Wracając ze szkoły zaczepił mnie jakiś facet. Zaczął coś do mnie bełkotać. Był ”lekko podchmielony” i bardzo mnie rozśmieszył sposób jego wypowiedzi. Treść już nie do końca. Żalił mi się, że ma raka żołądka i nie wie, czy dożyje pół roku. A ja się śmiałam. Ale nie z jego choroby, tylko cały czas rozśmieszała mnie jego mimika twarzy i to, jak plątał mu się język. Teraz jest mi wstyd. Nieważne, że był pijany, może potrzebował słowa pociechy, może gdybym zachowała zimną krew i potrafiła jakoś go pocieszyć i trafić do niego… Może Bóg postawił mnie na Jego drodze? Albo to Bóg postawił Go na mojej drodze? Mam wyrzuty sumienia. A może życia rzeczywiście nie wolno traktować ze śmiertelną powagą? Gdybym to ja była na Jego miejscu i ktoś by tak parsknął śmiechem jak debil? No chujnia i śrut.
(Nie)śmieszny problem
2014-04-23 18:5269
63
Dobrze to o Tobie świadczy, że się tym martwisz. nic już nie zrobisz, ale na przyszłość z pewnością zachowasz się inaczej. Nikt nie każe Ci umierać za niego na krzyżu ale okazać zrozumienie to takie minimum, które odróżnia nas od zwierząt.
Wow, myślałem, że takie osoby już dawno wyginęły. Duży plusik za dobre serce. Czasu nie cofniesz, ale jeśli rzeczywiście czujesz się z tym źle, spróbuj po prostu pomóc komuś innemu któregoś dnia. Tyle osób wokół nas potrzebuje wsparcia. Każdy nowy dzień daje nam szanse, żeby zrobic coś dobrego, trzymam kciuki, pozdro 🙂
O co chodzi z tymi gwiazdkami dawidowymi ?
A może to sam Bóg stanął Ci na drodze.
No faktycznie. Warto się zastanowić nad zachowaniem. Mówię poważnie!
Często chcę umrzeć, ale gdy słyszę o osobach ciężko chorych z wyrokiem śmierci to im współczuję. O co w tym chodzi?
Faktoza. To nie śmieszy.
Coś tego szkopa od „alles spoko” dawno nie bylo. Moze mu sie dobrali niemiaszki do dupy i ma teraz własne problemy? Czyżby juz nie „alles” bylo spoko?
Boga nie ma :C
Tylko jest jeden problem…Żaden bóg nie istnieje.
A dlaczego śmiech kojarzyć ci się ma z agresją, kpiną i szyderstwem? Śmiejmy się po prostu z tego co śmieszne, bez wyrzutów sumienia i bez winy, niby dlaczego śmiech ma być przejawem przewagi nad kimś? Jeżeli ja się śmieję, to ten grymas na mojej twarzy wyraża radość. Tak więc nie bójmy się śmiać kochani, jak jest ku temu okazja, na płacz zawsze jest czas.
Zero gwiazdek za motyw z Bogiem, Polska ma wieksze problemy niż jakieś bełkoczące pijaki i większą chujnia jest Jak to GITD stawia przedemną tysiące fotoradarów albo to mnie stawiaja przed fotoradarami.
Ale ksiądz to jest CHUJ.
Chciałbym, żeby Twój wpis tutaj pomógł ukoić Twoje sumienie. Komentarze niech idą w pizdu. Życie to wstrętna stara kurwa i płata nieznośne figle.
Zartowalem z tym rakiem, chcialem zebys dala hajs na gofra.
Śmiejesz sie jak debilka i pierdolisz coś tam o bogu. Typowy katomatoł, który coś tam widzi ale nie wie co, który coś tam niby czuje ale mu sie chce śmiać z kogoś, mimiki, twarzy. Prawdziwa miłość bliźniego. Tam gościa olałaś a tu na forum żalisz sie i pytasz czy to bóg czy nie bóg a może UFO czy coś tam. I co teraz? mamy ci pomóc gościa znaleźć? Było sie zatrzymać, porozmawiać, popytać a nie śmiać sie jak debilica i spierdalać.Idź do konfesjonału powiedz o tym sutannowemu.
Nie powinieneś… ale i tak niczego nie jesteś w stanie zrobić. Więc idź w pokoju i nie grzesz więcej. Amen!
oj niedowiarki, a Bóg jest przy Was codziennie-nie ważne czy w Niego wierzysz czy nie-On jest blisko i czuwa! Bo tak naprawdę całe nasze życie to walka o naszą nieśmiertelną duszę!
Nie przejmuj sie. Nawet gdy byl naprawde ciezko chory- ludzi nie zaczepia sie tak o po prostu a juz na pewno nie po pijaku. Zapomnij zdarzenie i kwita. A Mesiom i Doktorantom mowie po raz kolejny=wypierdalajcie!!!!
A może Ty jesteś bogiem? tylko wyobraź to sobie sobie
Masz wyrzuty sumienia, ze nie zareagowalas na belkot pijaka??? nienawidze pijakow. Wychowalam sie w rodzinie alkoholikow. NIKT normalny nie zaczepia ludzi w takim stanie na ulicy. Nawet jesli ma raka. Zapomnij i nie marudz. Odrob lekcje.Widze, ze jestes wierzaca. Pomodl sie za niego.Tylko ci tak po ciuchutku powiem, ze…nie ma tego calego boga. Bo gdyby byl, nie byloby bitych, molestowanych dzieci, wojen, w ktorych one cierpia, nikt nie meczylby zwierzat, nie rodzily by sie dzieci z ciezkimi chorobami. Wymyslona postac boga to mrzonka, fikcja po to, by nadac „glebszy” sens temu zyciu i pozbawic sie strachu przed smiercia (=”umieram, ale die do bozi”).Gdyby bog byl, nie cierpialabym jako dziecko. Moje dziecinstwo to bicie, szarpanie, poniewieranie, glod i przeplakane noce. Gdzie byl wtedy ten wasz caly bog??????
a gdzie ten co radzi zawsze robić doktorat? Sam se zrób człeniu!
Jezus jest Panem!!!
Mój tata „miał” raka żołądka. Przez 3 miesiące zwykłe wrzody przeobraziły się w krwawego i złośliwego polipa. W ciągu roku stracił 30 kg. Teraz wygląda jak skóra i kości. Bardzo trudno jest po czymś takim wrócić do normy psychicznej, nawet teraz ma z tym problemy. Wiem, że nie chciałaś źle, ale twoje zachowanie musiało tego faceta bardzo zaboleć. Wiesz jak to jest myśleć o śmierci? To nie jest daleka wizja przyszłości, coś co można odwlekać. Życie jest nieprzewidywalne. Naucz się je doceniać. Wydaje mi się, że dobrze, że masz wyrzuty sumienia. To znaczy, że myślisz, analizujesz swoje błędy, próbujesz je korygować. W przyszłości nie popełnisz więcej tego błędu. Na życie nie należy patrzeć jak na pasmo udręk. Jednak są sytuacje, miejsca i ludzie, którym należy okazać szacunek i zrozumienie. NN.
Naiwniara haha na wino chcial
nie będzie pamiętał nawet
rób doktorat
@20 gadasz jak typowy „młodociany ateista”. Zapomniałeś chyba że mamy wolną wolę. Te wszystkie wydarzenia wojny, tragedie, bicie itp, były konsekwencją czyichś wyborów. Decyzji. To jest właśnie życie. Podejmowanie decyzji i ponoszenie ich konsekwencji, nauka na decyzjach a potem kolejne decyzje. Myślisz że Bóg będzie decydował za ciebie? I za ludzi? Ktoś kiedyś podjął decyzję że rozpęta wojnę. Stało się. I chuj, potem są tego konsekwencje. Bóg jest, i się do tego nie miesza. On ma pewnie tam na górze niezły ubaw. 😉 Ale z jednym masz rację. Teoretycznie nie miałeś wpływu w jakiej rodzinie się urodzisz. No ale chuj stało się. Urodziłeś się w rodzinie alkoholików.
I teraz pomyśl w ten sposób. Może tak miało być? Podobno wszyscy rodzimy się w jakimś tam celu. Życie to rozwój. I może ty dzięki tym doświadczeniom masz/ możesz być mocniejszy, Pokonać bariery, nałogi kurwa przełamać jakieś własne słabości. Rozwój. Pomyśl o tym.
Nie chce mi sie… Ale, hmmhm: Tata zabronił Ci dosiadać Garulfa, bo jest za duży. ! .
Ma raka zoladka i chla.. dobry jest.
I tak prędzej czy później wszyscy umrzemy. I ty, i on, i nawet ja.
Nie martw się on też nie wie co to szacunek zwłaszcza względem siebie. Jakoś nie chce mi się wierzyć aby spożywanie alkoholu było wskazane przy raku żołądka.
@ 20. Oczywiscie ze Boga nie ma. Ze jest, na to nie ma zadnych dowodow. Zadnych. Dobrze Ze mysliscz trzezwo, Autorko powyzszego komentarza (nr 20). Zycie jest oczywiscie bezsensowne i absurdalne i smieszne. W gruncie rzeczy jest bez jakiegokolwiek znaczenia, czy zyje, czy zylem, czy tez ze w ogole przyszedlem na swiat. Na ten temat wypowiadalo sie wiele tegich glow. Moge od reki zacytowac kilku znanych autorow, filozofow, kilka znanych nazwisk. Niektore pozycje sa przetlumaczone na j. polski, wiele czeka jezscze na przeklad. Zyje sie jeden jedyny raz, powtorki nie bedzie. Mamy czesto do dyspozycji tych okolo 1000 miesiecy, jesli bedziemy miec odrobine szczescia. I to wszystko. I tym wymiarze czasowym mozemy z tym swoim zyciem cos zrobic. To wielki temat. Przyszlismy z nicosci i do tej nicosci powrocimy pewnego dnia. To wszystko.