Gówniane studia

Sam już nie wiem czy tak po prostu wyglądają studia, czy jest to kwestia mojej niezbyt uznanej uczelni, czy może bolączka polskiej edukacji. Sprawa wygląda tak, że na przestrzeni 5 semestrów studiowania informatyki na jednej z politechnik, 90% wszystkich zajęć to po prostu jedna wielka strata czasu. Prowadzący ma wszystko w dupie. Jego/jej rola ogranicza się do sprawdzenia obecności i przeczytania na głos treści zadania. Niektórzy to chociaż jakoś omówią treść. I na tym, kurwa, koniec. I chuj, masz robić. Masz jakieś pytanie? To znaczy że jest pan nieprzygotowany do zajęć. Bo przecież kurwa wszystko musisz wiedzieć już przed zajęciami, najlepiej abyś wszystko zrobił sam w domu a na zajęcia przyszedł i tylko pokazał.

W ogóle nie rozumiem jaki jest cel tych zajęć. Prowadzący jest całkowicie niezainteresowany tematem, nie przekazuje żadnej wiedzy. Siedzi zajęty swoimi sprawami, czasem nawet przez prawie całe zajęcia: „teraz nie mogę, jak maila dokończę”. I dokańcza na 10 minut przed końcem zajęć i wtedy to łaskawie przedstawia treść dzisiejszego zadania i zabiera się do sprawdzenia programów zadanych na poprzednich zajęciach.

Zajęć na których można było się czegoś dowiedzieć i na których mój czas nie był zmarnowany było może 5-6 na przestrzeni 5 semestrów. Ja nie oczekuje, że prowadzący będzie stał nade mną i mówił krok po kroku co mam robić, ale ich całkowity brak wkładu w zajęcia jest dla mnie czymś całkowicie niezrozumiałym, i nie rozumiem jaki jest cel takich gówno-zajęć. W dodatku ci zasrańcy wymagają obecności na swoich chuja wartych zajęciach.

Przez okres studiów przyswoiłem dużo wiedzy, ale prawda jest taka, że zaledwie 10% tej wiedzy pochodzi z uczelni, a pozostała jej część to wiedza którą zdobyłem zupełnie sam w domu. Na chuj mi te studia w takim razie?

59
1

Komentarze do "Gówniane studia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Przyzwyczajaj się później jest tylko gorzej. Zjebana robota o którą musisz walczyć z dziesięcioma Ukraińcami, chujowa rodzina, wiecznie niezadowolona żona/mąż, wpierdalający swoją mordę we wszystko teściowie i bachory pochłaniające gównianą wypłatę w tempie ekspresowym. I tak kurwa do wyrzygania.

    6

    1
    Odpowiedz
    1. Nikt nie każe ci rodziny zakładać, tudzież płodzić dzieci.

      1

      0
      Odpowiedz
  3. Ale na tym, niestety, to polega. To są studia – Twoje studiowanie tematu. Pogódź się z tym, albo żyj jak inne robale.

    2

    5
    Odpowiedz
  4. Jebać komunizm

    5

    0
    Odpowiedz
  5. Na każdej uczelni to mniej więcej tak wygląda niestety.

    6

    0
    Odpowiedz
  6. Cel tych zajęć jest taki, żeby prowadzący dostali za nie pieniądze. Jeżeli ci to przeszkadza, to też wymyśl sposób, aby przyciągnąć do siebie frajerów z kasą i studia stają się zbędne.

    6

    0
    Odpowiedz
  7. Większość kierunków to gówno, nic się tam nie nauczysz. Sam studiowałem na uczelni, która ma całkiem niezłą reputację ale mimo to poziom był tam żałosny. Kucie na blachę i obecność dawały dobre wyniki, zrozumienie problemu się nie liczyło. Oczywiście, wśród prowadzących były wyjątki ale zbyt niewielu żeby coś zmienić.
    Dlatego do nauki się nie przykładałem, chodziłem tylko na ciekawe zajęcia, a czas wolny spędzałem na doskonaleniu hobby, dzięki któremu mam dziś pracę i na eksperymenty z dragami, dzięki którym dowiedziałem się kim jestem i do czego powinienem w życiu dążyć. Patrząc na oceny – byłem jednym z gorszych studentów na roku, ale nie żałuję. Dzisiaj to mi zazdroszczą, zarówno pozycji zawodowej jak i życiowych doświadczeń.
    Dlatego moja rada: Pierdol polską wyższą edukację, ten niereformowalny relikt komuny. Skończyły się czasy, w których papierek i tytuł mgr dawały lepszą przyszłość. Rozwijaj swoje zainteresowania to do czegoś dojdziesz.

    10

    1
    Odpowiedz
    1. A jesli nie mam zainteresowan ?

      2

      1
      Odpowiedz
    2. Powiedz mistrzu coś więcej o tych eksperymentach i poszukiwaniu siebie..

      0

      0
      Odpowiedz
  8. zgadzam się! na mojej uczelni państwowej dodam, ciągle brakowało mi wiedzy, gdzie szukałam sama..ciągle były jakieś luki w programie, jakby to była jakaś wiedza tajemna czy coś! jak zwracałam uwagę, że coś to nie do końca w tej teorii, to byłam brana za wiecie kogo…gdy gdzieś po internecie szukałam na temat danej teorii okazywało się, że miałam rację….dno…także wiele zajęć było niepotrzebnych…marnowanie czasu…w dodatku hipokryzja wśród ludzi ode mnie z roku była większa niż Himalaje! z nikim nie dało się gadać w realu nie potrafili żadnego tematu narzucić i podtrzymać rozmowę, a na fejsach zdawkowo pisali jakby nie umieli napisać cześć, tylko od razu to co chcieli…dziś z nikim nie mam już kontaktu i wiem, że żyję!…spier…pojeb…nie chcę mieć z wami nic wspólnego, żal mi tylko ludzi, którzy do was będą przychodzić się leczyć!!!

    5

    0
    Odpowiedz
  9. Nie każdy nadaje się na studia. Może powinieneś pojechać na sortowanie flaszek do Holandii?

    1

    5
    Odpowiedz
  10. Dla papierka. Będziesz miał papier…

    0

    1
    Odpowiedz
    1. I gdy pojedziesz za granicę na maliny będziesz się miał czym podetrzeć… Taki jest tego cel.

      0

      0
      Odpowiedz
  11. I wyobraź sobie, że po tych studiach będziesz dokładnie tak samo chuja robił przez resztę życia, jak wspomniany prowadzący i to za dobre pieniądze.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Wszystko jest gowniane

    2

    0
    Odpowiedz