Sprzątaczka

Mieszkam sobie z facetem i moim kilkumiesięcznym synkiem. Jestem na urlopie wychowawczym. Mój facet ma na wszystko wyjebane, myśli że jak pójdzie na 8 godzin do roboty to już nic go nie zobowiązuje! A zajmowanie się dzieckiem, pranie, sprzątanie, gotowanie i inne wg. niego to jest nic. Ja już nie mam siły być sprzątaczką, kucharzem, praczką i nianią! Jak wytłumaczyć facetowi, że opieka nad dzieckiem (w tym prace domowe) to praca na 3 pełne etaty. A on tylko idzie se na 8 godzin do pracy i ma wszystko w dupie!

24
39

Komentarze do "Sprzątaczka"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Jak ja nienawidzę takich debilnych wypowiedzi. ETAT to 8 godzin zapierdalania bez przerwy. nie jest możliwym ze pracujesz gdziekolwiek na 3 etaty. Znajdź robotę i nie pierdol.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. „on tylko idzie se na 8 godzin do pracy i ma wszystko w dupie!” – a nie przyszło Ci do głowy, że on po to idzie do pracy, żeby wasze dziecko miało co jeść, miało się w co ubrać i w co wysrać? Trzeba się może było zastanowić, zanim się zaczęło progeniturę majstrować.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Kochana, znam to z własnego doświadczenia 😉 Mój małżonek też tak miał, naprawdę bardzo długo. Mamy już dwójkę dzieciaczków. Ale na początku, jak mieliśmy tylko jedno dziecko to czułam dokładnie to, co ty teraz. Nie chodzi tu tylko o pomoc w sensie fizycznym ale i o wsparcie. Ja na przykład czułam, że mój mąż nie szanuje mojej pracy włożonej w wychowywanie dziecka i opiekę nad domem. A przecież to też praca, i to na 24h, bo i do dziecka w nocy trzeba wstawać. A mój mąż przyszedł sobie z pracy, rozłożył się przed komputerem i czekał na obiad. Ja nie mówię, żeby brał się od razu za robotę w domu, ale jest przecież dziecko, możnaby się z nim pobawić, żeby chociaż w tym ulżyć matce. Z resztą to jest wspóne dziecko obojga więc oboje po równo powinni mieć podzielone obowiązki z nim związane. Na szczęście u mnie sytuacja zmieniła się, kiedy przyszło drugie dziecko. Mąż mi chyba trochę dojrzał 😉 A i ja inaczej spojrzałam na wszystko. Jeszcze brakuje nam trochę do ideału rodziny ale ważne, że teraz oboje nad tym pracujemy. Mam nadzieję, że i u Ciebie wszysko się pomyślnie ułoży. Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  5. A według Ciebie to że zapierdala przez te 8 godzin żebyście wszyscy mieli coś jeść no nic ? Pewnie chodzi do roboty odpocząć, pomyśl co mówisz wogóle. Niech jeszcze wróci do domu i pierze i sprząta a Ty się poopiedalasz tak ? Babska sprawiedliwość, a kto chciał dzieciaka bardziej ? Kiedyś byłem z laską co nie rozumiała, że trzeba się na życie zrzucać z facetem. Nie kumała jak to koleżanki nie chcą zamieszkać ze swoimi facetami dopóki pracy nie znajdą. Jak pytałem kiedy ona zacznie się dorzucać, to awantura że jestem materialista a ona taka biedna. W końcu zaczęła o dzieciakiach coś pieprzyć a już przychodziłem z roboty po niej posprzątać a ona pytała co na obiad. Pomyślałem, że nie ma chuja, za jedno dziecko ona już robi, drugiego nie chce i w końcu pijawkę przegoniłem w diabły.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Kto nie siedział z dzieckiem w domu i nie zajmował się tym domem to nigdy nie zrozumie…Prace domowe to syzyfowa praca…

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Dokładnie, żeby miał jeszcze lekką prace mogła byś się przyjebać, ale znam takie kobitki choćby facet zapierdalał 8 h na budowie, przychodził do domu śmierdzący od potu na kilometr to i tak powiedzą a dziecko, pranie sprzątanie i chuj wie co jeszcze. Tak jak napisał poprzednik trzeba było pomyśleć przed rozmnożeniem. Rób z niego dalej lenia w końcu się wkurwi i spierdoli a najbardziej ucierpi dziecko. Kiedyś rodzice zapierdalali na dwa etaty, kombinowali komu tu dzieciaka podrzucić, babcia, ciocia i dawali radę a ty nie dość że siedzisz w domu to jeszcze marudzisz. Chyba bardziej uwłacza Ci bycie kurą domową niż samo sprzątanie, pranie itp. Twój facet czym się zajmuję? Zaraz ocenimy czy ma wyjebane czy może jest po prostu zmęczony po pracy, pozdrawiam

    1

    1
    Odpowiedz
  8. aż się dziwię, że żadna feministka nie stanęła tutaj murem w obronie … tj. brak (póki co) takowych komentarzy 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  9. bo kobiety nigdy nie doceniają tego co mają…

    0

    1
    Odpowiedz
  10. a faceci to może doceniają?

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Faceci nigdy nie zaczną rozumieć kobiet!!! Pamiętajcie, że kobieta nie jest robotem…też chciałaby choć na chwile usiąść wypić w spokoju kawę, czy przeczytać gazetę, ale jeśli ma się faceta, który tego nie rozumie to już jest kłopot!!!Może i macie racje, że facet przychodzi po 8 h z pracy i jest zmęczony, ale jest jedno ale… Przychodzi np o 14 do domu i do 22 ma leżeć tylko na kanapie, czy jeszcze Bóg wie co??? Faceci to jak duże dzieci (oczywiście nie wszyscy, bo nie mierzy się równą miarą), Dosyć, że trzeba opiekować się dzieckiem co ma np 2latka, to jeszcze trzeba skakać koło męża masakra!!! Jestem ciekawa co byście Panowie powiedzieli na odwrotną sytuację??? Gdyby to żona pracowała i nic by w domu nie kiwnęła palcem?! Nie chcę nawet o tym myśleć…

    0

    0
    Odpowiedz
  12. A i jeszcze jedno zapomniałam dodać… Dosyć, że się skacze koło faceta, to co niektórzy nie potrafią tego nawet docenić, bo to albo nie pasuje im, że dziś zamiast schabowego na obiad to klopsy itp, kobiety w dzisiejszych czasach czują się niedowartościowane!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. W normalnym modelu rodziny,takim tradycyjnym a nie pokurwionym przez nasze jebnięte czasy czy pseudofeministki facet zapierdala w robocie a kobieta zapierdala w domu.Po prostu teraz kobietom się nie chce…kiedyś tak jak kolega powiedział i ojciec i matka zapierdzielali jak się dało,jeszcze zajmowali się dziećmi i skądś się tę siłę brało…

    0

    0
    Odpowiedz