Wiem, że na ogół to nie jest jakaś ogromna tragedia, bo zdarza się ludziom i życie toczy się dalej i są następne. No ale tak jest u większości normalnych ludzi. Ja chyba nie jestem normalny, bo tak nie umiem. Ekstremalnie rzadko zdarza się dziewczyna, która na tyle mnie zainteresuje, że zaczyna się myślenie: „coś może z tego być”. Obok reszty przechodzę właściwie obojętnie. Owszem, pogadam, pośmieję się, nie mam oporu przed zagadaniem itd. Ale nic więcej z tego nie będzie, bo ja tego nie chcę, nawet gdyby któraś z nich przypadkiem chciała. Po prostu nie chcę czyjejś krzywdy, a z góry wiem, że z różnych powodów nic z tego nie wyjdzie. I nie mam jakiś wygórowanych wymagań. No chyba, że w dzisiejszych czasach dobry charakter i inteligencja to taki wielki wymóg. A oprócz tego musi coś zaiskrzyć, co nieczęsto się zdarza, więc pula kandydatek przez to ostatnie bardzo się kurczy. No taką mam konstrukcję psychiczną i nic się na to nie poradzi. Nie da się na siłę, tylko po to, żeby kogoś mieć, bo to by była męczarnia dla obu stron.
No i tak raz na jakiś naprawdę bardzo długi czas spotkam przypadkiem taką. Do tej pory w ciągu równych 30 lat żywota pojawiły się dwie. Ta pierwsza już ładnych parę lat temu nie była zainteresowana. A ta druga właśnie dała mi kosza. I dobijają mnie dwie rzeczy. Jedna, że Ona, przynajmniej na dzień dzisiejszy, jest jedna na milion, jedna na miliard, jedna na świecie. 😉 A druga, że jak to takie ekstremalnie rzadkie u mnie zjawisko, to być może zawsze będę sam. No i to już jest chujnia i śrut, bo samotność jest… no jest niezbyt fajna. A z wiekiem jest coraz trudniej kogoś znaleźć.
I tak PS. Mesiu, daruj sobie taśmę w łódzkim wydziale, to niczego nie zmienia w mojej sytuacji. Choć z góry dziękuję za troskę. Zresztą, z całym szacunkiem, nie stać Cię na moje zatrudnienie, bo ja, wierz lub nie, gdybym zechciał i się dobrze sprężył, to kupiłbym Cię razem z całym tym Twoim zakładem i to bez większego wysiłku. Ale przychody jakie mam, są dla mnie wystarczające, a jest wiele lepszych rzeczy w życiu do robienia niż ganianie za forsą dla kolejnego zera na koncie. Masa też jest w zupełności wystarczająca, dziękuję, zwiększać jej nie zamierzam. 😉
Marek?
Kto wybrzydza, ten nie rucha.
Mam sis 31 lat wolną :-).
zwiększ mase i zapraszamy do tasmy
Ja bym zmieniła zdanie po przeczytaniu tego wpisu. Niestety nikomu ostatnio kosza nie dałam 🙁
„Ja chyba nie jestem normalny, bo tak nie umiem.”- zdanie klucz. Skoro jesteś nienormalny to nie dziw się że nikogo nie znajdziesz. Nikt nie chce jakiegoś popaprańca. Zresztą widać to po tym, że w ciągu 30 lat spotkałeś tylko dwie fajne dziewczyny. Nieźle. Przebywasz na co dzień w środowisku alfonsów i prostytutek? Ja w wieku 21 lat spotkałam już przynajmniej 3 fajnych facetów z którymi można by było coś więcej.
hmm rzuciłam właśnie wczoraj 30-letniego palanta. Może to ty?
A i swoją drogą masz wygórowane mniemanie o sobie
” gdybym zechciał i się dobrze sprężył, to kupiłbym Cię razem z całym tym Twoim zakładem i to bez większego wysiłku.” a co ty jesteś 30 letnim Rockefellerem??? nawet pewnie dyrektorem żadnym nie jesteś więc co ty możesz.
Po czynach ludzi poznacie, więc spręż się i kup zakład typa od Mesia.
„Ekstremalnie rzadko zdarza się dziewczyna, która na tyle mnie zainteresuje, że zaczyna się myślenie: „coś może z tego być”.”
jak masz wymagania z kosmosu to się nie dziw.
ciesz się że dostałeś kosza a nie kubeł na głowę albo nie dostałeś z liścia.
to kupiłbym Cię razem z całym tym Twoim zakładem i to bez większego wysiłku- buahahahaha
zakompleksiony 30 latek leczy kompleksy na chujni.
a ile ona miała lat?
ja lubię samotność, bo mam spokój i nie muszę się męczyć z nienormalnymi frajerami jak koleś od tego posta.
Leczysz kompleksy mówiąc że stać cie na kupno fabryki Mesia. Do ciężkiej cholery kim ty możesz być?
i to w wieku 30 lat?
dyrektorzy którzy mogą kupić fabryki jakie zechcą są koło 40. musiałeś komuś obciągnąć, że awansowałeś tak szybko na szefa. kariera przez łóżko, co nie? a to ponoć tylko u kobiet się zdarza…
A może po prostu masz małego.
a przespałeś się chociaż z nią?
nooo to poczułeś się jak te 99% olanych przez ciebie lachonów :/
Może jesteś w błędzie i ci się tylko wydaje, że masy masz wystarczajaco.Ja jednak twierdzę, że zwiekszenie masy jest dobre na wszystko i rozwiąże twoje problemy. Zobacz taki Arnold na przykład. Pomimo, że był wielki to dalej szedł w masę i do czegoś doszedł, dzieki sukcesowi mógł mieć każdą kobietę czego i tobie serdecznie życzę.
jakbys zarabial 1200 na lape i jezdzil skladakiem wigry 3 tak jak ja to bys nie mial takich problemow
a jaki jest twoj znak zodiaku? obstawiam ze Byk 😀
Masz złe podejście. To nie te czasy, że można wypatrywać księżniczki. Teraz musisz iść na statystykę. Zarywaj nawet pasztety i utrzymuj dobre relacje z ich koleżankami. Siej szeroko to plon będzie lepszy. Sieć znajomych dziewczyn przekłada się na twój sukces, bo zwiększasz swoje szanse na poznanie tej jedynej.
bóg tak chciał.
A sprzęgło od żuka masz?
jak jest masa to pozostaje tylko rzeźbić! POWODZENIA
tak dobrze znam tę konstrukcję psychiczną…
Ale nie masz sprzęgła od Żuka, i tu leży problem!
Może gustujesz po prostu w mężczyznach i dlatego tak mało kiedy czujesz coś więcej do kobiet.
Co tam potwór! Byle otwór! 😀
Kurwa mać… chłopie… Googluj „PUA” czytaj porady, stosuj je, żeń się. Mi się udało tobie też się uda, uwież mi.
Dzięki za opinie w komentarzach. Napisałem tamto, bo po prostu chciałem się wygadać.
A tak w ramach odpowiedzi na komentarze.
@2. Pewnie sporo w tym racji. 😉 Ale nie każdy podchodzi do tego jak do sportu.
@4. Co ja mówiłem o masie i taśmie? 😉
@6. Nie przebywam „w środowisku alfonsów i prostytutek”. Po prostu taki u mnie niefart, że tak wychodzi. I nie napisałem, że spotkałem tylko dwie fajne dziewczyny, lecz że tylko te dwie na tyle zawróciły mi w głowie.
@7. Być może niepotrzebnie to napisałem. To nie po to żeby się chwalić. Chciałem uniknąć komentarzy o taśmie, 17 tysiach i masie, a poczytać co ludzie sądzą na ten temat bez zgrywy. Ale skoro już to wypłynęło… To nie jest wygórowane mniemanie o sobie, taka po prostu jest prawda, jakkolwiekby nie brzmiała. Wiem, że nie wierzysz, więc nie ma co się produkować, ale rzecz wcale nie jest aż tak nieosiągalna jak się wydaje. Trochę własnego kapitału, sporo pomyślunku -bardzo przydatna jest tu umiejętność myślenia pewnymi specyficznymi kategoriami, to właściwie dar- i masa ganiania, żeby wszystko pospinać do kupy. A co do dyrektorskiego stołka. Życie jest za krótkie, żeby ganiać kilkanaście godzin na dobę przez okrągły rok za forsą i stanowiskiem. Co Ci z tych milionów, czy nawet miliardów, przyjdzie, jak spędzisz całe życie w biurze i w nerwach, użerając się z różnymi sępami? Myślisz, że lepiej będzie Ci się wozić tyłek w maserati czy ferrari niż w przeciętnym samochodzie? W pięciu domach będziesz mieszkać? Przy własnym biznesie nie pomieszkasz spokojnie nawet w jednym, bo nie będziesz mieć na to czasu, a rodzinę to na ogół na zdjęciach najwyżej zobaczysz. Do tego dochodzi kilka innych zagadnień związanych z prowadzeniem firmy, zwłaszcza jeśli byłby ona duża, o których wolałbym nie mówić. Dość powiedzieć, że są paskudne. A jak już nastąpi koniec życia, to co? Zabierzesz ze sobą tę forsę?
@8. Czy dobry charakter i inteligencja to są wymagania z kosmosu? Choć z drugiej strony, patrząc po dzisiejszych czasach, to jestem skłonny się z Tobą zgodzić…
@9 i @11. Każdy sądzi wg. siebie.
@10. Miała 28, niecałe dwa lata różnicy.
@12. Nie. Kwestia zasad.
@13. Odrobina szacunku dla płci pięknej. 🙂 Nie „lachonów”, a dziewczyn (kobiet). I to nie chodzi o olanie. Jak nie ma chemii, lub są jakieś inne przeszkody, to potem się to i tak rozwala, albo ludzie wegetują, męcząc się i użerając ze sobą z różnych powodów: ze strachu że nikt inny się nie trafi, dlatego bo co ludzie powiedzą, czy np. co z dziećmi itd. A tego wolę sobie i komuś oszczędzić. Nic na siłę. I chciałbym też być możliwie pewien, że nie wystawi mnie do wiatru. Nie chodzi tylko o zdradę, ale także i o oparcie, gdy się człowiekowi solidnie noga powinie, a naprawdę różnych rzeczy byłem świadkiem, gdzie wydawałoby się, że ludzie stanowią rodzinę albo parę. Zresztą, przecież każdy z jakiegoś powodu wybiera tę konkretną czy tego konkretnego, będąc, przynajmniej w danym momencie, obojętnym na resztę, prawda?
@14. Masę mam w sam raz i więcej mi nie trzeba. Nie jestem jakimś King Kongiem, nigdy zresztą nie miałem do tego aspiracji, ale kompleksów z tego powodu też nie mam. Wspomniałeś o Arnoldzie. Popatrz na słynnego Chucka Norrisa. 😉
@17 „zwiększasz swoje szanse na poznanie tej jedynej.” Albo znacznie zwiększysz ilość problemów. 😉 A co do podejścia… może masz rację, że jest ono złe. Tylko jak przeskoczyć własną psychikę, mentalność, sposób myślenia? To jest niemal niemożliwe.
@18. Jako ateista wolę to zwalić na los. 😉
@19. Nie mam sprzęgła od Żuka. I tak przy okazji, @15 miałem kiedyś Wigry 3… 🙂 i było tak samo.
@21 Dzięki. I powodzenia. 🙂
@22 To witaj w klubie…
@24. Nie, do płci męskiej pociągu nie mam.
Gdybyś zarabiał 100 tysi euro miesięcznie i jeździł Lamborghini Aventador tak jak JA,to ruchałbyś co chciał,a te niby grzeczne,inteligentne i z dobrym charakterem też,a nawet byłyby Ci wierne,bo twoje banknoty nie zginą.To jest tylko kwestia ceny.
Uwaga to ja – typ od Mesia. Jesteś gnoju namierzany. Nie ma takich ludzi, co nie mogą robić na taśmie u mnie w fabryce.
Dupeczki do ciebie nie lgną bo nie masz aparycji, spaślaku.
Do autora: nie martw się przejdzie rok i minie jak wszystko.
Do @11 do połowy się zgodzę…
@29. Dzięki mesiu, rozbawiłeś mnie. 😉 A co do tego namierzania, to wiesz, znam taką fajną gliniankę, jak chcesz to Ci podam namiary. Worek kamieni gratis. 😛
No a ja Cię rozumiem, bo mam tak samo. Tylko jestem laską… Dwóch gości w życiu, w których się zakochałam, z czego ostatni mnie zlał. I jeszcze dodam, że nie potrafię być z kimś, jeśli nie ma między nami chemii. I nie uważam, żeby to było dziwne. To tyle. Pozdrawiam i powodzenia.