Moim największym problemem jest to, że ciągle mi się nic nie chce. Jak jestem w domu to 98% czasu spędzam przez komputerem. Leżę w łóżku, trzymam laptopa na sobie i z niego korzystam. Mam na wszystko słomiany zapał. Korzystanie z komputera w domu tłumaczę sobie tym, że w domu nic nie ma innego do roboty. Potrafię po przyjściu z pracy o 15. przez 10 godzin siedzieć i przeglądać Internet, w pracy także siedzę przed kompem. W jaki sposób go ograniczyć? Tj. jak połknąć na coś innego bakcyla?
34
39
Jesteś typowym no lifem. Nigdzie nie wyjdziesz, nie zaruchasz, nie pojeździsz autem czy motocyklem choćby z kimś. Przegryw.
Miliardy informatyków zrobiły Ci Internet żebyś nic więcej nie potrzebował a Ty chcesz czego innego?
Nie wolno Ci po powrocie z pracy zalegać w łóżku przed kompem! To jest uzależnienie, gorsze niż alkoholizm! Uważaj na to, bo Cię podstępnie zdusi i zabije. Znajdź sobie jakiś dowolny temat, który postanowisz sobie, że zgłębisz i poświęć temu czas. Gwaratnuję, że poczujesz satysfakcję – no i o to chodzi. A jeśli to Ci nie wystarcza, to pamiętaj – CZAS I TAK UPŁYNIE, bez względu na to czy coś będziesz robić czy nie. Wybór należy do Ciebie. Powodzenia.
Zacznij napierdylać w Battlefilda Cztery. Może kiedyś zostaniesz pro gejmerem.
Rozlacz polaczenie, albo rozpierdol. Idz na spacer, wyprowac psa sasiada albo cos takiego, idz na rower, na silownie, do ksiegarni, zwiedz miasto gdzie mieszkasz, pozbieraj papierki z podlogi.
Ćwicz,to wciąga….
Wyjedź gdzieś, poznaj nowe środowisko. Komputer jest dobry, ale do pracy. Czasami jak masz możliwość to wyjedź na przysłowiowe „zadupie” i pooglądaj naturę.
Pamiętajcie,gamonie,barany wy moje.Ja,prezes EURO MEBEL,nie mogę być wyrzucony z tego zaszczytnego stanowiska.Dzieje się tak dlatego gamonie,że to stanowisko sam założyłem.Jak się nie podoba wam postawa mojej osoby,to nadgodziny do końca miesiąca.
idz pic pod blokiem, napewno pomoze
Ad1. Ty patałaszku w dresiku myślisz że chodzenie po potupajkach dla plebsu i ruchanie najebanych dziwek, przejażdżki starą BMką lub motorem to „hajlajf”? Tacy jak ty „wielke sfanjaky” ulycy cwaniakują cwaniakują, napłodzą dzieci,nabiorą kredytów i kończą na taśmie w fabryce podobnej do „łódzkiego wydziału fabrycznego” za 1200 zyla na 3 zmiany(lajf is łanderfuuul) i wiodą marny cebulaczo-buraczany żywot pełnym wspomnień sprzed 5-10-15 lat płodząc kolejnych cebulaków, przyszłych roboli za miske ryżu. Jakie ambicje taki „hajlajf” robaczku przegrywku i nawet szpan audikiem w ratach na 5 lat nie wiele da:) Lajf is bruuuutal ale do zakutej łepetyny i tak nie dotrze. Napisz coś jak ty żyjesz królu życia,lubie wywody plebsu tobie podobnego:)
Bo żyjesz w Bolandzie. Lepszy komputer niż chlanie alkoholu, lepszy komputer niż zdradziecka dziwka, lepszy komputer niż „przyjaciele” po chuju. Trzeba więcej dodawać? Jak siedzisz przy kompie to znajdź sobie hobby związane z komputerem. Grafika, programowanie a nawet graj w karty na kurniku czy coś takiego tam pogadasz z innymi,itp.
Graj w gry fabularne (rpg, nie mmorpg), programuj, rób cokolwiek mądrego z tym jebanym komputerem. Internet to albo składnica całej wiedzy ludzkości jaką tylko chciałbyś kurwa zgłębiać, albo jebane obrazki z gównonapisami i pejsbuki. Wybierz dobrze albo spierdalaj
Nie masz zainteresowań? A zanim komputer pochłoną cie jak czarna dziura, to co lubiłeś robić? Jak spędzać czas? Co cię interesowało? Jakie tematy drążyłeś? Usiądź jeden jebany wieczór przed kartką w bibliotece(bo w domu włączysz kompa zapewne) i spisz to wszystko. Później wystartuj z tematem. Byle nie w internecie. To nie jest fizyka kwantowa chłopcze. Powodzenia.
Znajdź se kurwa jakieś hobby, poczytaj książkę, idź na siłownie albo jakieś sztuki walki, spotkaj się z kumplami albo dziewczyną, kup sobie model Su-22 i go sklejaj do chuja, złap za gitarę i zacznij grać, nie wiem kurwa możliwości jest masa, znajdź tylko odpowiedni cel i staraj się być konsekwentny. Jak cie tak komp wciągnął to na początku możesz stopniowo się oduzależniać, np godzinę dziennie, potem dwa etc.