Domofon i przekleństwo ostatniego numeru

Już naście lat mieszkam w przeklętym, pierdolonym blokhausie wyposażonym w wynalazek kurwy i szatana czyli DOMOFON. Nie każdy jednak wie z jakim gównem się to wiąże… Do tego trzeba mieś „farta” i największy numer mieszkania.

Od tego miejsca zaczyna się horror. Oto kurwa jego mać każdy kutas który zapomiał klucza od własnego M dzwoni do mnie, każdy pieprzony domokrążca dzwoni do mnie, dzwoni też chuj od roznoszenia ulotek i menel który ma fantazję oddać mocz albo rzucić klocka… I można by to wytrzymać rok, dwa, czy i pięć… Pewnego dnia wracam z fabryki niczego do domu by ponaciskać pilota od TV i widzę dwóch śpeców od domofonu coś tam sobie majstrujących… Szybkie pytanie i już wiem! Będzie nowy domofon i kowa kaseta – taka gdzie trzeba samemu podać numer mieszkania… Myślę sobie – połowa debili może się nie domyśli i poczęstują innych mieszkańców… Nazajutrz z dumą oglądam nowy sprzęt …. i wielkich rozmiarów naklejkę z zakresem numeracji mieszkań… No i w dalszym ciągu wszyscy do mnie napierdalają, a mnie już chuj boli i dwa zęby od tego.

77
5

Komentarze do "Domofon i przekleństwo ostatniego numeru"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Tyle „męki”, a do debila nadal nie dotarło… ŻEBY SIĘ PRZEPROWADZIĆ! /Mesio
    PS. Podaj adres, patałachu, jak Pan twój będzie w okolicy, to sobie tez podzwoni… Albo może nawet rzuci jakiemuś żulowi parę groszy, żeby cię dłuuuugo wkurwiał.

    7

    10
    Odpowiedz
    1. Cymbał jesteś i tyle.

      3

      1
      Odpowiedz
  3. Czlowieku….. ja mam prosty patent 😀 Domofon jest zawsze off…. chyba, ze sie kogos spodziewam….

    7

    0
    Odpowiedz
    1. dokładnie, kurwa. Ja mam 11 lat zjebany domofon a te parę razy w roku mówie, że domofon nieczynny i napierdalać do mnie inaczej albo na komórkę. A taki mesio inteligent niech se dzwoni aż się spuści z wrażenia w jeansowe spodenki..

      2

      0
      Odpowiedz
  4. Nikt nie dzwoni pod pierwsze mieszkanie bo by zjebę dostał.Też kiedyś roznosiłem ulotki i wiem.Dlatego się zawsze dzwoniło do lokatorów mieszkających najwyżej.Także współczuję.Niestety taka praca,każdy musi jakoś zarobić na chleb.

    6

    1
    Odpowiedz
  5. ja mam nr jeden na domofonie i też cały czas ktoś napierdala jak nie o 6rano to o 1w nocy prosta rada wyłącz to kurestwo ,,swój,, jak będzie chciał przyjść to zadzw. tel

    3

    0
    Odpowiedz
  6. Odłącz sobie domofon i tyle. Teraz każdy ma komórkę, wiec jak przyjdzie ktoś naprawdę do Ciebie, to zadzwoni spod klatki, zebyś go wpuscił. Ja mam w bloku videofon, to wyłączyłem. Jak ktoś mi się dobija do drzwi, to nie reaguję. Znajomi się umawiają, a ulotkarzy, jehowych czy zbierających na operacje dla jakiegoś dzieciaka po prostu mam w dupie. Jak zamawiam pizzę to podaje kod wejściowy dostawcy.

    10

    1
    Odpowiedz
  7. Śrubokręt, lutownica i nie masz domofonu, a znajomym mówisz, że jak chcą wejść, to niech na kom dzwonią. Gorzej z awizo.

    1

    0
    Odpowiedz
  8. A w pizde z całym jebanym w dupe domofonem chujem. Pierdol go zamów Jóźia z programu usterka i go kurwa odepnij w rzeczy samej sam możesz rozpierdolić kabel i mieć święty spokój, po co mieć chujostwo w mieszkaniu, chyba że chcesz się wkurwiać, nara idę w pizdu….

    3

    0
    Odpowiedz
  9. Oż kurwa! Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to mieszkałbyś w willi za 2 bańki w Wawce, w dzielnicy Biznesmenów, prawników i lekarzy. Za sąsiadów miałbyś eleganckie damy w białych rękawiczkach i dżentelmenów w smokingach. Żaden niepożądany robak nie przebije się na luksusowe strzeżone osiedle. Nie ma żadnego domofonu. Jest brama i strażnik. Jeśli spodziewasz się gości, to strażnik o tym wie i ich wpuści. Wpuści też listonosza, kuriera, śmieciarkę i inne odpowiednie usługi – po wcześniejszym prześwietleniu. Jeśli przychodzi gość niespodziewany, to strażnik najpierw dokona oceny pod względem samochodu, ubioru i ogólnego wyglądu (auto musi wyglądać na minimum 150 tysi), następnie zapyta o dane personalne i cel wizyty, a dopiero później ewentualnie zakłóci spokój odpowiedniego mieszkańca osiedla i zapyta o zgodę na wpuszczenie. A tak, jak jesteś patałachem, to ciesz cię, że w ogóle nasz gdzie mieszkać. O swoich 3 opcjach mieszkaniowych poczytasz pod innym tematem. Szukaj wpisów Prezesa pod hasłem „17 tysi netto”.

    4

    6
    Odpowiedz
    1. Na chuj szukać, sam się wpierdalasz z wypocinami patałachu. Damy w rękawiczkach… obejrzał se chłopaczek jakis filmik i fetysza załapał…

      1

      0
      Odpowiedz
  10. Dupa jestes i tyle. Ja miałem tak samo. Do czasu, kazdy nie proszony gosc slyszal „spierdalaj chuju” i sie nauczyli ze do tego typa lepiej nie dzwonic i tak nie otworzy.

    2

    0
    Odpowiedz
  11. A w obozie koncentracyjnym nie będzie napierdalającego domofonu tylko napierdalający pałką po grzbiecie strażnik i napierdalające maszyny(że aż ogłuchnąć idzie)tak bardzo, że jeśli dożyjesz 40tki(wątpliwe), to niewątpliwie stracisz słuch.

    3

    0
    Odpowiedz
  12. To nie jest w ogóle problem. Wycisz domofon i po sprawie. Znajomi niech się anonsują komórką. Żeby przez x lat na to nie wpaść, to musisz być mózg.

    1

    0
    Odpowiedz
  13. Ja mam numer pierwszy, co jest chyba jeszcze większym gównem. W dodatku jak sie ktos za dlugo zastanawia jaka cyferke chce wcisnac po jedynce (np. jesli che 15), to domofon zaczyna walic pod jedynkę. Na szczescie na domofonie jest magiczny przełącznik, ktory sprawia, ze nie dzwoni, tylko mruga dioda. Rozwal domofon niby przypadkiem, to moze wymienią go na cos lepszego.

    1

    0
    Odpowiedz