Już mam dość tego chujowego błota. Te jebane roztopy i omijanie kałuż żeby tylko się do buta nie nalało. Mieszkam na wsi i nigdzie nie da się normalnie przejść. Całe podwórko to wielkie bagno. Wczoraj kilkanaście ładnych minut próbowałem wjechać samochodem niestety bez skutku. Juz wybierałem wodę, sypałem piaskiem, tłuczniem i nic nie pomaga do tego, co dzień pada, a dalsza prognoza nie jest optymistyczna. Nie długo to błoto odetnie mnie od świata.
35
9
Zrób tam mini-woodstock. Ludzkie zwierzęta będą zadowolone 😉
Zrób tam mini-woodstock. Ludzkie zwierzęta będą zadowolone 😉 Możesz np. utworzyć parking i trzepać na tym hajs. Powiedzmy 5-10 zł za postój auta w jednym miejscu.
Bo oczywiście nie przyszło ci, wsioku zatelepany, wybrukować sobie podwórka. Albo wybetonować, czy chociaż ścieżek wylać… Pewnie… Lepiej całe życie pierdolić się na bagnach. /Mesio
PS. Przypatrzcie się patałachy -oto wsiur mentalny, czyli -o dziwo- ktoś jeszcze gorszy od was.
Beton jest nie eko. Ale mogłeś nasypać piasku, a na to żużel. PS. Mesiu, przypatrzę ci się dobrze przez ten weekend, masz to jak w banku. Nie musisz się aż tak nisko oceniać, koledzy cię chwalą, że się często myjesz. Dlatego trafiłeś na moją krótką listę. Byk Andrzej.
Tobie zaś, tępy melepeto, nie przyszło do głowy, że jeśli grunt na podwórku to kilka metrów iłu/gliny, wtedy nie wystarczy ot tak „wybetonować, czy chociaż ścieżek wylać”.
Lepiej wylej sobie wiadro oleju do swojego ograniczonego, zaściankowego, tępego łba.
Nie będziesz Pana twojego uczył, wśurze mentalny. Jak na gówno papu mówiłeś (a może nawet wtedy jeszcze twój stary nawet w planach nie miał tego nieszczęśliwego załadowania twojej starej), to Pan twój się wylewaniem betonu bawił.
Akurat glina nie przeszkadza. Jest stabilnym podłożem. Iły zawsze można choćby częściowo wybrać. A i tak pod beton daje się przede wszystkim dobra podsypkę. Bierzesz, ciulu, fadromę (albo choćby łopatę) usuwasz ze 20-30 cm gruntu, sypiesz warstwę piasku, warstwę tłucznia, szalujesz parę cm ponad poziom gruntu i lejesz wylewkę z silnego betonu (ma pójść przynajmniej 30 kg cementu 450-tki (dawniej, Panu twojemu nie chce się szukać obecnych oznaczeń) na betoniarkę o pojemności 300 l, albo idź do firmy, która ci zrobi odpowiedni i gruchą przywiezie, jak nie potrafisz i się boisz spocić) i masz święty spokój do usranej śmieci.
I nie betonuj, ciulu, całego podwórka, tylko najpierw zrób dobry drenaż, potem wylej jedynie ścieżki i dwa betonowe pasy pod samochód (a nie zapierdalaj nim po całej reszcie obejścia). Resztę obsiej gęstą trawą, żeby dobrze wiązała grunt. I chuj. Tyle. Cała filozofia, pajacu. /Mesio
PS. Skąd wy się kurwa, patałachy, bierzecie… Rzeczywiście powinno się wam śrubę przycisnąć, wypierdolić rurki i żelik do włosków wraz z kosmetyczką, a do woja to obowiązkowo posłać.
Wojo – najlepsze twoje wspomnienia, co, zgredku? Po woju już nie masz problemów z zatwardzeniem, każdy klocek przejdzie nawet w poprzek!
„Śrubę przycisnąć”? Stary a głupi. Nie wspominając, że śrubę się przykręca a nie przyciska.
Cale siano poszlo na ozdobny plot. Nie ma na beton
Zdzwoń sąsiadów, pokopcie poboczem coś a’la rowy melioracyjne
Albo petycja do wójta o jakiś asfalt wtedy samo spłynie
Heh. Kolejny wieśniak na chujni. Nie bój nic. Wszystko ma swoją kolej, cierpliwości. Nadejdzie czas na elektryfikację, kanalizację, wodociągi, drogi i chodniki, PKSy, pociągi, samochody, ryneczek główny, więcej budynków, coś wyższego, więcej osiedli, jakiś biurowczyk, lokalny autobus, jeszcze więcej osiedli, tramwaj, szklany biurowiec. Wtedy dojdziecie do poziomu miasta. Na razie babrasz się w gnoju.
Wszystkie trzy gorne reakcje sa od mesia patalaha
Jakeś zapomniał że na wsi przy roztopach zapierdala się w gumofilcach toś sam sobie winien.
To ty jesteś ten Kaziuk z Konopielki?
Jestem zwycięzcą, bo wyrobiłem najwyższą norme w napierdalaniu kilofem bez sensu przez 18 godzin dziennie w warunkach nowej apokalipsy i dostałem za to nagrodę w wysokości dwóch suchych kromek z dodatkiem przeterminowanego miodu z biedronki z 2016 roku(obecnie jest 2078).
miod nie moze sie zepsuc