Rekrutacja

Po 10-ciu latach straciłem pracę. Z zawodu i wykształcenia jestem informatykiem a pracowałem jako programista aplikacji internetowych. Utrata pracy była nagrodą za to, że po takim okresie miałem czelność poprosić o podwyżkę za wykonywaną krwawicę. Okazało się, że jako pracownik z najdłuższym stażem (tak nawiasem mówiąc byłem pierwszym pracownikiem zatrudnionym przez tą firmę) zarabiałem najgorzej w całej firmie (nawet 2 razy mniej od początkującego programisty z rocznym stażem). W ostatnich dwóch latach firma przeżywała kryzys, ale gdy wszystko było już dobrze zdecydowałem się na ten heroiczny wyczyn i poprosiłem o podwyżkę. Zażyczyłem sobie całe 200 zł więcej. Parę minut po mojej prośbie o podwyżkę otrzymałem wypowiedzenie. Podobno przez większą pensję byłbym nieopłacalny dla firmy choć dotychczasową pensję miałem na poziomie początkującego pracownika Biedronki. Ostatecznie sprawę oddałem do sądu pracy i wywalczyłem odszkodowanie ale pracy nie mam i tak zaczyna się moja chujnia z rekrutacją. Nigdy wcześniej (tzn. przed utratą pracy) nie brałem udziału w rekrutacji ponieważ pierwszą – i jedyną – pracę znalazłem sam, zaraz po studiach. To co zauważyłem po kilku odbytych rekrutacjach to fakt, że schemat jest zawsze taki sam. Najpierw rozmowa z rekruterem z firmy zajmującej się human resources. Oczywiście rekruter nigdy nie zna odpowiedzi na pytania dotyczące szczegółów pracy, jaka technologia, jakie projekty itp. Snuje opowieści mlekiem i miodem płynącej krainy mojego przyszłego pracodawcy. Przedstawia tonę wspaniałych benefitów, które okazują się gówno warte np. praca w młodym, dynamicznym zespole. Co to kurwa ma być! Benefitem jest praca czy zespół? Albo darmowe śniadania, które są w zasadzie kubkiem mleka zasypanym garstką otrębów czy innych trocin. Po ponad godzinie rozmowy rekruter umawia mnie na rozmowę z przyszłym chlebodawcą. Żeby okazać szacunek ubieram się ładnie, skrapiam wodą toaletową i jadę na umówione spotkanie. Wchodzę do małej, dusznej salki i czekam (nigdy moja rozmowa nie odbyła się o umówionej godzinie). Po dłuższej chwili do pokoju wchodzą trzy osoby, najczęściej jakiś kierownik i dwójka przydupasów. Wszyscy wyglądają jak po imprezie, jeden upierdolony sosem do pizzy, drugi ma spocone pachy, trzeci ubrany w potargany t-shirt (typowi informatycy). I zaczyna się rozmowa. I tutaj moje pierwsze, najważniejsze spostrzeżenie. Twoje doświadczenie jest gówno warte na rozmowie kwalifikacyjnej. Siedząc w branży od 10 lat i tak byłem przepytywany jak świeżak po studiach. Po godzinie udowadniania, że nie jestem wielbłądem, przychodzi etap rozmówek w języku obcym. I tutaj kolejna sprawa bo pracując w Polsce pracujesz defacto za granicą. Okazuje się, że firma (choć ma nazwę polską) jest tylko filią dużej międzynarodowej korporacji (o czym rekruter nie wspomniana) więc znajomość ojczystego języka polskiego jest tylko dodatkiem. Generalnie wkurwia mnie fakt, że firmy zagraniczne zakładają filie w Polsce i zmuszają polskich pracowników do przestrzegania zagranicznego rygoru pracy, w tym posługiwania się ich macierzystym językiem. Ale wracamy do rekrutacji. Po kilku minutach rozmówek po angielsku z akcentem jak murzyn z Kenii dostaję w końcu zadanie kwalifikacyjne. Zadanie przewidziane na 2 tygodnie pracy, na zasadzie – zrób ile zdołasz. Więc siedzę 2 tygodnie dniami i nocami żeby jak najlepiej wypaść. Zadanie wymoszczone do granic możliwości. Wysyłam to co zrobiłem do odpowiedniej osoby i czekam. Czekam dzień, 2 dni, tydzień 3 tygodnie aż po miesiącu przychodzi odpowiedź. Z niechlujnie napisanego maila dowiaduję się, że firma rezygnuje jednak z rekrutacji ponieważ projekty, za które miała być odpowiedzialna zostały przeniesione do innego oddziału firmy, poza granicami naszego kraju. Nooooo kurwa mać!!!

123
8

Komentarze do "Rekrutacja"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Nie chodzi o to czym masz kwalifikacje,wykształcenie,umiejętności,jesteś oczytany i znasz dużo języków.Tu chodzi o to ile jesteś w stanie wyrobić normy,jakąś masz siłę i wytrzymałość fizyczną,i jak bardzo pokornie i posłusznie służysz swemu panu.Jeśli nie spełniasz tych norm to sobie możesz papierek magistra,kilka fakultetów wsadzić w dupę.Ty masz być dobry niewolnik,a nie inteligenty człowiek dzięki któremu kraj będzie krainą miodem i mlekiem płynącą.Tacy nie są panom twoim do niczego potrzebni,bo to oznaczałoby ich koniec.

    18

    0
    Odpowiedz
  3. Rekrutowałem się ostatnio i dokladnie tak jest, az mnie krew zalała kolejny raz tak dokladny to jest opis.

    14

    0
    Odpowiedz
  4. Stary, powiem tak: sam jestem programistą, znam bardzo dobrze ten światek, mam pełno znajomych programistów, kolegów z branży, wiem ile się zarabia, wiem jak wygląda praca… Jeśli mówisz mi, że po 10 latach pracy zarabiasz tyle ile pracownik Biedronki, to nie ma innej możliwości: musisz być po prostu słabym programistą. Popyt na pracowników w tej branży jest tak wielki, że nawet głąby tuż po studiach koszą porządny szmal. Piszesz, że z wykształcenia jesteś informatykiem. Jakie studia kończyłeś?

    12

    4
    Odpowiedz
    1. Napisz ile dostają głąby po studiach jako programiści?

      1

      0
      Odpowiedz
      1. Ja zaczynając pracę na czwartym roku studiów (jakieś pięć lat temu), pracowałem na 3/5 etatu i dostawałem 1500 na rękę. Obecnie wiem ile moi znajomi zarabiają i szacowałbym średnią na jakieś 8k miesięcznie.

        2

        0
        Odpowiedz
        1. U mnie w firmie w mieście 500k+ programiści z 5+ lat doświadczenia nie wyciągają więcej niż 4-5k netto.

          0

          0
          Odpowiedz
          1. Rzeszowa i Bydgoszczy nie wliczaj do mapy IT.

            1

            0
            Odpowiedz
  5. nie jestem specjalistą w twojej dziedzinie ale przeszedłem podobną sytuację, moja rada: jeśli możesz rozważ załozenie własnego biznesu, nie pracuj więcej na kogoś sukces

    4

    0
    Odpowiedz
  6. To że siedziałeś w jednej firmie jako programista 10 lat z bardzo niską pensją też chyba o paru sprawach świadczy. Raczej nie jesteś zbyt mobilny, czy poszukujący nowych rozwiązań, nowych idei a kimś bojącym się zmian, co w tym biznesie nie jest najlepsze. Nowe prace, śledzenie rynku, rozmowy itp. to rozwija, poszerza horyzonty. Nie musi tak być, że koniecznie trzeba zmieniać robotę, bo jeśli ktoś sam zdoła się rozwijać i nadąża za rynkiem, za zmianami w IT, to po tylu latach w jednej firmie powinien stać się w końcu liderem, architektem, czy kierownikiem projektów ze stosunkowo dobrą pensją. Niestety ale wychodzi na to że byłeś nie najlepszy i niezbyt się rozwijałeś, że cenili cię mniej niż juniorów… Zresztą gdybyś miał jakieś ambicje to chyba sam powinieneś stamtąd dawno odejść a nie czekać aż cię wykopią…
    To, że cię wku… że firmy zagraniczne zakładają filie w Polsce świadczy, że bardzo nie rozumiesz rynku IT. Właśnie każdy myślący programista powinien się z tego cieszyć – im więcej filii zachodnich z branży IT tym większe zarobki w tym biznesie.
    Najważniejsze wymagane technologie powinny być wymienione w ogłoszeniu, dziwne, że odpowiadasz na ogłoszenia gdzie tego nie ma, najwidoczniej to nie oferty dla ciebie.
    No i nie chodź na galowo na rozmowy, przecież kolesie, którzy cię przesłuchują nie będą się na tę okazję specjalnie stroić. W zależności od człowieka jedni będą ubrani bardziej elegancko, inni mniej, tak jak chodzą do roboty na co dzień.
    Gdzie to masz takie problemy z robotą?
    [prawicowiec]

    3

    5
    Odpowiedz
  7. Masz ochotę zastosować w praktyce programistyczną pętlę? Chcesz bezpieczną umowę na kolejne 10 lat? Trzy stówy do łapy i zapraszam do złożenia CV na taśmę w naszym Łódzkim Wydziale Fabrycznym. U nas wiele nie zarobisz, ale zdaje się, że jesteś przystosowany, no i na żarcie starczy. Akurat stosujemy umowy na 10 lat, więc jesteś bezpieczny – nie możesz zrezyngować przez ten czas. My możemy cię wyjebać, ale tylko pod warunkiem, że nie będziesz spełniał standardów szybkościowych i jakościowych. No i będziesz jebał w pętli. 10 lat x 365 dni x 8 godzin x 60 minut x 6 cykli. Będziesz na okrągło jebał jedną 10-sekundową czynność na taśmie. Pasuje?

    4

    9
    Odpowiedz
    1. Podróba.
      Żałosne.

      2

      1
      Odpowiedz
      1. twoja stara.

        1

        1
        Odpowiedz
    2. debil kupił se kalkulator…

      1

      0
      Odpowiedz
  8. Dobra chujnia . Nie poddawaj się i głowa do góry – w końcu coś się godnego znajdzie .

    2

    0
    Odpowiedz
  9. Zluzuj nieco. Twoje doswiadczenie przy zadaniach typu X może byc mało przydatne w zadaniach typu Y, dlatego zadają Ci różne pytania, niektóre bardzo podstawowe. Na ich miejscu robiłbyś to samo.
    Że 'rekruter’ do zwykle jakaś osoba z HR, która nie ma pojecia o jaką robotę chodzi, to zasadniczo standard. Ogarnięci rekruterzy, którzy potrafią coś konkretnego powiedzieć, to zajmują się wyszukiwaniem dyrektorów i prezesów – jako programista jesteś za cienkim bolkiem, żeby zajmował się Toba ogarnięty rekruter. Jak pójdziesz do banku to też bedziesz rozmawiał z 'panią z okienka’, a nie z prezesem – kumasz, jak to działa?
    A że rekrutują Cię buraki ubierający się jak bezdomni to też trzeba przełknąć. Jak sam zauważyłeś, taki standard wśród informatyków. I chyba to czujesz, bo podkreślasz ładny ubiór i wodę toaletową – ja to robię zawsze i nie uważam tego za wyczyn.
    Kolejna sprawa, że Polska jest krajem taniej siły roboczej dla bardziej cywilizowanych krajów – smutne, wkurwiające, ale tak jest i nie zmieni się z dnia na dzień.

    3

    1
    Odpowiedz
  10. Załóż własną firmę. I choć posiadanie biznesu to cały zestaw osobnych chujni, to psem będziesz tylko dla państwa, które będzie skalpować z kasy.

    2

    0
    Odpowiedz
  11. Wybacz szczerość, ale jeśli po 10 latach pracy jako programista aplikacji dostawałeś tyle, co Pani na kasie w biedrze, po czym poprosiłeś o 200PLN podwyżki, to z TOBĄ jest coś nie tak. Student na praktykach dostaje lepszą pensję niż Ty. Ludzie, którzy robią w programowaniu przez 10 lat najczęściej zarabiają w okolicach 10K. To jedna rzecz. Druga jest taka, że jeśli w dzisiejszych czasach masz problem ze znalezieniem pracy jako programista, to ponownie problem jest z Tobą. Normalnie firmy by się biły o programistę z 10-letnim stażem.

    9

    3
    Odpowiedz
  12. chlopie jak masz 10 lat doswiadczenia w IT i cos potrafisz to sam szukaj sobie roboty. jebac tych pedałow rekruterow i te fyrmy z dupy wziete. Ja 14 lat pracyje w IT i nigdy w swoim zyciu na rozmowie nie bylem. do mnie piszą co chwile z zapytaniamia zeby cos dla nich robic. nawet nie musisz się oglaszac. Wg mnie zasiedziales sie w tej gowno-firmie przez dlugi czas i teraz jestes do tylu z „obyciem” i technologiami pewnie.

    2

    2
    Odpowiedz
    1. jake języki jeśli można wiedzieć?

      0

      0
      Odpowiedz
  13. Nic straconego, patałachu. Z wypocin twoich wynika, że jesteś wystarczająco sumiennym robolem (a prośba o podwyżkę czegoś zapewne cię nauczyła; a gdyby jednak nie -bo cebulak z założenia jest ograniczony- to na wszelki wypadek jasno oznajmimy: nie będziesz tego czynił). Jeśli tylko przyniesiesz obowiązkowe trzy stówki wpisowego i CV pod bramę naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego, przyjmiemy cię z radością, bo rzadko trafia się taki frajer. A ponieważ masz akcent „murzyna z Kenii” z miło nam zawiadomić, że, wstępnie, nadajesz się do wysłania na ekskluzywny kontrakt eksportowy do naszej filii w Koulamoutou w Gabonie -miejscowe czarnuchy łatwo będą cię rozumiały, to może cię nie zjedzą jak twojego poprzednika. Tak więc nie rozkminiaj za długo, zbieraj dupę w troki i widzimy się pod bramą naszego zakładu. /Renata Bezcipka, Dział HR Łódzkiego Wydziału Fabrycznego

    PS. Patałach już się zbliża,
    już puka w bramy drzwi.
    Pan Mesio go przywita,
    patałach lekko drży.
    O szczęście niepojęte,
    do Łódzkiego Wydziału Fabrycznego przyjęli mnie…
    Pochwalę się ziomalom,
    by każdy mógł zobaczyć mnie.

    W tobołku trzymam ćwiartkę,
    w papierku bułki dwie…
    Odźwierny ma kieliszki,
    Pan Mesio napije się…
    O szczęście niepojęte,
    Pan Mesio walnął sety dwie…
    Już chwieje się na schodach,
    wywróci zaraz się.

    Pan Mesio wziął trzy stówki,
    pochwalił przy tym mnie.
    Za bramą Jego kapo już niecierpliwią się.
    Otwieram drzwi baraku,
    smród wali w nozdrza me.
    W Matizie dwaj robole
    życzliwie śmieją się.

    Pan Mesio ruszył z piskiem opon
    nie zdążył uciec kot.
    Zahaczył światłem o słupek
    i wyrżnął bokiem w płot.
    Ach płaczą już robole,
    co widzieli wypadek ten…
    Meś dużo kosztuje,
    znów dniówki obetnie się.

    13

    7
    Odpowiedz
    1. Mesiu, troche nie do rymu nie do taktu, wsadz se fiuta do kontaktu

      6

      3
      Odpowiedz
    2. dobre, usmialem sie

      1

      0
      Odpowiedz
    3. Znów fałszywy mesiu.

      0

      1
      Odpowiedz
  14. Moze chodzi o to, ze odwaliles prace za darmo, jesscze 3 takich jak ty i maja robote z miesiaca odwalona za darmo.

    13

    0
    Odpowiedz
  15. W ogóle mnie to nie dziwi. Taki los kiedyś czeka większość młodych zdolnych z wielkich miast. Wydaje się wam że jesteście królami życia bo pracujecie w zagranicznej korpo gdzie sie mówi po angielsku (aj waj wielki kurwa świat), dali wam karte na siłownie i troche wiecej do łapy jak listonoszowi czy sprzątaczce to sie czujecie kimś (a i tak gówno macie, nore w mrówkowcu w kredycie i niemiecki złom na kółkach w leasingu). Po 40 was wypierdolą pod byle jakim pretekstem bo lepszy świeży zmotywowany 20-kilkulatek od zmęczonego wieloletnim kilkunastogodzinnym jebaniem rutyniarza… Będziecie się cieszyć posadą ciecia albo wyjazdem na Zachód do rozładowywania tirów, chyba że coś z sukcesem założyliście / sporo odłożyliście. Tak więc pilnujcie się

    13

    2
    Odpowiedz
    1. Ale masz ból dupy.

      1

      4
      Odpowiedz
      1. Sam pracuje w korpo i widzę jak się niektórzy zachowują a potem zderzają ze ścianą. Mam dobre kontakty z dyrektorami i szczerze przede mną mówią co myślą i co planują. Jako pracownik jesteś dla nich tylko jak jakiś koń czy krowa. Stracisz wydajność albo nowi młodzi są szybsi i bardziej oddani (tj. idą na rekord niewykazywanych nadgodzin) to wypierdalasz. Tylko ostrzegam

        8

        0
        Odpowiedz
  16. to chyba dobrze ze cię wywalili bo to jakieś gówno a nie firma, pozwij ich jeszcze o mobbing to moze cos wyciągniesz

    4

    0
    Odpowiedz
  17. srać mi sie chce

    2

    2
    Odpowiedz
  18. Tez jestem informatykiem ale zbieram złom bo to się bardziej opłaca

    5

    0
    Odpowiedz
    1. na złomie robię 4k w jeden weekend…

      2

      0
      Odpowiedz
  19. Dobra chujnia, temat tych pojebanych wielomiesięcznych rekrutacji jest mi znany nadzwyczaj dobrze. Jakbym miał wypunktowac najbardziej jaskrawe elementy tego całego korpo-gówna (ibm, nokia, siemens, pwc, hpl) to wyglądałoby to następująco:
    1) lasencja po filologii angielskiej, która potrafi włączyć komputer i obsługiwać fb ma większą wartość na wstępie niz gość po informie, który zna słabo angielski
    2) lepiej zatrudnić człowieka z zerowym doświadczeniem i dać mu 2300netto niż doświadczonego programiste i dać mu 5000netto.
    3) pieniądze w porównaniu do zachodu to jest kurwa żenada. Mimo, że większość firm to po prostu filie zagranicznych gdzie człowiek robi dokładnie to samo co w macierzystej jednostce. Filia Google w Polsce jest tym samym czym otwieranie firmy produkcyjnej Apple w Chinach
    4) awans bez układów to jest czysty kosmos. A jak już awansujesz to z podwyzką rzędu 300-500zł
    5) kasa, kasa, kasa…w tvnowskich serialach pokazują korporacyjną rzeczywistość niczym wilka z wall Street, luksusowe apartamenty, nowe samochody, praca polegająca na piciu kawy że starbaksa i odpisaniu na parę mejli. A rzeczywistość? 2-5 tys na rękę, klepanie po 10-12h dziennie tego samego chujstwa + w domu w weekendy. Gdzie ten raj?

    21

    0
    Odpowiedz
  20. Trzeba bylo studiowac za granica na top 500 to by nikt ci takiego gowna nie odwalil

    0

    4
    Odpowiedz
  21. Witaj,

    Zawsze byłem tylko czytelnikiem tego portalu, ale po tej chujni postanowiłem odpisać.
    W zasadzie mógłbym Cię zjebać jak ten patałach mesio (zapewne on zaraz Cię zjebie, chwała mu za to, że gnębi lamusów), jednak pracuję w tej samej branży i wydaje mi się, że należy Ci się kilka słów wyjaśnienia:

    Po 1) Nie mogę uwierzyć, że pracujesz przez 10 lat za siano kasjerki. Nie wiem na czym polega problem, ale nawet gdybyś był słabym programistą to w ciągu 10 lat nauczyłbyś się kilku technologii, wzorców etc. jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że jesteś na etapie pisania prostych skryptów w PHP z zastosowaniem MySQL-a, piszesz bez ładu i składu łącząc w skrypcie kod, html-a, sql-a i wszystko co się da i jesteś po prostu niereformowalny, inaczej po prostu chyba się nie da,

    Po 2) Nigdy nie czekaj, aż dostaniesz podwyżkę, bo nie dostaniesz, a jeżeli ją chcesz to musisz po nią pójść, jak nie pójdziesz to nie dostaniesz, koniec i kropka i tyczy się to nie tylko Polski, ale całego świata – nawet jak jesteś pierwszym pracownikiem firmy,

    Po 3) Rozwinięcie punktu 2, KURWA MAĆ kryzys dotyczy patałacha, u którego pracujesz a nie Ciebie, po chuja czekasz, chcesz siano to idziesz do patałacha i mówisz mu, że siano ma być, a jak nie ma to szukasz innej roboty, gdyby on musiał podjąć decyzję, w wyniku której miałby Cię zwolnić to uwierz mi, że nie zastanawiałby się, a całość jego przemyśleń trwałaby tyle co puszczenie pierda. Nie ma litości i sentymentów, on prowadzi biznes i bierze ryzyko, Ty piszesz kod i bierzesz za to siano. Jeżeli cenisz się na więcej niż 2 koła do łapy (a powinieneś z tym doświadczeniem) to szukasz pracy, w której Ci to dadzą.

    Po 4) Rozmowy rekrutacyjne – omijaj szerokim łukiem firmy, które prowadzą „ciągłą” rekrutację, łatwo to sprawdzić patrząc w historię, jeżeli firma od roku szuka programisty tzn. że albo nie szuka, albo szuka frajerów co przez 2 tygodnie posiedzą i coś im napiszą za darmo (w ramach rekrutacji czy jak zwał tak zwał). Oszczędzisz sobie czasu i nerwów związanych z frajerami od HR-a, a następnie frajerami w ujebanych od sosu koszulkach. Jeżeli firma jest duża i musisz odbębnić rozmowę z HR-em to postaraj się chociaż sprawić dobre wrażenie tzn. że jesteś chętny do pracy, energiczny itd. (nawet jak nie jesteś to nieważne, te debile koncentrują się na Twoim ubiorze, na Twoich gestach, Twoim podejściu do świata itd. postaraj się to jakoś przejść i zapomnieć, coś jak egzaminy z filozofii na studiach inf.),

    Byłem na kilku rekrutacjach i szczerze mówiąc nie trafiłem na takich pracodawców jak Ty.
    Brałem również udział w kilku rekrutacjach jako jeden z prowadzących i nigdy nie postępowałem z ludźmi tak jak z Tobą postąpiono. Generalnie powinno to wyglądać tak, na początek test pisemny z prostymi zadaniami, który odfiltruje specjalistów, którzy nic nie potrafią (nawiasem mówiąc miałem kiedyś programistę Oracle PL/SQL z 6 letnim stażem, który nie wiedział do czego służy tabela dual), a następnie rzeczowa rozmowa o umiejętnościach, doświadczeniu i kasie, potem zapraszamy kolejnego kandydata, po obsłużeniu wszystkich decydujemy, którego zatrudnić i koniec. Banalny proces, który można na maxa zasrać przez jakichś debili z HR-u, którzy próbują do działu IT zatrudniać ludzi z predyspozycjami na handlowców.

    PS. Tak będzie PS, mimo, że nie zasłużyłeś, ten patałach mesio pewnie Ci to potwierdzi. Masz dwa wyjścia, pierwsze to szukasz ofert pracy polecam tutaj indeed , filtrujesz tylko te gdzie szukają pracowników i szukasz dalej, nie dajesz się wpierdalać w jakieś pisania za darmo przez 2 tygodnie dla frajerów z ujebaną od sosu koszulką, drugie to bierzesz 300 zł w zęby i zapierdalasz do ŁWF robić na tego patałacha mesia co kosi 17 koła (na lewo podobno więcej), jeździ mesiem i pewnie ma ujebaną koszulkę od kału i nasienia JE Wiecznego Prezesa Byczywąsa.

    Trzymaj się chłopaku, dasz rady ! 😉

    11

    2
    Odpowiedz
    1. „PS. Tak będzie PS, (…)”

      Amen, patałachu. /Mesio
      PS. A w nagrodę -gdy niedługo zawitasz w progi kazamatów pod naszym Łódzkim Wydziałem Fabrycznym -Pan twój ujebie ci koszulkę. 😛

      4

      1
      Odpowiedz
  22. Głowa do góry na pewno coś znajdziesz.Skoro 10 lat pracowałeś w jednej firmie to znaczy że znasz się na rzeczy.Nie przejmuj się tymi co piszą,że skoro Cię wyrzucili to widocznie sobie nie radziłeś pewnie większość z nich nawet matury nie ma.Powodzenia Ci życzę trzymam kciuki

    4

    0
    Odpowiedz
  23. wiesz, czytam to i tak sobie mysle. Jestes szlachetna, dobra duszyczka, ale cos jest nie tak z Toba. Moze masz jakas forme autyzmu, przez co nie zauwazylesz ze czas mijal, pensja nie rosla i ze innym placili wiecej. Co blokowalo ciebie zeby wczesniej nie zareagowac na to? Wiec masz jakas forme autyzmu i te szakale na rynku pracy wykorzystaly Ciebie.
    Nie wrabiaj sie w pisanie programu orzez dwa tygodnie za darmo. Spojrz na siebie i zobacz co to jest ze byles tak zle traktowany, i zeby tego uniknac.

    5

    1
    Odpowiedz
    1. No chyba normalne że jak Ktoś jest dobra duszyczka to coś jest z nim nie tak. Trzeba być chujem albo przechujem. Ewentualnie suką.

      3

      0
      Odpowiedz
    2. Mi też mówili, że jestem autystyczny i zachowywali się agresywnie w pracy, teraz mają na głowie sprawę o mobbing…

      3

      0
      Odpowiedz
  24. Chłopie, jeśli każą ci klepać „zadanie kwalifikacyjne” przewidziane na 2 tygodnie, to wiedz, że coś jest nie tak. Poza tym serio musisz być chujowym programistą, skoro z 10-letnim stażem nie możesz znaleźć roboty.

    0

    1
    Odpowiedz
    1. Ja klepałem i robotę dostałem, patałachu.

      0

      3
      Odpowiedz
  25. Początek mnie rozśmieszył, ale zakończenie tragiczne – wyrazy wspołczucia. Jebać tych kierowniczków co mają ludzi w dupie.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Wd. mnie jesteś cienkim bolkiem który przesiedział w firmie 10lat na internecie i nagle się obudził.
    Rynek jest chłonny, 3k netto do ręki oferuje praktycznie każda firma z branży IT.
    Zacznij się uczyć to może coś z tego będzie.
    Rozmowy są z dupy, nie idziesz tam powiedzieć jaki jesteś i co umiesz – tylko perfekcyjnie odjebać teatrzyk tak aby Cie zatrudnili.
    Przejdziesz 10 rozmów to się przyzwyczaisz.
    Tak jak wspomniał tu już ktoś – nigdy nie aplikuj na oferty które się od miesięcy powtarzają.

    0

    0
    Odpowiedz