Jestem życiowym nieudacznikiem

Jak w temacie. Moje życie to jedna wielka chujnia. Piszę to już w nowym roku. 10 minut temu była godzina 0:00, sztuczne ognie itd, sąsiedzi darli mordy popijając szampana, przed blokiem pełno ludzi, którzy wyszli obejrzeć pokaz, a ja siedzę w mieszkaniu przed kompem ;/ Teraz naszła myśl, że moje życie nie jest nic warte. Taka egzystencja z dnia na dzień. I to nie jest sylwestrowy ból dupy, że nigdzie nie wyszedłem na impreze. Odkąd pamiętam nigdy nie lubiłem jakichś imprez, taki już jestem trudno. Inni korzystają z życia, mają czas na imprezy, spotkania ze znajomymi, a ja jak wrócę ze studiów albo z pracy opadam z sił i tracę ochotę na wszystko. Chujnia niesamowita.

77
41