Sprawiedliwość

Całe życie robiłem wszystko dla siebie i z myślą o swojej przyjemności. Miałem w dupie rodzinę, która była dla mnie maszynką do ciągnięcia extra kaski, pogardzałem innymi ludźmi. Umiałem naśmiewać się bezlitośnie z biednych i upośledzonych, a nawet ze śmierci papieża. Szczególnie pogardzałem kobietami, traktując je jak darmowe prostytutki, za każdym razem dla żartu opowiadając jak się ruchały. Typowy był ze mnie chamuś-cwaniaczek z bogatego domu, jebany dżolero, jung, rich&sexy.
Minęło trochę czasu, parę nietrafionych decyzji, narkotyki, popalone sytuacje z rodziną, fryzura cofa sie do tyłu i co mam teraz?
Onanizowanie sie przed kompem, chora wątroba, heroina i obca twarz w lustrze, złość na wszystko i wszystkich i komornik na głowie. Swoją drogą z komornika też taki kozaczek jak ja kiedyś – buc z prawniczej rodziny… Jednak i jemu dobrze życzę. Dzisiaj 🙁

27
70