Odbicie się od prawdziwego życia?

Wychowałem się na wsi zabitej dechami w tradycyjnej rodzinie. Takiej gdzie ojciec ciężko zapierdala na rodzinę a matka zajmuje się szeroko pojętym gospodarstwem domowym. Całe życie wpajana była mi wartość edukacji. Cała rodzina mówiła „Ucz się ucz! Żebyś nie klepał takiej biedy jak my” chociaż realnie głodny i w podartych ciuchach nigdy nie chodziłem. Wręcz odwrotnie szybko dorobiłem się nadwagi, która przez całe życie, która wraz z moją sympatyczną aparycją oraz ciągłymi tekstami ” ty się lepiej za fizyczną pracę nie bierz” lub „ty to masz dwie lewe ręce do roboty”, miały się stać wyznacznikiem mojej samooceny na następne lata. Więc tak sobie rosłem. Skończyłem szkoły, związałem się ze wspaniałą dziewczyną, która ostatecznie została moją żoną, skończyłem wspaniałe studia Informatyczne, po której zostało już tylko trzepanie ostrej kasy tak jak obiecywali wszyscy, którzy mówili, że nauka to potęgi klucz. Dziś zajmuje się handlem oprogramowaniem IT i czuje się okropnie. Czuje się oszukany, pomimo że wiedziałem przecież że życie nie jest krainą kucyków pony. Odbiłem się od realiów dorosłego życia… Praca mnie przytłoczyła. Nieśmiały informatyk musiał stać się cwanym handlowcem, który udaje pewność siebie aby związać koniec z końcem za prowizje ze sprzedaży… Ciężar odpowiedzialności za życie mojej rodziny (na szczęście na razie bez dzieci) rozpierdacza mi głowę… Po pół roku terapii wydawało się że wszystko będzie dobrze. Ale teraz następuje powrót. X lat nauki i rycia, kiedy koledzy zabawiali się z dziewczynami i rozkręcali firmy poszły się paść. Teraz nienawidzę swojej pracy, którą muszę wykonywać by zapewnić jako taki byt mojej rodzinie i spłatę pierdolonego kredytu na mieszkanie bo przecież nie wypada żeby małżeństwo nie mieszkało „na swoim”. NIe mam czasu żeby rozwijać swoje hobby o ile jakiekolwiek mam… Nawet kiedy mam trochę czasu to myślę sobie ” Po co to robisz przecież i tak nic z tego nie będzie…”, „nic na tym nie zarobisz”, „Czy zapewnisz tym byt swojej rodzinie” (mówione głosem mojego taty).
Nie wiem po chuj to pisze bo przecież to jest zwykłe użalanie się nad sobą, ale chociaż ktoś to potwierdzi i będę mógł się jeszcze bardziej podołować.
Dodam, że moimi ulubionymi cytatami filmowymi jest „Spowiedź człowieka” praz „Epilog” z Dnia Świra – Polecam
Thats all folks!

45
8

Komentarze do "Odbicie się od prawdziwego życia?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. „bo przecież nie wypada żeby małżeństwo nie mieszkało „na swoim”.” w mojej opinii (rocznik ’89) to nie kwestia tylko tego, że nie wypada co po prostu jako dorosły człowiek mieszkasz na swoim.

    2

    5
    Odpowiedz
  3. Szukaj innej pracy, handlowcem trzeba się urodzić i to lubić. Uczyłeś się Infy to szukaj roboty jako programista albo administrator albo wsparcie it co kable do kompów podłącza po chuj się meczysz.

    10

    0
    Odpowiedz
  4. Sam tak wybrałeś. Było się nie żenić też byś miał zabawę i panienki.

    4

    9
    Odpowiedz
    1. nie każdy nie ożeniony ma panienki, gość jest gruby i nie kasiasty to jak panienki

      3

      0
      Odpowiedz
    2. sluszne stwierdzenie. Zeniaczka nie ma dzis w ogole sensu i nie nalezy przede wszystkim mierzyc sil na zamiary. Ale tak czyni nawet dzisiaj w tym trudnym czasie jakze wielu ludzi. Autor nie powinien pakowac sie w matnie, ktorej nie podola. jesli zrobi ten blad, nie bedzie mial juz spokojnej ani jednego dnia czy godziny, czy to we dnie czy w nocy. Wiem do czego to prowadzi. Do kompletnego wypalenia sie, upadku fizycznego i psychicznego. Czesto do przedwczesnej smierci. idzcie na duzy cmentarz, zobaczcie jak wielu mlodych w zasadzie mezczyzn tam juz od lat lezy, czekajac wiecznosc cala na sad ostateczny. A wiecznosc, pojecie filozoficzne, to cos bez poczatku i konca. Szkoda mi autora. Oby podjal wreszcie radykalne, sluszne decyzje. w ostatnich 2 latach podobnych wpisow bylo na tym portalu cale mnostwo. Niech poczyta, co madrzy, doswiadczeni, inteligentni komentatorzy radza w podobnyh przypadkach. Warto temu poswiecic troche czasu.

      1

      3
      Odpowiedz
      1. E, przesadzasz, patałachu. Co ma żeniaczka do tego, że patałach-autor jest nieudacznikiem? Gdyby miał problemy z babą, to jeszcze. Ale on na o tym słowem się nie zająknął. /Mesio

        PS. Żenić po prostu trzeba się z głową i mieć szczęście wygrać los na loterii, bo współczesne baby to, w 90+% przypadków, dno. A większość żeni się bezmyślnie i dlatego problemy mają. To jedno. A po drugie cmentarze pełne są młodych facetów, bo facet, po pierwsze, przez swoją biologię żyje statystycznie o kilkanaście lat krócej od baby, a po drugie często jest za głupi, by zadbać o zdrowie (jeśli gość np. dostaje raka płuc to nie przez babę a przez palenie, bo ona go palić nie zmusza) i jego profilaktykę. Nie ma co demonizować. Mało tego, niektóre badania mówią, że żonaci – ile związek jest udany- żyją dłużej.

        6

        2
        Odpowiedz
        1. Hehe Mesiu 🙂
          „że żonaci – ile związek jest udany- żyją dłużej”
          To ja Ci powiem tak: stawiaj totolotka – o ile dobrze typujesz – będziesz milionerem. Czyli opłaca się i nie ma co generalizować, że stawianie totka to raczej chujowy interes. Wystarczy przecież tylko dobrze typować liczby i jest zajebiście.

          2

          0
          Odpowiedz
          1. „To ja Ci powiem tak: stawiaj totolotka – o ile dobrze typujesz – będziesz milionerem.”

            No jest w tym sens i logika. 😉 Ale wiesz, w odróżnieniu od totolotka, masz przynajmniej szansę znaleźć laskę coś sobą reprezentującą, nie kierując się tak całkowicie w ciemno. Swój do swego ciągnie, dlatego większość się użera. Ale można też trafić dobrą sztukę (nie idealną, bo nikt nie jest bez wad) i posługiwanie się rozumem przy wyborze ułatwia nieco sprawę i to jest właśnie różnica pomiędzy żeniaczką a totolotkiem. Po to poznajesz i testujesz wybraną loszkę zanim się zdecydujesz. A że różne rzeczy mogą wyjść w praniu. No mogą. Tylko to, jak (czy) bardzo potem baba dopierdoli, zależy od tego, jak dobrze znasz się na ludziach. Tak więc szanse są większe niż w totolotka. Przynajmniej jeśli zachowa się jakiś racjonalizm przy wyborze. /Mesio

            PS. W dawnych czasach rodzina wybierała kandydata. Dziś robią tak np. ortodoksyjni Żydzi, i to niekoniecznie jest złe. O ile dobrze wybiorą, a już na starcie przewagę daje im to, że nie patrzą na kandydata przez różowe okulary, więc łatwiej mogą osądzić, co sobą reprezentuje, to to potem procentuje udanym życiem. Nawet podobno z czasem przychodzi uczucie, choć z początku się nie zanosiło. Może to patent zwiększający szanse. Wtedy rzeczywiście „żyją długo i szczęśliwie”.

            1

            0
            Odpowiedz
  5. Jak będziesz wydajnie zapierdalał w polu to może panowie twoi zatrudnią cie jako niewolnik na potężnej farmie modyfikowanych genetycznie roślinach.Tam twoja r4obota będzie się sprowadzać do pryskania roślin śmiercionośną chemią w maskach i skafandrze ochronnym.

    2

    2
    Odpowiedz
  6. Trzy stówki w łapę, CV w zęby i staw się pod bramą. Zapewnimy ci, patałachu, w naszym Łódzkim Wydziale Fabrycznym (a konkretniej w naszych przyzakładowych barakach) prawdziwe życie na krawędzi… Będzie to krawędź, jaką stanowi minimalna, niezbędna do egzystencji, pensja. Wśród popularnych u nas rozrywek, jakich doznasz po podpisaniu kontraktu, będzie też taka, że nie tylko nigdy wiedział nie będziesz, co wchodzi w skład twojego obiadu… Nigdy nie będziesz wiedział, czy dziś go w ogóle będzie dane zjeść. /Mesio

    PS. „X lat nauki i rycia, kiedy koledzy zabawiali się z dziewczynami i rozkręcali firmy poszły się paść.”

    Pan wasz, Mesio, rzecze: patrzcie, patałachy i uczcie się z tego przykładu, albowiem jest prawdą to, co dawno dawno temu -w czasach, gdy (w sporej części waszych nędznych przypadków) jeszcze waszym starym nie śniła się wpadka, z której się wyklujecie, na ich i wasze nieszczęście- powiedział jeden znajomy Mesia, Pana waszego, gdy, w łaskawości swojej, podwoził swym wypasionym autem swoich ówczesnych wykładowców, żeby nie musieli po nocy na deszczu i zimnie popierdalać na dworzec na pociąg… Otóż. Jeden z owych wykładowców, siedząc w samochodzie znajomego Pana waszego, powiedział bowiem podczas tej podwózki, że: „Ech, jak to jest… Tyle lat nauki, doktorat, habilitacja, lata wykładania na uczelni i nie dorobiłem się samochodu, nie mówiąc już o takim…”. Na co znajomy pana waszego przytomnie i mądrze odrzekł im, jako następuje: „Bo nie trzeba się tylko tyle uczyć. Trzeba jeszcze pracować.”.

    Tak, patałachy, to sobie zapamiętajcie. Na wszystko jest czas. I wszystko (byle z umiarem) ma swój cel. Inaczej zostaje się taką nędzną popłuczyną bety, jak patałach, który chujnię był napisał. Ale też -tak gwoli sprawiedliwości- niektórym jest to pisane. Reszta jednak sama daje się w to wpierdolić przez system. Bo jesteście baranami bezmyślnie wiedzionymi i kształtowanymi przez takie same barany jak wy. Wilków, takich jak Pan wasz, które, z powodu własnych biologiczno-społecznych uwarunkowań, wyrastają ponad to, jest zaledwie garstka. To zresztą naturalna kolej rzeczy -jak w przyrodzie: musi być odpowiednio duże stado baranów, żeby utrzymać określoną liczbę wilków. I jak w przyrodzie, nie ma przeproś.

    Dlatego, patałachu, ciesz się z tego, co masz. Albo barany cię ukształtowały, albo sam po prostu nie miałeś, nie masz i nie będziesz miał, predyspozycji do stania się wilkiem (bo zawód jest niezły, a więc musisz być wyjątkowym dupkiem). Ergo: spójrz prawdzie w oczy. Jesteś w dupie. Ale w odróżnieniu od „Kisiela” nie czyń problemu z tego, że zaczynasz się w niej urządzać. Wyżej nie podskoczysz. A jak spróbujesz, krzywdę sobie tylko zrobisz. I będzie bolało. Bardzo bolało…

    8

    8
    Odpowiedz
    1. Pierdolisz jakbyś szmaty gryzł…

      2

      2
      Odpowiedz
  7. Szukaj innej pracy w wolnym czasie..takiej ktora by Ci sprawila hmm przyjemnosc? Jak nie przyjemnosc to taka ktora nie przysporzy tyle bolu. Nie boj sie zmian ziomek. Masz leb doswiadczenie szukaj stale czegos w swoim kierunku. Zycie to nie jebana tyralnia ale w tym popierdolonym kraju to sie nigdy nie zmieni. Pracowac zeby przetrwac..wtf. powodzenia trzymaj sie

    0

    0
    Odpowiedz
  8. A ty, patałachu? Czy okazałeś dziś należne Panu twojemu, Mesiowi, uwielbienie?

    0

    4
    Odpowiedz
    1. Ja Cię w zupełności rozumiem,niestety czasy kiedy wykształcenie coś znaczyło minęły i nic nie zrobisz.Spójrz na to z innej strony…masz pracę,mieszkanie,żonę…Niejedni chcieli by pewnie być na Twoim miejscu.Pamiętaj punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

      6

      0
      Odpowiedz
  9. Wez kredyt i zmień pracę.

    1

    3
    Odpowiedz
  10. Raczej ci co kończyli informatykę (zwłaszcza kilka lat temu) to nie zostawali handlarzami oprogramowania tylko raczej programistami, administratorami, specami od sieci, bezpieczeństwa, czy też jakimiś analitykami, project managerami itp.
    Wiec dziwi mnie że poszedłeś w handel, jeśli tego nie lubisz, chyba że nic z tego co wymieniłem wyżej nie umiałeś po tych studiach… A do handlu z płacą prowizyjną wezmą każdego.
    Co do kredytów – lepszą praktyką jest wydawać nie więcej niż się zarabia, jednak większość bierze kredyty, bo tak wszyscy robią. Nie wszyscy, kredyt to droga na skróty…
    [prawicowiec]

    2

    1
    Odpowiedz
  11. Rozumiem, że masz normalnych rodziców, dobrą żonę, własne mieszkanie, pracę dającą niezłe dochody skoro spłacasz kredyt za mieszkanie… i Ty jojczysz?
    „Odbiłem się od realiów dorosłego życia…” A jakie to miały być realia, bo nie rozumiem? Pracujesz, nie mieszkasz z rodzicami, masz żonę… To nie jest dorosłe życie? Przytłacza Cię samodzielna praca to poszukaj na etat. U mnie pracuje facet, informatyk ok 30 lat. Ma żonę i dwoje małych dzieci. Nie ma lekko, ale nie narzeka. Piszesz – „mam rodzinę na utrzymaniu”, ale co to będzie jak się pojawi dziecko/dzieci? To dopiero tak naprawdę będzie rodzina na utrzymaniu. I wtedy, rozumiem, że przez jakiś czas ciężko z czasem na własne hobby, ale teraz, jak jesteście tylko we dwoje? Oj, facet, weź się ogarnij. Niejeden zamieniłby się z Tobą. Doceń co masz bo jak będziesz się tak pompował frustracją to wszystko spieprzysz i docenisz po fakcie.

    6

    1
    Odpowiedz
  12. Z jakimi dziewczynami się zabawiali? Ty żałujesz, że się nie zabawiałeś? Przecież napisałeś, że masz wspaniałą żonę, którą poznałeś na studiach. Ona zanim się poznaliście zabawiała się? Każdy i każda musi się zabawiać? A tamci mają teraz żony? Sprawy materialne mnie nie interesują, tylko relacje damsko-męskie.

    6

    0
    Odpowiedz
  13. Dlatego świadomie wybrałem samotność, w każdej chwili robię co chcę. Za rok kończę studia informatyczne i wracam do domu i jestem z tego powodu zajebiście szczęśliwy.

    Zastanawiam się nad sensem posiada dziewczyny i nie mogę znaleźć odpowiedzi.

    5

    2
    Odpowiedz
  14. Chlopie, wiesz jak sie sprawy maja. Absolutnie nie decyduj sie na posiadanie potomstwa, bo nie dasz rady. Bardzo wielu ludzi w Polsce ale takze poza nia, po prostu nie stac dzisiaj na posiadanie rodziny, dzieci i jako takiej perspektywy na przyszlosc miec nigdy nie beda. Spojrz autorze chlodnym okiem na rzeczywistosc. Nie daj sie poniesc emocjom i nie podejmuj decyzji, ktorych nastepstwa przerosna cie zupelnie, w rezultacie bedziesz zalatwiony na amen. od innych komentatorow tez nic innego zapewne nie uslyszysz.

    0

    3
    Odpowiedz
    1. Tylko VHEMT.

      0

      0
      Odpowiedz
  15. Przeczytałem pobieżnie Twe wynurzenia i recepta jest prosta. Pakuj walizeczkę i zwiewaj na zachód. Tam oddycha się swobodniej. Sprzedać cokolwiek wszędzie jest ciężko, a oprogramowanie szczególnie, bo za oprogramowaniem idzie masa innych wydatków, które potem trzeba ponieść (utrzymanie, zależności od technologii) dlatego całe zawodowe życie w tej branży będziesz miał do czynienia ze szczwanymi lisami. Takie jest życie. Ale jak powąchasz trochę realiów na zachodzie na ten grajdół spojrzysz już z politowaniem i nerwowym śmiechem. Sam nawiałem do DE, jestem koderem już z 10 latami doświadczenia i naprawdę w tej działeczce da się spokojnie i dostatnio żyć. Soft to jak nieskończona łąka, każdy znajdzie kawałek do skoszenia dla siebie. Nie daj tylko wmówić sobie, że jesteś nikim, bo to jest w Lemingradzie nagminne. Żebyś nie przesiąkł tym gównem, bo potem to ani hajsu ani kobiety.

    2

    0
    Odpowiedz