Moje życie i odrzucenie społeczne

Wkurwia mnie to, że nic mi się w życiu nie wychodzi, jestem odrzucany przez innych, nie wiem z jakiego cholernego powodu. Już bardzo blisko mi do dorosłości i nie wiem, co robię nie tak, że nikt nie może mnie zrozumieć. Wszyscy tylko naśmiewają się ze mnie za mój „nieśmiały” charakter. Kur*a, a jak wy byście się zachowywali gdybyście już na początku byli prześladowani, później gdy już jesteście starsi to przechodzili ze szkoły do szkoły i byście mieli dalej to samo, to jest zastraszanie szkolne? Nikt nie wie, jaki jest mój charakter w rzeczywistości i to powoduje, że gotuje się we mnie nienawiść do tych, którzy ongiś znęcali się i zastraszali mnie. Teraz zupełnie nie mogę z siebie wykrzesać luzu w relacjach z innymi, mam tylko jednego przyjaciela i nikogo więcej, a wszyscy się ze mnie naśmiewają, traktują jak idiotę i debila. Rozumiem, gdyby to były jakieś młodziaki 9-11 lat, to ich się poważnie nie traktuje, ale już tacy starzy (14,15,16,17 lat itd.) to po prostu sadyści w ludzkim ciele. Nienawidzę ich, tym bardziej, że prześladowali mnie od zawsze i prześladują dalej mimo tego, że już nie chodzę z nimi, teraz wpadłem w depresję z powodu niefortunnych wydarzeń w moim życiu (a jest ich ostatnio wiele i nie chodzi tylko o sprawy szkolne…) Moje życie to jedno wielkie dno.

„Nauczyłem się, że tysiące sugestii są bezwartościowe, jeśli dalej wierzysz w przemoc” – E. Harris.

31
6

Komentarze do "Moje życie i odrzucenie społeczne"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.

    1

    6
    Odpowiedz
  3. Powiedz to rodzicom. Powiedz im którzy to. Jakby mi mojego syna jakies cwele tak prześladowały to bym sie dowiedział gdzie mieszka jeden z drugim i bym się zaczaił gdzieś w zaułku ale jakbym dorwał to bym najebał i na koniec powiedział za kogo. Nie jakos brutalnie z łamaniem kości bo po sądach i policjach nie mam zamiaru sie przez takie gówno chodzące szlajać ale wystrzelał bym po pysku, pierdolnął raz a porządnie pod żebra a na koniec zasadził kopa w dupe. I gwarantuje że już więcej by się w twoją stronę taki chuj nawet nie popatrzył bo by wiedział że następnym razem będzie już gorzej. Także skoro sam nie potrafisz sobie dac z tym rady to powiedz to ojcu/bratu/wujkowi/kuzynowi komukolwiek.

    4

    5
    Odpowiedz
  4. Można taką kupić w Biedronce przy ulicy Mickiewicza 16 w Wyszogrodzie.

    3

    3
    Odpowiedz
  5. I KURWA URSUS TO TY XDDD???????

    0

    1
    Odpowiedz
  6. Czy ten przyjaciel to Wacek.

    0

    2
    Odpowiedz
  7. Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Musisz poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.

    0

    2
    Odpowiedz
  8. Postaraj się o assisted suicide

    1

    3
    Odpowiedz
  9. Idź do dobrego psychologa. Dobry psycholog to taki, że czujesz że Cię rozumie i że rozmowy z nim powodują, że jesteś szczęśliwszy. Jeżeli takiego efektu nie ma, to znaczy, że trzeba szukać innego psychologa (niestety, wielu z nich jest słaba). Szukaj pomocy, to naprawdę nie ma sensu być nieszczęśliwym. Wiem, że w Twoim wieku to trudne, człowiek wraz z wiekiem ma coraz większe możliwości, ale spróbuj. Nie poradzisz sobie z tym sam, a naprawdę szkoda się dołować. Może któreś z Twoich rodziców jest sensowne i może Ci taką pomoc znaleźć. Jeżeli nie masz sensowych rodziców, to musisz szukać sam, są poradnie psychologiczne dla młodzieży, ośrodki pomocy kryzysowej. Czasami mają niezłych psychologów. To nie o to chodzi, że z Tobą jest coś źle, ale potrzebujesz wparcia psychicznego i wysłuchania. Nie warto być nieszczęśliwym, życie jest bardzo krótkie wbrew pozorom, za krótkie, aby je spędzić w smutku.

    1

    4
    Odpowiedz
    1. Co tam psycholog…….musisz isc do O.O.Kapucynow na piatkowe bukkake.

      3

      1
      Odpowiedz