Ścieżki rowerowe i piesi

Żyję w Łodzi już 23 lata i jedyne, co się w tym mieście udało to ścieżki rowerowe. Jest ich dużo i to jest fajne. Szkoda, że nie wszyscy podzielają moje zdanie. Widać to po tym, ze piesi w Łodzi nie mają pojęcia do czego służą ścieżki rowerowe. Zarówno mieszkańcy jak i turyści. Jeżdżę na rowerze codziennie i codziennie widzę ludzi idących wzdłuż ścieżki rowerowej. I choćby nie wiem jak wielki byłby ruch rowerowy na tych ścieżkach, to zawsze chodzą wzdłuż tych ścieżek. Obok jest ścieżka dla pieszych, ale nie. Lepiej iść tą dla rowerów. Gdyby to były jeszcze jakieś odosobnione przypadki ludzi, którzy nie wiedzą, ze to są ścieżki dla rowerów. Ale nie. Co 2 minuty mijam pieszego, parę pieszych(oczywiście rozwalonych na całą szerokość, bo co? Nie wolno nam?), bądź grupę pieszych. Nawet jeśli turyści, to nic nie tłumaczy, bo ten wielki symbol w kształcie roweru namalowany co kilka metrów na ścieżce tej obok tej dla pieszych i nawalone znaki co kilkanaście metrów z przekreślonym pieszym i z rowerem na niebiesko powinien coś zagraniczniakom sugerować, że na tej ścieżce chyba nie powinni się poruszać piesi, a raczej jakieś pojazdy dwukołowe z pedałami i łańcuchami. Ale zarówno Łodzianie jak i turyści nie ogarniają ani znaków, ani symboli. Albo chamsko mają to wszystko w dupie. Potem mało zabraknie, a by się potrąciło delikwenta i słychać: ci na rowerach jadą jak debile. – powiedział idący pieszo wzdłuż ścieżki rowerowej. Kierowcy też nie ogarniają do czego służą. Zrobili w Łodzi ścieżki rowerowe na jezdni poprzez namalowanie białych pasów, by zarezerwować przestrzeń na jezdni dla rowerzystów przy brzegach jezdni. Oczywiście kierowcy mają to gdzieś i jeżdżą na nich a nawet parkują na tych ścieżkach. Tylko jak straż miejska jest w pobliżu, to grzecznie ustępują mi miejsca na ścieżce rowerowej, ale jak nie ma straży miejskiej, to jeżdżą, jak chcą.

Ehh… jedyna rzecz, która została w tym mieście dobrze zrobiona (może poza dworcem) i nikt nie jest w stanie ogarnąć tego ani uszanować jakiejś zmiany na lepsze i urządzają sobie spacery wzdłuż ścieżki dla rowerów albo parking. Łódź!

70
9

Komentarze do "Ścieżki rowerowe i piesi"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. W pełni rozumiem Twoją chujnię. Ja z kolei mieszkam w Poznaniu i parafrazując początek chujni, mógłbym napisać tak: jedna z niewielu rzeczy, które się tutaj NIE UDAŁY, to właśnie ścieżki rowerowe. Prezydentem (mam nadzieję, że już tylko przez rok) jest człowiek, którego opętało na punkcie budowania ścieżek rowerowych. Jego ambicją jest, żeby ludzie, którzy jadą do Poznania, zostawiali auta na przedmieściach i przesiadali się na rowery. Ostatnio przedstawił koncepcję budowy kolejnych 180 km ścieżek. O ile sam sporo jeżdzę rowerem i ścieżki same w sobie uważam za świetne rozwiązanie, o tyle za absurd uważam zwężanie głównych ulic tylko po to, żeby jeden pas przeznaczyć pod ścieżkę.

    5

    0
    Odpowiedz
    1. Dokładnie tak, kolego. W Poznaniu ścieżki wymalował pacan na jezdniach, wyskakują ni stąd ni zowąd i tak jak popieram rowery, środowisko ścieżki i inne eco badziewie tak widzę debilizm tego forsowania na siłę. Ilość pasów i oznaczeń w centrum jest kretyńska. Zakłócają koncentrację na płynnej bezpiecznej jeździe i stwarzają (niestety, kurwa właśnie te oznaczenia i ich pierdyliard) zagrożenie dla rowerzystów. i potem jest debilna dyskusja „kierowca powinien uważać itp… Kurwa ich mać kierowca patrzył na kobitę z dzieckiem czy mu nie wyjdzie pod koła a tu ścieżka się pojawiła znikąd, rowerzysta sie wjebał – miał prawo! – a ten idiota go potrącił, no…

      1

      1
      Odpowiedz
  3. Kiedyś, kiedy jeszcze nie byłem Mesiem też napierdalałem rowerem w pieszych idących z buta ścieżką rowerową. W zasadzie nie można iść inaczej niż z buta, patałachy ale chuj tam. Potrącałem ich i spierdalałem dla adrenaliny. Kobiety i dzieci nie protestowały ale mężczyźni nie mieli poczucia humoru. Kiedy mnie już jakiś dorwał dawał mi tak po ryju, że nawet jedwabny szal i pończochy nie zatrzymywały wściekłości, no może z wyjątkiem jednego miłego starszego pana, który wyjasnił mi to i owo w zaciszu mojej willi za dwie bańki, z Mercedesem i miejscem dla kuca, której jeszcze wtedy nie miałem. Ale teraz, teraz patałachy kiedy obserwuję świat z mojego Mesia specjalnie wjeżdżam w rowerzystów. Kasuję drani a specjalny licznik nabija mi punkty. Najlepiej bawię się na światłach kiedy widzę ofiarę za mną. Delikatnie wrzucam wsteczny i …siurprajz! Mam też w Mesiu specjalny dozownik oleju. Po spryskaniu jezdni na zakręcie kamera z tyłu Mesia rejestruje delikwenta i jego wygibasy a ja bawię się setnie. Do dozownika można nalać wszystko, np. szambo. Ale wtedy koledzy prawnicy i lekarze nazywali mnie Mesio Grucha co mi się, kurwa, niespecjalnie podobało. Zaniechałem. Drżyjcie patałachy, Mesio wyjeżdża dzić na miasto. PS/. Ten kto na ścianie mojej willi napisał spreyem „lepiej wsadzić huja w ciasto niźli z Mesiem iść na miasto” niech się smaży w piekle! I niech wie, że „chuj” piszemy przez „ch”.

    10

    4
    Odpowiedz
  4. To wy w Łodzi macie turystów?

    9

    0
    Odpowiedz
    1. Może to dziwnie zabrzmi, ale tak. Nie mam pojęcia, co oni tu oglądają, ale są.

      1

      0
      Odpowiedz
  5. Ciężko się to czyta. „Wzdłuż ścieżki” to nie to samo co „po ścieżce”. Czy jeśli ktoś idzie wzdłuż rzeki to znaczy że ma mokre buty? A jeśli ktoś idzie wzdłuż płotu to znaczy zapierdala po czubkach sztachet czy jak? To naturalne, że chodnik dla pieszych biegnie równolegle do ścieżki rowerowej, więc jeśli pieszy idzie WZDŁUŻ ścieżki rowerowej, to zapewne właśnie po chodniku. I w ten sposób nieznajomość słownictwa powoduje że zamiast ciekawego wpisu wyszedł bełkot.

    9

    3
    Odpowiedz
    1. Masz -1 łapek w dół. 😀

      0

      2
      Odpowiedz
    2. Przez „zapierdala” powinien być przecinek. Przed „że” również. Dwa razy pominąłeś ten ważny detal. I w ten sposób zamiast komentarza wyszedł bełkot, a wszystko przez nieznajomość języka polskiego.

      4

      1
      Odpowiedz
  6. Mesio jest z Łodzi, to wiele tłumaczy.
    PS. Nie sil się na debilny komentarz, nie sraj gównem na wentylator.

    0

    2
    Odpowiedz
    1. A można srać czymś innym, niż gównem? 😛

      3

      0
      Odpowiedz
  7. Ludzie na ogół są mało kumaci i aroganccy. Choćby to, idziesz chodnikiem z zakupami a tu jakaś zasrana zakochana para idzie całym chodnikiem za rączkę i to TY musisz ich omijać bo oni całemu światu muszą manifestować swoją „miłość”.

    6

    1
    Odpowiedz
  8. Łódź, kurwa.

    3

    0
    Odpowiedz
  9. Na hasła „ścieżka rowerowa ” i „plac zabaw” targa mną odruch wymiotny.Mój organizm tak ma…

    1

    3
    Odpowiedz
  10. U mnie w mieście jest most przeznaczony do ruchu pieszego. Jakiś czas temu most podzieloną na dwie części – dla pieszych i rowerów. Po prostu namalowano pas oddzielający wzdłuż mostu plus odpowiednie znaki poziome. Co tam się odpierdala to przerasta ludzkie pojęcie. Ludzie kompletnie to ignorują. Najgorsze są kobiety pchające wózek. Wózek ma koła, ale rowerem nie jest, ale pchają go ścieżką. A jedna kobieta przebiła wszystko. Idzie ze swoim facetem ścieżką dla pieszych, on po prawej, ona po lewej i pokracznie wygiętymi rękami pcha wózek ścieżką rowerową. I tak zajebane 3/4 szerokości mostu. No i rowerzyści, zapominają, że w Polsce jest ruch prawostronny ale nie przeszkadza im to jechać lewą stroną ścieżki. Albo dwóch jadących obok siebie.

    2

    0
    Odpowiedz
  11. Zrób tak jak ja. Kup kamerkę z dźwiękiem na kask, zadbaj żeby dzwonek był, oświetlenie, trzeźwość i wszystko legalnie. Oprócz tego bezpieczeństwo – ochraniacze na łokcie i kolana. Rogi w rowerze ustaw sobie na poziomo, a ręce trzymaj zawsze na kierownicy, nie na rogach. Wpierdalaj się w pieszych na ścieżce i uzyskuj odszkodowania. Warto mieć wcześniej coś spierdolone w rowerze, co mogłoby się teoretycznie spierdolić dopiero przy kolizji. Wtedy wywalczysz wyrównanie. Załóż na przykład jakiś drogi, ale zjebany po wypadku amortyzator z przodu (ale taki, żeby dało się jeszcze jeździć). Za każdym razem jak kogoś pierdolniesz, to jesteś do przodu hajs za stres pourazowy, za urazy fizyczne (niewielkie, bo ochraniacze i kask), za stracony czas i za rozjebany rower. Pamiętaj, żeby nie zapierdalać więcej niż 30 km/h, bo takie ograniczenie na ścieżkach, no i poza tym szybciej, to już można sobie krzywdę zrobić. Ale i przy tej prędkości jak wjedziesz komuś rogiem w dupę albo oczodół, to galimatias gwarantowany. Zawsze po zderzeniu wzywasz policję, a jeśli pieszy jest ostro rozjebany, to i karetkę. Rządasz protokołu od policji i nie zapomnij o nagrywaniu. Trochę to trwa, zanim uzyskasz kasę, często przez sąd, ale przy takich dowodach zawsze to wygrasz i odzyskasz koszty. I satysfakcja, bo pieszy rozjebany i jeszcze mandat dostanie. Za każdym razem jak zobaczy później róg rowerowy, to go dupa zaboli. No i jeszcze jedna rada. Nie wiem, jak to działa w praktyce, ale do grubszej akcji z odszkodowaniem staram się wybierać sytuacje, gdy ktoś wtargnął na ścieżkę i mogłem nie zdążyć zareagować. Nie wpierdalam się tak centralnie w pieszego, którego z daleka idzie ścieżką, bo ktoś mógłby mi zarzucić, że zrobiłem to umyślnie. Jak takiemu chcesz dojebać, to pierdolnij do tylko wychowawczo kierownicą, przejeżdżając koło niego albo trąbnij mu go ucha klaksonem w spreju – to puszka ze sprężonym powietrzem z trąbką na końcu. Napierdala głośno – to są te takie trąby, co napierdalają na stadionach. To sobie pomyśl, jak jest mieć to przy uchu.

    0

    4
    Odpowiedz
  12. To trzeba zamiast zwykłego dzwoneczka zamontować trąbkę – efekt murowany. Za każdym razem,gdy używam ludzie aż podskakują i zaraz uciekają w bok 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  13. U mnie w Wałbrzychu tak samo, niesamowicie mnie to wkurwia. Zawsze choć nie jeżdżę rowerem przechodząc przez ścieżkę dla rowerów oglądam się lewo prawo, bo szanuje ich miejsce, a oni szanują miejsce dla samochodów. Pozdro rowerzyści!

    0

    0
    Odpowiedz