Sprzątanie

Taka mała chujnia: nienawidzę sprzątać. Organicznie nienawidzę. Wolę dosłownie rowy kopać (kopałem, to wiem), niż się złapać za porządki. Od odkurzania począwszy (A u mnie to nie tak prosto… Z racji tego, że mam zwierzęta, to kłaków z gubionej ciągle sierści jest od cholery. I ten syf się tak wbija w dywany, że odkurzaczem nie wyzbierasz. Zgrzebłem trzeba ściągać z dywanu a dopiero potem odkurzać. A za dwa dni sierści jest znów kupę.), przez znienawidzone ścieranie kurzu (zaprawdę, ten który wynajdzie sposób na to, żeby się kurz nie osiadał, dostanie nagrodę Nobla, dożywotnią wdzięczność całej populacji i pomnik w każdym mieście mu spontanicznie postawią a w stolicy mauzoleum jak Leninowi, by wdzięczny lud mógł przyjść pokłonić się w podzięce…), na pieprzonym myciu okien (i ten piszczący dźwięk przy pocieraniu o szybę… kurwa, jeden z najgorszych dźwięków jaki istnieje…) skończywszy.

Efekt jest taki, że odkurzałem ostatnio pod koniec stycznia, a mamy niemal maj. I codziennie jest jutro, bo… no nienawidzę tego robić, choć szlag mnie trafia na to, że od dawna powinno być posprzątane i sprzątane regularnie.

Powiecie, żeby kogoś nająć. Nie da rady. Po pierwsze, źle bym się czuł z tym, że ktoś mi sprząta. Leniem nie jestem, nikt też koło mnie nigdy nie skakał. Służba to nie dla mnie. Po drugie, nie cierpię, gdy mi się ktoś obcy szwenda po domu. Także ta opcja odpada.

No i choć niewiele brudzę, generalnie mam wszystko poukładane, to sprzątanie to katorga, chujnia i śrut, a uniknąć się tego nie da, bo syf.

PS. I jutro mnie to w końcu czeka, bo ileż można. Potem dojdę do wniosku że jakoś to przeżyłem -nienawidząc każdej minuty- i ze trzeba by było częściej… I zobaczymy się z odkurzaczem gdzieś w lipcu jak dobrze pójdzie.

18
29

Komentarze do "Sprzątanie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Gdybyś robił klepsydry z takim jasnofioletowym podświetleniem, po cztery dyszki za sztukę, to byś nie miał takich problemów, albowiem jedynym twoim problemem byłby jakiś niedomyty cebulak, sprzedający podświetlony na niebiesko badziewny zegarek z kambodżańskiego bazaru, psujący ci rynek.

    1

    1
    Odpowiedz
    1. Zapomniałem dopisać… to pisałem ja, śmierdziel Sokhem.

      1

      0
      Odpowiedz
  3. Ożeń się i zagnaj babsko do sprzątania,gotowania i zmywania garów.Po to są,żeby taki ktoś jak ty, nie przemęczył się zanadto.

    4

    2
    Odpowiedz
  4. Przy odkurzaniu sierści z dywanu wspaniale sprawdza się odkurzacz piorący. Do mycia okien najlepszy jest znowu odkurzacz, ale tym razem taki który potrafi ściągnąć wodę z szyby. Odmierzanie czasu do lipca oraz odmierzanie znienawidzonych minut najlepiej się uda stosując taki zegarek z takim niebieskim podświetleniem wyświetlacza, bez opcji dodatkowych.
    PS. Pierwszych dwóch informacji nie sprawdzałem, bo chodziło mi tylko i wyłącznie o wyrzyganie czegoś o takim niebieskim zegarku, jak pod prawie każdym tematem.

    3

    1
    Odpowiedz
  5. Kup odkurzacz robot. Mam nienawisc do sprzatania, ale taki odkurzacz dobrze odkurza siersc. Nawet z dywanu.
    Model spider, wiecej niz 400 zl nie wydasz. Na prawde ulatwia zycie

    0

    1
    Odpowiedz
  6. Juz byś się przemeczył te parę minut i polatał z tym odkurzaczem dla świętego spokoju i problem z bani

    2

    0
    Odpowiedz
  7. Wywal dywan po co Ci klopot?

    2

    0
    Odpowiedz
    1. Szkoda dywanu. Wywal zwierzęta.

      2

      1
      Odpowiedz
  8. W barakach ŁWF byś sie czuł wspaniale mówie ci to ja Śtefek Wons. My z chłopakamy albo robim na taśmie albo pijem a takimi błahostkami jak sprzontanie siem nie martwim. Tu ksztys taki że poczujesz sie jak nigdy dotąd. Karzdy z nas myje sie raz na miesionc i gites jest. Cho do nas chłopie!

    2

    1
    Odpowiedz
  9. Odkurzacz to tam chuj, ja też ogólnie sprzątać nie lubię ale akurat odkurzacz jest całkiem przyjemny. Najgorsze jest wyrzucanie śmieci, szczególnie organicznych(jedzenie itp) i sprzątanie kibli. Ale co do sprzątania kibla się przyzwyczaiłem bo mam młodszego brata który uwielbia obsikiwać deskę i cały kibel wokół. Także najgorsze jest wyrzucanie śmieci. Nikomu nie polecam. Kiedyś jak będę zarabiał miliardy zatrudnię osobę, która będzie miała za zadanie wyrzucać śmieci.

    2

    0
    Odpowiedz
  10. Sam sobie jesteś winien temu stanowi rzeczy, bo gdybyś raz na pół roku wytrymował u groomera swojego zwierzaka to byś nichuj nie miał problemu z wyciaganiem siersci z dywnanu, bo by jej tam nie bylo! Ale szkoda Ci pewnie wydać 100zł raz na pol roku. Nie musial bys wtedy tyle walić się z odkurzaniem, ale po co wydawać hajs? Lepiej mieć syf w domu. Co do kurzy, to by ci się taki syf nie robił jakbyś porządnie odkurzał cały dom, a przynajmniej zamiatał w przedpokoju bo ten syf to głównie z dworu przynosisz i lata w powietrzu. Jakbyś pomyslal nad tym jak zrobic by sie nie syfiło to byś tego problemu nie miał. A jak jesteś leń i Ci się nie chce sprzątać to wynajmij ukrainkę niech za Ciebie to zrobi.

    3

    1
    Odpowiedz
  11. Wywal dywany, połóż panele i kup robota odkurzajacego. Proste

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Widzisz patałachu, kiedyś, kiedy jeszcze nie byłem Mesiem też nienawidziłem sprzatania w swojej klitce w mrówkowcu… Walające się brudne skarpety, tygodniowe gacie, poprute sweterki w kratkę, rajstopy i kalesony to było coś czego Meś Panwasz nie znosił a sprzatać mu się za chuja nie chciało. Chodził odurzony zapachen stęchłego potu i niemytych jaj od pokoju do pokoju… Ale teraz, teraz patałachy kiedy mieszka w willi za dwie bańki z dwoma garażami, mercedesem i miejscem dla kuca – najprzystojniejsi indyjscy chłopcy przebrani w strój pokojówki sprzątają dla Mesia Panwasza. Poranna zmiana skrobie ofiarnie rzygowiny po nocnej libacji a popołudniowa przepycha złoty kibel w jednej z ubikacji Mesia. Panwasz nie korzysta prawie z kibla. Sika piękną paraboliczną ptrzez okno na spragnionych uciech przechodniów lub sra gdzie popadnie sprawiając niespodzianki jego wiernym pokojówkom. Do kosza na śmieci, do lodówki, do pięknego ręcznie rzeźbionego globusa gdzie zazwyczaj stoją butelki najwytrawniejszych i najdroższych trunków… Ale co wy możecie wiedzieć o tak luksusowym życiu, patałachy… PSPanwasz w dalszym ciągu nienawidzi sprzątać. Nadal podciera się firanką zostawiając gustowne brązowe plamy…

    3

    0
    Odpowiedz
    1. „sra gdzie popadnie sprawiając niespodzianki jego wiernym pokojówkom” – wypisz wymaluj Wersal.

      0

      0
      Odpowiedz
  13. Zawsze możesz mieszkać w brudzie, jak przystało na syfiarza.

    2

    0
    Odpowiedz
  14. Jak ja Cię rozumiem. Sama mam 45 lat i całe życie nienawidziłam sprzątania. Teraz jako matka piętnastolatka dostaję szału jak widzę jego pokój, ale nie jestem z tych ciągle mendzących o porządki. Pozwól, że dam Ci kilka rad. Posiadam sierściucha, który aktualnie gubi czarne kłaki gdzie popadnie. Po pierwsze – wywal wszystkie dywany, wykładziny i chodniki. Gołe podłogi są o wiele łatwiejsze w utrzymaniu niż kudłacze z powbijanymi kłakami psa, kota czy innej fretki. Zainwestuj w dobrze ssący odkurzacz. Taki wiesz, co jak ktoś zapyta czy dobrze ciągnie powiesz: aż łzy lecą. I żeby cichy był. Trochę to kosztuje, ale oblecieć chatę w ciszy, dziesięć minut na tydzien jest ok. Po drugie co do mycia okien, ja zainwestowałam w ściereczki jana niezbędnego do mycia okien, no tylko żeby nikt mi tu nie gadał, że jakaś reklama. Ściereczki są odkryciem na miarę lotu w kosmos. Moczysz taką ściereczkę w czystej wodzie, nie daj bóg żadnych detergentów, czysta woda, myjesz okno z syfu i samo wysycha. Dla mnie rewelacja, bo całą chate oblatuję w piętnaście minut. Szmatkę płuczesz i wrzucasz na grzejnik, chyba że jest strasznie usyfiona to do pralki. Po wypraniu wypłucz jeszcze pod kranem, żeby zmyć płyn do płukania. Okna mamy z głowy. Zamiast szaf i półek zainwestuj w wieszaki jak w sklepie, takie metalowe stelaże. Ja mam i sprawdzają się znakomicie. Żadnego pieczołowitego układania w kostkę i prasowania. Wszystko na wieszakach, masz do wyboru na pierwszy rzut oka, niczego nie szukasz i nie kopiesz na półkach, jak coś powiesisz do doschnięcia to i się naprostuje. Biorę żelazko do ręki dwa razy do roku, żeby młodemu wyprasować białą koszulę, na początek i koniec roku szkolnego. Zmywarki nie posiadam a szkoda, bo nienawidzę myć garów, i to niestety trzeba raz dziennie odwalić. Zazwyczaj wszystko zalewam wodą i zostawiam na godzinę, potem sluchawki na uszy i jadę. gotuję raz na trzy dni, zazwyczaj coś co można odgrzać, młody je w szkole a wieczorem obiadokolacja. Akwarium sprzątam raz na pół roku, inwestycja w dobry filtr się opłaca. Kurzy nie ścieram, może raz na parę miesięcy przejadę ścierą jak bardzo widać np na głośnikach. Łóżka nie ścielę, wystarczy przykryć fajnym puszystym kocem i nawrzucać masę ozdobnych poduszek. Jest przytulnie. Ogólnie mam masę kwiatkow, palą się świeczki zapachowe, jest fajnie i mamy masę czasu dla siebie. Oglądamy filmy, znajomi uwielbiają u mnie przebywać, mowią, że jest przytulnie i wesoło. Nie zamęczaj się chlopaku, sprawy trzeba sobie ułatwiać a nie utrudniać. Zresztą wychodzę z założenia: dom jest do mieszkania a nie do sprzątania. Życzę powodzenia i pozdrawiam 🙂 ps. Jak będziesz w moim wieku też będziesz miał tak wywalone na niektóre sprawy. Nie ma się co spinać. Czółko.

    7

    2
    Odpowiedz
  15. Sobota – dzień gospodarczy. Wstajesz rano, śniadanie, kawka i do roboty. Do południa powinno być ogarnięte. I nie ma zmiłuj, rób nawet na siłę. Tak i wejdzie w nawyk, że w piątek wieczorem uszykujesz szmaty, szczotki i płyny. Dasz radę, tryzmaj się.

    1

    0
    Odpowiedz
  16. Jeżeli chodzi o wszechobecny kurz, to uwierz mi, są regiony w Europie, gdzie go nie uświadczysz. Sam nie wiem, z czego to wynika, miałem okazję być w kilku miejscach i byłem w szoku, mieszkanie, główna ulica i dworzec zaraz za oknem, po tygodniu ani grama pyłu czy kurzu na parapecie, nie mówiąc o samym mieszkaniu. Jedyny syf, który tam był to chyba mój przywieziony na podeszwach z Polski. Do dzisiejszego dnia pozostaje to dla mnie zagadką.

    2

    1
    Odpowiedz
  17. To sobie zamieszkaj w clean roomie. Też mam psa i też wszędzie są kłaki, no ale nawet bez tego kurz sie pojawi bo tobie też wypadają włosy i łuszczy się naskórek. Albo w kombinezonie chodź po chacie.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Prawdziwemu macho włosy nie wypadają. Urosły w wieku 1,5 roku do ramioni takie już są. i będą do końca. Mocne, tłuste i sterczące.

      2

      0
      Odpowiedz
  18. Kup mielniczkę. To Ci znacznie ułatwi życie.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Hej -popros tego chujka od bylejakosci . Pare chujni wyzej .On ci posprzata .Zdaje sie -jest w tym uczony . Zaznaczam on nie lubi bylejakosci wiec doradzam depilacje rowa .

    1

    0
    Odpowiedz
  20. Zapamiętaj! Prawdziwy maczo nie sprząta. Muheres odziane w bikini robią to za niego. Zawsze.

    0

    0
    Odpowiedz