Dziś spotkał mnie jeden z gorszych dni w moim życiu. Zawsze lubiłem jeździć samochodem i choć młodym to kierowcą byłem raczej niezłym. Dziś jadąc do Warszawy startując ze skrzyżowania jechałem za audi a8. Nagle dźwięk karetki, rzut okiem na lusterko z tyłu, patrzę przede mną hamuje, no to i ja daje po hamulcach, ale niestety moje się z tymi z a8 równać nie mogą. No i jeb, w sumie ledwo go dotknąłem, ale tak czy siak maskę mam lekko wgiętą, a i zderzak trzeba poprawić teraz. I najgorsze jest to, że teraz będę od wszystkich wysłuchiwał jak to zjebałem i jaki to ze mnie lamus choć tak naprawdę trudno mi tu wskazać moją winę – zareagowałem naprawdę szybko i nie jechałem z dużą prędkością.
50
75
Bywa, każdemu się zdarza. Jeżeli rzeczywiście szybko zareagowałeś to po prostu nie dało rady inaczej.
Nie słuchaj cwaniaków co wszystko wiedzą i umieją najlepiej, że zjebałeś, nie ma sensu.
nie tylko reakcja się liczy ale opony, czy masz abs, jaką fakturę miał asfalt w danym miejscu, to że spojrzałeś w lusterko, czy jest wymieniany płyn hamulcowy. Można wymieniać elementy które zawiniły a i tak cię opierdzielą że to twoja wina
i teraz sluchajcie uwaznie wszyscy tylko kretyni jada komus na dupie bez zamiaru wyprzedzania jak sie nie zachowuje odstepu to tak sie konczy
Nie przejmuj się. Grunt, że trzeźwy byłeś.
Wiesz jakie masz hamulce, więc nie zachowałeś odpowiedniej odległości. Twoja wina ewidentna.
Jak komuś wjechałeś w tył to twoja wina i nie pierdol tu głupot.
…choć jestem młodym kierowcą….. to znaczy chujowym skoro masz dłuższą drogę hamowania od auta które waży 2 tony. Co ty, Tirem jechałeś ???
do tych o odległości… startowałem spod świateł. koleś miał samochód drozszy tak na oko 4-5 razy.Bez przesadzania… jak w takim razie mialem startowac? zaczekac az odjedzie tak na 10 metrów ?
nie martw się, mi też się ostatnio zdarzyło. Na szczęście nie było nic widać z wierzchu (ale zaczepy zderzaka niestety się prawie złamały…)