dobrze sie konczy. Wiem,co mowie, znam zycie. Leon – Augustow.

    1

    0
    Odpowiedz
  25. No coś z tym kredytem przegiąłeś, nikt by Ci go nie dał, no chyba że żona zarabia z 5 tysi. Co do mieszkania na kredyt to nigdy nie zrozumiem czemu niby to ma być niewolnictwo czy coś takiego. Miałem 1 mieszkanie na kredyt ale po jakimś czasie trafiła się opcja wyjazdu do Irlandii to mieszkanie sprzedałem. Ani nie straciłem, ani nie zyskałem, w sumie wyszedłem na zero. Po 3 latach w Irlandii powrót do Polski, myślałem że na stałe. Kupiliśmy z żoną mieszkanie, ale potem znowu trafiła mi się robota w Irlandii i teraz siedzę w Dublinie, zostało mi do spłaty jakieś śmieszne pieniądze, za rok będzie po kredycie. Jak nie masz kasy na ratę zawsze możesz wynająć mieszkanie, wystawić na sprzedaż czy coś. Jakie to niewolnictwo? Oczywiście tak jak piszecie, nie ma co się porywać z motyką na słońce z zarobkami 2 tysiące złotych. Może na prowincji można wtedy kupić mieszkanko ale nie w Wawie. Sama Wawa, sorry, chujoza.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to byś nieruchomości kupował za grosze w czasie recesji od frajerów, którzy kupują za grubą forsę w prosperity, na kredyt na 30 lat, gdy wszędzie są reklamy „Czas na mieszkanie”. Oczywiście mówię o nieruchomościach, nie o klitkach za kilkaset tysięcy w mrówkowcu. Ale tak to już jest. W świecie musi być większość frajerów, żeby prawdziwi mężczyźni mieli dobrze.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Wal się Mesiu.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Przegrałeś życie XD

    0

    1
    Odpowiedz
  29. Do wszystkich życzliwych: macie rację, nie ma co się załamywać, łatwo nie jest, ale nie tragicznie i ma się stałą pracę, dach nad głową i perspektywę sprzedaży, wynajmu itp. Do pozostałych „życzliwych” tekst Adasia Miauczyńskiego.

    0

    0
    Odpowiedz
  30. do autora: jesteś frajerem, mało tego jesteś taką życiową niedojdą, cipką,…. ciulem że tak napiszę ładnie.

    0

    1
    Odpowiedz
  31. Trza było na wsi zostać i nie wyrywać się za wszelką cenę do coraz to większego miasta 🙂 albo nie głosować na panią Prezydent W-wy H.G-W. 🙂 Masz kolego „naprawdę” „mega” chujnię, że ja pierdolę. Póki co ciesz się życiem jakim masz i żeś zdrowy! 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Witaj Mesiu, parówo jebana, co tak skromnie dzisiaj? Zetrzyj czym prędzej spermę z ust i napisz cos pikantnego, czytelnicy czekają.No chyba że nie możesz na razie usiąść, to rozumiem. Słuzba nie drużba…

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Na pierwsze moje mieszkanie (spółdzielnia), moi starzy i ja odkładaliśmy przez 25 lat. Kredyt przy zarobkach 2*2000 (tak zrozumiałem) to samobójstwo ekonomiczne i wejście w ustrój Niewolniczo – Feudalny. Przyjmując pracę za 2000, odebrałeś komuś pracę za 4000, tak się stało ze mną już dwa razy. Słoiki zgodziły się robić to co my poprzednio, za połowę kasy. Efekt jest taki, że obu firm już nie ma bo się okazało, że „słoikowa wiedza” (handel), nijak nie przystaje do wielkiego miasta. Znowu pracuję u b. szefa, w nowej firmie ale już za dużo więcej.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Do #27 – zazdrościsz, że mieszkam w chacie za 2 bańki w Wawce (to cena z recesji; w prosperity jest drożej), a ty gnieździsz się w norze w wielkiej płycie. Z dużego pokoju masz widok na śmierdzące kominy, a z kuchni – na ścianę. Pod tobą słyszysz jak sąsiad sra, a nad tobą jest awantura. Obok wiercenie z jednej strony, z drugiej – impreza studentów. Z kratki wentylacyjnej wychodzą karaluchy, a na klatce przed drzwiami śpi menel. W skrzynce na listy czeka wezwanie do spłaty kolejnej raty z trzydziestoletniego kredytu za „gniadzko”.

    0

    1
    Odpowiedz
  35. Do 34@ hahaha teraz to mnie rozjebał XD

    0

    0
    Odpowiedz
  36. NO tak naprawde nikt nie chce miec w domu grubej kobiety. Kobiety, pomijajac wyjatki, nie sa zbyt zdyscyplinowane. Niektore jedza prawie caly dzien. Przychodzi czlowiek wieczorem do domu, a tu lodowka pusta. Kobieta skonsumowala wszystko, co do konsumpcji sie nadawalo. Dlatego niech sklonia Was do refleksji ponizsze zdania: 1/kobieta nie kocha mężczyzny tylko jego portfel 2/kobieta czeka aż zrobisz jej gromadkę dzieciaków i potem cię podświadomie zadusi psychicznie byś odszedł i płacił jej alimenty 3/kobiety po porodzie zmieniją się na gorsze. zawsze.uwierz. 4/kto ufa kobietom to tak jakby ufał nieboszczykowi, że ten z grobu o własnych nagach wyjdzie 5/ślub jest dla idiotów co nie mają sposobu na życie. platfusów z brzuchami, wąsem i mami synków 6/miłość nie istnieje.jeżeli na nią liczysz to jesteś frajerem. to bzdura. 7/ kobiety częściej sprzedają swe ciało. upadlają się jak szmaty. cóż korzystaj. 8/małżeństwo to to samo co prostytucja. kwestia wysokości kosztów. ta uliczna i burdelowa wychodzi taniej /jak stosujesz prezerwatywę/ i co ruchanko masz nowy towar i lepsze inne doznania

    1

    0
    Odpowiedz
  37. DO 36@ gimbus nie gimbus ale tu masz rację.

    0

    0
    Odpowiedz
  38. Tak, to prawda. Stolica nie tylko jest chujowa, jest po prostu przechujowa do potegi 10. Nic sie nie zmieni w najblizszych latach, raczej mocno sie pogorszy. Przykro mi, ze nie moge Autorowi tego wpisac napisac czegos pozytywnego.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. No jasne jak się dostaje dwa thouseny
    czystej gotówki do rączki to cóż to jest jakieś głupie trzysta tysięcy kredytu. Musisz się skoncentrować na ograniczeniu wydatków do niezbędnych, perwsze co powinieneś zrobić to zrezygnować z internetu, w kieszeni przybędzie kilka dych a dzieciarnia na chujni nie będzie musiała się tak wkurwiać czytając o życiowych porażkach jaką jest wpadnięcie w spiralę kredytu która nigdy się nie kończy gdy jednocześnie spłacasz jeden a zaciągasz dwa inne,

    0

    0
    Odpowiedz