Kręgosłup moralny

W ogóle i w szczególe – od dziecka mam wadę postawy, jest to boczne skrzywienie kręgosłupa, skolioza, bla, bla, bla… i mogłabym tak w nieskończoność. Najbardziej jednak martwi mnie to, że mimo ciągłego zapierdalania po poradniach specjalistycznych, po super fajnie dopasowanych ćwiczeniach rehabilitacyjnych i nawet gorsetach ortopedycznych, ta wada ma mój organizm głęboko w dupie i ani myśli się zmniejszyć. Cały czas rosnę, kościec jeszcze nie stwardniał – spoko, jest nadzieja na proste plecy bez konieczności operacji. Ale nie. Tutaj pojawia się problem. Bo nieważne ile bym kurwa ćwiczyła, pływała, łaziła w pancerzach i dostawała szału, to ta wada i tak będzie w cholerę wysoka i się nie zmniejszy. 🙂 Miałabym to w dupie na samym dnie, bo moja skolioza jest niewidoczna, mimo 23 stopni w piersiowym i 16 w lędźwiowym, ale z każdym dniem czuję, że to gówno robi się większe i na 20 stopniach +/- nie zostanie, tylko w najgorszym wypadku dobije do 40, a wtedy to najchętniej strzelę sobie kulę w łeb. Nie mówiąc już o tym, że mój kręgosłup moralny obrywa totalnie i, heh, ironia doskonała, prawda? Życie pisze takie przepiękne scenariusze. 🙂 Może to zabrzmi trochę jak użalanie się nad sobą, jak jakiś durny poemat o smutkach i goryczach, bo jestem krzywa, ale szczerze mówiąc tak właśnie jest. Nigdy nie zrozumie tego osoba bez wady postawy, osoba, która patrzy w lustro i mówi „ale mam talię, hoho!” ani osoba, która może wykonywać wszystko i z niczego nie jest zwolniona, a powód to kurwa krzywe plechy. Pół życia spędziłam na rehabilitacji i gorsetach ortopedycznych, nie mówiąc już o pływaniu i kontrolowaniu siebie, żeby się aby nie przechylać. Szczerze? Mam serdecznie dość. Wkurwia mnie to, że skoro wszystkie gatunki na świecie dążą o ideału tak jak pierwiastki to oktetu, to kochana ewolucja jeszcze nie wypierdoliła z ludzi wad postawy. Albo chorób. Wszelkiego ścierwa które tylko utrudnia wszystkim żyjącym egzystencję. Byłabym wdzięczna za wszystkich ludzi z Ziemi kurwa za coś takiego, serio! Pozdro, Chujowiczanie, muszę złazić z kompa, bo mój ukochany kręgosłup jeszcze się rozwali na kawałki. 🙂

58
39

Komentarze do "Kręgosłup moralny"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. A w jaki sposób ewolucja ma zadziałać skoro każdy genetyczny zjeb jest na siłę utrzymywany przy życiu i, co gorsza, dorastając w przeświadczeniu że wszyscy są równi, postanawia przekazać swoje chujowe geny dalej? W efekcie każdy osobnik osiąga sukces reprodukcyjny, więc średnia jakość materiału genetycznego będzie się już tylko pogarszać, przynajmniej dopóki lepiej nie ogarniemy inżynierii genetycznej. Ty już nic nie poradzisz na to, że się taka urodziłaś, ale wyświadcz przysługę sobie i innym i się nie rozmnażaj, a co najwyżej adoptuj…

    2

    0
    Odpowiedz
  3. Jan Paweł II GMD

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Nie przejmuj się tyle, nie bój się na zapas. Zaakceptuj to, że jest jak jest. Starasz się, robisz co możesz, i to wystarczy. Spokojny umysł ma dobroczynny wpływ na ciało, sama się przekonasz. Zmagałem się kiedyś z jednym problemem, im mocniej walczyłem, tym frustracja była większa, bo efektów ani śladu. Wszystko wskazywało na to, że będzie tylko gorzej. Pewnego dnia tak się tym zmęczyłem, że miałem dość. Postanowiłem nigdy się tym więcej nie zadręczać – co ma być to będzie. No i było tyle, że nic się nie pogorszyło, a wręcz polepszyło. Pewnych rzeczy naprawić nie mogłem, ale przestałem się tym przejmować, a przejmowanie się było, jak się okazało, gorsze niż sama wada. Na jedne sprawy mamy wpływ, na inne nie, ale to nie nasza wina, więc nie ma sensu jeszcze obciążać sobie tym psychiki. Głowa do góry. Życie jest ciężkie jak cholera, a potem się umiera;)

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Trzymaj się:) Ja też mam skoliozę,jestem pogięty jak paragraf:) Ale mam to w dupie!Muszę się tylko pilnować,żeby się nie przechylać do przodu jak idę.Częste bóle krzyża,czasem nawet nie zauważę,że boli:)Powiedziałem! Nie będę sie przejmował!Jebać skoliozę!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Ja miałam krzywy,cwiczylam 3 lata.oczywiście ciężko go wyprostować całkowicie,ale prawda jest taka,że po tych ćwiczeniach masz bardzo dobra postawę,czyli brak garnienia się,nie trzeba na siłę prostować pleców.Nie ma co się zamartwiac,jeżeli jestes młoda/y to dasz radę.ćwicz codziennie.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Ja od 20 lat dostaję wpierdol od choroby Scheuermanna z powypadkowym uszkodzeniem mięśni kręgosłupa odcinka piersiowego. 40 lat na karku, a nie pamiętam, kiedy ostatni raz obudziłem się bez odczucia bólu pleców. Czasami nawet myślę, że to nigdy nie miało miejsca. Co dzień 3 razy co-codamol 30/100, a na noc diazepam. Przejebane. Ale to Twoja chujnia, więc powiem Ci tylko jedno: najgorsze dopiero przed tobą. Pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Twoja dolegliwość zostanie przetestowana w kosiarce nowej generacji stworzonej przez Szwadron Śmierci do nawilżania wysuszonej trawy krwią odpadów ponieważ Szwadron odkrył że trawa nasiąknięta krwią szybko odżywa i błyskawicznie rośnie,natomiast reszta ciała odpada zostanie zmielona na papkę i zostanie użyta w celu nakarmienia nią starych dziadków którzy nie mają zębów,są słabi i niedołężni i nie dadzą rady przegryźć mięsa ludzkiego odpada

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Chciała byś żeby ewolucja wywaliła z obiegu nasze wady? Przecież gatunek ludzki już od dawna nie podlega żadnej naturalnej selekcji. Głównie przez kobiety bo lecą tylko na hajsy danego samca choćby miał geny przy których Danny Devito to kulturysta. No i jeszcze moja prywatna obserwacja-tacy ludzie, pokrzywdzeni fizycznie/genetycznie przez los, mają jobla na punkcie posiadania dzieci. Coś na zasadzie „a właśnie że wszystkim kurwa pokaże że się da!” I robicie tego parę sztuk na upartego no i tak właśnie coś co w naturze by nie przeżyło dostaje socjal i opiekę med. Z jednej str dla nauki jest to postęp bo coraz słabsze jednostki są utrzymywane przy życiu… z drugiej str tak właśnie gatunek ulega osłabieniu. Spartanie kurde mieli rację z tym zrzucaniem nieudanych niemowląt ze skały.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Jebać niesprawiedliwą ewolucję. Rodzimy się nie tylko upośledzeni fizycznie, ale przede wszystkim upośledzeni na umyśle. Dlatego wierzę w Lucy-ferian kurwa doktrine i cajberpanka KURWAAAA!!!!!! Technolodżi i Minerwa kurwa wiedza nas uratują!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Też mam skoliozę. Trochę większą od Twojej. Mój kręgosłup to odwrotnie zakręcone S: 60 st. w odcinku górnym i jakieś 30 w dolnym. Nie widać tej wady za bardzo na zewnątrz, ale boli. Cały czas czuję to skrzywienie. Usiedzieć za długo nie mogę, ustać też nie, leżenie w jednej pozycji – za długo też nie przejdzie, bo cierpną mi plecy. Czasem się zastanawiam, jak by wyglądało moje życie, gdyby on jednak był prosty (wzdycham sobie z utęsknieniem wtedy ;D). Wydaje mi się, że lepiej, ale czy na pewno? Byłam kilka razy na turnusach rehabilitacyjnych (operacji nie chciałam) i poznałam tam świetnych ludzi – zdecydowanie zaliczam to do plusów tej 'chorej’ sytuacji. Dzięki ćwiczeniom wada trochę mi zmalała (serio, może tak się stać!), ale jestem już w tym wieku, że zostanie mi garbik na plecach już na zawsze. Mimo to poszłam na studia, pracuję dorywczo, chcę założyć w przyszłości rodzinę – nauczyłam się podchodzić z dystansem do tych moich plerów, a nawet z sympatią (w końcu tak nietypowo wyglądają te moje kręgi na rentegenie – niesamowity wybryk natury). Co do przyczyny skoliozy, to nie zawsze wynika ona z tego, jak kształtujesz swoją postawę, raczej jest to jakieś genetyczne uwarunkowanie (w moim przypadku były też problemy w momencie kiedy mama nosiła mnie w brzuchu). Warto oczywiście pracować nad tym, by wzmacniać mięśnie i uniemożliwiać dalsze krzywienie się pleców. Twój bunt jest jak najbardziej na miejscu, może przekujesz go kiedyś w jakieś działanie dla ludzi ze skoliozą lub coś innego, byle nie w odrazę do samej siebie! Ciekawe to porównanie z pierwiastkami, ale ewolucja chyba ma to do siebie, że kombinuje z tymi naszymi genami i stąd taka różnorodność na świecie, w tym ludzie ze skoliozą. Serdecznie Cię pozdrawiam!! 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  12. mam to samo. żyję kilka dekad
    ale chujowe to jest życie

    1

    0
    Odpowiedz
  13. A ja mam takie wyjebane haluxy, że jak chodzę, to sam sobie haki podstawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Serdecznie Ci współczuję. Masz naprawdę problem, ale nie poddawaj się. Tak już niestety jest, jak sama zauważyłaś, matka natura chujowo nas obdarzyła… ja też nie jestem idealny, ale przynajmniej zdrowy, więc nawet nie będę narzekał. Znajdź sobie jakiś cel w życiu i nie poddawaj się. Za daleka już zaszłaś. Trzymam kciuki!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Nie ma nic gorszego niż tępa dzida (narzędzie niespełniające swojej jedynej funkcji).

    1

    0
    Odpowiedz
  16. A ja mam w dupie swój krengosłup, podobnie jak i zemby, które straszliwie capią, mimo że dawno wypadły mi z gemby…

    0

    0
    Odpowiedz
  17. No kurwa co z tymi komentarzami O_o

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Też mam/miałem skolioze – 22 stopnie. W wieku 17 lat super polscy lekarze powiedzieli mi że mogę tylko zachamować jej pogłębienie. W wieku 22 lat zredukowałem prawie całkowicie. Rusz dupe i zacznij ćwiczyć, idz do dobrego prywatnego fizjoterapeuty. Dodatkowo poczytaj sobie trochę o anatomii.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. rób doktorat tak powiedział mi mój pan djabeł pochodzący z usraela ojciec testovirona który miał 3 lata grał w tibie i huj zauoszył firme i był chujowy jak lato z radiem, lubił też czytać książki Marka Kotońskiego i ogólnie to pierdol sie

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Trooolollolooooooo

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Ćwicz tak jak radzą 6, 11 oraz 18, o ile jesteś młoda. Nie będzie łatwo, ale serio, ja mogłem ćwiczyć by ze swojego płaskostopia koślawego usunąć to co jest koślawe czyli kostki u nóg za bardzo wygięte do wewnątrz. Dzisiaj to chyba by pozostawało połamać sobie te nogi i je kawałek po kawałku zbudować na nowo, o ile się tak da bo mi się kurwa nie chciało ćwiczyć. A teraz to czasem jest miło położyć te obolałe kostki na miękkim łóżku. Nie żeby to była jakaś specjalnie poważna wada, taka która boli tak mocno, że musiałbym brać leki przeciwbólowe, ale daje się to jednak we znaki.

    0

    0
    Odpowiedz