Chujnia dotyczy powtarzanego od lat, przejętego z czasów II RP mitu o podziale Polski na zamożną i lepiej rozwiniętą część zachodnią i biedny, zaściankowy wschód. Jak dotąd w swoim życiu mieszkałem w 5 polskich miastach położonych w różnych częściach kraju, a dodatkowo ze względu na obowiązki służbowe bardzo dużo podróżuję po Polsce, dzięki czemu mam niezły ogląd sytuacji, jaka panuje w różnych jej zakątkach. Nie da się zaprzeczyć, że są miejsca bardziej i mniej atrakcyjne, bardziej i mniej rozwinięte, bogatsze i mniej zamożne, natomiast oparcie całego podziału na linii wschód – zachód jest zwykłym pierdoleniem, do którego dorabia się jeszcze niesprawiedliwe teorie o mentalności mieszkańców poszczególnych części Polski. Prawda jest taka, że podobnie jak chyba we wszystkich państwach na świecie (nawet najbogatszych) tego typu podział przeprowadzać można ewentualnie pomiędzy największymi miastami a resztą kraju. Rzeczywiście liczba inwestycji, obecność kapitału zagranicznego, dostęp do instytucji kultury itp. w Poznaniu czy Warszawie (która nomen omen leży raczej we wschodniej Polsce) są nieporównywalnie większe niż w miastach pokroju Sokółki albo Leżajska. Tymczasem, jeśli chodzi o poziom życia i szanse na zrobienie dużej kariery w miasteczkach powiatowych i mniejszych, to sytuacja w całym kraju wygląda raczej podobnie i delikatnie mówiąc – jest średnia. Retoryka osób mówiących o Polsce A i B niekiedy przyjmuje natomiast taki ton, że aż dziw bierze, że rzeszowianie, olsztyniacy czy białostoczanie nie emigrują chociażby na wsie czy do 10 – tysięcznych miasteczek położonych w Polsce zachodniej, byle by tylko zaznać błogości tej mitycznej krainy.
Podchujnię dedykuję kolejnemu nieprawdziwemu kultowi – dużych miast. Rozmawiając z wieloma ludźmi, odnoszę czasami wrażenie, że w ich przekonaniu wystarczy wysiąść na dworcu w którymś z większych miast, a cały świat od razu pada nam do stóp i na koncie ni stąd, ni zowąd pojawia się sześciocyfrowa suma. Podobnie jak w poprzednim przypadku – myślę, że w niewłaściwym miejscu przeprowadza się tu rozgraniczenie. Bo o ile faktem jest, że szanse na osiągnięcie zawodowego powodzenia zwłaszcza w wysoko specjalizowanych branżach są nieporównywalnie większe w dużych miastach, to jednak i tam 3/4 zajmują osiedla z wielkiej płyty, w których mieszkają m. in. ludzie zarabiający najniższą krajową.
Do czego zmierzam? Do tego, żeby nie kalać własnych gniazd, nie tworzyć kolejnych podziałów i tak skłóconego społeczeństwa i szanować swoje małe ojczyzny. Polska jest jedna i ceńmy ją całą – niezależnie od tego, czy mieszkamy w Krakowie czy w Pcimiu nad Bugiem.
Łapa w dół za tekst „Polska jest jedna i ceńmy ją całą – niezależnie od tego, czy mieszkamy w Krakowie czy w Pcimiu nad Bugiem”.
Wszędzie jest bagno i zacofanie umysłowe, nie tylko w Polsce. Starajmy się raczej, żeby było coraz lepiej zamiast chwalić kraj, w którym się urodziliśmy.
Polska to kraj niudany.Jedynym wyjsciem z tego problemu jest przylaczenie zachodniej polski do niemiec a wschodniej do rosji.Aha i zrobic wolne miasto Czestochowa
zeby katole mialy gdzie jezdzic.
OD Olsztyna to akurat gościu odbij, mimo, że biednie, ale takiego miejsca jak kortowo i ogólnie miejsce do studiowania najlepsze w Polsce! Nawet do życia , gdzie też jest słaby przemysł , ale pracę można znaleźć więc naprawdę się akurat z tym nie zgadzam
z tej strony autor: zaskoczę Cię, bo jestem właśnie rodowitym olsztyniakiem, obecnie mieszkam w Poznaniu i właśnie o to mi chodzi, żeby nie siać propagandy, że te statystycznie słabsze regiony to jakiś ciemnogród i 3. świat. Olsztyn jest świetny i mam nadzieję wkrótce wrócić w rodzinne strony, pozdrawiam!
Znam takiego chuja zlodzieja skurwysyna z Koszalina . Tu na emigracji poznany .W Chicago siedzi .Kazdego rodaka pochodzenie wysmiewal i szydzil . Miasta , wioski , miejscowa geografie rodakow krytykowal z aura wyzszosci , Bo on z Koszalina . Jego miasta zyskalo bo sie pozbylo zlodzieja , karciarza , lenia , szulera i ogolnie wszawej lajzy .Prawil komplementy 9 letniej corce znajomej – nie miala z kim to z nami zostawila .Ja tam zawsze rodakowi pomoge . Z ludzi pracujacych drewil szyderczo i nazywal glupcami. Swoj intelekt i blysk zawdzieczal ze byl z Koszalina . Na pewno to sa normalni ludzie ( wiekszosc chocby ) – ale jak to nie jest zdezelowane , glupie , pojebane podejscie – to srut .Chuj mu w dope . Pozdrawiam Polakow w Kraju i w swiecie . Jeszcze Polska !!!!
Jakby pochodzenie miało jakieś znaczenie.. Chama spotkasz wszędzie i w Warszawie i Wólce gdzieś na podkarpaciu
Polska A Polskie B moze pocalowac w De.
Z tym wysiąść na dworcu mnie połozyłeś 😀 Dzięki za poprawę humoru 😀
Taa, a pierwszy z brzegu przykład o podziale na bogatą Północ i biedne Południe Włoch też wziął się z dupy, bo taki specjalista, terenowy obieżyświat jak ty, to podważa?
Powiem Ci tyle:
– w Polszu A czy w Polszu B i tak Ukrainka bierze 150 zł i i tak pyta: „w piczu czy w żopu?” Albom „w paszczu” to zawsze masz w cenie
Też mnie wkurwia takie myślenie, że mieszkanie w Warszawie czyni cię lepszym człowiekiem. Nie ważne gdzie jesteś ważne kim jesteś! W każdym miejscu można zyskać sukces i w każdym przegrać życie.
Łapkuję w górę. W Warszawie bagno mentalne, że dna nie widać. Po prostu w nieco droższych ciuchach i samochodach.
Trochę przesadziłeś. Tutaj chodzi raczej o to, że w większych miastach łatwiej o pracę (choćby taką za najniższą krajową)
Jak porównać np półmilionowy Poznań gdzie bezrobocie praktycznie nie występuje do choćby takiego trzydziestokilku tysięcznego Krosna skąd ludzie każdego roku uciekają bo znalezienie jakiejkolwiek pracy bez znajomości graniczy z cudem. Praca którą gardzą ludzie w większych miastach (na kasie w biedronce czy w osławionym ŁWF) jest w mieścinach powiatowych dosłownie rozdrapywana. Taka rzeczywistość.
z tej strony autor: chyba nie do końca zrozumiałeś, o co mi chodziło. Sam stwierdzam, że w mieście pokroju Poznania (w którym notabene obecnie mieszkam) łatwiej o pracę niż w mieście 30-tysięcznym. Podważam natomiast sztywny podział na Polskę A i B wzdłuż linii wschód – zachód. Zauważ, że w miastach powiatowych w Wielkopolsce („Polska A”) – np. w Słupcy, Szamotułach czy Pleszewie – sytuacja ekonomiczna, ogólny poziom życia czy tym bardziej mentalność mieszkańców na pewno nie różnią się o 180 stopni od tych, które panują choćby w przywołanym przez Ciebie Krośnie („Polska B”). I mnie, jako mieszkańca tej rzekomo lepszej Polski, boli robienie ze wschodniej części kraju zaścianka i ciemnogrodu. Pozdrawiam
Przy budowie najpotężniejszego kanału w azji nie będzie potrzebna umiejętność czytania i pisania, wystarczy, że będziecie umieli wydajnie zapierdalać i jakimś cudem nie zdechniecie w czasie budowy kanału i to wszystko.
A Polska C to gdzie je ? A teraz jak to Jarosław śpiewał : „jeszcze Wolska nie zginéła…”
Zgadzam się – czy mieszkamy w Krakowie, mieście królow, czy w jakimś zasranym pcimiu, to ceńmy Polskę całą. Zarówno rejony nędzne, jak i bogate i prestiżowe.
Jeśli nie widzisz różnicy, to weź w łapę mapę pokazującą nasycenie drogami samochodowymi i kolejowymi Polski, to zobaczysz na czym polega różnica pomiędzy A a B.
Ogólnie zgadzam się z autorem, a najcenniejszy dla mnie jest fragment:
„nie kalać własnych gniazd, nie tworzyć kolejnych podziałów i tak skłóconego społeczeństwa i szanować swoje małe ojczyzny. Polska jest jedna i ceńmy ją całą – niezależnie od tego, czy mieszkamy w Krakowie czy w Pcimiu nad Bugiem.”
Nie czuję się wielką patriotką, ale to co tu nie raz czytam, jest cholernie przykre. Polska nie jest doskonała. Daleko temu krajowi do doskonałości, ale zapędzając się w krytyce często zapominamy, że to my tworzymy ten kraj i to społeczeństwo. Nie umiemy wybrać dobrych rządów, nie umiemy (albo nam się nie chce) wpływać pozytywnie na rzeczywistość wokół nas. Oddajemy wszystko w czyjeś ręce i plujemy na kraj, że nie taki jak byśmy chcieli.
Zgadzam sie -a dworzec w Warszawie czy Poznaniu czy Ustrzykach (ale tam to piknie ,panocku ) -to to samo . Nie uzerajta sie juz Polacy i chujami sobie nie rubta . My lepsze daty mieli i pamientali . Chujozy nie rubta . Wies i rolnika szanujta i pracownika tez .Nie bujta sie wujta . Nie kradnij , nie zabijaj , szanuj starszyne i nie rubta zajebia bo dopiero sie zabawa zaczyna .
mama ?