Doktorat

Dzień dobry,
Moją chujnią jest mój spaczony umysł. Co to ma wspólnego z tytułem? Zaraz do tego dojdziemy. Mam se ponad 30 lat i pracuję za najniższą krajową jako coś w rodzaju takiego urzędnika najniższego szczebla. Praca lekka a że chujowo płatna to się z tym umiem pogodzić bo ani rodziny ani jakichś kosztownych hobbi nie mam. No i co się stało. Poszedłem na studia podyplomowe jedne potem drugie, żeby podnieść se kwalifikacje. Te drugie były w większym mieście (ja mieszkam w mniejszym mieście; nie podaję pełnej nazwy bo mam paranoję i się boję). Podczas tych drugich (za namową jednego ze zwierzchników) postanowiłem spróbowac zrobić doktorat. Od razu mówię, że wiem, że i tak nic mi to nie da w sensie zawodowym – zero szans na podwyżkę (no dobra, może nie zero ale tak powiedzmy 5% szans na podwyżkę w wysokości 5%) i zero szans na awans. I tak mam to w chuju bo nie zależy mi specjalnie na podwyżce a na awansie to ani tyle. No i w tym momencie zaczyna się chujnia. Pomimo tego, że niby nie powinienem sie specjalnie wysilać (kierunek oczywiście humanistyczny, nie żadna energoelektronika ani nic) to mi odjebało na pukcie tego doktoratu całkowicie. To znaczy zaczęło mi zależeć żeby go zrobić za wszelką cenę. No to se rób i skończ pierdolić – pomyśli se ktoś. I ja też tak myślałem, nie poddawajmy się myślałem, ludzie robią różne rzeczy przy których taki mały doktoracik takego leszczyka z małego miasta to jest nic, startują w olimpiadach, pracują na 2 etaty, międzynarodowe staże robią itd. A ja z moim małym przyschizowanym umysłem jestem kurwa w ciasnej dupie. Bo tak, na początku profesorek wydawał się sympatyczny, nawet młody, przychylnie nastawiony do mnie. Wybierałem temat z nim pół roku, wreszcie doszliśmy jakoś do porozumienia. Trochę nie jego działka ale przeszło. No i najpierw mówi mi (na samym początku): no to może by Pan napisał na początek artykuł? Zdębiałem, no bo jak to artykuł do czasopisma tak na start? Wiedza moja była płytka, tyle co kot napłakał ale to był dopiero początek całej zabawy. Ale myślę nic, nie poddam się i spróbuję. Zacząłem ogarniac temat, walczyłem dzielnie, napisałem, wysłałem do Redakcji. 3 miesiące minęły (w trakcie których swoje przeżyłem – paznokcie zeżarte do żywego mięsa, papierosy jeden od drugiego, alkoholu nie piję ale tabletkami nie pogardzę, ogólnie pod czaszką kłębowisko dzikich węży)- ale wzięli i przyjęli. Ja uchachany, że publikacja, fifarafa myśle no to teraz profesor mnie doceni. A ten do mnie: dobrze, ale teraz trzeba by było jeszcze zaplanować wystąpienie konferencyjne i artykuł w czasopiśmie zagranicznym. Myślę ja pierdolę w zagranicznym??? Przecież ja zmarnuje na to rok czasu a i tak pewnie nie przejdzie. Konferencja? dobra, coś pomyślę. Potem okazuje się, że jeszcze wystąpienie z planem w pracy u niego w Katedrze. No to sie skupiam na wystąpieniu, konsultuję z nim co i jak przez około pół roku. Wreszcie wszystko mam opracowane, jestem obezany w temacie, przygotowyję notatki na 200 stron, ogólnie czuję się zestrachany i osrany ale na tabletce jakoś pojadę i wystąpię. No i znowu kurwa kłoda pod nogi. Nie to nie może tak być, temat musi być zakrojony szerzej, musi Pan zmienić cel pracy i dodać jeden rozdział. No to kurwa ja sie pytam, jak ja teraz mam dodać rozdział skoro to jest całkiem nowa perspektywa? Od chuja literatury znowu do czytania, jestem z powrotem w punkcie wyjścia bo to sie nie da tak lekko tylko zmodyfikowac trzeba całkiem to co jest w pracy odwrócić do góry nogami i zmienić minimum 75% treści i zawartości, co żem miał ją już zajebiście poukładaną (z metodą, zakresem, celem badań, z nipem z pinem ze wszystkim). No i kurwa dostałem rozstroju nerwowego, lekarz kazał wprawdzie myśleć pozytywnie (zajebisty kawałek sokoła – pomógł mi na około 2 dni), ale tabletki od psychiatry przeciwlękowe mi się skończyły i jak się budzę rano od razu czuję atak paniki. Myśli mam skołowane, serce mi wali nie gorzej niż temu od szlezwyka holsztejna na gdańsk co tu pisał trochę niżej, wkurwiony chodzę w pracy i w domu, nie mam spokoju takiego psychiatrycznego za grosz. Nieraz w pracy ktoś coś do mnie gada a ja mam na to tak wyjebane, że roześmiałbym się najchętniej histerycznie tej osobie w twarz, odwrócił się i poszedł do łazienki podciąć sobie żyły w wannie. Myśli samobójcze mam ale wiem, że to nie na poważnie bo i tak nie dam rady się zabić bo za duża pizda ze mnie na to. Ale dają mi takie gorzkie pocieszenie na chwilę jak się już pojawią. I tak brnę kurwa przez każdy następny dzień, myślę nie poddawaj się nigdy, sokół kazał nie myśleć co będzie jutro bo pęknie mi serce przecież. I nie poddaję się, czytam, następne 100 stron notatek, nie zwracam uwagi na to, że i tak tego nie zapamiętam tylko streszczam, piszę kurwa w transie bo jak w jakiś dzień odpuszczę to dopadają mnie wyrzuty sumienia, że jak to kurwa przecież muszę pracowac nad tym bo samo się nie zrobi nie? Ale nie raz to już rzygam tym czytaniem i najwyższym wysiłkiem woli tylko mogę się zmusić. W chacie syf, wszystko brudne, zakurzone a na środku siedzę ja i mój spaczony umysł. Co za sens kurwa w tym jest, już go straciłem chyba z oczy ale prę do przodu. Nie oglądaj się za siebie bo zginiesz – mówiła Dany Targeryen z „Tańca ze smokami”. Psychotropy uspokajają mnie sztucznie na chwilę tylko, trzeba szybko zwiększać dawki żeby był ten sam efekt a i tak wiem, że to jest taka zasłona tylko, która zaraz spadnie i pokaże mi całą nędzę w całej okazałości. Mógłbym jeszcze dalej produkowac się w tym stylu i to wszystko byłaby prawda, ale to byłoby już tylko wałkowanie tego samego.
No więc tyle to by było. Dodam tylko, że chętnie bym poczytał czy ktoś miał podobne doświadczenia, są tu rózni ludzie studenci prawa, stomatologii i techniczni, może też doktoranci co kosztem swojego zdrowia i życia prywatnego, co i tak nie było nigdy zbyt bogate, walczą z wiatrakami?

53
99

Komentarze do "Doktorat"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. 5 gwiazdek dawidowych za wspomienie o Dany 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Fakt. Miękka faja jesteś.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Kilka wątków niżej w poście „Co myślicie” jeden mózgojeb reklamuje swoją klinikę porad życiowych ZA CZOŁEM. Może on będzie w stanie Tobie pomóc.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. słabe nasienie

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Jestem 2 semestr na technicznych, powiem jedno: JEDEN MEGA WIELKI ZAPIERDOL.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. idź w chuj. Napisz konkretnie o co chodzi, a nie poematy tworzysz. Poeta zasrany sie znalazł.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Powiem ci prawdę. Mam czwórkę dzieci nie pracuje bo i po co? Dostaje na każde dziecko ponad dwa klocki(NA KAŻDE) więc nie opłaca się pracować żyj z zasiłków tak jak ja i miej od huja siana i wyjebane. Śpię do 15 piwko spijam i ćmiczki pale i mam w dupie robote hejaaaaaaaaaaaa bezrobocie!!!!!!!!!!!!!!!

    0

    1
    Odpowiedz
  9. Za mało się cenisz człowieku.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. ja pierdole, faktycznie niezla hujnia. :O nie mialabym tyle silnej woli i samozaparcia zeby w to brnac. o cholera…

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Polecam film Podziemny Krag

    0

    0
    Odpowiedz
  12. oj kochany dzieki za ta chujnie naprawde:) wlasnie pisze drugiego mgr w sumie to moja szosta praca dyplomowa chujnia jak nic w sumie nie mam czasu zeby Ci cos wiecej napisac (bo kurwa musze pisac:)) chujnie mam identyczna jak Ty dzieki ze to napisales, nie biore tabletek ale pije litry kawy piepierosy i siedze w zakurzonym mieszkaniu:) ale jazda

    0

    1
    Odpowiedz
  13. Masz nieźle nasrrane w bani koleś.Jak nie jesteś trollem, to ci współczuje, bo masz se ponad 30 i pierrdzisz z jakimś doktoratem, który, jak sam napisałeś nic ci nie da.Jedyne miejsce, gdzie ten tytuł coś znaczy to jest szpital,a ty lekarzem na pewno nie będziesz.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. „pomyśli se ktoś” – daj SOBIE spokój z doktoratem

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Za długie, w połowie idzie zasnąć. Pozdrawiam studencikow.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. To jest chujnia na własne życzenie. Byś się koniobijco nauczył kafelki kłaść to byś miał i pieniądze i kasę na narkotyki. A tak chuju narkomański zgrywasz się na inteligenta a jesteś gównem.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. a kumpel pojechał do uk i mówi że stuyja skończył a w pl nawet matury ni mioł, łże franca, czy tam w hamerycae tak piknie iest? godojcie panocki

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Doktorat i kierunek humanistyczny? Przecież Ty kurwa nawet przecinków nie potrafisz stawiać gdzie trzeba, Panie doktorze…

    0

    0
    Odpowiedz
  19. z mojej strony dwie chuja warte porady:
    1. zmień tytuł chujni na np. „problemy psychiczne”.
    2. usuń konto na fejsbooku.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Pierdol ten gówniany doktorat. Będziesz 4 lata kiblował i gówno z tego dostaniesz. Trzy stówy do łapy i zapraszam do złożenia CV w naszym łódzkim wydziale fabrycznym. Tu czekają konkretne wyzwania. Są tu tacy, co wytrzymali 4 lata na taśmie. Tyra na 2 zmiany, wysoka wydajność, cięcie kosztów indywidualnych. Chleb z biedry, szczanie, sranie w domu, kaloryfer w domu na minimum (i tak 2/3 doby w tyrze). Są tacy, co przez 4 lata odłożyli kilka grubych tysi. Pokupowali auta, telewizory bez dupy, telefony. Konkretne rzeczy a nie jakiś obesrany doktorat z patyczaków.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Tak, jak Dany swojemu kapitanowi, pociągnij druta swojemu profesorowi. Od razu przychylnie na Ciebie spojrzy.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Jeśli to prawda co piszesz, to dam Ci taką radę stary: (1.)-Zainwestuj swój czas, kasę i nerwy rok intensywnej nauki w język angielski lub niemiecki (może być i hiszpański ,włoski), który Ci lepiej „wchodzi”. To się sprawdzi. (2.)-Masz pracę, nie masz (chyba) żadnej rodziny, kobiety etc., więc masz te minimum kasy i czas regulujesz sobie sam, więc zacznij ćwiczyć sport (żeby podnieść kondycję fizyczną, a za nią psychiczną)-do tego nie trzeba dużej kasy, wystarczy że skombinujesz buty i strój (dres) do biegania. (3.)-Rozejrzyj się za (jednocześnie) pracą i uczelnią zagraniczną i tam weź celuj i tam osiągnij cele, które se tutaj w Polsce postawiłeś. A potem wróć i śmiej się debilnemu „doktorkowi” ze studiów prosto w oczy. A póki co… (5.)-Olej doktorka i debili, którzy się z Ciebie śmieją! 😉 Głowa do góry i powodzenia! NO PAIN NO GAIN! 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  23. To mi wygląda na hemoroidy i stąd ten ból dupy z tym doktoratem. Powinieneś zamiast psychotropów rozpiąć rozporek od czasu do czasu i używać alternatywnej względem spaczonego umysłu części ciała, zgłębiając i penetrując inne obszary doznań. Działa to odprężająco oraz relaksująco i traktowane jako hobby nie naraża cię na nadmierne wydatki, w każdym razie nie większe niż wydajesz na prochy. Jeżeli nie wiesz o czym mowa, to ci podpowiem że na pewno nie chodzi mi o siusianie. Powinno pomóc.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. krócej sie nie dało człowieku w połowie maiłem dość czytania,prawda stara jak swiat trzeba było odrazu isc do roboty a nie doktoraty robic ,doktorat jst ok jak bys był chirurgiem itp tam juz stoi za tym jaka kasa

    0

    0
    Odpowiedz
  25. No i po co Ci to było, chłopie? A trzeba było 3 stówy do łapy, CV i do Pana Mesia do łódzkiego wydziału fabrycznego i byłby luzik… Znaczy się, w dupie luzik od dymania a tak poza tym to zapieprz w robocie aż miło. 😉 Ale tak poważnie. Wiem przez co przechodzisz, bo sam tak miałem przez parę lat, tyle, że nie z powodu doktoratu, a innych obsesji. I faktycznie to jest chujoza nie z tej ziemi, jak coś Ci obsesyjnie spokoju nie daje. Ja jakoś obszedłem się bez prochów, bo wiedziałem, że nie pomogą i doradzam Ci je rzucić w cholerę natychmiast. Natomiast co do samej obsesji. Nie wiem ile Ci do końca tego doktoratu zostało, ale jak masz daleko, to rzuć to w cholerę i zajmij się normalnym życiem, jakieś nieszkodliwe hobby sobie znajdź na zaprzątnięcie myśli i zapisz się do psychologa na terapię, która pomoże Ci z tej obsesji wyjść. A jak doktorat masz na ukończeniu, to zapisz się na wspomnianą terapię i w jej trakcie dokańczaj doktorat ale spróbuj podejść do tego w myśl powiedzenia „miej wyjebane, a będzie Ci dane”. Świata nie przeskoczysz a co to za różnica czy w doktorat włożysz w chuj pracy na miarę profesury, czy odbębnisz byle jak. Literki przed nazwiskiem te same, a sam mówisz, że do pracy zawodowej to Ci nie potrzebne. I jeszcze jedno. Znajdź sobie jakąś cipkę. Jak sobie poużywasz, to Ci się nastrój poprawi i życie nabierze innego wymiaru, a wtedy łatwiej będzie na luzie podejść do tego doktoratu i obsesja łatwiej minie.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. olej tą uczelnię. zrób kurs na wózek widłowy i bądź szczęśliwy:)

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Ej doktorancie, naucz się dzielić tekst na akapity, bo nie da się tego czytać.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Żeś najebal tekstu myśląc, że komuś będzie chciało się to czytać. Nie możesz konkretnie w 5 zdaniach napisać co Ci leży na wątrobie?

    0

    0
    Odpowiedz
  29. @7-to chyba nie w polsce; @10-oglądałem: „jesteś pyłem tego świata”?;); @11-powodzenia; @12-tak, to prawda i tak mam wiem;/ @15-nie narkotyki tylko leki; @17-zgoda, mam problem z interpunkcją, to mnie dyskwalifikuje w twojej opinii?; @18-nie mam konta na fejsbuku; @19-jeszcze tak nisko nie upadłem;) @20-spoko rada, od razu mi lżej; @21-prawda; angielski znam w stopniu komunikatywnym kosztem 4 lat nauki i około 12 tys. zł:/ lubiłem siłownię ale zjebałem sobie kręgosłup i zostaje tylko rower i bieganie;/ myślę, że praca i uczelnia za granica (jednoczesnie) siadłaby mi na banię 3 razy bardziej niż tu w polszy;/dzięki za wypowiedź;) @23 i @27-sory, taki mam styl pisania;) @24-jeszcze nawet nie w połowie drogi, ale półtora roku już zleciało odkąd się to zaczęło;) tak, że szkoda troche teraz pojebać;) dzięki za wypowiedź.

    0

    0
    Odpowiedz
  30. @27. „Żeś najebal tekstu myśląc, że komuś będzie chciało się to czytać. Nie możesz konkretnie w 5 zdaniach napisać co Ci leży na wątrobie?” Nie wiesz? Doktorat przecież pisze… I tak się pewnie sprężył. 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Przecież to jest ewidentny troll. Taki poziom tekstu dla doktora nauk humanistycznych to dno, chyba że teraz nasi „humaniści” tak zgrabnie posługują się gramatyką i ortografią.

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Zanim nie zajrzałem na chujnia.pl, nie miałem pojęcia, że na świecie jest
    tylu idiotów.

    0

    0
    Odpowiedz
  33. @26 na Chujni przecież nie da się podzielić tekstów na akapity o_O. Nie wiesz o tym?

    0

    0
    Odpowiedz
  34. @24 ta zasada (miej wyjebane…) raczej nie obowiązuje w przypadku doktoratów

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Stary, Twój problem to fakt, że ni chuja nie wiesz czego chcesz. Jesteś okazem i ofiarą edukacji państwowej szkoły, w której nie nauczono Cię niczego poza sloganami o sukcesie osiąganym drogą wkuwania i odtwarzania. Moja rada: czytaj wschodnie filozofie, poczytaj o fizyce kwantowej (o jej zasadach), zacznij się czymś interesować, robić zdjęcia i podejdź do sprawy nauki jak z chęcią, z etuzjazmem, a nie obowiązkiem i strachem.

    0

    0
    Odpowiedz
  36. 10 tez polecam ten film

    0

    0
    Odpowiedz
  37. No to jazda kurwa robić ten doktorat, może w końcu jakaś baba przyjdzie, nie zapomnij spytać się- co pani jest..

    0

    0
    Odpowiedz
  38. Do @ ³ Panie masz problem z sobą, czy dlatego Cie ludzie na ulicy unikają bo masz z przodu czoła wytutyłowane DEBIL?? Czy może CIE dupa boli po ostatniej wycieczce w Nanimbii gdzie 40 czarnych dżentelmenów z Kali na czele robili Ci Kuku? I dlatego masz teraz problem z obstrukcją! Zapewne to jest powód twojej flustracji 🙂 Weź Pan się więcej nie wypowiadaj bo wioche robisz, a że śmierdzącym Trollem jesteś to czuć w całej Europie! A odnośnie tej chujni to Panie napisz Pan książke i po problemie ewentualnie może wiersze, seneciki czy fraszki i tyle Pozdrawiam!

    0

    0
    Odpowiedz
  39. Polecam pracę pana doktora Jana Byczywąsa na temat poczęcia słabym nasieniem.

    1

    0
    Odpowiedz
  40. Jestem studentem, i dopóki nie zacząłem studiować, to nie wiedziałem co to znaczy nierównowaga psychiczna…

    0

    0
    Odpowiedz
  41. ale z ciebie pizda… jestes efektem zlikwidowania poboru. Takich jak ty powinni brac jako pierwszych w kolejce do woja i porzadnie tam wytresowac przez rok albo dwa. Kategoria D jak dupa wolowa, masz ode mnie 0.5 gwiazdki dawidowej

    0

    0
    Odpowiedz
  42. A krócej się nie dało ? Jak tak samo wygląda twoja praca doktorska to ja się profesorkowi nie dziwie że ma ją centralnie w dupie.

    0

    0
    Odpowiedz
  43. Ty spod 15! Nie każdy chce być robolem głupi frajerku. Wyobraź sobie że ktoś ma ambicje coś stworzyć, osiągnąć i być kimś docenianym a nie tylko jakimś robolem co jedno co marzy to zapić sie w weekend. Dzięki takim prymitywom jak ty i ich dojściu do władzy w 89 jako kraj już nie znaczymy, nie mamy przemysłu, myśli technicznej, marki,nauka sie nie opłaca i jesteśmy tylko tanimi robolami dla europy. Tylko ci przy korycie mają miliony rozkradzione w imie prawa a tacy jak ty są parobkami za 2000 na ręke. I tak nic nie pojmiesz bo tobie podobni ograniczeni umieją tyrać łopatą, chlać, wszczynać rozróby i stać na klatce plując w chodnik albo jechać do UK żeby zasiłki na dzieci tam pobierać i szpanować na NK „sukcesem”. Dzięki komu matołku masz ipody, iphony, smartfony i inne ? Kto to wymyślił? Tacy jak ty robole przy flaszce z ziomalami?

    0

    0
    Odpowiedz
  44. Czytam wpisy polskych dowartościowujących sie „cwaniakuw fachowcuw z budowy” to wiem że Polactwo nadaje sie tylko do fizycznej roboty. I tak ja płace swym parobom po 1000zł a oni tyrają jak woły i cieszą sie że robote mają:D

    0

    0
    Odpowiedz
  45. Za długie- nie czytam.

    0

    0
    Odpowiedz
  46. może troll, ale ja na doktoracie też miewam podobne stany, w laboratorium od rana do nocy, w domu myśli o publikacjach aaaaaaaaaa; na razie bez tabletek ale do czego to dojdzie -nie wiem 😛 na szczescie u mnie to falowo idzie – raz lepiej, raz gorzej 😉 pzdr

    0

    0
    Odpowiedz
  47. @47: moze napiszesz coś wiecej? Ile ci zostało, jakieś przeżycia itp?;) albo napisz własną chujnie;) jak robisz ze ścisłych to przynajmniej cię nie zjebia w komentarzach;) Pozdr, autor

    0

    0
    Odpowiedz