Irytuje mnie sytuacja z męskimi spodniami spodniami. Tak drodzy koledzy i w mniejszym stopniu koleżanki, chodzi o tak lubiane przez sączących sojowe latte brodaczy… „rurki”.
Nie przeszkadza mi, że są. No ok, jak ktoś ma potrzebę takie nosić, a ma przy tym nóżki takie, ze cudem jedynie utrzymują w pionie jego przerośnięte ego to ok. Ale kurwa żesz mać, większość mężczyzn ma normalną nogę z normalną łydką. Jak ktoś lubi sobie pojeździć na rowerze (nie mylić z pedałowaniem, bo to domena tych od „rurek”) pójdzie z raz w tygodniu na siłkę, jakiś sport w młodości to noga jest cokolwiek muskularna. Nie chodzi o spasienie, ale troszkę większy mięsień.
Teraz gdzie nie pójdziesz, do jakiej sieciówki to wszędzie na portkach czytasz „slim fit”. Da fak? Mamy wszyscy się poubierać w „rurki” czy jak. Jak ja żadnych spodni slim fit (mimo, że rozmiar jak chodzi o długość i pas jest OK) nei wciągnę. Noga nie przejdzie, albo przejdzie ale ciśnie jak skurwysyn. Mamy dzieciakom nogi krępować jak Chińczycy dawniej stopy swoim loszkom?
Przebiegniesz całą galerię, w kilku sklepach szukasz i gdzieś tam prawie na zapleczu mają, uff już o dobraniu koloru jaki się chce nie marzę, dobrze, ze są i mogę ubrać. Kupuję, wybiegam z galerii zanim jakiś desperat mi je wyrwie z ręki.
Jadę tramwajem, metrem, busem patrzę, większość mężczyzn to nie są brodacze w „rurkach”, czy istnieje jakieś podziemie normalnospodniowe? Gdzieś się zaopatrujecie jak za komuny spod lady? Jakiś tajny sklep, gdzie na wejściu częstują sojowym latte i jak wyplujesz z obrzydzeniem to dopiero możesz wejść?
Chujnia i śrut!
Idź na zwykły bazar. Tam mają podróbki co prawda ale przez jakiś czas wytrzymają a jeśli nie no to zostaje Levis itp marki tylko że drogie.
Mi bardziej przeszkadzają dresy. Ani to ładne ani eleganckie.
Hahahaha 🙂 Dobra chujnia i jaka prawdziwa. Ja przeszedłem na kupowanie spodni w szmateksach, autentycznie nie mam już cierpliwości. Chodzisz po tych pojebanych galeriach i wszędzie tylko pedalskie rurki właśnie. Facet ze mnie wysportowany i dobrze zbudowany i mam dokładnie ten sam problem, za chuj pan przez łydkę to gówno nie przejdzie. Niech sobie obecni „menszczźni” chodzą w tym badziewiu ale na litość boską niech normalne spodnie także będą w sklepach dostępne.
Rozwiązaniem jest nie kupowanie rurek, tylko zwykłych, prostych spodni. Da się, serio.
Niestety nie ma podziemia normalnospodniowego… też żałuję.
Jako ciekawostkę dodam ,że zawsze kupuję rozmiar większe i oddaje do podwinięcia. Jak raz wbiłem na szybkości w slim fity to nie mogłem się przez 10 minut uwolnić XDDD.
Ja naprawdę nie wiem skąd projektanci biorą te spierdolne proporcje.
Możesz targać na rowerze, uprawiać sporty i mieć łydki wyglądające jakby ledwo utrzymywały ciężar ciała. Biologii czasem nie oszukasz.
W sumie racja, wystarczy spojrzeć na kolarzy jeżdżących w tych różnych Giro, Tour de …. Kolesie jadą po 200km dziennie przez pare tygodni a ich babcie pewnie załamują ręcę jacy oni niedożywieni.
Na allegro.
Nie pierdol, normalnie kupisz zwykłe spodnie, w jakimś wranglerze, big starze czy innej sieciówce. Mają ich jakieś 20%, bo reszta to rzeczywiście te obcisłe. Nie wiem czy te 200zł to drogo, ale jeśli tak to zostają ci lumpy.
Rozjebałeś mnie ostatnim akapitem 🙂
Podzielam Twoje zdanie, to samo z różnymi swetrami, bluzami jest. Niby rozmiar jest, na grzbiecie jakoś leży ale jak pchasz rękę do rękawa to albo wejść nie chce albo na wcisk ledwo co.
Mądrze prawisz kolego. Sam od lat uprawiam kolarstwo i obecnie zakup spodni to istny dramat…
Przybijam piąteczkę! Ostatnio ten sam problem miałem. Przeglądam, a tu wszędzie spodnie dla wychudzonych waginosceptyków. Koniec końców musiałem się zaopatrzyć na bazarze; taka smutna prawda – teraz normalne spodnie można dostać jedynie tam. Przynajmniej w promieniu 60 km wokół mojej mieściny.
Szukaj w skateshopach, mam ten sam problem.
Ja kupiłem wygodne Gacie w sklepie z militariami… Co do rurek to porażka.. Gilitynuja jądra i ptaka przy każdym kucnieciu
Ja jakoś nie mam chudych nóg, a znajdują spodnie, które nie są rurkami. Naprawdę wystarczy szukać slim fit albo regular fit, a nie skinny fit… To nie jest aż takie trudne.
W slim fit też mało który chłop wejdzie
W lumpie
Chodź cały dzień w garniturze
Kup dzwony
tata?
Jeżeli jesteś z okolic Wrocławia, to polecam (nie lubię reklamować, ale sam pytałeś) Factory Outlet (bo w miarę tanio), a w nim outlety big stara, mustanga, względnie jeszcze w diverse coś można czasami utrafić. Niestety ostatnio zmienili nazwę galerii na jakąś szyderczą „Wrocław Fashion Outlet”, ale to podobno nadal ta sama galeria.
Mam radę: weź tłusty wieprzu schudnij a nie pieprz jaki to świat niedostosowany do twojej zajebiaszczej piwnej sylwetki.
spodnie sa generalnie do krycia dupy i nóg pacanie! piwo (czasem) idzie tylko w brzuch tęczowy mądralo!
tak! ja jestem akurat kobietą, więc noszę rurki, po pierwsze bo na mnie ładnie wyglądają a po drugie tylko ciasne spodnie są dla mnie wygodne. ale mam takiego znajomego, chodziłam z nim do podstawówki aż do liceum, i ten idiota był trochę gruby, no nie mam nic do trochę większych osób ale że nosił te kurwa rurki to o boże
Dzięki Ci człowieku za ten wpis bo myślałem, że to mnie coś popierdoliło i zwykłych spodni znaleźć nie mogę. Co prawda dojebany nie jestem a nogi mam ot, zwyczajne i jakieś jajognioty by na mnie weszły. Ale do chuja walca – NIE CHCĘ! Wszędzie obcisłe pedalskie rurki a nawet jak się znajdą takie o „normalnym” kroju to kurwa jakieś powycierane, przetarte, z dziurami, w jakieś fikuśne wzorki, ujebane jakimś smarem, powyszywane na dupie albo z ćwiekami, fioletowe albo kurwa w kolorze tęczy, ze ściągaczami przy nogawkach i wszystko tylko nie zwykłe granatowe jeansy. Pora umierać…