Feministki

Niedawno w Polsce organizowane były wiece feministek. Przez kraj nad Wisłą przemaszerowały tysiące kobiet (czasami także mężczyzn) by „walczyć o równouprawnienie. Wszystko działo się pod datą dnia kobiet. Nie trawie podobnych wieców (tak jak i parad gejowskich czy lesbijskich), ale zapewne nie wybuchnąłbym gdyby nie partytury. KURWA jak ja słyszę jedną feministkę z drugą, które twierdzą (co gorsza wierzą w to), że jakaś ilość procentowa miejsc w sejmie ma być przeznaczona z góry dla kobiet to sobie myślę „o do chuja, tego już nie pozostawię bez komentarza”. Typowe krzyki feministek „Mężczyźni są chętniej przyjmowani na takie same stanowiska jak kobiety. Kobiety zarabiają mniej na tych samych stanowiskach co mężczyźni to trzeba zmienić!” Zacznijmy od tego, że rodzaje prac i zawodów można podzielić na typowo damskie i typowo męskie. Tak na przykład w hucie będą pracowali mężczyźni, jako sekretarki będą pracowały kobiety, mężczyźni będą rozwozić pizze, a kobiety będą pracować jako księgowe. Dlaczego? Z prostej przyczyny – ponieważ mężczyzna jest silniejszy i wytrzymalszy od kobiety więc będzie pocił się w hucie, kobieta jest piękna (tak wiem zaraz mnie męskim szowinistą okrzykną) to będzie pracować jako sekretarka. I powiem szczerze w dupie mam głosy, że jestem jakiś seksoholikiem, ale jakbym ja był pracodawcą to na miejsce sekretarki w moim biurze zatrudnił bym kobietę, bo jakby przyszedł ważny partner i zobaczył, że mam sekretarza to pomyślałby, że jakiś gej jestem czy co i na samym początku kiedy jeszcze rozmowy nie ruszyły już bym miał u niego wielkiego minusa. To samo rozwożenie pizzy, nie ma co ukrywać mężczyźni, może nie tyle lepiej prowadzą co mają większe skłonności do szybszej jazdy, do naginania w tym względzie prawa i nie oszukujmy się – do orientacji w terenie. I mając pizzerie nie zatrudniłbym kobiet by rozwoziły pizze bo zanim znalazły by dane miejsce na mapie to drugie tyle by tam jechały. Tak samo jakbym nie zatrudnił mężczyzny na księgowego bo wiem po sobie jakie tendencje mają mężczyźni, do odkładania pracy na później, ogólnikowania, kobiety są dokładniejsze, bardziej rozgarnięte i uporządkowane, pracowitsze, dlatego w to miejsce zatrudniłbym kobietę. I nie róbmy z białego czarne, a z czarnego białe jest tak jak nasz Prezydent powiedział Białe jest białe, a czarne jest czarne i trzeba się z tym pogodzić! Są zawody pod względem predyspozycji takie same dla kobiet czy mężczyzn i tu znów feministki drą się wniebogłosy. A ja bardzo krótko wyjaśnię dlaczego kobietom ciężej dostać zatrudnienie w tej samej pracy niż mężczyznom. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy prezesami naszej małej rozwijającej się firmy, których przewaga jest na polskim rynku. Takie firmy patrzą głównie by jak najwięcej zyskać i jak najmniej stracić. To chyba oczywiste! Więc wyobraź sobie, że masz do obsadzenia dwa stanowiska (obojętne wzgędem płci czyli takie, które nie ma różnicy czy wykonuje mężczyzna czy kobieta). Masz dwa CV od mężczyzn i dwa CV od kobiet. Wszystkie CV są podobne nie ma kolosalnych różnic. Każdy pracodawca (myślący – TAK ROBIĄ TEŻ KOBIETY) wybiera dwóch mężczyzn – dlaczego? Bo nie zachodzą oni w ciąże i nie rodzą. Przez połowę okresu ciąży idzie Ci taka kobieta na zwolnienie, a później jeszcze na macierzyńskie i kto za to zapłaci? Tak właśnie – pracodawca i to zapłaci podwójnie bo raz, że będzie musiał płacić kobiecie, to dodatkowo będzie musiał zatrudnić osobę na jej miejsce. I teraz jeszcze raz się spytajcie dlaczego kobietom ciężej dostać te same stanowiska co mężczyznom! Nie jestem jakąś męską świnią, akt narodzin to bardzo wielkie i piękne wydarzenie, jednak chce pokazać zwykły logiczny ciąg wydarzeń dlaczego tak jest. Bo feministki tego nie rozumieją, że pracodawcy mogą się tego obawiać, bo dla dużej ich grupy dwie pracownice na macierzyńskim równa się zbliżenie zysków do wydatków, a więc żadnego dochodu! One nie walczą z szownizmem, one walczą z naturą i logiką i to mnie wkurwia. Tak jak na początku wspomniałem nie pęknąłbym jak by nie te parytety. LUDZIE dajcie spokój. Głupie i ślepe nawoływanie do równouprawnienia w pracy by mnie jeszcze nie ruszyły bo wolny rynek i tak się sam wybroni, ale kurwa do rządu? Ustawę o odpowiedniej ilości miejsc dla kobiet? Ja pierdole przecież każdy ma prawo zapisać się do partii uzbierać liczbę głosów zgłosić kandydaturę na mandat poselski albo senacki. Co to jest… jakiś faszyzm? Że 50 % ma mandatów dla kobiet?! Przecież nawet nie wiadomo czy by zdołali zapełnić te 50%. A odnośnie jeszcze tych procentów to rozbawił mnie pewien proceder. Pokazana była feminstka, która stwierdziła, że może nie 50% ale 30% pewnych mandatów. Ja pierdole to jak ona sądzi, że 30% dla kobiet to jest to równoznaczne że 70% dla mężczyzn, czyli sama sobie zaprzecza co do równouprawnienia stwierdzając, że jednak mężczyznom więcej należy. Po za tym jeżeli już ustalamy parytety to pójdźmy dalej… 15% ma być dla murzynów, 2% dla pielęgniarek 5% dla nauczycieli i tak dalej. LUDZIE KURWA przecież każdy ma możliwość zgłoszenia swojej kandydatury… to czysty niemiecki socjalfaszyzm, gdzie NSDAP miało mieć tyle miejsc, a reszta to demokracja ustali nie bądźmy śmieszni i nie dajmy się zwariować! To czysta głupota zaprzeczać naturze. Jeżeli kobieta jest w czymś gorsza to niech tego nie robi, jeżeli jest w czymś lepsza to niech nie robi tego mężczyzna. Sprawa parypetów to totalna głupota, kilka feministek krzykaczów, pociąga za sobą tłumy kobiet – koni z klapkami, które wiedzą, że walczą ale nie wiedzą przeciw czemu. Zgadzam się z tym że czasami kobiety traktowane są gorzej jednak uważam, że walka z tym powinna przebiegać inaczej. Ruchy feministyczne to czysta propaganda i walczenie przeciw samej sobie. Nie można być kimś, kimś się nie jest to tak jakbym murzyni zaczęli buntować się o to, że są czarni a nie biali. Popatrzmy na to wszystko logicznie i racjonalnie. Bo jak jeszcze raz zobaczę feministkę krzykaczkę w tv to wyrzucę odbiornik wprost na na głowę jakieś kobiety.

31
45

Komentarze do "Feministki"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. partytury? Chyba parytety… 😉

    Tak czy owak w opinii coś jest.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Mimo iż kobietą jestem zgadzam się z zwiększością wypowiedzi, mam tylko zastrzeżenia co do tego, że kobiety nie są traktowane gorzej. Są, tylko panowie nie zawsze chcą to zauważyć i się przyznać. I nie mówię o kwestii finansowej ( chociaż takie przypadki się zdarzały, kiedy kobieta miała wyższe wykształcenie od mężczyzny, wykonywała pracę lepiej, ale żeby dostać to samo co facet musiała robić więcej ), ale o kwestii napastowania w pracy. To palący problem i nie da rady tego pomijać. Ileż to razy były sytuacje, kiedy po odmowie świadczenia usług nie do końca związanych ze stanowiskiem pracy kobieta pracę tą traciła? Tyle, że tutaj niekoniecznie potrzebne są zastępy walczących feministek, które w sumie mnie też wkurzają.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Jak chcą równości to niech ją mają. Na pierwszy ogień wojsko. Jak zostaną przekopane po wojskowemu to odechce im się równouprawnienia 😉 Są zawody „dla wszystkich” oraz męskie i damskie. Ciekawe jak taka feministka poradzi sobie w stoczni, hucie, kopalni. Albo ubojni 😉
    Aaa! Zapomniałem, większość feministek to lewaczki, nie zabijają zwierząt żeby zjeść, wolą uśmiercać ludzi, z zabijania tylko aborcja i eutanazja ;]
    Do feministek: Do garów kurwa!

    2

    0
    Odpowiedz
  5. ja z kolei nie mam nic do gejów i lesbijek, ale masz sporo racji w tym co napisałeś. słyszałem taką ciekawą anegdotę: na pewnej Szwedzkiej uczelni postanowiono przyjąć spośród kandydatów mniej więcej równą liczbę kobiet i mężczyzn. mimo iż duża liczba kobiet miała lepsze wyniki to przyjęto na te miejsca mężczyzn, którzy mieli gorsze wyniki na testach, tylko dlatego żeby wyrównać stosunek kobiet do mężczyzn wśród studentów. – tego samego chcą (niestety w tym przypadku durne) feministki. jeśli im coś nie odpowiada to niech zmienią płeć albo po prostu zaczną tyrać na budowie jak faceci. przeginają dziewuchy.

    2

    0
    Odpowiedz
  6. jesteś nie do edukowany i nie chce mi się ciebie uświadamiać

    0

    1
    Odpowiedz
  7. „jesteś nie do edukowany i nie chce mi się ciebie uświadamiać” – zawsze znajdzie się ten bardziej wyedukowany, który zamiast poddać się rozmowie na argumenty komentuje całość nie wskazując konkretnie co jest źle;)

    0

    0
    Odpowiedz
  8. No i całkowicie zgadzam się z autorem:)

    1

    0
    Odpowiedz
  9. Ta, „nie do edukowany”, doedukuj się z ortografii zanim zaczniesz moralizować.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Racja panowie. Temat przedni.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. podoba mi się ta wypowiedź i całkowicie
    się z tym zgadzam.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Masz rację kolego – owszem – kobiety nie są traktowane jak powinny być, ale ruch feministyczny to przegięcie pały. Tylko klapki na oczach i dawaj!! z transparentem na ulice… a potem do kopalni w Bełchatowie na pełny etat. pozdrawiam wszystkie feministki. Maciex

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Kurwa. W dupach się im poprzewracało… Zaraz mężczyźni będą o równouprawnienie walczyć! A tak w ogóle to ruch feministyczny powstał na zachodzie w czasach, kiedy w Polsce kobiety miały w chuj praw i mogły/musiały się wszystkim zajmować, bo mężczyźni (mężowie, ojcowie) walczyli o wolność, więc na gospodarstwie panem była kobieta…

    1

    0
    Odpowiedz
  14. zgadzam się w 100%,mam wielki szacunek do kobiet,przepuszczę je w przejściu, otworzę drzwi…ale to nie znaczy że wszystko musi być podzielone na pół(bez sensu ale na pół)jeśli ludzie zdecydują w wyborach że w rządzie będzie 70% kobiet to nich tak będzie, ale nie za wszelką cenę !!!

    1

    0
    Odpowiedz