Nikt nie mówił że będzie lekko…

Jesteśmy razem już 8 lat. Choć mamy 5 letniego synka i pozujemy na wspaniałych rodziców, między nami jest coraz gorzej. Ostatnimi czasy, kilka razy nie wytrzymałem bezpodstawnych i bezmyślnych ataków wredoty złośliwego babska, które w mojej kobiecie zaczęło się ujawniać już jakiś czas temu. Zazwyczaj dzieje się to kiedy pani leci. Leci krew w pełni. Nie wiem co zrobię gdy znów będzie kontynuować złośliwą politykę krzyku o źle doprawione kiełbaski z grilla. Ostatnio tłumię to w sobie, zaciskam pięści, ale nie reaguję agresją. Milczę a wewnętrznie płaczę. Jestem sam, sam we własnym umyśle. Boję się rozmawiać o czymkolwiek i nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Duszę się, wszystko coraz bardziej staje mi się obojętne i mam zamiar po raz kolejny uciec z domu. Nie wiem czemu mi to robi – kocham, poświęcam czas głównie rodzinie, nie zdradzam, jestem jedynym żywicielem i dbam żeby włos z głowy nie spadł. Pewnie myślicie sobie – damski bokser skurwysyn – uwierzcie, kiedy nawet w zwykłej rozmowie o uprzednio obejrzanym filmie, na rzeczowe argumenty, reaguje podniesionym głosem i negatywnymi emocjami, trudno tysięczny raz z kolei zachować opanowanie i spokój. Jednak gdy próbuję zwrócić na to uwagę, ton podkręca się jeszcze dosadniej, leci kontra i wulgarne wyzwiska. Tak to jest, jak się nie myśli głową a główką. Śrut, i to grubszego kalibru.

69
64

Komentarze do "Nikt nie mówił że będzie lekko…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Mam mało bo 20 lat, ale jednego jestem pewien, Twoja kobieta albo ma wewnetrzną depresje, czuje ze sie dusi, brak chemi miedzy wami albo znalazła sobie innego. Musicie ze sobą porozmawiać jak dorośli ludzie. Zaproponuj swojej żonie kolację,kino, kwiaty,jakaś wycieczka we 2 nawet do lasu, wieczorem dobry sex. Jeżeli to nie pomoże nie mam pojęcia. Może bardziej doświadczeni Ci pomogą. pozdrawiam.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Ludzie sie zmianiaja, niestety kobiety czesto sie psuja 🙁 z czasem gorzknieja szesciej niz mezczyzni, kolega wyzej co pierniczy o kwiatach kolacji chyba nigdy nie zyl w dluzszym zwiazku ktory dodatkowo przyklapany jest papierkiem. Mezyczna zawsze wychodzi gorzej na tym wszystkim. Ciezka sprawa jak nie masz baby to zle, potem jak ja masz to 2-3 lata jest fajnie, jak dasz jej slub, dziecko minie kilka lat to zycie zamienia sie w codziennie wbijanie igly o jakies male pierdoly. Chcesz zyc szczesliwie starac sie o kobiete i zeby ona o Ciebie, nigdy sie nie zen!!! Poswiec ogrom czasu na poszukanie partnerki ktora rokuja na dobry dlugi stabilny zwiazek oparty o uczucia a nie Twoja kase czy dziecko. Nigdy nie zen sie przed 30tka. Poznaj stosunki rodzinne Twojej kobiety, jak odnosi sie jej matka do meza, jaki jest jej ojciec. Drogi kolego ktory masz 20lat, porady o kwiatach to sciema, zycie to codzienna proza, kwiatami nic nie zalatwisz na dluzsza mete, doswiadczaj zycia i ucz sie, zakladaj gume i nigdy nie ufaj kobiecie az jej nie poznasz rok conajmniej, licz tez ze do 30tki kobieta 3 razy zmieni sie z seksolatki na matrone ktora chce miec 3 dzieci i Twoje alimenty. Zycie – to nie porada z netu.

    2

    1
    Odpowiedz
  4. rozmowa pomoże. piszesz, że 'milczysz, a wewnętrznie płaczesz’. zastanów się dobrze co chcesz jej powiedzieć, przemyśl to 10tys. razy i otwórz usta. bez podniesionego tonu, bez wyzwisk i nielogicznych argumentów. zrób dwie herbaty, zaproś ją do kuchni, upewnij się, że dziecko wam nie przeszkodzi i zacznij od tego co się za chwilę stanie. że nie zamierzasz jej obrażać, ani obwiniać, tylko coś się zmieniło i dlatego, że ona się zmieniła. mów otwarcie o swoich uczuciach. Nie wstydź się, jeśli jej zależy przemyśli swoje zachowanie. Możliwe, że odpowie Ci tym samym, że zachowuje się inaczej bo Ty jesteś inny.. nie reaguj agresywnie, jeśli ona to zrobi, powiedz, że sobie tego nie życzysz, dialog podstawą każdego związku.

    1

    1
    Odpowiedz
  5. @2 Bardzo mądre słowa, zgadzam się w 100%

    0

    0
    Odpowiedz
  6. ad nr 2 – kobiete poznasz dopiero po okresie zakochania, wtedy wyjdzie z niej cale ego, ktore wczesniej ukrywala. Czyli nawet do 5 lat.

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Do kolegi nr 2 stary masz świętą rację nie mam aż takiego doświadczenia z dziewczynami miałem tylko jedną w życiu a mam już 23 lata i teraz nie wiem czy sobie szukać jeszcze jakąś czy żyć samotnie bo kobiety z dnia na dzień potrafią się zmienić co byś mi poradził odpowiedz.

    1

    0
    Odpowiedz
  8. A podobno kobiety to słaba płeć. Może problem w tym że zacząłeś nosić koszule w kratę a ona długie sukienki, i stąd ta agresja oraz flustracja.

    0

    1
    Odpowiedz
  9. to ja spod 1- otóż starałem się o taką jedną diwe uwaga 1,5 roku! Dawałem kwiaty,byłem na każde wezwanie, przyjaciel, a ona na 2 dni przed maturą wyjebała z tekstem że nie będziemy razem. I co mam płakać? Pierdolę to. Nie, nie zaruchałem bo nie chciałem. Nie potrafilbym stuknąć panienki dla zasady. Mam swoje zasady, które w moim przypadku huja mi dały. My faceci to mamy przejebane. Kolego spod 2 wezme sobię do serca Twoje rady. Ulokuje je na pewno w pamięci. Co za pojebane czasy, w których dane mi jest żyć.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. ad2 powieram w 100% ale pozansz dopiero kobiete jak ona pozna drugiego i albo jej wyjdzie albo nie (u mnie nie wyszło)po 9latach ale ja byłem mądrym facetem i sie nie ozeniłem ,straciłbym wszystko w wieku 30 lat byłbym dziadem mieszkającym u mamusi i płacącym alimenty tak mam spokój i jestem szczęśliwym facetem,nie ma mnie kto dołowa i przyspażac większych problemów w domu,ja w swoim 30 letnim zyciu jeszcze nie spotkałem takiej normalnej niewiasty mam pecha wiekszosc odrazu sluby dzieci i alimenty i kopa w dupe z własengo M na które człowiek sie zacharowywał zeby wyremontowac zeby kupic itp itd, i zgadzam sie nie zencie sie to tylko zabezpieczenie dla kobiety ,zaraz jakas napisze ze jestem egoista ale ządajaca slubu od faceta kobieta jest jeszcze wiekszą egoistka ale o tym sie nie mówi ,jestem zdania i wyznaje prosta zasade jak kobieta bedzie dobra dla nie to ja bede dobry dla niej i na pewno bede z nią do konca zycia nie zostawie w chorobie czy kalectwie ave

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Do 2,5 i 6. Mężczyźni też sie niestety zmieniają. Być może w tym przypadku facetka jest bardziej upierdliwa ale generalnie zmęczenie drugą osobą zawsze da znać niezależnie od płci. Rozumiem jednak, że znalazło się tu kilku chłopców, którzy chca polamentować. Współczuję Ci kolego, że tak Cię żona traktuje. Ale Panowie, którzy ci odpowiadają o tym że ślub wszystko psuje to ja myślę, że to nie jest prawda. Jak 2 ludzi się kocha to będą ze sobą ze ślubem i bez. Pamietajcie też, że ślub daje wiele możliwości. Ja np. wyszłam za mąż po 14 latach „narzeczeństwa” tylko i wyłącznie dla profitów jakie maja małżeństwa w tym kraju. Kochamy sie niezmiennie od 16 lat.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Może ma nerwice, teraz to częsta choroba. Idź z nią do lekarza i już. Ja chodzę i jest git.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. @4 święta racja. Od siebie dodam jeszcze, przytul ją, pieprzyć rzeczowe argumenty na jakikolwiek temat. Czułość, zainteresowanie, to procentuje i wraca do dającego. Czegoś jej brakuje, czegoś, co możesz dać jej Ty, tylko pogadajcie o tym spokojnie.

    1

    0
    Odpowiedz
  14. @11 Ślub/małżeństwo daje wiele możliwości… Wam kobiety na pewno.

    1

    0
    Odpowiedz
  15. @11 to co robisz na chujni w takim razie? ;p

    0

    0
    Odpowiedz
  16. @2 Znakomita porada. Sam bym tego nie ujął lepiej.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Posluchaj starszego doswiadczonego mezczyzny: najlepsza baba to własna GRABA!

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Do 2: Widzę, że jest Pan bardzo doświadczony przez życie, bo z kobietą/kobietami się nie udało. Współczuję, ale chcę zauważyć, że Pana komentarz to żadna rada, tylko wylanie łez, że nie jest tak, jak chciałbym żyć, nieudolnie ukryte pod maską twardziela, który już wszystkie kobiety ma w dupie. Czasami od „doświadczenia życiowego”, którym mężczyźni bardzo lubią się chwalić, ważniejsza jest intuicja. Radzę najpierw przeanalizować własną postawę, „porozmawiać” ze sobą, czego ja sam właściwie chcę, a czego bym nie chciał. Myślę, że to dobre przygotowanie do konfrontacji. Autorze, słuchaj rad ludzi w szczęśliwych związkach, którym udało się zbudować coś dobrego, a nie sfrustrowanych „twardzieli”, którzy potrafią tylko krzyczeć, że niepotrzebny był ślub i dziecko. Takie słowa nic nie wnoszą.
    Ps. Okres jest naprawdę przesrany. Mężczyzna czasem umiera, jak go boli ząb albo gdy ma gorączkę, a tymczasem w czasie okresu wykręca flaki, ból często promieniuje na plecy i krzyż, czasem wywołuje wymioty lub omdlenia, do tego dochodzą wahania nastroju, które DLA KOBIET TEŻ SĄ MĘCZĄCE. Zrobicie z tą wiedzą, co chcecie. Baj

    1

    1
    Odpowiedz
  19. W każdej kolorowej gazecie i w każdej komedii romantycznej tłuką to samo – podstawą dobrego związku jest partnerstwo, szacunek i zrozumienie odmienności płci. A i tak wiele kobiet ma swoich partnerów za durniów i stosuje następującą strategię – do ślubu słodkie oczy, czułe słówka itd., a po ślubie i gdy pojawi się dziecko, tyją i stają się pełne pretensji i żalu. A potem się dziwią, że ich partnerzy szukają innych kobiet.
    Jestem po ślubie 13 lat (a znamy się z moją Żoną od lat 17), mamy dwoje dzieci, nie zawsze był różowo i mogę powiedzieć jedno – podstawą naszego udanego związku są – wzajemny szacunek i zrozumienie. Autorowi wpisu współczuję.

    1

    0
    Odpowiedz
  20. Złapałeś dziewczyne na dziecko to na co liczysz. Albo wziąłeś pierwszą lepszą nie zwracając uwagi na charakter a teraz nie wiadomo o co się żalisz, chcesz spędzić z nią całe życie musisz być jej przyjacielem czyli musi być zgodność charakterów. A jak na to nie patrzyłeś to twój błąd. I cytując Hemp Gru 'Dwa spojrzenia’ powiem: Wiesz, nie przelicza się wszystkiego na monetę
    Pamiętaj, tylko leszcz podnosi rękę na kobietę
    Nie czaję tych, co trwają w dziwnych związkach
    Kochasz to jesteś, nie to nara piątka

    0

    1
    Odpowiedz
  21. Współczuję, ale tak to już jest niestety. Mam 29 lat nieźle zarabiam (8500 – 11000 brutto zależy ile nadgodzin w miesiącu)mam własne mieszkanie bez kredytu, ale ciągle jestem sam.
    Dziewczyny zwracają na mnie uwagę, ja na nie również, ale ich roszczeniowa postawa strasznie mnie zniechęca już na samym początku.
    Kurdę, dopiero co poznana dziewczyna po kilku spotkaniach już próbuje mi wejść na głowę i mówić co mam robić i najlepiej oddawać kase. No ja pierdolę, jakim prawem? A przy tym foch.
    Szukam partnerki, a nie jebanej pijawki, która próbuje się doczepić nie dając nic w zamian i mając się za księżniczkę zarabiającą 1200zl na kasie w sklepie z wymaganiami Paris Hilton.
    A co dopiero gdyby papier był?!
    Pierdolić to, już chyba lepiej jarać zioło i chodzić na kurwy.

    1

    0
    Odpowiedz
  22. @21 Masz rację:) Też mnie drażni ta konsumpcyjna postawa kobiet. To już staje się co raz bardziej widoczne. Już najgorsze jest to, że wiele z nich nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że takim nastawieniem mogą drażnić pewnych mężczyzn. Da ci taka dupy, a następnego dnia już chodzi jakaś napuszona, z zadartym nosem, jakby ci z pół świata uchyliła. Żałosne to jest:) Chociaż frajerom to wszystko jedno, oni tego nie czują, nie widzą. I chuj z nimi też.

    2

    0
    Odpowiedz
  23. @22 bo dla Ciebie to jest tylko „danie dupy”, a dla niej to coś więcej – dotyczy też sfery emocjonalnej. Piszecie o zrozumieniu płci- chyba jednostronne rozumienie – kobiety mają rozumieć mężczyzn, ale mężczyźni kobiet już nie…. – no dobra nie da się do końca kobiet zrozumieć;> jedyne to albo dobrze przelecieć, żeby krzyczała w nocy a nie w dzień i do tego cierpliwa rozmowa o potrzebach, negocjacje i kompromis.

    0

    1
    Odpowiedz
  24. Do komentatora spod nr 21. Autor tej wypowiedzi ma zupelna racje. Moze w przeszlosci bylo inaczej. Ale teraz w tym naszym kraju jest system kapitalistyczny, ogromne nastawienie na konsumpcje i u jakze wielu osob widoczny skrajny materializm. Pieniadze latwo nie przychodza, czesto trzeba sie mocno napracowac aby zarobic przyzwoity grosz. Wiele kobiet tego nie rozumie, maja roszczeniowa postawe wobec mezczyzny, wszystko jedno czy to jej partner, narzeczony, maz itd. Kobiety czesto – a napewno dotyczy to znakomitej ich wiekszosci – nie wiedza, albo nie chca wiedziec, co to znaczy dojsc do pieniedzy. To oznacza inicjatywe, nadgodziny, sporo energii, akceptacja miejsca pracy, gdzie masz czesto do czynienia z niezadowolonymi, sfrustrowanymi, zazdrosnymi, ograniczonymi wspolpracownikami, popieprzonymi, nieudolnymi, chamskimi, tepymi szefami itd., itd. I to trzeba wytrzymac czesto, bo nie tak latwo zalapac sie na dobra prace czy stanowisko, dzien w dzien, miesiac za miesiacem, lata cale. Zeniaczka dla ogromnej ilosci mezczyzn jest czyms zupelnie bezsensownym. Dla kobiet rowniez. Tylko w garsci przypadkow zawarcie zwiazku w USC ma sens i te pary jakos sobie radza i ida razem przez zycie. Ale w pozostalych przypadkach,ze wszystkimi prawnymi konsekwencjami w przypadku rozwodu, alimentow itd. CHUJNIA JEST TOTALNA, PRZEOGROMNA. Nie dosc, ze to najczesciej mezczyzna traci kogos, z kim moze jakis czas bylo mu przynajmniej jako tako, to w takim momencie traci KUPE PIENIEDZY. I czesto jest skrajnie przygnebiony. Nastapila w ostatnich 2 czy trzech dziesiecioleciach jakas fatalna zmiana postawy czy oczekiwan ze strony kobiet. Tak jak to bywalo w dosc odleglej przeszlosci. Bo nagle kobiecie sie nalezy niemalze zupelna alimentacja, z 1001 powodow. Taka jest ogolna postawa. One znaja swoje prawa w momencie uzyskania papieru z USC i sa w stanie przeforsowac swoje racje i prawa za kazda cene,jesli zwiazek pojdzie w diably. Rowniez przede wszystkim kobiety wywieraja nacisk na mezczyzne, aby zdecydowac sie na dziecko, czesto on glupi nie ma tak czy owak w tym wzgledzie nic do gadania, a w ciaze zachodzi sie szybko, nawet stosunku nie musisz odbyc. Mezczyzni wiedza jednak instynktownie, ze po zeniaczce, a tym bardziej po przyjsciu na swiat potomstwa sa oni zalatwieni na calej linii. A ten caly balagan ma oczywiscie mezczyzna na swojej glowie. Nie jest rzecza kazdego znalezc sie bardzo szybko w takim kanale. Poza tym ze normalny mezczyzna chce i pragnie miec przy sobie wzglednie mila, zgrabna, dobrze zbudowana i rozsadna dziewczyne/czy kobiete, bo mezczyzni zwracaja na to ogromna uwage, to juz jest chyba uwarunkowanie biologiczne, czy tez genetyczne. Co sie z kobietami dzieje po slubie, w znakomitej wiekszosci zwiazkow, mowic nie bede. Jest to czesto po prostu katastrofa. Wiele mlodych kobiet juz po pierwszym dziecku zmienia sie nie do poznania. Nie jest to podniecajaca perspektywa dla mezczyzn znajacych swoja wartosc i swoje oczekiwania. Autor 21 @ ma duzo racji. Do monogamii ludzie stworzeni nie sa. Tak nigdy nie bylo i nie bedzie. Kto ma watpliwosci, tego odsylam do literatury naukowej zajmujacej sie tym zjawiskiem. Kto zna angielski, znajdzie sporo interesujacych pozycji na ten temat. Radze nie ludzic sie za bardzo nadzieja, ze pewnego dnia przyjdzie czy pojawi sie ten wysniony czy wymarzony partner, i wszystko pojdzie jak z platka, wedlug oczekiwan. To sie prawie nigdy nie zdarza. Ze ludzie siedza ze soba pod jednym dachen cale dlugie lata, wcale nie oznacza, ze laczy ich jakas wielka milosc, szacunek, czy poszanowanie. Wiecie jak jest z wlasnego doswiadczenia. W ogole zaden pochopnie zawarty zwiazek, a juz w ogole ten zawarty w mlodym wieku, to znaczy do 30 lat, wyszedl komukolwiek na dobre czy na zdrowie. Na poczatku trzeba sie troche w zyciu rozejrzec, zorientowac sie w swoich oczekiwaniach, mozliwosciach,preferencjach, zaznac przynajmniej kilka kobiet, a w przypadku kobiet kilku mezczyzn, a nie decydowac sie na fatalne decyzje po pierwszym erotyczno-seksualnym i uczuciowym oszolomieniu. Dla b. wielu osob posiadanie np. dzieci w ogole nie ma miejsca w ich planie zyciowym. Powinni miec odwage powiedziec o tym jasno tej drugiej osobie, to jest uczciwa i swiadczy o dojrzalej postawie. Bo jesli tak mysla w wieku doroslym – tzn. ok 30-tki, czy po 30-tce, to i pozniej najczesciej swego zdania nie zmienia. W wiekszosci przypadkow posiadanie dzieci nie ma sensu. Jest nas i tak za duzo na tym malym globie, a niebawem bedzie nas prawie 10 miliardow. Mimo wszystko nie jestem w stanie napisac wszystkiego, aby przynajmniej pragne zachecic czytelnikow do refleksji , do glebszego spojrzenia na ten problem, do zastanowienia sie nad swoim losem i jakze krotkim zyciem. Bo macie je tylko jedne, jedyne. Bylem na ponad 1200 rozprawach w sadach rodzinnych, socjalnych, opiekunczych itd. jako obserwator, wiem co mowie. Dziekuje za uwage.

    1

    0
    Odpowiedz
  25. Autor nie powinien dzialac pochopnie. Tylko spokoj moze go uratowac, spokoj, opanowanie, stoickie podejscie do problemu. Nie probujmy niczego wymusic od losu. To bowiem z reguly zle sie konczy. Wiele waznych decyzji podejmujemy zbyt wczesnie, kiedy mamy wzglednie niewiele lat na karku, nie myslimy dalej, hormony zaklucaja prace szarych komorek, mlodzi mezczyzni czesto mysla tylko o tym, aby ze swoja ukochana spedzic dzien i noc w lozku, wszystko inne jest na drugim planie. Ulegamy presji rodziny, partnera, srodowiska, do pewnego stopnia presji spoleczenstwa, kosciola itd. To sie dla wielu najczesciej zle konczy, bo myla seks, zmyslowe pragnienia, erotyke z uczuciami, sympatia, czyms co nazywaja miloscia itd. Powiedza zreszta wszystko, co ta druga strona pragnie uslyszec, byle tylko osiagnac swoj cel. I zen sie np. mlody chlopie majac 22, 23 czy 25 lat, a Ty mloda, zgrabna, inteligentna dziewczyno o sylwetce przyciagajacej oczy prawie wszystkich mezczyzn na ulicy zwiaz sie w bardzo mlodym wieku na dobre z takim b. mlodym mezczyzna. I co potem, dzieci przychodza, o imprezach mozna zapomniec, nie zaznaliscie zycia w ogole, nie wiecie doprawdy nic ani o zyciu, ani o sobie, a potem odwrotu nie ma. Nie ma, pozostaje szarpanina, jezeli te zwiazki ida w diably, juz nie wspomne o finansach. Probujcie potem realizowac swoje plany dot. np. studiow, wyjazdow na rozeznanie do innego panstwa, a moze rowniez podrozy dookola swiata. Pomijajac wyjatki, nie zdarza sie to zbyt czesto. A po co wysluchiwac potem od tej drugiej, jeszcze do niedawna rzekomo tak goraco kochanej osoby, ze ma zmarnowane zycie, bo wyszla/wyszedl za tego wlasnie czlowieka, ktory w rzeczywistosci nie okazal sie godzien ani jej/jego uczuc, okazal sie zdrajca, lajdakiem, niegodnym, nieodpowiedzialnym, zupelnie niedojrzalym glupcem. Tak to wyglada. W krotkim czasie ta wersja dot. Twojej osoby bedzie znana kazdemu, ktory zna Ciebie z imienia czy nazwiska. Probuj sie potem bronic, probuj wyjasniac, obalac niesluszne argumenty, wypowiedziane pod Twoim adresem podlosci, wyzwiska itp. Raz jeszcze: Nie nalezy podejmowac zadnych waznych decyzji w stanie oszolomienia duchowego, napiecia hormonalnego czy uczuciowego. Bo jak nie wyjdzie to czy owo, winnym bedziesz zawsze, szczegolnie masz zle karty jako mezczyzna. Jesli masz majatek, duzo pieniedzy itd,. stracisz kupe grosza. Malo kto sporzadza np. przed zawarciem malzenstwa tzw. umowe przedslubna, czyli intercyze. A nie jest to glupie. Naturalnie najwieksza kase robia adwokaci, ktorzy kasuja czesto ogromne honoraria i smieja sie serdecznie w kulak. wiem co mowie, bo bylem wielokrotnie swiadkiem takich wlasnie sytuacji. To narazie tyle.

    1

    0
    Odpowiedz
  26. @21,22
    Ja nie jestem księżniczką, nie strzelam fochów, jestem wyrozumiała i cierpliwa, pracowita, ładna, mądra, umiem zadbać o dom, ugotować, a i tak facet powiedział mi, że nie będę dobrą żoną. Mimo że jestem piękna, mądra i dobra w łóżku. Tak mi powiedział. Nie rozumiem Was, mężczyzn. A jak mu powiedziałam, że sądziłam, że jestem dobrą dziewczyną, to się popłakał. Gdyby to był jakiś polski tasiemiec, to pomyślałabym, że jest śmiertelnie chory. Wszyscy jesteśmy siebie warci i nigdy nawzajem się nie zrozumiemy. Dodam tylko, że szanowaliśmy się i rozmawialiśmy o uczuciach i oczekiwaniach. Dzięki temu nie żarliśmy się między sobą. Jak widać nie dobrej porady, bo ja i tak zostałam ze złamanym sercem. No chyba że wierzymy w jakieś pieprzone przeznaczenie i gwiazdy. Widocznie nie byliśmy sobie pisani. Słodkie pierdzenie też nie jest dobre. Na następnego chłopaka będę strzelała fochy i będę ostrą suką, jak będzie trzeba.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Droga pani spod 18.

    „Czasami od „doświadczenia życiowego”, którym mężczyźni bardzo lubią się chwalić, ważniejsza jest intuicja.”

    Prosze przeczytac kilka razy siebie sama, poczuc powyzsze zdanie. Intuicja prosze Pani nie buduje sie realnych zwiazkow i rozwoju. Intuicja mozna predzej trafic jak kula w plot co najczesciej drazni partnera, partnerke. Ciekawe jakie ma pani wytlumaczenie jak 10 razy poda rzad pani partner nie odgadnie pani mysli i intencji bo mu intuicji zabraklo. ;P

    1

    0
    Odpowiedz
  28. @23 Najgorsze w tym jednak jest to, że w wielu wypadkach i u wielu kobiet to seks nie jest celem w samym w sobie, ale jest środkiem do celu, moja droga xD

    1

    0
    Odpowiedz
  29. Znajdź sobie kochankę a tą pipe olewaj. Jak Cie wkurwi idź do kochanki mówiąc jedynie wychodzę. Jak jej się nie podoba to niech zmiata do mamusi.

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Mila Pani spod nr 26. Na nic, co dzieje sie miedzy dwojgiem ludzi, nie ma w zasadzie regul. Pomijajac niewiele przypadkow, kiedy to ludziom na zdrowie wychodzi, czas tradycyjnych i konwencjonalnych zwiazkow juz minal. to rzadko tak naprawde funkcjonuje. Z bardzo roznych wzgledow.Komentarze nr 24 i 25 zawieraja duzo prawdy i warto sie nad nimi zastanowic. Poza tym jest faktem, ze w dzisiejszym czasie mezczyzni i kobiety, majac powiedzmy ok. 30 lat, maja za soba cale mnostwo krotszych czy dluzszych zwiazkow, afer milosnych, seksualnych, o roznej dlugosci, czesto rownolegle nawet z 2-3 partnerami. A w przypadku mezczyzn wchodza jeszcze w rachube kontakty z prostytutkami roznej klasy, z ktorych wiele jest czesto bardzo interesujacych. To nie jest tak jak moze w przypadku troche starszych czytelnikow tych komentarzy, ze pierwsza kobieta, czy pierwszy mezczyzna zostawal partnerem z dokumentem z USC na – jak to sie wtedy zwyklo mowic – na cale zycie, albo przynajmniej na ladne pare lat.Pisze Pani o swoich zaletach, trzeba byc swiadomym swojej wartosci i swoich mocnych stron; ja rowniez jestem tego zdania. Ale nie nalezy robic z uczuc, jesli w ogole sa, albo z milosci,jesli w ogole wiemy, co to jest, a jesli jest, to jak dlugo to sie utrzyma, a wiec nie robmy z tego, co trwa wzglednie krotko, INTERESU. Bo to nie ma byc interes.Majac swiadomosc, ze uczuc zakonserwowac sie nie da, uczucia, milosc, pociag do kogos,sa zjawiskiem przelotnym, nietrwalym. Przeciez na krotszym czy dluzszym oszolomieniu, oczarowaniu, fascynacji drugim czlowiekiem, i soba wzajemnie, z wzajemnoscia,a niechby to trwalo nawet 1, rok, 2 czy 3 lata, nie mozna przeciez budowac jakiejs tam przyszlosci, trwajacej 20-30-40 czy 5o lat. Na tym przeciez bazowac sie nie da!!! Przeciez byloby to zupelna naiwnoscia i czyms, co jest zupelnie pozbawione rozsadku. Nie wiem, jaka Pani partner czy byly Ukochany mial przeszlosc czy odnosne doswiadczenia, ale nie jest wykluczone, ze swoimi wypowiedziami sklonila go Pani do takich wlasnie reakcji. Prosze mi wierzyc, nie pragne ani przez moment umniejszac Pani wartosci albo kwestionowac czegokolwiek,bo przeciez nie znam tematu z wszystkimi szczegolami, ale moze ten Pan, o ktorym Pani pisze, przezyl juz z kobietami, i to wieloma, juz wszystko co sie tak naprawde da przezyc. MOze niektore jego wybranki, i te, ktore poszly za glosem serca, jak to sie tak ladnie zwyklo okreslac, a rowniez te, ktore preferuja smak pieniadza, byly istotami wyjatkowymi, z wszystkimi zaletami, jakie mezczyzna moze oczekiwac, i o ktorych wielu mezczyzn sni po nocach? Pragne Pani powiedziec cos jeszcze, to raczej moja rada: wiem, ze nieodwzajemnione uczucia, to wielki bol, dramat, czego czasu i trzezwego spojrzenia n a swoj problem, aby sobie dac z tym jakosc rade. DLATEGO MOZNA KOGOS NA SWOJ SPOSOB KOCHAC, ALE PRZYPOMINAM: NIE NALEZY OCZEKIWAC WZAJEMNOSCI. Bo to nie jest wcale regula. Jesli wzajemnosc bedzie,to dobrze, jesli nie – to trudno. Ale trzeba miec te postawe.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Autorze @ 28. Masz zupelna racje. Seks i uczucia powinny byc celem samym w sobie. Swieta racja. Ale jakze rzadko to sie zdarza!

    2

    0
    Odpowiedz
  32. @ 26. KOchana, ale po co robic fochy zachowywac sie jak ²ostra suka”. To nieladne okreslenie, niegodne wyrozumiałej, cierpliwej, pracowitej, ładnej, mądrej, inteligentnej, zmyslowej i erotycznej dziewczyny. Dlaczego byc wobec innych mezczyzn mila, czula, dobra dziewczyna i dobrych manierach, ujmujacej powierzchownosci, o wielkim, wspanialomyslnym sercu? Niewiadomo, jaki los Cie jeszcze spotka. Ale dlaczego czynic zlo i krzywdzic innych, nawet jak to sa mezczyzni, z ktorych niejeden zasluguje na wszystko,co masz do ofiarowania? Ale rownie dobrze moze sie zdarzyc, ze nigdy nie znajdziesz czlowieka, spelniajacego Twe oczekiwania. Wazna rada, uwaga na koniec: Nie nalezy miec zbyt wielu, czesto wygorowanych oczekiwan.

    0

    0
    Odpowiedz
  33. do 14. Tak daje mi mozliwości. naprzykład takie, że jak mąż się rozchoruje to zadzwonią ze szpitala do mnie a nie do jego mamusi. Przecież piszę ci że ślub wzięłam po 14 latach znajomości z moim panem. Ślub był skromny tylko my i świadkowie. Wszystko co dostałam od rodzoiców zapisane jest na mojego męża. Nigdy mu niczego nie zabrałam i nie wymagałam. Nigdy mi do miłości ślub nie był potrzebny. Mąz stwierdził, że chce abym była bezpieczna po jego śmierci (tfu,tfu). Tak jak ja bed3e po nim dzidziczyć tak i on po mnie. Nie wszystkie kobiety są chujowe i nie wszyscy faceci są tak przeczuleni na punkcie kasy jak ty. Ja dbam o mojego męża a on o mnie to chyba dobrze. Jak narazie w tym kraju związki partnerskie nie mają racji bytu, więc nie wyjerzdżaj mi z takimi tekstami bo chyba za krótko na tym świecieżyjesz. Przeczytaj uważnie co napisałam.

    1

    1
    Odpowiedz
  34. @32 Drogi! Poniosło mnie z tą 'ostra suką’. I tak bym tak nie potrafiła. Tak sądzę. Wierzę, że zarówno zło jak i dobro do nas powraca. Ktoś mi kiedyś powiedział, że trzeba kochać głęboko i z pasją, nawet jeśli możemy zostać zranieni i oszukani, bo to jest jeden ze sposobów na szczęśliwe życie. W związku z tym nie będę teraz się mściła na innych facetach, będąc suką, za to, że nie wyszło mi z kimś, z kim widziałam siebie za np. 10 lat.
    @ 30 Jestem wciąż rozżalona, po tym rozstaniu. Chciałabym wiedzieć, co mu takiego we mnie przeszkadzało lub czego mu brakowało. A on właściwie powiedział mi same miłe rzeczy na rozstanie. Nie rozumiem go, nie przyjmuję tego do siebie, ale jeśli chce być wolny, niech będzie i życzę mu dużo szczęścia. Ja popłaczę sobie w kącie i kiedyś mi przejdzie. Skupiłam się teraz głównie na tym, żeby się rozwijać, odświeżam stare znajomości. Może oszołomienie i oczarowanie mu przeszło i zobaczył, że przyszłości razem nie zbudujemy. Mam nadzieję, że wkrótce też to zobaczę. Poza tym chyba nie muszę wszystkiego rozumieć. Nie muszę, ale chcę. A co do interesu… To czy związek nie jest takim interesem troszkę? Ludzie inwestują swój czas, poświęcają się, żeby zbudować coś cennego i trwałego. Czasami coś nie zagra i cała inwestycja upada. Zostają tylko wspomnienia, doświadczenia- to też dużo. Mój interes nie wyszedł, a ja nie wiem dlaczego. Tak mi to dokucza! A! O jakiego typu wypowiedzi Panu chodzi? Te, którymi wg Pana zraziłam do siebie partnera.

    1

    0
    Odpowiedz
  35. @33 Jeśli tak naprawdę jest jak piszesz, to rzeczywiście kobieto jest to ewenement hehe. Więc zarazem proszę – nie uogólniaj wszystkich kobiet pod Twe poglądy, choćby dlatego bo nie dotyczy to wszystkich. W takim razie zwracam honor i życzę Ci powodzenia:)

    0

    0
    Odpowiedz
  36. Dot. @ 34. Droga Autorko jednego z komentarzy. Nie mialem na mysli zadnej wypowiedzi, ktora, wypowiedziana przez Pania, moglaby zrazic, czy zranic partnera. Uzywam co prawda slowa „partner”, ale sadze, ze jest ono niewlasciwe, jesli chodzi o bardzo bliskie, intymne kontakty, zwiazki. Kojarzy mi sie to slowo z interesami, swiatem gospodarki, gdzie swiat tylko wtedy funkcjonuje jak nalezy, gdy kazdy wychodzi na swoje. Jesli to nie ma miejsca, to koncza sie interesy, konczy sie partnerstwo. Wszystko, co Pani powiedziala swemu Ukochanemu, bo zapewne wiecej Pani mu powiedziala, niz te 2 czy 3 zdania podane do wiadomosci tych wszystkich, ktorzy sa zainteresowani tym portalem, bylo w moim odczuciu milosnym wyznaniem, deklaracja swoich uczuc, pieknie i szczerze wypowiedzianych. Odebralem to jako cos b. wzruszajacego. To nie jest czeste w tym swiecie cynikow, blagierow, lobuzow, oszustow, ludzi plci obojga bez zasad moralnych i etycznych. Eh, coz tu jeszcze powiedziec? Prosze mi wierzyc, trudno sie znalezc w tym zyciu. Czesto czlowiek z samym soba nie moze dojsc do ladu, a tu nagle trzeba wypracowac jakis sposob bycia i zycia, konkretny, sensowny, nie pozbawiony rozsadnych kompromisow, bo bez sie napewno nie obejdzie, dla dwojga, jakze czesto roznych ludzi. A nie jest to latwno. Pomijajac garsc wyjatkowych na swoj sposob zwiazkow, gdzie prawie wszystko swietnie sie uklada, co niewatpliwie niekiedy ma miejsce, w przytlaczajacej ilosci zwiazkow, malzenstw, itd. mowy o tym nie ma, bo uczucia sa z natury rzeczy przelotne, nietrwale ijuz po dosc krotkim czasie znikaja lub zanikaja. A to ze ludzie jakos te zwiazki lataja, probowac miec nad nimi kontrole i utrzymac je,a to z roznych powodow (np. dzieci), placac czesto b. wysoka cene (zapominajac zupelnie o sobie, wyrzekajac sie swoich planow, marzen itd.), nie ma chyba sensu na dluzsza mete? Jezeli uwazam za moj cel glowny swiadome budowanie li tylko wspolnoty zyciowej i ekonomicznej, i myslimy tak oboje, to pieknie, niech im to wyjdzie. Ale jakze czesto po latach spedzonych w taki wlasnie sposob, w zwiazku zawartym czesto z pobudek rozsadkowo-pragmatycznych, nagle budzi sie w czlowieku, kobiecie czy mezczyznie, pragnienie przezycia, zaznania tego, o czym slyszeli od innych, widzieli w TV, albo czytali w romansidlach za 2 zlote. To wielkie oszolomienie, oczarowanie ta druga osoba, chodze jak zauroczony, drza mi rece, bije mi serce, patrze na Nia/Niego, wokol tlum ludzi, gwar, halas, a ja nie wiem co sie ze mna dzieje, czuje cos, co nie pozwala mi spokojnie spac, myslec, a nawet jesc czy – lagodnie mowiac – normalnie sie zachowywac. Trudno pojac i wypowiedziec te wielka tajemnice, za ktora tak wielu teskni, tak wielu marzy, a jakze niewielu w tym krotkim zyciu doswiadcza. Jest jednej troche prawdy w tym starym powiedzeniu o WIELKIEJ MILOSCI, KTORA JEDNAK ISTNIEJE I SIE ZDARZA. SZCZESLIWI CISI, KTORZY JEJ DOSWIADCZYLI, a mianowicie o ksiezniczce czy krolewnie, ktora z szewcem w dziurawych butach poszla na koniec swiata.

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Dotyczy Pani Komentatorki spod nr 26: Szanowna Pani. Znam troche zycie, bo przezylem juz 45 lat na tym bozym swiecie, spedzilem w roznych europejskich krajach wiele lat (obecnie mieszkam glownie pod Krakowem, bo tam cicho, przyjemnie, duzo przyrody, a takze duzo czasu na lekture, rozwazania, medytacje i rozmowy z ciekawymi ludzmi, a zaliczam do nich rowniez moja corke), moge powiedziec, ze wielu mezczyzn – co jeszcze w nie tak odleglej przeszlosci zdarzalo sie rzadko i bylo zarezerwowane dla malej grupy osob – jest od niedanwa i obecnie tak dalece rozpuszczonych od mlodych lat przez rodzine, srodowisko, zaznalo rozkoszy u tylu dziewczyn, mlodych kobiet, kobiet dojrzalych z duzym doswiadczeniem (z ktorymi mlode dziewczyny absolutnie nie moga sie porownywac)a takze korzystajacych z uslug czesto pieknych i jeszcze mlodych prostytutek gotowych spelnic kazde meskie zyczenie, ze o tyle o ile tradycyjne, czy konwencjonalne zwiazki nie wchodza dla nich w ogole w rachube. Aby pozyskac sobie kobiete, mowia wszystko, czego pragnie ona uslyszec, nie zamierzajac ani przez moment traktowac powaznie czy uczciwie wypowiadanych przed nia przysiag, zaklec milosnych, uroczystych deklaracji, przedstawiajacych sie wobec bliskich, znajomych, przyjaciol zaledwie co poznanej dziewczyny/kobiety jako jej przyjaciel, narzeczony, najwiekszy wielbiciel, przyszly maz itd. Poza tym, co wielu przeze mnie poznanych mezczyzn, a i tu w Krakowie tez ich nie brakuje, co stwierdzam jednoznacznie, wypowiedzialo bez zenady i zastanowienia, ze jako partnerki wchodza dla nich w rachube tylko kobiety, ktorych nie powstydzilby sie ani Playboy, Penthouse czy inne magazyny tego rodzaju dla mezczyzn. Wielu mezczyzn jest skrajnie egocentrycznych, przekonanych o swojej wyjatkowosci, swoich mozliwosciach, a takze b. pewnych siebie. Uwazaja, ze nalezy im sie od zycia wszystko co najlepsze. Ze kobieta jest mila, inteligentna, ladna czy piekna to jeszcze malo. MUsi byc ona jeszcze koniecznie aktywna, wyrafinowana, chetna kochanka i oblubienica. TAkie sprawy jak ZADBAC O DOM CZY DOBRZE UGOTOWAC, sa dla nich bez znaczenia, bo – jak slusznie twierdzi garsc tych znanych mi mezczyzn – drugiej matki oni w domu nie potrzebuja. Wystarczy juz ta, ktora je urodzila i sie o nie starala. Zadbac o dom moga za oplata inni, ewentualnie przygotowac od czasu do czasu obiad czy kolacje. Jezeli ma sie troche pieniedzy, nie musi bo byc az tak duzo, jak sobie to wyobraza niejeden czytelnik mego skromnego komentarza, to sniadanie czy obiad mozna prawie codziennie jesc w miare przyzwoitej restauracji czy wloskim lokalu np. w Krakowie, a nie sa to naprawde az tak ogromne wydatki. Oczywiscie wiem, ze w Polsce wielu ludzi ma trudna sytuacje i finansowa i zawodowa, ale nie o tej tylko grupie jest tutaj mowa.

    0

    1
    Odpowiedz
  38. Widzę że sam nie jestem, choć nie wiem czy się z tego cieszyć czy raczej współczuć osobą które podzielają mój los. Chyba jednak nie ma nic w czym jestem dobry, jedynie lenistwo, o czym doskonale wiem jednak za chuja nie potrafię tego zmienić(brak motywacji- jedyne co może mnie zmotywować to chyba miłość, która w moim przypadku ma raczej 0.01% szansy na powodzenie, lub odrobina szczęścia w życiu i poczucie że mam po co żyć). Jeszcze nie wspominałem że mam bardzo wkurwiającą przypadłość zdrowotną jaką jest zespół drażliwego jelita. gówno, którego nie da się wyleczyć a potrafi skutecznie obrzydzić życie. Ciągłe bóle brzucha i stres. To cholerstwo chyba najbardziej mnie blokuje. no i właśnie to mnie wkurwia, że to życie jakoś za szybko wskoczyło na obroty materializmu, a ja nie potrafiłem się do tego przystosować. Jeszcze kilka lat temu dziwiłem się z kolegami dokąd ci wszyscy ludzie tak zapierdalają? Po co im ten wyścig szczurów? a teraz moje pokolenie robi dokładnie to samo, ale jeszcze szybciej, zaczęli jeszcze wcześniej. A ja „nie zaskoczyłem”. Nieliczni znajomi z szczenięcych lat śmieją się że ja to się nic nie zmieniłem- i nie kto jest gorszy- ja, że zostałem w tyle czy oni, że tak wyjebali do przodu za karierami. A pisząc „zawsze znajdzie się coś, co mnie zablokuje” bardziej miałem na myśli problemy zdrowotne i odwieczny brak szczęścia niż moją słabą determinacje. Człowiek który próbuje, próbuje i ciągle jest w czarnej dupie, w końcu trafia na swój próg wytrzymałości i się poddaje. Choć przyznaje, lenistwo to też jeden z czynników przez które jestem kim jestem. Ale na pewno nie główny. tak, chyba to początek „pięknej” depresji. Brak pewności siebie to rzecz pewna- ale kiedy i jak ją zdobyć skoro wszyscy wkoło mieli cię w dupie i traktowali obojętnie? Chyba to też przez moją psyche, bo zawsze bardziej przyjmowałem do siebie zlewanie mnie niż jakiekolwiek formy sympatii- po prostu tych pierwszych było więcej. Mówiąc o przyszłości uderzyłeś w to samo co boli mnie- nie chce życia którego nie będę lubić. Jestem pełen obaw o to że skończę w chujowej pracy, będę wracał do domu który jest pusty, lub w którym czekać będzie kobieta, której nie będę nigdy kochał. Po prostu boję się o to, że życie będzie chujowe- chyba jest nawet na taki stan pogląd filozoficzny lub kulturowy? Czy to chyba sie nie nazywa Egzystencjalizm a la Jean-Paul Sartre? Pozdrawiam wszystkich równie nie przystosowanych do świata.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. Byłam z kimś 10 lat ,bez ślubu ,mamy dwoje dzieci.Kochałam- jego bardziej niż siebie .Całowałam ,drapałam po plecach gdy zasypiał, depilowałam się ,odchudzałam.Byłam wyrozumiała i cierpliwa.Codziennie dwudaniowy obiad a w weekendy śniadania do łóżka.Zrezygnowałam z pracy, przyjaciół i własnych potrzeb…dla niego.Wspierałam kiedy w siebie wątpił, pocieszałam kiedy rozpaczał, milczałam kiedy potrzebował ciszy.Zaskakiwałam aby się nie nudził…przez 10 lat ,każdego dnia pragnęłam jego szczęścia.Powiedział, że dla niego nie jestem kobietą.Odeszłam…dziś wiem ,że człowieka można zmusić do wszyskiego.DO WSZYSTKIEGO POZA MŁOŚCIĄ.Jeśli kochasz i ona kocha ,dacie sobie radę.Zapytaj,może po prostu nie czuje się dobrze sama ze sobą i wyżywa się na tobie bo jesteś obok.Powiedz ,że jest piękna, że kochasz, że zabijesz sąsiada bo patrzył na jej tyłek…Banał ale działa ,tylko nie czekaj aż zapyta.

    0

    1
    Odpowiedz