Między młotem a kowadłem

Życie to chyba jakaś histeryczna, wredna istotka, która pisze takie scenariusze, że najlepsze telenowele wenezuelskie to przy tym małe piwo. Wpakowałam się w jakiś cholerny trójkąt, z którego ciężko mi się wyplątać. Od początku sprawy mają się tak, że poznałam na studiach całkiem fajną koleżankę i jakoś tak wyszło, że zaczęłyśmy obracać się we wspólnym gronie – nasi znajomi połączyli się w jedno grono. Wszystko było świetnie dopóki nie poznałam jego – najlepszego przyjaciela mojej nowej koleżanki. Na początku wydawał się kompletnym palantem w stylu zarozumiałego idioty, który zawsze wie lepiej i jest „ponad to”. Czyli olewałam gościa totalnie, a nawet dogryzałam mu przy kilku okazjach, bo taki już mój urok. Historia mogłaby się tu zakończyć, ale kurwa nie. Nawet nie wiem kiedy od słowa do słowa musiałam się zadurzyć w tym chłopaku. Sama siebie zadziwiam i się zastanawiam skąd mi się to bierze i czemu takie rzeczy muszą mnie spotykać?! Kłopot polega na tym, że nie mogę go sobie wybić z głowy, a coś mi podpowiada, że on z chęcią spróbowałby czegoś więcej z oczywiście tą koleżanką, którą oboje znamy. Żeby było jeszcze zabawniej, to dodam, że ona nie widzi w nim nikogo innego oprócz przyjaciela, ale ma syndrom „psa ogrodnika” i cały czas się przy nim kręci. Ja czuje się jak totalna kretynka i nie wiem co robić – nie chcę stracić żadnej z tych znajomości, a dłużej na tym wózku już nie dam rady jechać. Próbowałam już chyba wszystkiego, żeby go sobie wybić z głowy, ale ni chuja nie daje rady. Zaczynam świrować i jak tak dalej pójdzie to pewnie coś palnę, wyjdę na idiotkę i tak się skończy ta piękna historia. Czy zawsze mnie muszą się przytrafiać takie rzeczy? Nie może być normalnie, bez komplikacji i historii jak w czeskim filmie? Idę sobie palnąć w łeb patelnią, może oprzytomnieję. Pozdrawiam!

28
61

Komentarze do "Między młotem a kowadłem"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Sędzia z Opolszczyzny: 3 gwiazdki…

    0

    0
    Odpowiedz
  3. moim zdaniem nie ma co sobie głowy zawracać chłopakiem. Twoja koleżanka traktuje go jako przyjaciela, sądzę, że gdybyś z nią porozmawiała nie byłoby problemu, żeby spróbować. Natomiast, jeśli chłopak jest w niej zakochany to choćbyś stawała na głowie i tupała uszami to uczuć mu nie zmienisz. I nawet jeśli jakoś go do siebie przekonasz to i tak będziecie się spotykać w trójkę i chłopak nie zapomni o tym co czuł. Jedynym sposobem jest czekanie aż chłopak stwierdzi, że odpuszcza Twoją koleżankę i szuka czegoś nowego. Chujnia z grzybnią. Rady na wybycie go sobie z głowy nie mam, może po prostu znajdź sobie jakiś inny obiekt zainteresowań?

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Podbijaj do niego – co Ci szkodzi spróbować?

    0

    0
    Odpowiedz
  5. zwiększ masę !

    0

    0
    Odpowiedz
  6. kobity i te ich problemy.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Ale masz problem…

    0

    0
    Odpowiedz
  8. mówio, ze łogry z kości robiom chlep!:P

    0

    0
    Odpowiedz
  9. @4 Jestes pałą !

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Wyobraź sobie jak sra i podciera rzadką kupę – to zawsze pomaga!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Zrób mu loda to wspaniały przyjacielski gest

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Walic kolezanke, jestem przekonany ze koles nie jest zakochany tylko ma na kolezanke ochote. Mysl o sobie, tym bardziej ze z niej taki ogrodnik co sam nie chce… Zagadaj do kolesia ostro „zamiast pieprzyc glupoty i robic z siebie kretyna to zapros mnie w koncu na kawe” zobaczysz ze bedzie zaintrygowany i jesli nie od razu to wkrotce cie zaprosi. Walic kolezanke ( co innego gdyby sama byla w nim zakochana), pokaz ze masz charakter i ze jestes silna, daj mu znac ze nie bedziesz na niego czekac w nieskonczonosc – oczywiscie niedoslownie. Pozdrawiam autorke i inny chujownikow, a moje polskie znaki tez chuj strzelil za co przepraszam:D.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. A weź spierdalaj na jakiegoś murzyńskiego drąga.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. @7 rozbroiłeś mnie tym tekstem, od razu mam lepszy humor, dzieki!
    @9 myślałem, że zleję się ze śmiechu!
    @4 masa też była dobra, brakuje jeszcze mesia i sam musiałbym podcierać rzadką kupę bo zesrałbym się ze śmiechu!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  15. idz sie lecz buahha

    0

    0
    Odpowiedz