Jutro poniedziałek, idę do pracy, która kiedyś była naprawdę zajebista a obecnie jest chujowa. Tak więc jakiś czas temu podjąłem decyzję – zwalniam się, obecnie jestem na okresie wypowiedzenia. CO ZA ULGA! Koniec ze zbieraniem kopów na ryj za nic, do tego mogę teraz znaleźć jakąś inną pracę, która (mam nadzieję) będzie mi odpowiadać. A co na to otoczenie? Wszyscy wytykają mi, że to był błąd, że jak ja teraz znajdę pracę, przecież jest tak ciężko a ja taki młody, bla blaa.. Kurwa, jak mnie irytuje takie myślenie, charakterystyczne dla starego pokolenia: w robocie należy JEBAĆ, wykańczać się nerwowo, najlepiej jeszcze w jednej pracy przez całe życie i znosić wszystkie niedogodności tylko po to, żeby przypadkiem szef nie zwolnił! I oczywiście za marne grosze, bo praca jest od tego żeby zapierdalać ale broń boże zarabiać! Tekst mojej ciotki mnie rozjebał: „Żeby mieć chociaż tą umowę o pracę i tą minimalną krajową i już będzie super!” Kurwa, za 1286 zł miesięcznie to nawet wegetować się nie da! I tutaj dotykam sedna tej chujni: funkcjonuje jakaś degrengolada mentalna, ludzie jak te jebane robole boją się podnieść swoich kwalifikacji i zmienić pracę na lepszą, lepiej płatną. Kurwa, czy to takie trudne? A jeśli brakuje kwalifikacji – od czego są książki? Druga ważna rzecz: języki, ale nie angielski bo to standard, tylko dodatkowo jakiś inny. Przepierdalasz hajs na browar, zioło i fajki? Może lepiej zainwestuj w nauczyciela! Gwarantuje, że się zwróci. Kolejna ważna rzecz – uczelnie opuszczają rzesze matołów, które mają tylko papier magistra europeistyki, 0 doświadczenia i niebotyczne oczekiwania finansowe. Żaden pracodawca nie będzie chciał kogoś takiego, no chyba że na staż. W ten sposób topnieje konkurencja. Prawdę mówiąc, pierwsze lepsze korpo przyjmuje do gównopracy świeżych magistrów, którzy znają choć trochę język i potrafią obsługiwać excela. Korpo = spoko kasa (zazwyczaj) i spokój ducha, bo wracasz po pracy do domu i masz wszystko w dupie. Jesteś tylko trybikiem w wielkiej maszynie. Może i nie każdemu to pasuje, wtedy wybierasz mniejszą firmę i robisz ciekawsze rzeczy ale za mniejszą kabone. Taki straszny ten rynek pracy? Wystarczy kurwa ruszyć głową i nie dać się jebać jak pies.
Mentalna chujnia roboli
2015-06-08 21:0762
60
Chujnia za długa.
Aż mi się srać zachciało.
Płynie dwóch eskimosów na krze lodowej przez pustynie, a tu nagle wybiega zza rogu leśniczy i krzyczy żeby nie łamali drzewek, a oni nadal mieszają beton.
No i stało się. Rozjebałeś mi tatuaże. Po tej, po tamtej i też po drugiej stronie. Nic nie zostało…
Ciebie nie powinno się leczyć. Ciebie powinno się uśpić.
zgadzam sie z Toba
Probowalem zrozumiec dlaczego powyzsza chujnia ma tak niska ocene, spodziewalem sie cos okolo 80 a tu tak nisko ledwie 60. Trudno sie nie zgodzic z autorem w bardzo wielu kwestiach jak widac drazliwych dla tlumu tutaj zgromadzonych osob.
No to powodzenia na rynku pracy … panie wszechwiedzący. Zwolnić się – każdy potrafi. Cwaniakujesz bo rodzice Cię utrzymują. Gdybyś miał rodzinę i kredyt hipoteczny, przestał byś tak kozaczyć chłopczyku… Życie nie jest takie proste jak Ci się wydaje.
W imię Boga Miłosiernego, Litościwego. Uprzejmie informujemy, że z dniem 21 miesiąca Shaban 1436 roku wynagrodzenie minimalne w Wilajacie Sieradzkim wzrosło z kwoty czterdziestu jeden dinarów do kwoty dwudziestu dwóch dinarów. Podwyżka została zwyczajowo przeznaczona na pomoc dla najuboższych Wiernych w postaci zakupu stu pięćdziesięciu zestawów przeciwpancernych pocisków kierowanych. Hasło tego miesiąca brzmi: „Uśmiech dzieci raduje nasze serca”. Ewentualne petycje prosimy zgłaszać – osobiście bądź w formie pisemnej – w Departamencie Szerzenia Wiary oraz Srogiej Rzezi przy ul. Kosynierów Ludowych 56 w Sieradzu. Napominamy o zachowywaniu skromności, regularnym karmieniu kotów oraz zbliżającym się Ramadanie. Z braterskim i siostrzanym pozdrowieniem, emir Abu Janusz, Ad-Daula al-Islamijja fi al-Sieradz wa-asz-Kielce.
Naprawdę, prababcie nasze musiały być ostro obracane przez kozaków dotkniętych zaawansowanym mongolizmem, skoro wydał takich geniuszy jak autor niniejszej chujni. Korpo to spoko kasa, stabilność i domowe wywczasy po ośmiu godzinach obijania się? Taaa…, w call center albo przy „projekcie” na terminową umowę po której cię może znów zatrudnią a może nie, zależnie od „wskaźników”. Wszystko to za półtora kafla i talon na kręgle.
Praca w małej firmie to „ambitne wyzwania” za „troszkę mniejszą kabonę”. Taaa… Pan Janusz niechybnie je zapewni przy rozwożeniu jogurtów po Żabkach, za tysiaka wypłacanego w ratach po czterech miesiącach. Korespondencyjny kurs programisty oraz hebrajskiego w ESKK zapewni Ci karierę po której w wieku trzydziestu pięciu lat osiądziesz na Seszelach utrzymując się z dochodu pasywnego w postaci wynajmu krecich kopców w Mrągowie. Marzenia się spełnią, trzeba tylko zainwestować w nauczyciela. Nauczyciela Kamasutry.
Znajdź inną pracę, weź kredyt.
Rób doktorat
ale z ciebie psycholog. jeśli wszyscy podnieśli by kwalifikacje to kto by zapierdalał na tych wszystkich nierobów. może i dobrze by się stało jak by pan „profesor” musiał sobie posprzątać mieszkanie lub sam zabić świnię żeby się najeść to doceniłby pracę innych ciężko pracujących ludzi, których ma w pogardzie a oni wykonują za niego tą „gorszą” robotę, której to on jest zleceniodawcą, co ma zawsze czyste rączki.
Matko, czytam komentarze niektórych z was i stwierdzam, że jesteście zjebani. Zwłaszcza pan spod dziewiątki, mocny ból anusa spowodowany najprawdopodobniej życiowym nieudacznictwem. Wielkość firmy to jeden z głównych czynników wpływających na zarobki. Gdybym wykonywał tą samą pracę na tym samym stanowisku ale w korpo, dostawałbym nawet o 40% większą wypłatę + pakiet ubezpieczeń, multisportów i masę innego shitu. Stabilność pracy? Jak najbardziej, bo pracodawca MA OBOWIĄZEK dać umowę na czas nieokreślony po dwóch umowach na czas określony. Panie spod dziewiątki, jeśli Ty jesteś telekurwą pracującą w korpo na śmieciówce i wciskającą dekodery, to twój problem, widocznie to jest szczyt Twoich możliwości zawodowych i też masz mentalność robola. Jeśli pracodawca wycenił Twoje umiejętności na 1500 zł miesięcznie i talon na kręgle, to tym bardziej powinno być Ci przykro.
Matko, czytam komentarze niektórych z was i stwierdzam, że jesteście zjebani. Zwłaszcza pan spod dziewiątki, mocny ból anusa spowodowany najprawdopodobniej życiowym nieudacznictwem. Wielkość firmy to jeden z głównych czynników wpływających na zarobki. Gdybym wykonywał tą samą pracę na tym samym stanowisku ale w korpo, dostawałbym nawet o 40% większą wypłatę + pakiet ubezpieczeń, multisportów i masę innego shitu. Stabilność pracy? Jak najbardziej, bo pracodawca MA OBOWIĄZEK dać umowę na czas nieokreślony po dwóch umowach na czas określony. Trzeba ogarniać takie rzeczy, bo inaczej będzie się jebanym jak pies na każdym kroku. Panie spod dziewiątki, jeśli Ty jesteś telekurwą pracującą w korpo na śmieciówce i wciskającą dekodery, to twój problem, widocznie to jest szczyt Twoich możliwości zawodowych i też masz mentalność robola. Jeśli pracodawca wycenił Twoje umiejętności na 1500 zł miesięcznie i talon na kręgle, to tym bardziej powinno być Ci przykro. AUTOR
No właśnie w korpo nie ma spokoju ducha po robocie. Takie rzeczy to są w robocie fizycznej, jakieś budownictwo czy opróżnianie szamba. W korpo i większości prac umysłowych, nawet jako nauczyciel, masz być do roboty przygotowany, musisz utrzymywać kontakt z pracodawcą czy rodzicami gówniarzerii i poświęcasz na to swój prywatny czas.
@2 zajebiste,w stylu,podchodzi gościu do gościa siedzącego na torach i mówi posuń się,xD.A co do chujni to jebana święta racja.
Zarządzam pięcio minutową przerwę
Państwo Islamskie to wymysł usraela a nie samodzielna i niezależna inicjatywa arabów,więc zdejmijcie klapki z oczu i nie dajdzie już sobie więcej napełniać szambem płynącym z kibla zwanego tel-avivwzornią
Moja rodzina też taka jest. Lepiej nie inwestować bo czasy ciężkie.
To jest ryzykowne, a to bardziej. Lepiej zapierdalac pod kimś w gownianej pracy, ale „pewnej”. To po co pchali mnie na studia?