Poczucie winy

Mam prawie 30 lat, jestem jedynaczką, mieszkam z rodzicami, u rodziców pracuję. Oczywiście na początku z pełną świadomością zaznaczę, że mam słaby charakter i moja w tym wina, że tak wygląda moje życie, nie inaczej.
Żałuję swojego życia od początku do końca. Żałuję, że nie potrafiłam przeciwstawić się rodzicom, robić tego, co ja chcę robić. Od lat jestem kłębkiem nerw poniewieranym przez „wszystko wiedzącego” starego i matkę, która – choćby pił i wyzywał – i tak postawi się za nim, nie za mną. Starałam się, zawsze, pracowałam, zamiast spędzać czas z ludźmi (przez co znajomych zero), w pracy też nikt nie trzyma ze mną lepszych kontaktów – bo córka szefa. Na szczęście mam kogoś, kto mnie wspiera, poznałam go w naszej pracy, oczywiście tym sprzeciwiłam się rodzinie, ale wywalczyłam sobie ten zwiazek, bo ojciec wiedział, że nie odpuszczę. Popełniłam jednak kolejny błąd, zamieszkaliśmy u nich, niby tymczasowo, bo ojciec obiecywał, że postawi mi jakąś chatę (w zasadzie to ja chciałam tylko, żeby mi pożyczył), ale on przeciaga to w nieskończoność, ciagle obiecuje i nic. Chciałam sie wyprowadzić na własną rękę,ale na tej zabitej dechami wsi nie można nic znaleźć do wynajęcia, najblizsze miasteczko 25km a na kupno zwyczajnie nas nie stać (nawet stałą pensję wywalczyłam sobie u ojca dopiero 3 lata temu). On myśli,że ma mnie w garści a ja wiem, że jestem tak głupia i znerwicowana, że nie dam rady zwyczajnie sama odejść, gdyż ciążyło by na mnie „POCZUCIE WINY”. (efekt życia z rodzicami to zresztą wizyty u psychologów, psychiatrów, nerwica i bulimia.) Nie radzę sobie ze swoim życiem, jestem dużym dzieckiem, które żyje w ciagłym poczuciu winy za wszystko, co zrobiło. Ciagle czegos się boję i żyję w potrzasku…

96
58

Komentarze do "Poczucie winy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. A na facetów którzy w twoim wieku mieszkają z mamusią to już narzekacie, a my mamy wam co? współczuć? spadaj.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Po znajomości rodzice przyjmują jakąś leniwą, głupią córkę i jeszcze masz pretensje, że ci stary domu nie kupi? Ja bym wyjebał taką durną pipę na zbity ryj.

    0

    2
    Odpowiedz
  4. Zabieraj się jak najpredzej! Moja wyprowadzka od pierdolnietej matki byla najlepsza w moim zyciu. Mam w dupie ja i jej wspanialy dom.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Po trosze widzę tu siebie z tą nieumiejętnością przeciwstawienia się rodzicom. Już dawno trzeba było jebnąć studia i lecieć ze znajomymi na Wyspy, bo zawsze chciałem. Teraz… studia skończone, podyplomówka też, języki w miarę, niby jakaś praca, na wódkę mnie stać, auto jako takie. Ale 30 na karku i chyba spierd… póki jeszcze nie jest za późno. Jestem ciekaw świata w jakiś tam sposób.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. ojciec ma Ci postawić chatę… wywalczyłaś sobie stała pensję po 3 latach, mam rozumieć że wcześniej traktował twoją wypłatę jak kieszonkowe? O boziu co za patola

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Koleżanko bierz tego swojego boya i spierdalaj jak najdalej. Obecna sytuacja doprowadzi Cię tylko do tego że będziesz musiała „lizać dupe” rodzicom do końca ich życia. Na początku będzie ciężko ale po czasie wasze stosunki będą o niebo lepsze niż teraz. Wiem z własnego podwórka, rozłąka bardzo dobrze robi. Siostra gdy mieszkala jeszcze ze starymi to darła koty z ojcem a gdy się wyprowadziła to tatuś się nie może doczekać kiedy przyjedzie… życie

    1

    0
    Odpowiedz
  8. Hej! Też jestem 30-latką w bardzo podobnej sytuacji.Rozumiem Cię doskonale.Dałam pięć gwiazdek bo znam ten ból.

    2

    0
    Odpowiedz
    1. jak tu jesteś, to napisz, chcialabym z kimś o tym pogadać

      0

      0
      Odpowiedz
  9. Autorko, musisz skonczyc to zycie, wyjechac pewnego dnia o wczesnym poranku ze swoim mezczyzna w swiat, poza Polske, mozliwie daleko i tam odetchnac, zapomniec to swoje szalenstwo, wydoroslec, opamietac sie, ogarnac sie raz na zawsze. Tylko to moze Ci pomoc i uchronic Cie od zakladu dla psychicznie chorych lub tez samobojstwa. A to nie ma sensu. Nie patrz na rodzicow, oni przeciez nie chca twego dobra. Chyba to juz zrozumialas. Najwazniejsze, ze jestes wzglednie zorganizowana, zdyscyplinowana, umiesz pracowac i mozna na Tobie polegac. To rzadkie cechy, Ale dzieki nim wszedzie znajdziesz dosc szybko prace w cywilizowanym swiecie (USA oczywiscie do tego swiata nie naleza, zeby nie bylo watpliwosci). Zbliza sie lato. Czas, aby sie pakowac i wyjezdzac. Jezeli sie boisz, masz klopoty z nerwami, poczucie ze jestes w potrzasku wzglednie w pulapce, a nie zmienisz tej sytuacji juz od najbliszego miesiaca,to pewnego dnia mozesz dostac zawalu serca albo apopleksji (wylew krwi do mozgu), i wtedy juz Tobie nic nie pomoze. Po prostu mozesz umrzec, mimo b. mlodego wieku. Chyba tego nie pragniesz?
    Pomoze Ci tylko wyjazd na dlugie lata poza POlske, z dala od toksycznego, wykanczajacego Cie srodowiska. Oczekuje za miesiac czy dwa Twojej informacji z miasta lezacego daleko od Polski i Twego obecnego miejsca zamieszkania. Znam zycie, to jest jedyna Twoja deska ratunku. Zycze powodzenia.

    2

    1
    Odpowiedz
  10. No i dziewczyno, piszesz tutaj?

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Ty i Twoj facet znieńcie prace i uciekajcie- on i Ty zawsze bedziecie traktowani jako gorsi bo ojciec/teść jest jednoześnie SZEFEM. zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. trzymaj się. K.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Jak ja dziękuję wam za te komentarze…to się we mnie rodzi co raz bardziej, szkolę swój angielski, bo w szkole wiecie jak uczą…trzeba sobie co nie co przypomnieć. Jeszcze nie wyjechałam,ale szukam jakiejś okazji na wyjście z sytuacji: jakiś wyjazd za granicę, ewentualnie mieszkanie na kredyt, czy coś. Stary pewno zawału dostanie, obrażą się z matką,ale ja już zwyczajnie nie mogę. Stworzyli we mnie takie poczucie winy, że nie wytrzymuję. ZAWSZE

    1

    0
    Odpowiedz
  13. Jak ja dziękuję wam za te komentarze…to się we mnie rodzi co raz bardziej, szkolę swój angielski, bo w szkole wiecie jak uczą…trzeba sobie co nie co przypomnieć. Jeszcze nie wyjechałam,ale szukam jakiejś okazji na wyjście z sytuacji: jakiś wyjazd za granicę, ewentualnie mieszkanie na kredyt, czy coś. Stary pewno zawału dostanie, obrażą się z matką,ale ja już zwyczajnie nie mogę. Stworzyli we mnie takie poczucie winy, że nie wytrzymuję. ZAWSZE BYŁAM NA ZAWOŁANIE. Do tych krytykująych: myślicie kurwa, że ot tak fajnie być córeczka bogatych rodziców??? JA nie jestem z tych które leżą i wołają „kup mi to, kup tamto…”. Ja kurwa zapierdalałam i umysłowo i fizycznie. Tak, proszę Wielmożnych Państwa, nauczyli mnie roboty od małego wiec zawsze to było najważniejsze. Jednak mam nadzieję, że będzie inaczej.

    1

    0
    Odpowiedz