Nawiązując do treści wpisów moich przedmówców… Również posiadam ten sam problem – notoryczny brak gotówki. Jednak zastanawia mnie pewien ewenement… Mianowicie im więcej zarabiam, tym mniej kasy zostaje mi na koniec miesiąca. Zastanawiam się jak to jest możliwe? Kiedyś będąc na stażu z PUP-u dostawałem coś około 800 pln, ale zawsze coś udało mi się uciułać… później było coraz gorzej… teraz będąc na kierowniczym stanowisku ledwo wychodzę na zero. I ta karta kredytowa… pamiętajcie dzieci… to niebezpieczna zabawka. Za tydzień wypłata. Prawdopodobnie zostanie wyzerowana już w pierwszym tygodniu nowego miesiąca. A tu do tego pojawia się widmo świąt… Bida. Bida i rozczarowanie
16
14
A ja zauważyłam jeszcze inny ewenement, im więcej pracuję tym mniej zarabiam. Z roku na rok roboty przybywa, a płace maleją. Czary jakieś, magia?
Po prostu pracujesz ciężko a nie efektywnie. Można pracować tak aby „się nie narobić” czyli jest to praca lekka ale efektywna z kolei, praca ciężka i efektywna powoduje wzrost gotówki.
Racja jaja mam to samo. Co prawda hajsu nie wiadomo jakiego nie zarabiam, ale mam ponad 2x więcej niż na początku a teraz ciągle na debecie.
Bo zamieniłeś audi 80 na 100 to i koszt wzrósł. Proste.
Bo chujowo zarządzasz pieniędzmi i żyjesz ponad swoje możliwosci. Jak na prawdziwego Polaka przystało. I tyle w tym czarów.
Autor tego postu to idiota
Dokładnie to samo zauważyłem od momentu, gdy wszedłem w życie „dorosłe”. Już 15 lat zarabiam coraz więcej i coraz więcej wydaję, praktycznie nic nie oszczędzam. A muszę powiedzieć, że kasy nie rozp…m, po prostu normalnie żyję, ale też nie, że nie kupię sobie nowej myszki za 200 zł „bo to drogo”, bez przesady… MASAKRA jakaś.
A gdzie swiadomosc finansowa? Nie macie jej. Wiekszosc ludzi jej nie ma. Zbieraj sobie paragony do teczki i tez bedziesz sie dziwil skad one sie biora.