Mydło, widło i powidło, czyli chujnia goni chujnię…

Od kiedy Janusz biznesu wymyślił, że w sklepach oprócz chleba, masła, mleka, napoi, gazet, podpiczników i tego wszystkiego co jest potrzebne w domu będzie sprzedawać jeszcze paliwa do samochodów, to zwyczajna czynność jaką jest tankowanie samochodu staje się dla normalnego mężczyzny rzeczą frustrującą. Tak tak, drodzy Państwo! Kupuję paliwo codziennie, nie dlatego że lubię się nad sobą znęcać, tylko dlatego że na koniec dnia, nieważne ile jeździłem, muszę przed odstawieniem vana do firmy uzupełnić paliwo ne full. A do tego nie mogę pojechać gdzie chcę, tylko tam gdzie muszę, ponieważ mój Janusz biznesu ma umowę na rozliczenie bezgotówkowe. I tak tankuję średnio 15 litrów, zapierdalam do kasy zapłacić, wchodzę do budynku, a tam… kolejka kurwa jak za komuny po kawę! Na kasie jakiś kurwa anemik prubuje ogarnąć wyjebane na blat z kosza zakupy w postaci chleba, mleka, konserw(!), napoi itd, itp. Stacja benzynowa to stacja benzynowa, a nie pierdolony hipermarket. Kończysz pracę, chcesz jak najszybciej wrócić do żony i dzieci, ale kurwa nie możesz, bo jebana larwa z połową przedszkola biegającą między regałami postanowiła zrobić tygodniowe zakupy w czasie popołudniowych godzin szczytu. Maaaaaamooooooo, a mogę jeszcze czipsy? Nie księżniczko… Maaaaaaamoooooo, a mogę gumy? Nie kochanie, mamusia nie ma tyle pieniążków. I tak stoisz, słuchasz i patrzysz jak na blacie wielkości parapetu kiosku ruchu sprzedawca próbuje ogarnąć fanaberie wieśniary i jej nieletniej bandy. A czas nie chuj, w miejscu nie stoi. Po jaki chuj na stacji benzynowej koszyki sklepowe? To działanie zrobione specjalnie, z premedytacją. Już sam fakt, że tam są, jest zachętą dla samolubnych kurew, żeby zablokować stację paliw na co najmniej kilka minut. I znów kurwa słyszę: odłóż „to” kochanie, nie bież tego, maaaaaamoooooo, a mogę to, a mogę kurwa sro? Dzieciaki donosiły duperele jeden za drugim. Ale dzieci nie są winne, tylko ta jebana samolubna rura! No nic, jeszcze tylko troje klientów i moja kolej. Gościu przede mną też się gotuje i jebie pod nosem komentarze. Ale chuj, stoję, czekam. Cierpliwość na skraju wyczerpania. Pinda spakowała dwie torby zakupów i z pierdolonym głupawym zalotnym uśmieszkiem wytapetowanej starej mendy mówiącym „chuj wam w dupy” odeszła od kasy. Jeszcze chwila i moja kolej. Dwóch następnych poszło. Jeszcze jeden i jestem następny. Sprzedawca pyta gościa przede mną o numer dystrybutora. Gościu podaje numer, ble ble ble, bla bla bla, kurwa, kasjer mówi kwotę do zapłaty i zadaje magiczne pytanie: „a czy zbiera pan punkty na karcie klubowej?”. Na to gościu odpowiada że takiej karty nie posiada. Kurwa mać, ludzi się najebało naprawdę dużo, bo stacja ma z 12 dystrybutorów, a anemik zaczyna z niedawno jeszcze wkurwionym gościem (najwyraźniej już mu przeszło) wywody i konwersacje na temat programu lojalnościowego. „Kupił pan paliwo za ponad 50zł, to ma pan prawo do naszej karty klubowej”. Co za stek kurwa głupich bzdur. Mój Janusz biznesu powtykał te karty w każdego vana, i dzięki temu za każdy kupiony 1000000 litrów oleju napędowego przysyłają mu „termo”-chujowy kubek z logo stacji. Bubel za 2,50zł. Gorzej kurwa niż ta lipa z tesko. Bieda i wiocha w jednym jak chuj. Ja tych punktów Januszowi nie zbieram, bo nie dość że pracuję na jego sukces, to jeszcze mu kurwa kubeczki będę załatwiał. Albo przysyłają dla niepalącego Janusza biznesu lipne zapalniczki na benzynę. Co za bzdury… Naiwny szczęśliwy jeszcze niedawno wkurwiony cieć, któremu anemik obiecał miliard gadżetów za darmo (A KURWA NIE MA NIC ZA DARMO!!!) wypełnił kupon udostępniając wszystkie swoje dane osobowe, zapłacił za paliwo i poszedł. Teraz moja kolej. Od razu mówię numer dystrybutora, numer rejestracyjny padaczki którą przyjechałem, i podaję kartę paliwową. Anemik nie może zrobić inaczej, bo jego Janusz biznesu go zajebie, więc się pyta: „Czy zbiera pan pu…”. NIE, NIE ZBIERAM!, odparłem nie dając mu dokończyć pytania, BO NIE MAM CZASU JAK INNI NA BEZSENSOWNE GŁUPOTY! Zabieram kartę paliwową, podpisuję wydruk, zabieram kopię i wychodzę przepraszając za uniesiony ton – wszystko góra 60 sekund. Jebane Janusze biznesu. Nie szanują mojego czasu i po wyczerpaniu się mojej cierpliwości wyrzyłem się niechcącym na gościu za kasą. Kurwa, no idzie się wkurwić! Tempe chuje z jednej strony chcą usprawnić pracę i instalują dwie kasy, a z drugiej strony szukając oszczędności zatrudniają jednego kasjera. Pierdolona paranoja. Jak na autostradzie – okres urlopowy, cztery pasy ruchu, a jedna kasa czynna i korki jak chuj. Jak się zdecydowali na sprzedaż na stacji benzynowej wszystkiego, to niech jedną z dwóch kas przeznaczą do obsługi klientów kupujących tylko paliwo. Nie trzeba być Januszem biznesu aby stwierdzić, że szanując czas klienta będą bardziej konkurencyjni. Uszczęśliwią kogoś, bo dadzą mu pracę. Sprzedadzą w ten sposób więcej wszystkiego, i koszt pracownika się zwróci. W najgorszym wypadku wyjdą na zero finansowe, ale zyskają dobrą opinię i przychylność klienta. W krajach rozwiniętych tak to działa. Trzeba tylko chcieć. Już mi przeszło. Już mi lepiej. Dziękuję. Skończyłem.

124
99

Komentarze do "Mydło, widło i powidło, czyli chujnia goni chujnię…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Patałachu aspołeczny, Pan twój, Mesio, rzeknie ci w te słowa. Jak tylko pozbierasz się z klęczek na których czytasz ten post, to pędem zapierdalaj do tego swojego Janusza biznesu po resztę wypłaty, jaką jest ci winien. Potem wróć do domu, po drodze zakupując bilet na dowolny środek lokomocji, tam zasiądź do spisania CV swego, a z samego rana, z wspomnianym dokumentem oraz odliczonymi trzema stówkami w łapie, zasuwaj drogą do Ziemi Świętej, do której każdy robol pragnie odbyć pielgrzymkę -naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego. Pan twój, zapewnia, że u nas sytuacja, jaką opisałeś, nie będzie miała prawa mieć miejsca, bo u nas stacja benzynowa zwyczajnie nie będzie ci do niczego potrzebna. /Mesio PS. Pan twój powie ci jeszcze na odchodne, patałachu, że podoba mu się twoje podejście i załatwienie sprawy. Z taką asertywnością, byłbyś kandydatem do naszego szkolenia na brygadzistę, ale tak wysoko, to ty w życiu nie dojdziesz. Nawet na kapo w blockhausach się nie nadasz przez błędy w pisowni twojej oraz bycie na tyle ograniczonym, by nie wiedzieć do czego służy wtyczka ze słownikiem w przeglądarce internetowej. Ale na taśmę nadasz się w sam raz, tak więc Pan twój zaprasza.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  4. 4/5 przeginasz trochę z tym „Januszem biznesu”

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Rozumiem twój wkurw.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Tankowanie jest CZYNNOŚCIĄ a nie RZECZĄ ha ha ha

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Proszę bardzo!

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Naucz się pisać chamie.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Co racja, to racja

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Szanuj pracę innych gupi ciulu.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. @9 – głupi ciul to ma na imie tfa stara

    0

    1
    Odpowiedz
  12. Do @1 i 7: robię błędy ortograficzne, bo lubię. A jeśli nawet robię ich za dużo, to nie zmienia faktu że mam od was w głowie więcej rozumu.

    0

    1
    Odpowiedz