Prawo Murphego

Na początku wydawało mi się, że to tylko moja chujowata obsesja wiecznego pecha, ale qrva to jest szara rzeczywistość mojego bytu. Obojętnie kiedy i gdzie bym nie stał w kolejce, to zawsze muszę natrafić na idiotę przede mną. W ostatnią niedzielę poszedłem kupić żarcie do pracy, a że rano mało jest penerów w Realu to było stosunkowo mało typów przy kasach. Podszedłem do kasy przy której stał tylko jeden typ z niewielką ilością fantów. Oczywiście miałem dziwne przeczucie , że coś się wydarzy ale stoję twardo i kurwa się zaczęła się szopka: jebany pener zaczął płacić drobniakami, które prawdopodobnie wygrał na jakimś automacie. przeliczenie 60 zł, zajęło mu ok 15 min, po czym dokupił jeszcze pakę fajek. Kasjerka pyta się debila ile ma tych drobnych a on z hasłem wyskakuję, że zapomniał i zaczął liczyć jeszcze raz. Chuj by to strzelił i niedziela się rozpoczeła zajebiście. Śrut.

28
69