Dylematy

Witam, problem może nie należy do najcięższych jakie były tu przerabiane. Jestem po studiach, mogę znaleźć sobie pracę w kraju jak i za granicą. Kwestia że wyjeżdżać już nie chcę bo znajomych tam nie ma, a i mam tutaj dziewczynę, choć, nie jest to klarowna sytuacja, gdyż ona boi się być w poważnym związku, boi się że utraci wolność. Więc mogę zostać tutaj, zarabiać słabiutkie pieniądze, z panną niepewny grunt, raczej ciężko to widzę, tym bardziej że po studiach mieszka kawał drogi ode mnie, były chłopak itd. ;/ ehh, natomiast w domu mam totalne dno, alkoholizm (dwoje rodziców), bieda aż piszczy, ale nie to jest najgorsze, najgroszy jest brak spokoju i możliwośći rozwoju, nauki i spokojnego spędzania czasu. Poza tym nie mam tutaj nic, nawet paru kluczy nie mogę znaleźć żeby aku podładować. No i nie wiem. Czy nie wyjechać, szkoda bo mam tutaj paru dobrych znajomych, szkoda stracić młodość na samotnej pracy za granicą. Wiem tam też są ludzie, dziewczyny, ale to już nie to samo. Poza tym nie chce się zaczynać wszystkiego od nowa, ale kurczę nie wiem, chyba nie mam wyjścia jeśli nie chcę zmarnować sobie życia ;/ Drobny śrut

72
67

Komentarze do "Dylematy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. mam podobne dylematy, także o ile trochę Ci to pomoże- nie jesteś sam;) i powiem CI też sama nie wiem co robić. Eh.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. pierdol znajomych, rób hajs

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Ja na twym miejscu bym się w ogóle nie zastanawiał.Dawaj do Helmutów… Tu „tuskolandi”(specjalnie z małej litery) NIE MA!!! pzdr.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Kiedyś też zastanawiałem się czy zostać dla dziewczyny. Pojechałem, ale byliśmy razem. Nie żałowałem, zarobiłem kupę forsy, wyszedłem na prostą. I też w domu mam podobnie, choć nie tak drastycznie. Później dziewczyna się zmieniła, a ja znów jadę. Przyjaciele, kobieta ale bez kasy jest się nikim w tym chorym kraju. Poza tym lepiej wyjechać na jakiś czas, i jakiś czas być w pl niż zapierpapier kilkanaście godzin sześć dni w tygodniu i nie mieć czasu na nic. A co do laski, byłem ze swoją 1.5 roku ale wolała fajki i znajomych ode mnie. Więc byłem jakiś miesiąc wolny, bo zaprosiła mnie kumpela do siebie na małą imprezkę. Tyle że zabrała koleżankę, i zaiskrzyło choć chciałem odpocząć od dziewczyn. I do tej pory żałuję, że poprzednim razem nie zostałem dłużej za granicą, bo i tak się rozstałem z tamtą dziewczyną. Więc jedź, poznasz smak prawdziwych pieniędzy. A wtedy i laski się znajdą, może nie jakieś super ale poruchasz.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. śrut… ja bym wyjechała zostawiając to wszystko, nie ma tego złego 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  7. człowieku, jak masz możliwosc to spierdalaj z tego gnoju. Znajomi? Dobrzy znajomi odwiedza cie i na koncu swiata, chujowmi nie warto sobie zawracac glowy.
    Ja wyjechalem kilka miechow temu, zarabiam tyle w miesiac co moi starzy w rok, znajomych powoli zaczynam zdobywac, poznawac ludzi, bawie sie swietnie, a panna przyjezdza raz na 2 tyg. koniec piesni.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Jak bym był na Twoim miejscu to bym wyjechał…

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Wyjedź. Zaryzykuj. Bo jak nie, to za 10 lat twoje życie będzie tak samo wyglądać, jak i teraz.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Też miałem taką niezdecydowaną i po 1,5 rocznym staraniu dała mi kopa. Pamiętaj inwestuj w siebie, nie uzależniaj i nie planuj życia pod kobietę! Uciekaj jeśli masz taką szansę na rok, dwa, góra 3 , a ona po czasie zrozumie co straciła!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Tutaj na chujni jest wielu sfrustrowanych emigrantów, którzy będą Ci pisali biedne teksty typu „spierdalaj z Polski jak najszybciej” itd.. Sam byłem już dwukrotnie na okres kilkuletni za granicą. Raz w Irlandii, raz w Holandii. Powiem Ci tak, dobrze się zastanów jakie masz priorytety i co chcesz robić. Za granicą 80% Polaków robi gówniane prace poniżej swoich możliwości, wykształcenia i czasem godności. Ok, płacą za to nieźle w porównaniu do warunków w PL, ale jeżeli masz dobre wykształcenie to startuj do normalnej kariery jaką robią za granicą pozostałe 20% Polaków. Inaczej będziesz Polaczkiem czyli takim odpowiednikiem Rumuna w Polsce. P.S. – komentujący emigranci darujcie sobie teksty że wcale tak za granicą nie jest. To że ktoś wam tego w twarz nie powiedział to nie znaczy że tak nie ma. Polak to obelga i drwina za granicą bo jesteśmy ich wyrobnikami. Poza tym połowa z was nawet nie ma kontaktu z tubylcami.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. to się wyprowadź, kto powiedział że od razu za granicę murzynować.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. To gnij w tym swoim syfie dalej i nie zawracaj dupy.Dziewczyna,sryna,znajomi.Jakaś ciota jesteś bez jaj?

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Jedź chłopaku. Jak dziewczyna zmądrzeje to sama Cie odnajdzie. A jak nie toszybko bedziesz miał nową. Ze znajomymi kontaktu nie zrywaj i odwiedzaj ich, dzwoń. Ja juz pracuje od 9 lat zawodowo i te kontakty ze znajomymi są tak rzadkie jakbym na 2 końcu świata była, bo nikt nie ma juz tyle czasu. Także jedź. Zawsze mozna wrócić.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Jedź w piździec stąd, póki możesz, pomieszkaj kilka lat za granicą, jak trzeba to o konserwach, składaj hajsy, wracaj kupuj mieszkanie albo dom (niedługo ceny polecą na łeb na szyję) i żyj ! Tutaj dorobisz się tylko siwych włosów, albo łysiny, alkoholizmu i palpitacji serca. SPIERDALAJ STĄD NA KILKA LAT PÓKI SIĘ SYTUACJA W KRAJU NIE ZMIENI !

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Jedż, nie patrz na innych, w razie problemów, nie ma przy tobie nikogo. Najpierw zrób kariere, potem zajmuj się związkami. Takich znajdziesz jeszcze naprawde wiele. Powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Na Twoim miejscu spieprzyłbym za granicę. Masz możliwości, a tu w Twojej sytuacji cięzko Ci się będzie wyrwać, żeby się usamodzielnić. Najlepiej uciułaj trochę grosza i póki masz motywację to śmigaj tam gdzie dusza poniesie. Rodzicom już nie pomożesz, a szkoda żebyś się sam zmarnował na próbach usamodzielnienia się w Polsce, gdzie co chwila będziesz się potykał o system. Moja rada – wyjeżdżaj i niech moc będzie z Tobą.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. To nie jest „drobny śrut” tylko poważny dylemat – mam podobnie,tylko że moi rodzice nie są alkoholikami i mam parę lat więcej niż Ty.Ten sam dylemat: zostać tutaj i męczyć się za drobną kasę,czy wyjechać i być znowu samotnym.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Życie to sztuka wyboru. Chuja z tego że Ci doradzimy, jeśli Ci to na złe pójdzie. Zawsze wybieraj to co ostatecznie wydaje Ci się lepsze dla przyszłośći i teraźniejszości

    0

    0
    Odpowiedz
  20. pierdolisz za granica znajdziesz spokoj, dupe i dobrobyt. Po prostu nie masz jaj i przepierdalasz zycie

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Piszecie wszyscy że autor nie ma jaj,bo nie wie czy wyjechac .A ja się kurwa was pytam,co wy tu kurwa robicie czego jeden z drugim siedzisz w domku na kompie przy mamie czy żonie,co?Jak tam jest tak łatwo to wypierdalać za granice,,debile myślą że dolary rosną na drzewach”

    0

    0
    Odpowiedz
  22. @20 niestety miałem jechać dwa tygodnie temu na saksy, ale sezon się przesunął przez ulewy. Kapujesz? Poza tym to doskonały sprawdzian. Wyjdzie na miesiąc czy dwa, i będzie wiedział czy panna poczeka czy kopnie go w tyłek. No i zarobi przez dwa miechy więcej niż Ty przez cały rok.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. @21 Ty wielki emigrancie,mój post był skierowany do ludzi którzy go przezywają w komentarzach a nie byli ani jednego dnia za granicą!A po drugie nie każdy da rade żyć po za ojczyzna,inny język klimat itp.duzo ludzi nie daje rady i tez wraca.A po trzecie o moje zarobki się nie martw,bo ja w przeciwieństwie do Ciebie nie muszę jechać na saksy;)mój portfel ma się dobrze .Goodbye eurowiczu wielki.Bez odbioru

    0

    0
    Odpowiedz
  24. A ja bym coś dodał z drugiej strony. Zdawalismy kiedyś na studia do innego miasta i jednocześnie u siebie w miescie. Ona się dostała na fajny kierunek tam i troche gorszy u nas a ja nie zdałem tam i pozostał mi mniej perspektywiczny kierunek w naszyzm miescie. Powiedziałem jej ze jak wyjedzie to sie rozstajemy. Nie będę zachodzić w głowę czy mi rosną rogi. Pierdolę i tyle zdała to zajebiście ale jak wyjedzie to bedzie koniec. I nie pojechała. Została ze mną. To było super egoistyczne z mojej strony. 7 lat poxniej sie pobralismy. Zawód ma mniej płatny i to ja utrzymuje dom. Przeprowadzilismy sie w koncu do tamtego miasta. Mamy dwójke fajnych dzieciaków. Zapytałem ja kiedys czy załuje i powiedziała ze nie. Ja tez nie. Morał z tego taki, ze czasem wszystko wychodzi odwrotnie niż się wydaje na początku.

    1

    0
    Odpowiedz
  25. Przyjaraj z nim to powie o co chodzi

    0

    0
    Odpowiedz
  26. sluchaj, wyjechalam w wieku 20 lat po raz pierwszy za granice, u mnie w domu tylko ojciec byl alkoholikiem i ten wyjaz mi otworzyl oczy na nowe mozliwoci, nauczyl luzu i ze zawsze jest jakies wyjscie, dystans daje duzo, zobaczys wszystko z innej perspektywy, swiat jest wielki i nie ma co sie ograniczac! good luck!

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Do 10): Jestem inżynierem, więc buraków zbierał nie będę w UK. Byłem już poza tym na studiach pół roku jako inż. w pracy, byłem też w Holandii 3 miesiące. Także kwestia wyjechania to nie jaja tylko sentyment/ nostalgia / serce / rozum ale nie brak jaj, bo uwierzcie że w tym pokonuję 99% z was niestety (dla was) 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Tez kiedys mialem dylemat czy wyjechac za granice czy zostac z dziewczyna. Pozostalem, dziewczyna mnie za jakis czas olala i zostalem sam jak ten ciul i przez wiele lat nic nie osiagnalem:(

    0

    0
    Odpowiedz