Dzieciństwo… Jak zapomnieć…

Piszę o czymś czego jeszcze nikomu nie mówiłam. Miałam bardzo złe dzieciństwo, wychowywali mnie dziadkowie alkoholicy, mój tata też jest alkoholikiem, matka nigdy nie zwracała na mnie większej uwagi, wiecznie jej nie było bo pracowała po 16h… A do tego mnie biła za jakieś błahostki, że szklankę postawiłam nie tam gdzie powinna stać, że dostałam 2 w szkole, mnóstwo powodów było… Nie miałam żadnych przyjaciół w podstawówce i gimnazjum wszyscy ze mnie szydzili bo nie miałam markowych ciuchów, bo się nie malowałam, bo nie miałam chłopaka i nawet mnie nie interesowali, bo wiedziałam, że i tak nie miałam na to szans… Z resztą zachowywałam się jak taki dzikusek wychowywany przez ulicę no bo nie było komu mi pokazać jak powinno się poprawnie zachowywać… Teraz jestem już w wieku 21 lat i wciąż nie mogę tego zapomnieć, często wracam myślami do różnych wydarzeń z przeszłości, staram się odnaleźć poczucie własnej wartości. Co bym nie robiła to mam wrażenie, że jest to złe i chuja warte… Z jednej strony cieszę się, że nie skończyłam jak te idiotki co się ze mnie wyśmiewały, że się nie maluję i nie umawiam, bo ja nie jestem samotną matką z dzieckiem, albo kobietą lekkich obyczajów… Teraz na studiach ludzie mnie szanują, lubią spędzać czas w moim towarzystwie, wspólne melanże itp… Otacza mnie grono naprawdę wspaniałych ludzi, jednak jest to ale… to ale, że miałam tak, a nie inaczej w dzieciństwie, że mam dystans do ludzi, że nieraz przez miesiąc nie wychodzę z domu i urywam kontakty, bo jestem zdołowana przez wspomnienia… Teraz jak o tym piszę to mnie to wkurwia ale jak siedzę zamulona to nie jest mi tak fajnie… Wkurwia mnie to, że ludzie szydzą z innych nie znając prawdziwego powodu czemu mają taki, a nie inny stan finansowy, czemu zachowują się tak, a nie inaczej… Nie zastanowią się tylko z góry oceniają, że ta osoba to np.: ciota, alfons, frajer, dziw**, itp… a w rzeczywistości nie znają prawdziwego znaczenia tych słów… A skoro się kogoś nie zna to się nie wypowiada na jego/jej tema,t bo nie ma podstaw do określania tej osoby kimś tam… Pozdrawiam…

27
42

Komentarze do "Dzieciństwo… Jak zapomnieć…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Troche chujowo, ale po co życ przeszłością? Za wiele tam nie zdziałasz. 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Dzięki takim doświadczeniem powinnaś sobie poradzić w życiu. Pozdrawiam.

    1

    1
    Odpowiedz
  4. Współczuję Ci.Mam 20 lat i wiem jak to jest mieć odebrane dzieciństwo. Ja miałem bardzo trudną sytuację materialną w domu.Nigdy nic nie miałem,zazdrościłem rówieśnikom tego że mają wszystko za darmo od rodziców co tylko zapragną.Czułem się gorszy,praktycznie nigdy nie miałem wielu kolegów,byłem pośmiewiskiem całej szkoły bo oni nie rozumieli co to znaczy że kogoś nie stać na nic.Ojciec był alkoholikiem.Dzieciństwo miałem okrutne. Ja nie piję alkoholu bo nie chcę,więc dlatego do dziś nie mam żadnych znajomych.Ani dziewczyny,bo jak któraś chciałaby się z takim zadawać(jestem nieśmiały,spokojny i ubogi),one wolą tych przebojowych chłopaków.Mieszkam z mamą,jest bardzo nerwowa:( Wkurwia mnie że moi rówieśnicy dostają auta,domy.A ja nie wiem jak się usamodzielnić.Jak ktoś miał dzieciństwo spaprane to potem zostaje uraz psychiczny.Powinnaś właśnie się cieszyć z tego że nie jesteś jakąś wytapetowaną puszczalską dziwką,tak jak wiele młodych dziewczyn niestety żyje.Trzymaj się.

    2

    0
    Odpowiedz
  5. Przyjmij pozę „wbijam w to”. Nie patrz w przeszłość. Na serio. Inaczej zeżre cię to od środka i nic dobrego z tego nie wyjdzie. Pozdrawiams serdecznie i życzę odnalezienia swojej drogi 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Współczuje z całego serca, ale zauważ, że sama w swojej wypowiedzi oceniłaś innych… samotne matki z dzieckiem, kobiety lekkich obyczajów – skąd wiesz, jaką one mają przeszłość? Może przeszły gorsze piekło niż Ty? Zastanów się troszeczkę, zanim coś napiszesz… poza tym – powodzenia w życiu codziennym 🙂

    2

    1
    Odpowiedz
  7. Wydaje mi się że nie zapomnisz, bo do wspomnień z dzieciństwa wraca każdy bez względu na to czy były one przepełnione radością czy bólem. Jak piszesz jesteś na studiach i masz znajomych, czyli „wyszłaś na ludzi”, i chyba możesz być dumna że dokonałaś tego mimo tylu przeciwności. Osobiście nie miałem nigdy „gnęby”, na jakiś super brak kasy nie narzekam, ale również brzydzę się naśmiewaniem się z czynników niezależnych od danego człowieka jak bieda, patologia czy choroba. Niestety takie konsumpcyjne społeczeństwo sobie wykreowaliśmy, że człowiek liczy się tylko jak jest modnie ubrany i modnie się zachowuje. Gardzę tym.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Tak to już jest na tym świecie i nic na to nie poradzisz. Przykład to Ja.Mam 19 lat. Gdzie nie pójdę to wszędzie spotykam takie teksty „Ja Ci bym nie dał 2 klasy Technikum”, albo oceniają po wyglądzie. Kurwa jebie mnie to, możecie na mnie gadać jak chcecie, może jesteście mocni we słowach, ale ja ręki na siebie nie pozwolę podnieść.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Pojebana jesteś i to zdrowo! Wątek koszmarnego dzieciństwa przerabiałaś już niejednokrotnie, we wszelkich zakamarkach internetu. W dodatku masz skrzywienie na umyśle zwane MITOMANIĄ, bo prawda jest jak sama dobrze wiesz nieco inna: 21 lat stuknie ci ale dopiero za rok z małym hakiem. Ile piją twoi dziadkowie, to nie wnikam, ale oni cię nie wychowali, tylko twój tatuś z mamunią (chujowo to zrobili, ale co zrobić..). Twój tatko faktycznie swego czasu za kołnierz nie wylewał, nawet się z tego powodu zaszywał więcej niż trzy razy (choć wolno tylko trzy) czasem w złość wpadał i szyby we własnej gablocie wybijał, a małżonkę swą w afekcie zmuszał do pośpiesznej ewakuacji co by się jej wszystkie zęby na swoim miejscu ostały, innym razem owa ewakuacja była mniej pośpieszna, za to bardziej odległa i w komplecie z całym przychówkiem. Co do pracowitości twojej matki, to nie przesadzajmy.. ot zwykła kurka domowa, która jak się w swoim królestwie (gotowanie, pranie, sprzątanie) oporządzi, to uwielbia się zrelaksować gdzieś nad morzem krajowym, a najchętniej zagranicznym (kiedy w tym samym czasie jej i męża podwładni TYRAJĄ na ich LEKKIE życie), tak więc szanowna pani eS NIE WIE co to jest ciężka praca, a jak by chciała się dowiedzieć to do mojego kołchozu ma przecież bardzo blisko, niech wpadnie krowom za dupami wysprząta, wydoi i wtedy poczuje przedsmak ciężkiej pracy, bo z niedociążenia ową pracą + żaru hiszpańskiego słońca, to się jej i małżonkowi czasem pod czupryną chore pomysły rodzą (z niemałą pomocą pierworodnego niewypała *patrz chujnia pt. „Nie ma to jak serdeczni teściowie”).

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Uo, kurwa… ostro się robi, to mi się podoba!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. 8. Ee, to fake , czy naprawdę się znacie? W każdym bądź razie , nie ma co patrzyć w przeszłość, trzymam kciuki za twoją przyszłość, mam nadzieję że ci się poukłada.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Toż to czysta prowokacja! jedno z drugim się nie wiąże…nie ma przyjaciół za chwile ma, melanże, spotkania, w kolejnym zdaniu siedzi w domu…chyba chciałaby pobić rekord w komentach. Ale nawet jeśli to prawda to tak jak w koment. 2!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Mam nadzieje że dla swoich dzieci będziesz matką którą Ty byś chciała mieć 🙂 Powodzenia.
    Też miałam trudne dzieciństwo, ale nie od strony rodziców tylko rówieśników, a dlatego ze jestem nieśmiała ;/
    Życzę powodzenia w życiu 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Adekwatnie komentarza nr 8 nie wiem kim jesteś i czemu starasz się mnie obrazić… Tego co tu napisałam nie ma nigdzie indziej w internecie… Pozostaje mi jedynie współczuć ci głupoty i podziękować wielu osobom za słowa otuchy…

    0

    0
    Odpowiedz
  15. @13 Jak piszę że jesteś pojebana, to wiem co robię!! Ten styl wypowiedzi + tematy (całe niewiele różniące się historie wyssane z palca) już NIEJEDNOKROTNIE wałkowałaś na forach społecznościowych, a to że się tu na chujnia.pl DZIEŃ W DZIEŃ kręcisz jak bąk po gaciach, to jest dla mnie też oczywiste, bo w zasadzie sam cię TĘPA IDIOTKO uświadomiłem o istnieniu takich stron jak ta, a że jesteś moim przekleństwem, szpiegujesz mnie, zatruwasz życie i również bez problemu rozpoznajesz MÓJ styl wypowiedzi i AUTENTYCZNE problemy o których piszę, to jestem tego w stu procentach świadom. Jesteś prymitywna, bez wyraźnego powodu wulgarna, fałszywa i jednym słowem czuję do ciebie OBRZYDZENIE, a twoje intrygi to już przechodzą ludzkie pojęcie i są na poziomie żenującym! Brawo za tak ekspresowe „wyswatanie” panny Moniki (wiesz której, czyli kolejna z twoich chorych intryg), gdybyś tego nie zrobiła, to „nie daj Bóg” jeszcze ja bym się z nią wyswatał, bo co jak co, ale poziomem to ty jej nawet do pięt nie dorastasz!

    0

    0
    Odpowiedz
  16. o nie kurwa… Nie wiem o co ci koleś chodzi i o jaka Monikę, nikogo nie swatam czy coś tam… Nie mam bladego pojęcia kim ty kurwa jesteś, a o tej stronie dowiedziałam się od kumpeli na melanżu 4 dni temu, nie wiem nawet jak masz przygłupie na imię… tłumacze ci a do ciebie nie dociera, nie mam pojęcia które opowieści są twoje i jaki masz styl wypowiedzi poza tym którym mnie obrażasz… Nie wiem jaka panna cie prześladuje ale wiem ze to nie ja… Za stara jestem na takie dziecinne wygłupy…

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Hehe a ten z pod 14 to jakie psychotropy zażywa?:) Trzymaj się autorko,ja Cię rozumiem,co opisałem już we wcześniejszym komentarzu

    0

    0
    Odpowiedz
  18. @15 & @16 Jaaasne pomyliłem się, a ty PIERDOL DALEJ i myślisz prymitywna szmato że mnie oszukasz!?!? Właśnie w tych twoich odchyłach jest przyczyna mojego wstrętu/obrzydzenia które mi już tylko do ciebie pozostało.. gadaj sobie dalej fałszywa gnido, mnie nie wykiwasz! Jesteś SPALONA!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Sam jesteś prymitywny, że w ten sposób się odzywasz do kogoś kogo nie znasz… ile razy można ci tłumaczyć, że nie jestem tym za kogo mnie uważasz… Nie dociera to do ciebie w ogóle?? Zdejmij te klepki z oczu i się ogarnij człowieku…

    0

    0
    Odpowiedz
  20. @18 i pozostali w jednej osobie (pomijając moją) …właściwie mógłbym sobie darować marnowanie czasu, prądu i zdrowia na dalsze przekomarzanki z kimś, kto najwyraźniej jest upośledzony umysłowo, lub co najmniej emocjonalnie zaburzony(A), bo jak już wyżej pisałem jesteś SPALONA, innymi słowy MAM CIĘ GDZIEŚ, ale z drugiej strony ślepo wierzysz, że uda ci się wciskać mi kit i robić ze mnie durnia, idiotę itp. więc nie będę milczał i powtarzam IDIOTY ZE MNIE NIE RÓB, bo nigdy tak naprawdę ci się to nie udało i NIE UDA!

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Sam z siebie robisz idiotę… Skoro uważasz że jestem dziewczyną która uprzykrza ci życie to czemu jeszcze piszesz… Mnie jak by ktoś się narzucał to w ogóle nie zwracałabym na na to uwagi, a tu tłumacze ci po raz kolejny a ty nadal sam w to brniesz… i nie jestem spalona bo na solarkę nie chodzę… Poza tym mam partnera i choćby nie wiem co nie jestem w żaden sposób tobą zainteresowana… Jedyne co nas łączy to te komentarze… Jak chcesz to możesz zadać mi jakieś osobiste pytanie może odpowiedź na nie zmieni twój punkt widzenia…. Bo JA nie jestem tym kimś za Kogo mnie uważasz…

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Przeczytałam twoją historię, przykro mi,że miałaś takie dzieciństwo,ale mogę pocieszyć Cię tym że ja też nie miałam kolorowo w dzieciństwie.
    Może się kiedyś zdecyduję ją opisać.
    Pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Cześć, wiem dokładnie co czujesz. Ja też nie miałem kolorowo w domu za czasów dzieciństwa i często dzisiaj powracam do tych złych wydarzeń z przeszłości. Co prawda u mnie w domu nie było problemu alkoholowego, ale moi rodzice również się mną nie interesowali. Dzisiaj jestem po studiach, co prawda licencjackich – zawsze to coś – ale cały czas powracam do wydarzeń, kiedy ojciec bił mnie drążkiem z rzemykami, od których miałem krwiaki i sińce na całym ciele, kiedy siał terror po każdym przyjściu do domu z pracy, bo chciał mieć ugotowany obiad i mieć posprzątane (musiałem mu gotować i sprzątać) i w każdą sobotę, kiedy chciał mieć posprzątane mieszkanie. Ten ciągły niepokój, że znowu coś będzie mu nie pasować, że znowu zrobi o coś awanturę, itd, nie mogłem się skupić na nauce, nie spotykałem się z kolegami, bo było mi wstyd mówić o tym, co się dzieje w moim życiu i w moim domu. Dzisiaj pracuję, dobrze zarabiam, ale, podobnie jak Ty, jestem bardzo zdystansowany do ludzi, praktycznie w ogóle z nikim nie rozmawiam, w pracy owszem, ale po pracy z nikim, nie mam znajomych, znajomi z czasów liceum i studiów się wykruszyli,chyba dlatego, że sam nie umiałem z nimi rozmawiać. Próbuję jakoś ułożyć sobie życie, z myślą o moim przyszłym domu nauczyłem się gotować, dbać o dom, zacząłem czytać książki, dbać o rozwój no i przede wszystkim próbuję przestać biadolić nad swoim losem w przeszłości i nie porównywać go z innymi. Próbuję nie mówić o tym, co mnie kiedyś spotkało, nie myśleć o tym. Jedna rzecz mnie bardzo smuci, przez te moje lęki, moje niepokoje i negatywne emocje nie mam żadnych umiejętności twórczych, nie umiem grać na żadnym instrumencie (chociaż chciałem, ale mama powiedziała mi, że nie kupi mi gitary, bo nie będę umiał grać…), nie umiem ładnie pisać, nie umiem malować, śpiewać, czegoś tworzyć. Przykro mi z tego powodu. Nie umiałbym zagrać na gitarze, bo cały czas trzęsą mi się ręce, nie umiem pisać, bo nie umiem skupić myśli, nie umiem malować, bo nie mam wyobraźni. Szkoda. Próbuję sił w informatyce, jestem po anglistyce, więc to mi pomaga w znalezieniu pracy, ale jestem cały czas sam. Mam 29 lat i próbuję jakoś przestać myśleć o złych wydarzeniach z przeszłości. A Tobie jak idzie?

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Współczuję Ci. Ja dzieciństwo miałem kolorowe, nigdy go nie zapomnę. Cały dzień zabawy na dworze z bratem i kolegą. Byliśmy the best trójką. O 8:00 z bratem szliśmy do kolegi i do 21-22:00 bawiliśmy się w chowanego, berka, w piasku, chodziliśmy do lasu, na spacery z psami, jeździliśmy na rowerach, wspinaliśmy się po drzewach, robiliśmy na nich domki. O 19 wieczorynka. Mieszkalismy jeszcze u babci i mielismy od swoich domow 20 metrow roznicy. To byly bajki… Tabaluga, Smerfy, Muminki… To było coś niesamowitego!

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Nigdy do końca nie wiesz jak jest w innym domu. Najgorsze ze wszystkiego to jest to, jak dziecko nie ma przy sobie chociaż jednego rodzica, który przytuli powie jak bardzo jesteś ważna dla niego, powie kocham, a nawet jak tego nie powie to czynami czuje się to i w ten sposób gruntuje się pewność i siłę w późniejszym dorosłym życiu. I tak na koniec to nie powinno się rozpamiętywać przeszłości, trzeba iść do przodu, bo inaczej będzie bardzo źle.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Co cie nie zabije to cie rani i będziesz miała gorzej w przyszłości. Taka jest prawda, pozdrawiam 🙂

    0

    0
    Odpowiedz