Oferty pracy w Polsce

Witajcie moi drodzy. Jako całkiem niedawno upieczony absolwent informatyki zaczałem trochę ponad miesiąc temu szukać pracy. Wcześniej nie szukałem bo miałem mało przyjemne sprawy rodzinne do ogarnięcia, ale teraz czas zacząć zarabiać. Nie tylko mam gołego magistra, ale ogarniam tematy trochę, bo przez ostatnie 2 lata będąc na studiach pracowałem na pół etatu dla jednej firmy (znajomego) co robi strony i sklepy, a poza tym sporo robiłem różnych zleceń na umowę zlecenie czy o dzieło.

I teraz czytam oferty pracy w PL i mnie kurwa normalnie rozpierdala śmiech. Patrzę na Wrocek. Jeśli chodzi o programowanie to wymogi po prostu kosmiczne! Bardzo dobra znajomość html, css, php, javascript, java, sql, c++, środowiska NET, Python. Dla niezorientowanych są to wszystko języki programowania. Że co kurwa się pytam? Jak można znać te wszystkie języki BARDZO DOBRZE lub w stopniu ZAAWANSOWANYM? Możesz znać 1-2 języki (ok html i css to podstawy żeby w ogóle startować), resztę jakoś tam mieć pojęcie. Ale to nie wszystko. Mile widziane 3 lata doświadcznia, zaawansowany angielski, niemiecki dodatkowym atutem, znajomość całego pakietu Adobe, i jeszcze kilka innych dupereli. Myślę sobie, kurwa mać, chyba w tym kraju sami geniusze. Oczywiście podana oferta jest przykładowa, ale sprawdźcie sobie ile tego jest! Nie twierdzę że nie ma kozaków co wszytko bardzo dobrze ogarniają, ale z ręką na sercu mówię wam że powinni z 40 000 zarabiać na miesiąc.

Ale myślę sobie ok, wysyłam cv, w końcu większość z tych rzeczy albo umiem, albo jakoś tam ogarniam i się szybko nauczę. Idę do pierwszej firmy, rekrutacja dwupoziomowa, przechodzę ją, przychodzi do rozmowy o pieniądzach. Ile mi oferują? 2400 na rękę! Hhaahhaah! We Wrocławiu! Moja mama w fabryce cukierków na prowincji ma 2100 🙂 Śmieję się im w twarz a oni mi pierdolą o benefitach typu ubezpieczenie czy jakiś tam karnet na basen. Nara. Idę do drugiej firmy, znowu dwa etapy rekrutacji, znowu przechodzę. Firma jak z amerykańskiego filmu, odjebana, ładna, fiu fiu, myślę będzie dobrze w tym korpo. Kurwa 2700 na rękę i oczywiście BENEFITY. Co jest kurwa? To je z tych prywatnych zleceń czasem lepiej na miesiąc wychodziłem, i nie musiałem co rano zapierdalać na 8 godzin do pracy! Minimum 8 godzin, bo masz być gotowy zostać po godzinach!

Wkurwiony sprawdzam oferty z zagranicy. UK, Irlandia, Szwecja itd. I co? Przede wszystkim normalne oferty, oczekują konkretów, na przykład że znasz ten i ten język programowania plus na przykład photoshopa i tyle. Poza tym co jest mega zajebiste podają widełki zarobków a nie że się pierdolisz z interview żeby się dowiedzieć że możesz zarobić 2500 złotych. Chcesz iść na grafika? Masz umieć programy graficzne. Chcesz być frontendowcem masz znać konkretne języki i biblioteki. Backendowcem masz znać programowanie. Ale nie kurwa w Polsce masz być wszystkim, umieć wszystko i jeszcze zarabiać mniej niż socjal w Niemczech!? Kurwa serio, my jesteśmy 13 lat w Unii Europejskiej? Skoro w informatyce takie zarobki to ja nawet nie chcę wiedzieć ile zarabiają Ci ludzie co sprzedają w warzywniaku, albo co nie wiem na ochronie w budce siedzą. Pozdrawiam – przyszły emigrant.

223
10

Komentarze do "Oferty pracy w Polsce"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Wiem doskonale o co chodzi. Jak na stronach PUP patrzysz oferty pracy to też wymagają magistra psychjologii i 4 lata doświadczenia a płaca 2000brutoo, oni mają najebane… Magistra rób a potem zarabiaj tyle, to po zawodówce zarobisz tyle samo lub więcej. Różnic nie ma, dlatego jestem technikik informatyk na bezrobociu. Prawdopodobnie będę jebał na produkcji, o ile sie dostane i dam radę w tej robocie, chujnia.

    29

    0
    Odpowiedz
    1. Ja jestem bezrobotny od kilku miesięcy, a wcześniej przez 7 lat pracowałem jako programista. Szczerze to wolę nie pracować bo jak mam jebać w robocie po kilkanaście godzin dziennie na polskiego Janusza biznesu to niech inni się tak męczą.

      24

      3
      Odpowiedz
    2. Pozwole sie nie zgodzic. Znajac 2 jezki obce i 2 programowania. Mozna spokojnie znalezc posade za minimum 6K. Oczywiscie nie wystarczy znac skladnie …

      1

      4
      Odpowiedz
  3. Głosuj na PO i Nowoczesną to będziesz miał nadal tak jak było.

    21

    20
    Odpowiedz
    1. Musisz się wszędzie wpierdalać z polityką?

      8

      9
      Odpowiedz
  4. Mnie też to wkurwia człowiek musi być alfą i omegą zapierdalać najlepiej 24h za psie pieniądze i się jeszcze z tego cieszyć brak słów…

    40

    0
    Odpowiedz
  5. Pierdolisz. Akurat płace w branży informatycznej uważam za jedne z najlepszych w Polsce, o ile nie najlepsze. Widziałem dziesiątki sensownych ogłoszeń za parę albo parenaście tysięcy złotych, z wymaganiami obejmującymi np. dwa języki programowania albo nawet jeden, bez wymogu posiadania doświadczenia zawodowego, wyłącznie z językiem angielskim. Ty sobie zobacz, jak wyglądają płace w innych zawodach i dopiero wtedy się śmiej.

    11

    30
    Odpowiedz
    1. Widziałeś lecz nie wiesz gdzie. Pełno takich „cFanjakuf” co gadają że „praca jest” ale jak pytasz gdzie to milczą albo głupie miny robią. Sami zapominają szybko że prace załatwił im tatuś.

      30

      3
      Odpowiedz
    2. Tak, ale tylko dlatego, że wszyscy inni zarabiają gówno. Cieszy się programista, że ma np. 5-6 tysi na rękę, a przecież to jest takie 1800 ojro, które w Niemczech jest niczym. Oczywiście inna historia się ma z Javowcami, ale o nich nie mówimy odrzucając górę i dół w statystyce (tak samo nie ma co patrzeć na dziobaczy za 1800 w miasteczkach).

      8

      2
      Odpowiedz
  6. 2700 na rėkę to znów nie tak mało, nie przesadzaj koleś.. w tym kraju pojebało wszystkich już…

    12

    33
    Odpowiedz
    1. Zwłaszcza naszym „elyto”. „Za 6000 to tylko złodziej lub idiota pracuje”-Elżbieta Bieńkowska. Masz mentalność białego murzyna albo ze skrajniej biedy sie wywodzisz jak dla ciebie to dużo.

      19

      1
      Odpowiedz
      1. Ok masz rację kolego. Za 2700 paluchem nie kiwnę. 27 000 to dopiero się zastanowię.

        0

        1
        Odpowiedz
    2. 2700 przy takich kwalifikacjach jakie są wymagane to kiepski dowcip.

      15

      3
      Odpowiedz
    3. W sumie 2700 na łapę dla absolwenta… no to takie minimum na maksa. Po 2-3 latach zmienia robotę na za 4-5 kloców… a to już jest w miarę.

      6

      7
      Odpowiedz
  7. typowe: zimny prysznic dla świerzaka po szkółce. zostań przy zleceniach, wyciągniesz dwa razy tyle.

    24

    2
    Odpowiedz
    1. Najpierw trzeba mieć zleceniodawców mądralo.

      17

      1
      Odpowiedz
  8. „I teraz czytam oferty pracy w PL i mnie kurwa normalnie rozpierdala śmiech. Patrzę na Wrocek. Jeśli chodzi o programowanie to wymogi po prostu kosmiczne! (…) Nie twierdzę że nie ma kozaków co wszytko bardzo dobrze ogarniają, ale z ręką na sercu mówię wam że powinni z 40 000 zarabiać na miesiąc.”

    Dobra dobra, patałachu… Jak kończyłeś informatykę na jakimś uniwerku w Koziej Wólce, to być może faktycznie jesteś zaskoczony wymaganiami. Ale na np. Politechnice Wrocławskiej to uczą konkretnie. I tam na takich studiach jest nauka łącznie przynajmniej kilkunastu języków programowania (choć pewnie nie wszystkich na super poziomie, ale to też nie oznacza, że kilku najważniejszych oni potem nie znają na super poziomie), angielski jest standardem (wiele wykładów w języku angielskim), a uczą -ponad-standardowo- nawet i chińskiego, a nie tylko języków europejskich.

    I Pan twój, Mesio, wie, że tak jest, bo zna ludzi, którzy właśnie tam aktualnie studiują (ale ryją naprawdę ostro) i zna też takich po (i aktualnie na) Politechnice w Poznaniu. Dlatego potem tacy jak ty, którzy wybrali łatwiejsze uzyskanie uważanego za dobry zawód dyplomu informatyka, mają kłopot.

    Natomiast co do warunków finansowych to jest racja. Wynika z cebulackiej mentalności rodzimych Januszy biznesu.
    Choć z tego co Pan twój wie od znajomych informatyków, fachowców z doświadczeniem nie wszędzie traktują tak źle finansowo, jak to opisujesz. Innymi słowy, może być tak, że jesteś tuż po szkole, więc masz z automatu gorsze stawki, zwłaszcza w korpo. Z czasem powinno być lepiej, ale nie spodziewaj się tych 40 tysi miesięcznie.

    Natomiast o czym by Pan twój pomyślał na twoim miejscu, to o własnej firmie o profilu informatycznym. Albo o wyjeździe na Zachód na rok lub dwa, powrocie i własnej firmie. Tylko nie ograniczającej się jedynie do tego, że zapierdalasz na drobnych zleceniach, a raczej na próbach rozwoju działalności w coś większego, nawet jeśli byś od tych zleceń zaczął. I lepiej się spiesz, bo podobno coraz częściej potrzeba właśnie super-wykwalifikowanej kadry a nie byle co umiejących klepaczy kodu za 2,5 tysia, co się „fachu” uczyli w Koziej Wólce, bo to ostatnie to już robią narzędzia służące automatyzacji prostych do programowania rzeczy. Jeszcze trochę (tak z dekadę), to komputer sam się będzie programował. A wtedy tylko elita programistów tworząca skomplikowane lub nowe rzeczy/technologie będzie miała w informatyce pracę. Potem już nawet i oni nie będą potrzebni.

    Na szczęście nasz Łódzki Wydział Fabryczny przyjmie was wtedy z otwartymi rękami i za jedyne 3 stówki wpisowego… /Mesio

    PS. A zmieniając temat. Pan wasz nie może się doczekać, kiedy zlecenie zostanie aktywowane… www. youtube. com/watch?v=txJrB_nRTng

    5

    36
    Odpowiedz
    1. Patałachu Mesiu, nie o tym była chujnia tylko o tym, że wymagania są u nas niepotrzebnie za duże, stawkę podają na końcu rozmowy o pracę, a autor nie jest takim patałachem za jakiego go masz, skoro go przyjęli, to on nie chciał się tam jebać za marne grosze, czytaj ze zrozumieniem na przyszłość.

      15

      1
      Odpowiedz
      1. „Patałachu Mesiu, nie o tym była chujnia tylko o tym, że wymagania są u nas niepotrzebnie za duże, stawkę podają na końcu rozmowy o pracę,”

        Nie, patałachu. Chujnia była przede wszystkim o warunkach pracy i płacy. I o tym właśnie patałach dostał komentarz. To czy mu powiedzieli na początku czy na końcu rekrutacji o tym jaka jest kasa, ma znaczenie, ale jest ono drugorzędne. Zwłaszcza zważywszy na to, że firma zorientowała się w jego możliwościach (stosunkowo niewielkich, sadząc po tym co w chujni napisał) i na pewno zna realia płacowe na rynku lepiej on niego, więc wie, ile może go pocisnąć, żeby nie przesadzić. /Mesio

        PS. A to, że nie chciał skorzystać z oferty, to jego sprawa i wybór. Owszem, może szukać gdzie indziej i może nawet lepiej na tym wyjść, ale jeszcze może wrócić na taki etat z podkulonym ogonem. Pan twój ma kumpla-informatyka, który też ma takie mniemanie o sobie. Odrzucił wiele ofert, bo uważał, że nie tylko kiepsko płacą, ale przede wszystkim, że to mu źle będzie wyglądało w CV i potem „utknie” w oczach kolejnych potencjalnych pracodawców jako przeciętniak, więc zamknie sobie „drogę kariery”.

        Owszem, częściowo ma rację. A raczej miałby, gdyby faktycznie był na lepszym poziomie zawodowym. Efekt zaś jest taki, że z dekadę już szuka pracy w zawodzie. I nie znajduje. Bo w CV zostają mu „przymusowe” dorywcze prace w innych zawodach, do jakich kieruje go żołądek i pośredniak, a zważywszy na wiek już średni, to brak jakichkolwiek etatów w informatyce świadczy, w oczach jego potencjalnych szefów, o nim jeszcze gorzej, niż gdyby miał te CV zawodowego przeciętniaka. Ale on też sobie nie da powiedzieć, że źle robi. I wszyscy winni, wymagania z kosmosu mają, a „na Zachodzie tak płaco…”.
        Za głupotę się płaci.

        3

        9
        Odpowiedz
        1. „To czy mu powiedzieli na początku czy na końcu rekrutacji o tym jaka jest kasa, ma znaczenie, ale jest ono drugorzędne. ”

          Może w jakichś łódzkich melinach, które prowadzone są przez ludzi co nie rozumieją tekstu i uprawiają czarnowidztwo. 😀 Nie każdy jest takim patałachem jak Twój kumpel informatyk.

          4

          0
          Odpowiedz
        2. Hm… Mesiu, nie raz ci tu pociskam ale kurwa masz rację. Właśnie dostałem zjebkę, że musze pochodzić z biednej patologii jeśli dla mnie 2700 na rękę to duzo… Ta polska mentalność nie przestanie mnie chyba nigdy zadziwiać…

          1

          3
          Odpowiedz
    2. Mesiu mędrcze z Pcimia zamilcz!

      5

      3
      Odpowiedz
      1. „Mesiu mędrcze z Pcimia zamilcz!”

        A co? Prawda w oczy boli? /Mesio

        PS. Nie martw się, patałachu, Pan twój miłosierny jest, więc za jedyne trzy stówki wpisowego przygarnie cię i zapewni angaż na taśmie naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego oraz kąt w baraku.

        2

        3
        Odpowiedz
    3. O co ci chodzi z ta kozia wolka? Ze niby radom, Rzeszów albo inne male miasto? Wiesz ze np Politechnika Rzeszowska stoi naukowo lepiej niż krakowska? Jedyna uczelnia w kraju gdzie kształcą pilotów cywilnych, a niby taka prowincja. To ze miasto nie jest duże o niczym jeszcze nie świadczy. Taki UJ np. niby najstarsza uczelnia w kraju a od dawna jedzie na opinii i wcale nie wypuszcza magistrów na jakimś bardzo wysokim levelu. Pomijam uczelnie prywatne bo to akurat wg mnie wszędzie podobny poziom wolajacy o pomstę do nieba zresztą.

      10

      0
      Odpowiedz
      1. „O co ci chodzi z ta kozia wolka? Ze niby radom, Rzeszów albo inne male miasto? Wiesz ze np Politechnika Rzeszowska stoi naukowo lepiej niż krakowska?”

        Ale, patałachu, nie o takie uczelnie chodziło Panu twojemu. Chodziło o np. filie (oraz filie filii) uniwerków z większych miast w takich Kozich Wólkach. To dwie różne rzeczy. Wspomniana przez ciebie Polibuda Rzeszowska do takich się więc nie zalicza (choć ósmy cud świata to to także nie jest; z polskich najlepszych uczelni to może ze 2 się łapią do pierwszej „pięćsetki” na świecie, a i to na miejscach od 300 czy 400 w dół), dopiero filia Polibudy Rzeszowskiej w jakiejś lokalnej pipidówie jest takimi właśnie popłuczynami.

        Poza tym informatyki uczą na rożnych uczelniach i jest różnica -często duża- pomiędzy informatyką na polibudach a na innych uczelnianych wynalazkach. /Mesio

        PS. A pilot -cywilny/wojskowy, jeden pies- to też nie jest nie wiadomo co. Wbrew pozorom, latanie nie jest trudne. To dopiero komuna w Cebulandii zrobiła z tego rzecz nieosiągalną dla przeciętnego obywatela (tak samo, jak w przypadku dostępu do broni palnej i wielu innych rzeczy) i to się ciągnie do dziś.

        Wiesz, patałachu, czemu w polscy piloci odnosili takie sukcesy w czasie II wojny światowej? Bo w tym biednym, zniszczonym I wojną kraju, zmagającym się z analfabetyzmem oraz takimi wynalazkami jak pańszczyzna, niemal 1/10 (tak, tak… prawie 3 mln) należała do rozmaitych aeroklubów. Latać mógł niemal każdy, kto chciał, spełniał warunki zdrowotne i był na tyle kumaty, by się nauczyć podstaw. Stąd można było w tych milionach wyłuskać grupkę, która po szkoleniu wojskowym stawała się ówczesną elitą światową w tym fachu.

        Tak więc, jeśli chodzi o to, że to jedyny taki ośrodek w kraju, to nie ma się czym podniecać. To raczej wstyd, że w tak dużym kraju i z tradycjami lotniczymi, to jedyny taki ośrodek. Ergo: poziom wcale nie musi być tak wysoki, jak ci się wydaje. Bo tylko ci się wydaje -różnica jest taka, że tobie mentalność wyprało życie w kraju, w którym na byle prawo jazdy na egzaminie stawia się wymagania, jakbyś miał po nim promy kosmiczne pilotować (kasa z frajerów, misiu, kasa…), a w normalnym wolnym świecie byle wsiok-półanalfabeta z zadupia z palcem w dupie i za parę groszy, zrobi prawko i licencję na awionetkę. Dopiero pilotaż wojskowych maszyn czy pasażerskich Boeingów stawia jakieś większe wymagania, ale i to jest do ogarnięcia już nawet i dla średnio rozgarniętych. A o tym, że coraz bardziej polega się na komputerach i automatyce w lotnictwie, robiąc z pilota coraz bardziej nadzorcę, to Pan twój, Mesio, nawet nie wspomni. Dlatego jak ktoś ci machnie licencją pilota, to mało się nie zesrasz z zachwytu. A tak naprawdę, to gdybyś żył w normalnym kraju, to byś wiedział, że nie ma się czym podniecać. Już w Czechach za grosze możesz sobie licencję zrobić z pocałowaniem ręki (choć zgoda, że niewiele uczą).

        Także nie pluj się tak bardzo. Prowincja zawsze ma gorzej pod względem edukacji i to na każdym jej szczeblu (BTW i to, że akurat w Rzeszowie jako jedynym ośrodku szkolą pilotów, niczego nie zmienia i nie jest argumentem, bo cała reszta kierunków może odstawać -choć nie musi- od innych uczelni). To naturalne, że większe ośrodki ściągają śmietankę. Stąd potem ktoś taki, jak autor chujni, jedzie do jednego z centrów biznesowo-edukacyjnych kraju i jest zaskoczony minimum, jakie przed nim stawiają w robocie. A nie pomyślałeś, czemu takie warunki stawiają? Myślisz, że nie znają swojej branży oraz rynku? No właśnie…

        A stawki w informatyce spadają i spadać będą. Nie jesteśmy USA, więc nie robi się u nas przełomowych w branży rzeczy, które wymagają super-kadry (I to Pan twój też wie, zna i takich, których rekrutowano do siedziby Microsoftu -z konkursu na całą Cebulandię wyłoniono j e d n ą osobę, która się załapała… To jest takie sito, że patałach autor by się zesrał, czytając, już samo to, czego od niego by tam wymagali, po czym z radością popędził pocałować w dupę rekruterów wrocławskiego korpo, że go raczą za te 2,5 tysia przyjąć.). Tu jest głównie tylko outsourcing, jak w Indiach czy Bangladeszu. Potrzeba klepaczy kodu, bo zatrudnienie ich ze stawkami zachodnimi pozwala zaoszczędzić kasę. A czym więcej ich będzie na rynku i czym szybciej będzie się podążać ścieżką „samoprogramujących się komputerów”, tym szybciej pensje będą walić w dół, bo rynek się nasyci, tak jak dekadę wcześniej ekonomistami i prawnikami. A już zwłaszcza dotknie to takich, którzy kiepsko się w zawodzie wyedukują. Natomiast prawdziwa tragedia to nastąpi, gdy zachodnie koncerny i firmy przeniosą się z outsourcingiem gdzie indziej (do Azji, a nawet Czarnej Afryki), bo powoli się u nas za drogo robi.

        5

        2
        Odpowiedz
        1. Albo na wschodzie (nie pamiętam który kraj) po krótkim szkoleniu możesz skakać ze spadochonem tego samego dnia, a u nas potrzeba na to paru dni i kurs jest droższy.

          0

          0
          Odpowiedz
    4. Mesio ja skończyłem informatykę na PW 2 lata temu i uwierz że mając magistra znasz jedynie podstawy, więc nie pierdol że tam chuj więcej co Cię nauczą. Potem sam musisz rozwinąć umiejętności. Autor skoro rzeczywiście robił już 2 lata w branży webowej to ma jakąś praktykę. I na pewno widział to co ja czyli że przy praktycznej pracy musisz sie sporo nauczyc czego w ogóle na uczelni nie było. Co do ofert to sie zgadzam w 100%. Ja we Wro jako młodszy programista 2500, mój kolega z roku w Irlandii 3000 euro. Żenada.

      6

      3
      Odpowiedz
      1. „Mesio ja skończyłem informatykę na PW 2 lata temu i uwierz że mając magistra znasz jedynie podstawy,”

        To teraz wyobraź sobie, patałachu, ile umieją w zawodzie ci, co kończą taki kierunek na uczelniach o dużo gorszym poziomie niż czołowe politechniki w kraju.
        I o to chodzi. 😉 /Mesio

        PS. A wiesz, co robi lojalny programista? Wiesza się wraz ze swoim programem. 😉

        3

        1
        Odpowiedz
      2. Nie chcę was drodzy szanowni fachowcy wkurwiać ale 3000 euro w Irlandii to nie jest jakaś niebotyczna stawka. I nie chodzi mi o to, że na życie trzeba grubo ponad 1000 tylko, że taka stawka to poniżej średniej krajowej w większości zawodów. Czyżby Mesio miał rację?

        3

        0
        Odpowiedz
    5. hej ludziska wiecie dlaczego muminki sprzątają po mesiu-a no dlatego,że mesio jest kilkadziesiąt razy dziennie dymany w d… przez WŁÓCZYKIJA /kijem/ a tym wszystkim steruje MIGOTKA więc biedne muminki muszą posprzątać ha ha ha

      7

      1
      Odpowiedz
    6. Mesio cebulka az skwierczy

      2

      1
      Odpowiedz
  9. Do ŁWF-u zapewne nie będziesz potrzebował trzech lat doświadczenia.

    10

    0
    Odpowiedz
  10. 2400 jak na start to jeszcze nie tragedia….a nie soryy to Wrocław.

    7

    1
    Odpowiedz
  11. Przyjeżdżaj Merkel zaprasza…

    1

    0
    Odpowiedz
  12. HTML i CSS to nie są języki programowania. Poza tym się zgadzam. W Polsce możesz zdobyć doświadczenie i potrzebną wiedzę w naszych firmach, ale potem dobrze zrobisz jak się odważysz pojechać pracować za granicę.

    7

    3
    Odpowiedz
    1. Albo zdalnie dla zagranicznych firm ktore płacą e $/€.

      2

      1
      Odpowiedz
  13. Do podobnych wniosków doszedłem po 15 latach pracy. Rynek w mojej branży zaczął się jebać, młode szczawy weszły do branży pracując za psie grosze i dając jakość na równi z zarobkami. Wymagania spadły, nikogo nic nie obchodzi poza pieniędzmi – właścicieli by wyciągnąć jak najwięcej, a tych partaczy bez szkoły by zarobić cokolwiek. Jeszcze 10 lat temu ciągnąłem niezłą kasę i robota była na poziomie, uruchomiłem inny biznes, który teraz mnie utrzymuje. Obecnie mam ze swojej roboty 1/5 tego co wówczas. Myślę, żeby zwinąć kwity i zacząć działać za miedzą. Polska schodzi na psy, ten kraj ma w perspektywie biedę (długi, korupcja, demografia) lub nawet wojnę. Nikt o zdrowych zmysłach nie wiąże finansowej ani długofalowej biznesowo przyszłości z takim miejscem jak Polska.

    26

    1
    Odpowiedz
    1. Weź kredyt, zmień prace, jedź za granice bo to szansa.

      3

      0
      Odpowiedz
  14. Generalnie norma, taki szok delikatny po studiach jak się wchodzi na rynek pracy. Na początku jest trudno, odbijanie się od roboty do innej, za małe pieniądze często, ale jak wyrobisz specjalizacje i fach to z czasem będzie lepszy pieniążek i pomału zacznie to cieszyć. P.S. Jestem na podobnym etapie jak Ty- też niedawno po studiach, z tym, że nie informatyka, tylko prawo. Pozdrawiam.

    4

    4
    Odpowiedz
    1. studiuje prawo i trenuje crossfit, a i bym zapomniał, jestem bezglutenowym weganem

      3

      0
      Odpowiedz
      1. a ja bezweganowym glutem

        4

        0
        Odpowiedz
        1. Markuj czytki Książka Kotońskiego

          2

          0
          Odpowiedz
  15. Podstawowe pytanie do „absolwenta informatyki”. Jaka uczelnia i jaki kierunek?

    5

    3
    Odpowiedz
  16. Miałem ten sam problem 10 lat temu. Teraz pracuję na prowincji w fabryce cukierków. Zarabiam 3 tyś co na prowincji wystarcza na spokojne bezstresowe życie.

    8

    0
    Odpowiedz
  17. Śrut przechuj taniej by nie znalazł.

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Pamiętaj ze nie masz doświadczenia i tych innych pierdół.

    3

    1
    Odpowiedz
  19. Kolejny informatyk, któremu wydaje się, że jest pępkiem świata i na dzień dobry powinien otrzymać 5000 zł. Zarobki w całym kraju są niskie i to jest chujnia, ale co ma do tego socjal w Niemczech? Przez całe swoje dotychczasowe życie zajmowałeś się jakimiś zjebanymi programami i nie miałeś pojęcia, jak wyglądają realia życia w tym kraju. A niby dlaczego miałbyś dostać na starcie więcej niż 2700 zł? Masz pojęcie, że lekarz stażysta (czy tam rezydent) średnio zarabia 2300 zł netto? Lekarz, czyli osoba odpowiedzialna za ratowanie ludzkiego życia, rozumiesz to? Ponadto wielu prawników i urzędników, czyli osoby mające wpływ na inne istotne sprawy często zarabia mniej niż 3000 zł. Kim ty w ogóle jesteś, żeby deprecjonować pracę osoby pracującej w fabryce cukierków? Naprawdę myślisz że jesteś kimś lepszym, bo ogarniasz jakieś programy? „Nie tylko mam gołego magistra” Zajebiście. Też się cieszę się, że niedługo wyjedziesz. Bez pozdrowień.

    37

    8
    Odpowiedz
    1. Niech spierdala z tego kraju Januszy biznesu i zawistników jak najszybciej.

      5

      6
      Odpowiedz
    2. „Zarobki w całym kraju są niskie i to jest chujnia, ale co ma do tego socjal w Niemczech?”

      Tak BTW, zarobki w Niemczech też są coraz gorsze. Raptem kilka dni temu jakaś szwabska gazeta podawała, ze 1/4 Niemców ma ok 1600 EUR (no może auslanderom ze wschodu to starcza, ale Niemiec, chcący żyć na normalnym tamtejszym poziomie, nie ma się z czym rozpędzać).

      Pomału dają o sobie znać efekty od 25 lat wprowadzanego w UE socjalizmu.

      8

      0
      Odpowiedz
    3. Cebulaku, to, że cholera cię bierze, że musisz na wsi ryć za 1500 zyla nie znaczy, że ludzie kumaci mają to samo robić.

      6

      1
      Odpowiedz
    4. „Kolejny informatyk, któremu wydaje się, że jest pępkiem świata i na dzień dobry powinien otrzymać 5000 zł.”

      A ten co to pisał to kolejny frajer cebulak który chętnie pójdzie jebać za 2000/m-c, a nawet i za 1800 byle było co do gara włożyć, a jak zobaczy że ktoś się ceni to od razu go ciśnie żeby czasem nie przyszło mu do głowy myśleć o godziwym życiu.

      7

      3
      Odpowiedz
  20. Siemka krajanie, bo jestem z okolic i też po PWr. I też po informatyce. W Polsce ludziom (pracodawcom) odpierdoliło i szukają w zasadzie w każdej dziedzinie frajerów do ojebania. Nie ważne czy jesteś po informatyce, czy po budowlance. Wiesz co zrobiłem? Maiłem dość ofert informatycznych, gdzie chcieli mieć programistę, grafika i sieciowca w jednym za zawrotne u mnie w Legnicy 1800 brutto na początek. Kurwa! 😀 Umarłem ze śmiechu. Miałem dość i przebranżowiłem się też na kable ale prądowe 😉 Pieniądze lepsze, wymagań dziwnych nie ma (czysto pod kątem pracy). Płatności na konto regularne. Jak nie chcesz być dymany, to zostaje ci bycie wolnym strzelcem, a u nas wiadomo albo strzelisz, albo będziesz celował i czekał na ofertę w chuj długo. W między czasie będziesz użerał się z januszami biznesu, którzy chuja się znają, ale on jest Panem Prezesem i stawia ci warunki, no i chuj – robisz na niego. Pozostaje ci opcja, na którą moja żona jeszcze się nie zgodziła… (bo rodzina, bo dzieci, bo coś). Zapytasz jaka? Odpowiem – Nowa Zelandia.

    17

    3
    Odpowiedz
  21. HTML – język opisu stron, a nie programowania. Opisuje tylko zawartość witryny.
    CSS – opis formy prezentacji elementów na stronie. Jeszcze nie programowanie.
    „Środowisko NET” – czyli co? F#, C# (Windows Forms, WebForms, ASP.NET), VisualBasic? Czy masz może na myśli, coś na co wskazuje Twoje określenie – „środowisko NET”. W takim razie .NET Framework jest środowiskiem uruchomieniowym, a nie językiem programowania.
    Jeśli tak samo paplasz na rozmowach, to nie dziwię się, że do 3k nawet nie dochodzisz.

    W Polsce jest mnóstwo możliwości, ale zauważ, że dopiero zaczynasz.
    Twoja matka pracuje w cukierkach zapewne od dłuższego czasu no nie? Świta coś w tym magisterskim łbie? Ona już wypracowała sobie tą kasę. A Ty chciałbyś mieć to od razu, bo skończyłeś informatykę?

    Ukończenie tego kierunku (ja akurat inżynierkę) daje możliwości nieograniczone. Możesz robić projekty, rozwinąć się w firmie. Wystarczy robić coś ponad bałwany jedni z drugimi. Nie zawsze jest tak, że 8h i najlepiej gotowość na 20h. To zależy od szacunku do siebie samego, Twojej wiedzy i umiejętności egzekwowania swoich żądań.

    Kurwa, jakim baranem trzeba być, żeby w czasie deficytu na wysokiej klasy specjalistów (jakim nie jesteś, ale możesz się stać zaczynając nie od 1200 PLNów tylko od 2.4 – 2.7k i dalej cisnąć kasę jak się sprawdzisz) narzekać na to, że nie ma roboty. Nie masz wyobraźni i nad tym popracuj.

    13

    12
    Odpowiedz
    1. „Świta coś w tym magisterskim łbie? Ona już wypracowała sobie tą kasę. ”

      To nie liczą się umiejętności tylko długość pracy, doświadczenie? Ktoś po 10 latach może nadal pracować byle jak, ale powie „ja już mam 10 letnie doświadczenie” i będzie się tym nie wiadomo czemu szczycił. Kto to w ogóle wymyślił?

      7

      4
      Odpowiedz
    2. Jezyk opisu stronu hahahaha LOL ale jaki jezyk? Uuuups programowania. Prosty ale jednak. A cos powiem dobry frontendowiec to do szukania ze swieca. Malo kto umie dobry kod napisac. Za granica cenia troche niżej tylko niż programistow php.

      2

      3
      Odpowiedz
      1. Z tego co wiem, dany język musi spełniać pewne kryteria aby mógł być nazwany językiem programowania. HTML nie jest językiem powszechnie uznawanym za język programowania. Zerknij sobie choćby na wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_programowania. Cytat „Języki, w których nie da się realizować obliczeń (języki znaczników, jak HTML czy XML oraz gramatyki formalne, np. BNF), nie są zazwyczaj uznawane za języki programowania.”. Dodam, że nie tylko Wikipedia ma takie poglądy.

        1

        0
        Odpowiedz
      2. [Tu autor wpisu z linkiem do wikipedii]. Jeszcze dwie wazne sprawy:
        1) Dobry front-endowiec posługuje się zarówno językami opisu jak i językami programowania bo o ile HTML raczej językiem programowania nie jest to JavaScript już jak najbardziej jest.
        2) Znam takich, którzy pracują głównie z HTML i CSS i źle nie zarabiają (więcej niż wspomniane tutaj 2700). Także używanie języka opisu zamiast języków programowania niekoniecznie musi być czymś złym. Zależy kto co lubi.

        0

        1
        Odpowiedz
  22. Huta Szkła – 800zł bez umowy.Tak pół mego miasta zarabia.A też jestem informatykiem.

    13

    1
    Odpowiedz
  23. Mnie też zawsze to śmieszyło. Dorabiałem sobie w różnych miejscach jako student. Gdy przychodziłem na rozmowę o pracę miałem do czynienia niemal z przesłuchaniem i lustracją całego życia. „A co wtedy a co tamto a co planujesz czy potrafisz x rzecxy naraz ble ble ble”. Później opowiastka czego wymagają i to zawsze długa opowieść, żadnego marginesu błędów. I to wszystko za gówniane pieniądze, o które trzeba było się upominać, bo by zapomnieli. A to zwykłe prace typu sklep lub galeria handlowa. Żenada, dno i 5 metrów mułu. W normalnych krajach człowiek za najniższą krajową jest w stanie wynająć sobie pokój, wyżywić się i jeszcze coś sobie kupić a u nas za najniższą krajową zdechniesz z głodu. Syf jakiego nigdzie nie ma a w tv najważniejszy temat to trybunał konstytucyjny. Dno dno i jeszcze raz dno.

    26

    1
    Odpowiedz
  24. Za dużo na start oczekujesz, Wrocław nie Wrocław, co to za różnica, kilka lat temu też myślałem, że wiedzę to ja mam oj nie wiadomo jaką, i że kasa którą mi oferowali jest słaba, ale dzisiaj po kilku latach w tej samej firmie wiem, iż pierwszego dnia w pracy jako programista, to cały chuj wiedziałem, a i kasa w między czasie się zwiększyły znacząco.

    9

    3
    Odpowiedz
  25. Nie wiem, jak to jest we Wrocku, ale np. studiuje infe na PW, i koleś, z którym mieszkałem po 1. roku w wakacje dostał robotę za 2,4k + szkolenia, bez jakiś absurdalnych wymagań.

    3

    3
    Odpowiedz
  26. Zaraz zlecą ci buraky cebulaky żeby ci napisać coś w stylu ” to sp….. na zmywak”, „jesteś nieudacznikiem co sobie nie poradził”, itp. W tym kraju zwykły robol bez żadnego wykształcenia ot taki co całe życie stał z piwem w ręku na ulicy zarabia 2500 na budowie. Taki to kraj. Ja wiem………trzeba było zostać robolem ” i TESZ bym zarabjoł”. Bo to kraj prostych roboli a nie szatańskiego high techu.

    9

    3
    Odpowiedz
    1. Budowy to bardzo ciężki kawałek chleba synu. Chcesz, to spróbuj. Wiem, że większość budowlańców to pijasy, ćwoki, brudasy i ogólnie nie ceniące same siebie jednostki, ale wytrzymałość do fizycznej pracy i za takie grosze to mają. No albo są po prostu aż tak bezdennie głupi żeby życie i zdrowie marnować na ostrej tyrce za 2000 zł.

      11

      0
      Odpowiedz
      1. Kolego, ale na początek ma odpierdolić, np. 3 mkw gładzi i chuj leci z koksem, bez użerania się i wkurwiania i „myślenia”. Koledzy tylko przejebani, ale są też poukładani, porządni, z którymi podczas malowania o powstaniach możesz porozmawiać, czy o handlu w XVI wieku. Ja sobie dorabiałem na betoniarni, później na małych remontach po ludziach w domkach. Sam jesteś sobie panem. Czasem do teraz po pracy zdarza się jakąś „fuszkę” machnąć. Ale budowlanka, to ciężki kawał chleba, a i sami naganiacznie nie chcą płacić.

        1

        0
        Odpowiedz
    2. Robol zarobi wiecej taki fizol. Ci z średnim i wyzszym wykształceniem to maja gorszy problem bo nie dosc ze sie wiecznie uczyli to chuja z tego mają…

      15

      0
      Odpowiedz
  27. Generalnie zgadzam się z główną linią wypowiedzi. Ale skoro wszyscy tacy mądrzy to nic nie stoi na przeszkodzie aby założyć własną firmę i trzepac kasiore. A nie narzekać na zarobki i wysrubowane wymagania. Jeśli nie ma się doświadczenia gdzieś go trzeba zdobyć, douczyc. Stąd się po części bierze dość niska placa na początek. Pracodawcy spuszcza niedługo z tonu jak będzie niedobór pracowników.

    5

    1
    Odpowiedz
  28. Kurna. Ten kraj upadnie przez swoich leniwych obywateli. Weź się kurwa do roboty a nie pierdol. Najlepiej otwórz swój biznes to będziesz ludziom płacił godnie.

    4

    6
    Odpowiedz
  29. Masz racje. Wymagaj wiecej od zycia. nie przyjmuj g…wna od innych. Wyjdzie ci to na dobre.
    Greetings from UK!!!

    8

    1
    Odpowiedz
  30. Goj.A co jest?Jakieś zwierzę pociągowe czy może błąd ewolucji i dlaczego w takim razie ma on być traktowany godnie i z szacunkiem?

    2

    0
    Odpowiedz
  31. Niektóre komentarze pod wpisem dowodzą jakim kolonialnym krajem jesteśmy. Zobaczcie ile ludzi broni takiego stanu rzeczy. Bo że lekarz na początek zarabia 2300? To tylko znaczy że jest jeszcze bardziej dymany niż informatyk. Na pewno te komentarze piszą programiści z 15 lat doświadczenia i już doszli do tych 5-6 tysięcy pln. A zapewne są słabsi od młodego jak znam życie. Typ ma rację, leć do UK zarobisz po ludzku i mi będziesz musiał umieć wszystkiego bo tam jest wąska specjalizacja.

    16

    2
    Odpowiedz
  32. Pierdolisz że głowa boli. Lamer z Ciebie i tyle.

    html, css, php, javascript, java, sql, c++, środowiska NET, Python od kiedy to języki programowania poza C++, JS/PHP/Pythong. Co HTML/CSS/SQL/.NET framework jest językiem programowania ?

    Inna sprawa że sam prowadze firme tworzącą unikalne oprogramowanie SAAS na rynek US i wierz mi, trudno znaleźć dobrych programistów w Polsce (ASP.NET MVC C#).

    Pensje sięgają 180tys zł, a wiekszość nie wie nic o architektura czy stylach programowania.

    Sam skończyłem podwójny kierunek w UK (Biznes/UK) na uczelni ze światowego TOP10 i tylko w Polsce koderów można znaleźć, bo Wy kurwa nic nie wiecie o tworzeniu systemów komercyjnych.

    Doucz się synek zanim zaczniesz szukać pracy, bo samo kodzenie to za mało.

    2

    6
    Odpowiedz
    1. Hue hue no jasne koleś z podwójnym kierunkiem UK, świetowe top 10, fiu fiu bździu, bułkę przez bibułkę, pan wygryw… No i siedzi i się pręży na chujnia.pl a do tego ma styl wypowiedzi gimbazjusza, leci od synków i lamerów. Kocham takich typów na chujni, mesiów, bogaczy, byznesmenów. Tutaj sami ludzie sukcesu 😀

      8

      2
      Odpowiedz
  33. Niedługo w obozach przymusowej pracy w których będziecie jebać do końca zycia za narzekanie zostaniecie zmuszeniu do opuszczenia obozu, a musicie wiedzieć ,że jedyna droga na opuszczenie obozu będzie prowadzić przez komin.

    6

    0
    Odpowiedz
  34. Ja też mam zamiar wypierdalać za granice ponieważ warunki i wynagrodzenie jest nie zadowalające. Chuj z tym że nic nie umiem i nie mam żadnych znajomości, które pozwalałby mi na załatwienie tam pracy.Będę musiał poradzić sobie sam. Popracuje trochę w kraju żeby zdobyć jakieś doświadczenie i wtedy od razu wypierdalam.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. ja to samo, zrobie juz niedlugo kurs, tylko musze zaczekac na ostatnia wyplate bo te chojki oczywiscie zwlekaja do ostatniej chwili, kupie kurs na wozek widlowy, zalicze go i tez spierdalam.

      0

      0
      Odpowiedz
  35. Python to jest po angielsku wąż Pytong.A nie jakieś środowisko.Ech gimbaza

    0

    1
    Odpowiedz