Patol

Koleś wprowadził się rok temu ze swoją żonką i 3 dzieci. Ma na oko jakieś 27 lat, wygląda jakby matka piła w ciąży, ma wieśniackie tatuaże. Od początku był głośny, ciągle popierdala po podwórku w spodenkach, klapakach i bez koszulki, jakby jakiś niby zbudowany był a ocieka kurwa tłuszczem. Bęben ma większy od Mana. Drze ciągle mordę do tej żony, do dzieci, do wszystkich. I to jakie teksty, do 3 letniego dziecka: „Spierdalaj do domu! No już wypierdalaj powiedziałem! Nie kłóć się ze mną!” Browarów pochłania to to z 10 dziennie bo pije od białego rana do nocy. To mu nie przeszkadza jeździć samochodem. Kurwa było tak spokojnie na osiedlu a tu taki patol się wprowadził i rozpierdala system. Przyjeżdząją do niego ziomki i w nocy robią biby pod klatką. Drą mordy, leją gdzie popadnie, świecąc przy tym swoimi małymi chujkami. Ludzie ich upominają że chcą spać to niby że na jaju odpowiada „Panie sąsiad kochany, jeszcze 10 minut, dajcie pożyć”. Oczywiście 10 minut trawa przeważnie do 1-2 w nocy, czasem dłużej. A co mu tam! W końcu on rano nie wstaje, swoją drogą chuj wie z czego żyje. Kilka razy była policja ale ta tylko upomina, zamiast dojebać za zakłócanie ciszy nocnej, za picie w miejscu publicznym i za śmiecenie. Policja odjeżdża i za 10 minut jest to samo co było. Ostatnio miał jakiś zgrzyt z sąsiadką, kobietą około 70 lat to ją zbluzgał publicznie od kurew, grubasów, świń. Straszył ją pobiciem, spaleniem domu. A ta jego żonka, pożal się Boże gwiazda z okularami przeciwsłonecznymi z Biedronki na 3/4 twarzy, jaka dumna chodziła po podwórku, że misiaczek pokazał kurwa kto rządzi, i przytulanki i kurwa buziaczki. Już widzę co będzie w przyszłości z tych ich dzieci. Całe osiedle słyszało, oczywiście nikt nic nie zrobił. Chociaż w sumie ja też nie więc nie będę na ludzi jechał. Po co mam zwracać na siebie uwagę debila? Chujowe Polskie podejście, każdy patrzy na czubek własnego nosa, co za syf. Wstyd mi też za siebie. Sam mieszkam z matką, jakby ją tak zbluzgał to chuj, biorę tłuczek do mięsa i lecę. Albo on albo ja, wóz albo przewóz. Ale tak to chuja ludzie zrobią, na przykład ja nie dlatego że się typa boję ale właśnie boję się że na mojej dobrej postawie ucierpiałaby matka, którą mógłby zwyzywać czy coś. Nie wiem czy mnie rozumiecie. Pewnie spytacie czy nie ma na osiedlu „dobrych chłopaków” co by go naprostowali. Taaaa są. Piją razem z nim, jarają razem blanty. Swój ciągnie do swego, szybko się pokumali. Żałuję że sąsiadka nie ma jakiegoś syna skurwysyna co by przyjechał się teraz przedstawić. Strasznie mnie wkurwia fakt że tacy ludzie chodzą po świecie. O co im kurwa chodzi, nie mogą się zachowywać normalnie tylko jakby za wszelką cenę chcą się pochwalić swoją patologią?

106
66
Pokaż komentarze (13)

Komentarze do "Patol"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. mam to samo stary, też mam paloti kozaków 20 latków, wielkich kozaków grupowych. U mnie też sąsiedzi nic nie reagują. Ta sama znieczulica, policja też lache kładzie o śtrażnikach miejskich nie wspomnę, wydygańce więksi niż starsze babcie z bloku. Ogólnie chujnia, ale też kminie jak się pozbyć tych cipek w dresach od siebie:) pzdr

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Słuchaj, możesz to potraktować serio, lub nie, ale ja Ci proponuję przerobić ten tekst kosmetycznie o tyle, żeby nie miał szans przypalić, że to Ty jesteś jego autorem. Wytnij gadanie o strachu i kolegach, żeby nie obrósł w piórka. Potem to wydrukuj i podłóż mu pod drzwi, albo za wycieraczkę w furze, upewniając się, że jest duża szansa, by to wpadło w jego ręce, a nie w łapy jego dzieci albo żonki, bo ona jak to przeczyta, to potarga i wyrzuci, żeby nie widział. Niech gość przynajmniej poczuje jak go rzeczywiście inni widzą.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Ja Cię rozumiem. Ruszysz gówno to śmierdzi. Kiedyś miałem pododobną sytuację, jakiś pseudo student (bo wyglądał jakby uciekł z więźnia) dojebał się o coś do sąsiadki. Darł pyska, wyzywał, wydawało się że zaraz ją uderzy. Nieważne o co chodziło i kto miał rację, ona mówiła do niego spokojnie a on do niej jak do najgorszego ścierwa. Jej syn a nawet mąż tak byli wystraszeni, że tylko stali w bramie i krzyczeli „Danka, choć do klatki, choć do klatki!”. Ja to widziałem z okna i się strasznie zagotowałem, znam kobietę od urodzenia, bardzo fajna osoba. Nie umiem się bić ale jestem duży, w domu ćwiczę biceps i klatę. Zszedłem i mówię do typa żeby się uspokoił, żeby kontrolował się trochę. To zaczął mnie bluzgać, straszyć, że mnie dojedzie, że jestem pozamiatany, że mnie dojadą, zabiją, że jestem cwelem i parówą itd. Ale się wycofał powoli, nie dążył na szczęście do starcia. Od tamtej pory miałem przejebane, co szedłem do chaty to mnie wyzywał przez okno czy balkon, jak był z ziomkami to rzucali we mnie jakimiś przedmiotami, jajkami, pomidorami. Przychodzili pod mieszkanie i kopali z całych sił w drzwi po czym uciekali. Zaczepiali moją dziewczynę jak do mnie przychodziła, mówili do niej sprośne teksty. Odlewali się w nocy na mój samochód, porysowali mi go. Czasem większą ekipą specjalnie rozbijali się pod moją klatką z browarami i pokrzykiwali: „No zejdź bohaterze, zejdź, zobaczymy jaki twardy jesteś”. Zwykłe zjeby bo jak szli sami gdzieś na mieście bez ekipy to szerokim łukiem mnie mijali, w grupie byli tacy silni. Zresztą ja nie chciałem się z żadnym z nich bić, bo nie jestem jakimś bandziorem, jestem zwykłym typem, choć czasem miałem już różne myśli. Tak czy siak ciągło się to z 6-8 miesięcy, strasznie dużo nerwów mnie to kosztowało i moją dziewczynę też. Nikomu nie życzę. Gadałem z dzielnicowym to mi poradził założenie sprawy. Ale potrzebowałem świadków a WSZYSCY sąsiedzi się bali, łącznie z sąsiadką której pomogłem. Nasze Państwo jest bezsilne. Próbowałem z typem pogadać, to mi powiedział że z „cwelami nie gada”. Potem im trochę przeszło, było lepiej. A od ponad roku już tu koleś nie mieszka więc mam luz. W każdym razie dobrze stary zrobiłeś że się nie wpierdalałeś bo potem wszyscy cie mają w dupie a zjeb koncentruje się na tobie i twoich bliskich. Ja drugi raz jak sprawa nie będzie dotyczyła moich najbliższych na pewno się nie wtrącę. Skoro Państwo o budżecie 200 miliardów PLN nie potrafi zrobić porządku z takimi zjebami to jak ja mały żuczek mam dać radę. Dobrze zrobiłeś stary.

    3

    0
    Odpowiedz
  5. Sorry stary, ale to Ty musisz coś z tym zrobić, a nie szukasz wymówek. Też miałem taką sytuację kilka lat temu, że paru osiedlowych chłopaków stało pod klatką do 1 w nocy, więc wyszedłem z ojcem i normalnie z nimi pogadaliśmy i nie ma już takich sytuacji. Domyślam się, że z takim patusem może być trochę trudniej, może zamknij mu jedno z jego pato-dzieciaków w komórce?

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Też mam takich sąsiadów. Niestety mieszkają nade mną. Cała klatka jest spokojna, mieszkają tu sami emeryci, a ten delikwent kilka tygodni temu z pierdla wyszedł i ciągle są jakieś rozróby są. Po pewnej wyjątkowo głośnej libacji wszystko ucichło i już nie ma takich wielkich problemów. Chociaż nadal zdarza im się rzucać butelkami po podłodze o trzeciej nad ranem, to poziom chamstwa trochę się zmniejszył bo nikt mi już nie rzyga na parapet… Na szczęście wśród tych starszych ludzi znalazł się Pan, który nie da sobie w kaszę dmuchać i nie chodzi tu o jakieś straszenie policją czy coś w tym stylu. Wytłumaczył mu grzecznie że albo spokój albo wpierdol. Bo z takimi nie ma co dyskutować -nie mają szacunku do siebie, więc nie ma co liczyć na szacunek wobec innych.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Musisz się z tym pogodzić, trzeba uzbierać na parterowy domek w spokojnej dzielnicy i problemy żuli za oknem się skończą raz na zawsze.Innej opcji nie widzę.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Ot życie w klocku. Mało plusów, w chuj minusów.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. @6 parterowy domek, a najlepiej sielska wieś? Powiedz to tym z Włodowa. Mieć patologię za płotem jest gorzej niż w bloku obok. Nie ma reguły niestety.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Ja mam jebany domek obok tez patola i tez chuj wie skad ma typ kase na zycie, w kazdym razie jak jest cieplo to grille do 3-4 w nocy z towarzystwem, tez wiesniackie dziary i bez koszulek paraduja, nie wiem co to ma symbolizowac. Mam juz dosc kurwa rozmowa nie pomaga, policja nie pomaga, Straz miejska nie pomaga. Koles ma wyjebane, w koncu jest u siebie! A od kiedy domyslil sie ze to ja wezwalem policje (choć wczesniej bylem prosic zeby bylo ciszej) to chodzi obrazony jeszcze. Kurwa jego mac, w bloku mialem spokoj i cisze! Aaaaa! Mialo byc tak pieknie.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Niestety do takich trafia tylko argument siły. Miałem też problem z jednym patolem u mnie, bo się ciągle chuj wie czemu dopierdalał że się niby mu po oknach patrzę. Ludzie święci, jak mój balkon jest naprzeciwko jego okna, ale wcale się nie patrzyłem może mu się zdawało. Co miałem nie wychodzić na balkon bo jaśnie panowi się nie podobało? Dopóki tylko strzępił ryja to go olewałem ale jak kiedyś szedłem ze sklepu i podszedł do mnie z jakimiś 2 typami i zaczął mnie straszyć to się wkurwiłem. Zadzwoniłem do kumpla co jest powkręcany w bandyckie klimaty i poprosiłem o interwencje najgroźniej wyglądających typów jakich zna. Zaznaczyłem że nie chcę żeby mu coś robili tylko go upomnieli. Kosztowało mnie to 2 flaszki Jacka Danielsa. No ale trudno. Dorwali patola pod klatką. Myślałem że się zesra ze strachu, a przyznam że panowie wyglądali naprawdę nieprzyjemnie, jak klasyczna recydywa. Patol wyłapał ze 2 liście i dostał instrukcję, że jak się na mnie chociaż krzywo popatrzy to wrócą i się tak nie skończy lajtowo. Za godzinkę typ puka mi do drzwi roztrzęsiony, browary jakieś przyniósł i zaczął się jąkać, że po co od razu kolegów nasyłam, że napijmy się browara, że sory, że go poniosło, że nie wiedział że mam takie plecy i tak dalej. Ale dopóki sam mu mówiłem że przesadza to mnie wyzywał od pedałów i leszczy. A teraz? Cześć, co słychać sąsiad i takie tam. Olewam typa bo jest zjebem, wiem że jakby nie tamta akcja to by się tak nie mizdrzył. Ale mam święty spokój przynajmniej. Osobiście wolałbym żeby było tak, że przedstawiam sytuację polcji, oni przychodzą do typa i mu mówią, że albo się uspokoi albo będzie miał tak przejebane że mu się odechce. Ale niestety policja doradza zawsze to co pisał ziomek wyżej żeby samemu sprawę zakładać i szukać świadków. Pomijam że sprawa pewnie by się ciągła 3 lata a w tym czasie użeraj się z idiotą.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. „Zadzwoniłem do kumpla co jest powkręcany w bandyckie klimaty i poprosiłem o interwencje najgroźniej wyglądających typów jakich zna. Zaznaczyłem że nie chcę żeby mu coś robili tylko go upomnieli. Kosztowało mnie to 2 flaszki Jacka Danielsa”
      Taa – a wtedy się obudziłeś cały zaszczany z wrażenia…

      0

      1
      Odpowiedz
  12. Proponuje zapoznać się z chujnią pt. „syndrom brązowej kredki” i zastosować tę metodę na drzwiach delikwenta. Lub też jeśli jesteś w posiadaniu małego dziecka – użyj osranej pieluchy i wysmaruj gościowi klamkę, lub obrzuć drzwi jajami. Te, gnijąc – zakładam że nie wymyje ich – będą jebały zbukiem.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Wychowałem się w centrum Łodzi, uwierzcie że niektóre ulice są tak przep**erdolone że ludzie z innych dzielnic się tutaj nie zapuszczają ze strachu.
    Musisz typowi zwyczajnie powiedzieć zeby się odpierdol i uspokoił, zdobądż się na to, albo szukuj coś jak chłopak spod @10.
    Niestety jest wielu takich którym imponuje że się ich boją, że rządzą że…. . Policja ?? Na dodatek będziesz jeszcze rozjebundą, konfidentem, kapusiem tego na blokach, kamienicach się nie zapomina.

    Przykre ale niestety takie czasy

    0

    0
    Odpowiedz

Narzekania Polaczków

Witam. Czytam chujnię od dawna a ostatnio trafiłem na wpis osoby, która kocha Polskę. Ja również ją kocham i nie zamierzam wyjeżdżac stąd do pracy. Wyjeżdżac ogólnie to jak najbardziej ! Bo kocham podróżowac ale chce zawsze wracac do mojej Polski bo tu się urodziłem tu są moje korzenie i kocham to miejsce.

Ciąle słysze narzekania. Że w Polsce nie da się życ. Że zarobki 1200 zł netto. Że ludzie są pomiatani przez takich co zarabiają netto 17 tysi i mają mesia. Tylko nie rozumiem tych wszystkich ludzi: O co wam do chuja chodzi? Skoro marudzicie ze zarabiacie 1200 zł netto to czemu nie zaczniecie kurwa zarabiac więcej? Co stoi na przeszkodzie? Potraficie tylko narzekac. Ze praca w Biedronce to chujnia, ze praca w Tesco na kasie to taka masakra ze szkoda gadac. To dlaczego decydujecie sie na pracę właśnie tam ? Dlaczego potraficie tylko narzekac wiecznie, a nie robicie nic ze swoim życiem żeby miec wiecej skoro tak bardzo chcecie?

Aaa rozumiem. Chodzi o to że nie chciało się uczyc. Nie chciało się i nadal nie chce zdobywac kwalifikacji. Ci ludzie wolą siedziec wieczorem przed tv niż np przeczytac kilka książek chocby o inwestcjach giełdowych. No ale kazdy powie że to za trudne nawet nie sięgając po żadną z tych pozycji. Pokończą szkoły średnie, i wymagania mają tak wielkie ze szkoda gadac. Skoro debilu nie chciało się uczyc to nie dziw się że jesteś cieciem który zarabia w tesco na kasie 1200 zł. Tylko tyle jesteś wart więc sie nie wychylaj. Skończyłeś studia? A rozumiem, w porządku. Tylko jakie studia i z jakim wynikiem? A rozumiem. No tak. Życie studenckie, chlanie dzień w dzień a egzaminy na ściągach. Nie dziw się jeden z drugim że jesteś nikim skoro nic nie potrafisz. W dzisiejszych czasach płaci się za kwalifikacje. Jeśli ich nie masz to jesteś warty tyle co Twoja praca na kasie.

I na koniec małe usprawiedliwienie samego siebie. Ten post pisany jest przez człowieka, który skończył studia jak większośc z Was i też chlał i zdawał egzaminy na ściągach i brał na litośc wykładowców swych. I po wejściu na rynek pracy zauważył że tak naprawdę jest nikim i nie ma żadnej wartości. I wyciągnął z tego wnioski. Naczytał się książek na temat mechanizmów giełdowych. Zainwestował 10 000 zł wziętych na kredyt z banku. Dzisiaj ma 28 lat. Własne mieszkanie, samochód. Rozwija pasje – podróże. Mimo, że ma studia zrobił prawo jazdy kat. CE oraz D. Jeździ jako zwykły kierowca, bo to sprawia mu wielką przyjemnośc. Zarabia 4000 zł netto. I to na prawdę wystarczy na czynsz opłaty + podróż w dowolny zakątek europy raz na 2 miesiące.

Na zakończenie.
Jeśli więc jesteś zdrowy, nie masz chorych rodziców, babci, dziadka, masz 2 ręce, 2 nogi i pełne zdrowie to zamiast narzekac na swój los wez go kurwa w swoje ręce i nim steruj! Jest przecież tyle możliwości.

76
89
Pokaż komentarze (14)

Komentarze do "Narzekania Polaczków"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Ja też zainwestowałem na giełdzie. Mając 20 lat. Moje 18 tysi, na które harowałem jak wół poszło się jebać. Giełda to nie zabawa. Może kiedyś odrobię – ale dzisiaj znowu 600 w plecy. Teraz mam 21,5 roku i nie jest mi wesoło, że moja praca poszła w błoto.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Wszystko niby racja, tyle że o ile wszystko jest tak jak piszesz, czyli prawie idealnie po sznurku. Czasem jest tak, że nie jest tak prosto „wziąć los w swoje ręce”, bo np. ma się na utrzymaniu rodziców, którzy potrzebują oparcia, bo sami nie są go w stanie zapewnić. Czasem lokalizacja. Czasem jakieś kredyty, bo trzeba było szybko kasę zdobyć i to w cale nie na nową plazmę, czy inne chujostwo czy jakiś bajer, ale np. drogie leki, naprawić samochód, którym trzeba dojechać do pracy, bo póki co taką się ma. Wziąć kredyt z banku? Dobre sobie :] -zaskoczę Cię – NIE KAŻDY KURWA MOŻE! i wtedy zapomnij o inwestycjach i chuj wie czym jeszcze. Jasne, jakoś można się zapożyczyć, ale mimo wszystko potem trzeba to W KONKRETNYM terminie jednemu czy innemu żydkowi oddać, bo oni na ogól zajmują się zlodziejstwem i lichwą (zresztą oni złodziejstwo czasem właśnie mieszają z pojęciem lichwy jak im jest wygodnie podciągnąć coś pod spłatę długów). Na koniec pytanie POlaczku… Jesteś Polakiem? -to nie szydź z Polaków ani ich nie obrażaj, bo nie wiadomo na jakiego Polaka trafisz, a wtedy będzie raczej za późno na tłumaczenia :] :] Nikt nie zazdrości Tobie ani 17tys./m-c ani mesia 😀 (phi!)… Idź w pizdu ze swoimi radami!

    0

    0
    Odpowiedz
  4. jakiś ty kurwa mundry…

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Masz rację i nie masz racji. Ogólnie się zgadzam, ale jest jeszcze kwestia że nie każdy ma czas (bo ma na przykład dzieci) żeby studiować, nie każdego stać żeby studiować (u wielu osób w grę wchodzą tylko studia zaoczne), nie każdy jest też zdolny. Nie każdy ma środki, czas, możliwości żeby robić kursy, szkolić się, uczyć czegoś. Zjebaność sytuacji w Polsce polega na tym, że za granicą nawet będąc zwykłym sprzątaczem czy kelnerem prowadzisz spokojne życie. Zasada jest prosta – pracujesz, to nie musisz się martwić że Ci nie styknie na życie, nieważne co robisz. A i jeszcze pojedziesz gdzieś na fajne wczasy raz do roku. I o to właśnie kolego chodzi. Ja też kocham Polskę ale nie oszukujmy się sytuacja jest spierdolona po całości. Ty masz 4 tysiące ale też się tak nie podniecaj bo kierowca to zjebany fach, jak przeliczysz to sobie na godziny (jak się jedzie w trasę to właściwie 24h w robocie jesteś) to zarabiasz wielką kupę. I jeszcze kolejna sprawa – nie może każdy wziąć sytuacji w swoje ręce, przecież w kraju potrzebni są sprzątacze, kelnerzy, ciecie, i tak dalej i tak dalej… Tacy ludzie wykonujący nisko prestiżowe zawody są niezbędni! I oni też powinni móc godnie żyć.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Znam mnóstwo przypadków, gdzie gość nie ma szkoły – ale jest ogarnięty, nie jakiś tam burak – i bardzo dobrze zarabia… Bo u nas do zarabiania pieniędzy trzema mieć łeb a nie wykształcenie! Mało to siedzi ludzi dobrze wykształconych na bezrobociu?

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Możliwości jest tyle, że nie wiadomo co wybrać, stąd ten los…

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Pierdolisz i życia jeszcze nie znasz smarku…tyle w temacie.

    1

    0
    Odpowiedz
  9. pierdolisz głupoty …

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Jesteś takim ignorantem, że nie mam ochoty nawet tego komentować bo i tak byś z tego nic nie zrozumiał.

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Niestety ziomek. 2 miliony wyjechały, co roku wyjeżdżają nowi. To się nie zmieni, nasz kraj się starzeje i wyludnia. Jedyny pozytyw jest taki, ze za parę lat powinno być lepiej z robotą bo nie bedzie komu pracowac.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. DO AUTORA: Pomimo krytyki, która rozciąga się pod Twoim wpisem, uważam, że masz rację. Giełda, którą podałeś jest dobrym przykładem, ale można się dokształcać w różnych dziedzinach. DO NARZEKACZY: Zaraz pewnie ktoś napisze, że „mnie nie stać”, że „nie mam czasu”. A masz kurwa czas, żeby pisać komentarze na chujni?? A masz kasę, żeby opłacić rachunek internet?? – musisz mieć, bo piszesz komentarze. W takim razie możesz znaleźć też trochę czasu, żeby się czegoś nowego nauczyć. W internecie jest pełno materiałów, łącznie z książkami, które często można ściągnąć za darmo z rapidshare, chomika itp. Wystaczy poszukać, a przede wszystkim wystarczy chcieć!!!!! Ale po co, lepiej przecież ponarzekać!!!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Do $1. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to mógłbyś w 1 miesiąc odrobić to, co straciłeś na giełdzie. Dlaczego tylko w 1 miesiąc, skoro 17 tysi netto, a nie 18? Bo jak się postarasz, to w miesiącu znajdziesz pracownika, którego możesz wykręcić na tego dodatkowego tysia. Zawsze znajdziesz jakiś punkt w regulaminie, który złamał – czegoś nie dopełnił, nie dopilnował i masz ekstra tysia, który mu spada z pensji. Powyższe piszę tylko teoretycznie, bo w praktyce znałbyś Jasia Kulczyka i miałbyś też innych mocnych kumpli, którzy stoją za giełdą, i wiedziałbyś, w co zainwestować oraz ile, żeby cię nie wychujali. A jak jesteś zwykłym szaraczkiem i kupisz jakieś akcje, to możesz być pewien, że zaraz cena się spierdoli w dół. Tak to już jest poustawiane.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. no widzisz, skończyłeś studia a jeździsz na ciężarowych. Robisz to samo co Zdzisiek czy inny Andrzej po podstawówce z tą różnicą że mają dryg do samochodów. Po co się uczyć? Fajnie że ci się poszczęściło ale żyjemy w chujowym kraju. Ja mam wykształcenie średnie i zarabiam jak na razie koło 2 tyś netto a zmienia mnie gościu który jest prawnikiem z wykształcenia. Razem zapierdalamy fizycznie. Tutaj żeby mieć dobrą robotę musisz mieć znajomości; pewnie że coś tam zależy od nas ale nie dużo. A inni no cóż pracują w Tesco; nie mają wyboru wolą iść za 1200 niż nie mieć roboty w ogóle i być gnojonym przez rodzinę i uważanym za nieroba i społecznego pasożyta

    1

    0
    Odpowiedz

Chujowa monotonia

Czołem Chujowicze, moje życie ciągnie się jak schnąca koza z nosa, niby można by ją przerwać, ale jak człowiek próbuję ją wydłubać to nie ma końca! Dokładnie tak jest z moim uroczym życiem, budzę się i zostaję wciągnięty w monotonię. Rutyna kopie mnie w dupę do 15, a później wprasza się melancholia i chujnia sięga apogeum. Żyję od jednego wydarzenia do drugiego, a czas, który wypełnia te iwenty to żmudnie upływające chwile. Zacząłem się alienować od pieprzonego otoczenia, jedyne co mi zostało to dziewczyna i dwóch kumpli, aczkolwiek coraz rzadziej ich widuję, martwię się, że przez moje nastawienie do rzeczywistości i oni odwrócą się dupą do mnie. Mimo tym trzem pociechom, nie potrafię się uśmiechać, zawsze znajdzie się jakieś zmartwienie, jakiś kaprys, który psuje mi nastrój, który wydłuża monotonię, sprawia, że czuję się jak samotna koza za najwyższym wzgórzu świata. Oczekiwałem od życia znacznie więcej, zawsze utożsamiałem szczęście ze znalezieniem drugiej połówki, a gdy człowiek posiada już swoje kochanie, to okazuje się, że szczęście wymaga większego wkładu pracy niż mógłbym sobie wyobrazić, a może szczęście to tylko iluzja? a my jak te tumany tyramy jak woły, by osiągnąć coś, co tak naprawdę nam napluje w twarz i wyśmieje?

62
62
Pokaż komentarze (11)

Komentarze do "Chujowa monotonia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Buhah mam gorzej od ciebie ! 😀
    Bierz się w garść i zrób coś ze swoim życiem :/

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Jak dziewczę odwróci się dupą to keszcze mie tragedia, wystarczy trochę wazeliny..

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Mało wiem, ale myśle, że ważne jest nauczyć się doceniać, to co jest. A „coś” dobrego masz :), nie warto przejmować się negatywnymi dobrobiazgami, które pewnie zawsze będą mniejsze czy wieksze. Wszystko jest kwestią nastawienia.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Idź do jakiejś pracy, bo pierdolisz. 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Kuuurwa, jakbym swoje życie odczytywała..

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Polecam książkę Nikodema Marszałka – Odrodzenie Feniksa. Polecam, pomoże Ci.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Znajdź sobie hobby, być może zmień pracę, może zapisz się na jakiś kurs. Życie się nie zmieni „ot tak”, Ty nim kierujesz i jeśli nic nie zmienisz, w tej monotonii pozostaniesz. Poza tym, jeśli czegoś nie zmienisz, całkiem możliwe, że wpadniesz w depresję (jeśli już tego nie zrobiłeś- wszak izolowanie się od ludzi to pierwszy objaw). Powodzenia

    0

    0
    Odpowiedz
  9. też myślałem że jak znajdę drugą połówkę to będzie raj na ziemi – całe młode życie podporządkowałem temu celowi…i owszem udało się, mam wspaniałą kobietę, ale chujnia nie odeszła a może i nasiliła się w innych rejonach, jest chujnia z pracą jest chujnia prawie ze wszystkim a przede wszystkim brak chęci do zycia..:/

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Jakbym czytał o sobie… ale chociaż masz o tyle dobrze, że masz drugą połówkę – doceń to, jak Cię kocha! Ja tego szczęścia nie mam…

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Nie wymagaj od życia wiele. Jeśli żyjesz to jesteś przegrany, ale trzeba walczyć do końca każdego dnia najmocniej jak umiesz. Jeżeli dopada cię rutyna to zmień coś. Jezdzij do pracy w stroju klauna na rolkach. Gdy ktoś cie kopie w dupe powiedz na zdrowie. Nie warto się tym przejmować. Jeśli będziesz siedział na kanapie i myślał jakie to życie jest zjebane, to przestajesz walczyć a życie to walka. Rusz się do galeri z kumplami połazić pobłaznic, zcie jest piękne i wcale nie trzeba tego piękna szukać gdzieś tam daleko. Spójrz przez okno. Czujesz? Świeże powietrze… wyjdż na pole i udowodnij wszystkim że jesteś taką samą fajną osobą jak napoczątku.

    0

    1
    Odpowiedz
  12. Ja widzę tylko 2 rozwiązania, jedno to dobrze znane z filmu: zastanów się co chcesz robić i zacznij to robić albo jedź do etiopi kopać studnię. Jeżeli pojedziesz to gwarantuję że nie pożałujesz, przeżyjesz przygodę życia poznasz świat i wogule. Niestety najpewniej nie pojedziesz bo dopadnie Cie leń pomieszany ze strachem a wtedy jesteś zwyczajnym zjebem i nikt nigdy nie odkryje twojej wyimaginowanej wyjątkowości i jedyne co Ci pozostaje to użalać się nad sobą i czytać te chujnie (przy czym ani jednego ani drugiego nie uważam za coś złego jeden z wielu dennych pomysłów na życie i tyle)

    0

    0
    Odpowiedz

A bez tytułu, bo nie chce mi się wymyślać

Nie jestem jakimś tam alienem. Lubię sobie wypić piwko w towarzystwie, a to film pooglądać, pograć na gitarze z kumplami i kumpelami, walnąć się na wyro i posłuchać kolejnej piosenki Gunsów, powydzierać się „Heeeej, po co ten płacz, hej kobietooo po co ten płacz”. No właśnie, ten płacz. Mimo tego, że na ogół wydaję się być osobą towarzyską i jest tam parę osób na świecie, które mi mówią, że uwielbiają spędzać ze mną czas, bo to, bo sramto, bo rozśmieszam ich i pozwalam zapominać o chujowym świecie. I niby jest śmiesznie, hihihi i te sprawy, ale jak wrócę do domu to ogarnia mnie jakaś chujnia. Ojczym stara cipa drze się, że to za późno wróciłam, słucham czegoś za głośno, gram w jakieś bezsensowne video-gry, potem jeszcze powkurwia się, że perfum mu śmierdzi (mimo, że jebie od niego czosnkiem tak mocno, jak w Tunezyjskim barze, gdzie sra 60 arabów naraz). Matka nie lepsza, daje się temu palantowi, a sama potem gada „ja w twoim wieku…”, drze się po mnie, bo niby jestem chamska, wyrafinowana i źle wychowana (ale kogo to obchodzi, że sama siebie obraża?). Babcia, spędza z nami w chuj dużo czasu, bo nikogo oprócz nas nie ma – drze się po mnie tak samo, wmawia mi, że jestem pomyłką tej rodziny, matka miała mieć aborcję i w ogóle, jakby mnie nie było to był by cud, miód i Madryt. Robi z siebie na siłę męczennicę, rzekomo, by zrobić nam dobrze. A chuj ją o to prosił! No i jak się nazbiera tych chujni, to potem ogarnia mnie jakaś permanentna chujoza, która we mnie tkwi i sprawia, że czuję się jak jedna z tych osób, które rodzą się z tragedią we krwi. Leżę na łóżku, czuję się jak jakiś belfer bez perspektyw na przyszłość, bo wolę sobie poleżeć na łóżku i płakać, walić pięścią w ścianę z tej bezsilności. No już kurwa nie wiem co z sobą robić! Mimo pasji i jakiś tam ludzi, którzy podobno są moim wsparciem, chce mi się rzygać życiem. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że pierdolę system. Nałykałam się leków – nic. Szalik z jebaną pętelką – też kurwa nic, pękł. Miałam nawet wypadek, ale nic nikomu się nie stało. No to trudno, coś mi każe żyć. Coś mi się każe męczyć w tej niekończącej się chujozie maksymalnej. No za jakie grzechy muszę żyć z tą pojebaną rodziną, w pojebanym domu? CHUJA ŚRUT I NIC WIĘCEJ.

66
76
Pokaż komentarze (14)

Komentarze do "A bez tytułu, bo nie chce mi się wymyślać"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Zacząłbym od babci.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. kurde przewalone, przykre jest usłyszeć od własnej babki ze miałaś być usunięta ale się urodziłaś.. Smutne w chuj.. tez mam ze swoimi przewalone(jestem facetem) jak coś to wpadnij pograć na gitarze albo na piwo z biedronki. Wytrzymaj tam jeszcze trochę i uciekaj 😛

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Weź się napij tyle wody aż pękniesz :)A poważnie, dziewczyno, życie przed Tobą, wiele zmian, wielu ludzi, wiele miejsc i krajów do odkrycia. Nie pytaj tylko żyj dla siebie a innym na złość :). Samobójstwo to najdurniejsza rzecz jaką możesz zrobić

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Faktycznie kiedy sytuacja w domu jest chora człowiekowi żyje się najciężej… Ech. Nie poddawaj się. W końcu będzie lepiej. Zobaczysz. Ja trzymam za Ciebie kciuki. Pozdrawiam. Tak przy okazji, takie stare pierdzące prukwy mają zawsze najwięcej do gadania a zawsze gadają z najmniejszym sensem. Mówić otwarcie do Ciebie o aborcji… Ja bym za takie coś strzelił w pysk bezpardonowo. Na miano babci trzeba sobie zasłużyć.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Zwykła gówniara w okresie dojrzewania.Bunt. Pewnie kiedyś jeszcze za tym zatęsknisz.
    Idź idź na śmierdzący asuad albo znajdź sobie kawalera z mieszkaniem.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Dlaczego używasz słów, których znaczenia nie znasz i nie rozumiesz?

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Przemęcz się, pójdziesz kiedyś na swoje i będziesz szczęśliwa. Jeszcze podziękujesz losowi, że Cię tak zahartował za młodu.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Bolca ci trzeba.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Od autorki do @5: Musiałabym być jakąś masochistką, tęskniąc za tymi ludźmi. A kawalera nie szukam, wolę zarobić na siebie sama. Pozdrawiam Ciebie i Twojego frajera z mieszkaniem. 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  11. haha ojczyma słuchasz obcą osobę jak by mi matka ojczyma przyprowadziła to zaraz bym go wypędził na zgnity pysk.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Radzę Ci porozmawiać z rodziną o Twoich uczuciach, o tym, że Cię ranią. To może być trudne, ale może pomóc. Na pewno ignorowanie sytuacji na pewno Twojego losu nie poprawi. Możesz również udać się do psychologa, choćby szkolnego, o ile się jeszcze uczysz (i nie chodzi tu o „leczenie” Ciebie, tylko o sytuację w ogóle- psycholog mógłby Ci doradzić jak postępować z rodzicami, a jeśli byś chciała to mogłabyś udać się tam wraz z nimi- mógłby pomóc Wam uzdrowić tę sytuację).

    Życzę powodzenia i pamiętaj, że najprawdopodobniej kiedyś się od rodziców wyprowadzisz.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Idiotko, „wyrafinowana” znaczy „elegancka”, „z górnej półki”. Rodzice Cię utrzymują i należy im się szacunek.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Pamiętaj, że to Ty i tylko Ty masz władzę zmienić swoje życie. Spróbuj poszukać pracy, jeśli nie da się w tym cudownym zdominowanym przez fiskus i zwolenników grubej tyry kraju, to wyjedź za granicę, pracuj sama na siebie, będzie Ci ciężko ale satysfakcja murowana. Ja tak zrobiłem wiele lat temu i nie żałuję. Pozdrawiam i życzę powodzenia. Nie daj się złamać.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Musi być z Ciebie fajna dziewczyna, na bank byśmy się dogadali. Co prawda zbieżność występuje jedynie na polu pierwszych 3 zdań (choć za Gunsami nie przepadam), a resztę problemów mam innego kalibru, to wydaje mi się, że wiem co czujesz. Trzymaj się dalej ze znajomymi, niech Ci to daje siłę do życia oraz wyprowadzki, realizowania swoich pasji itp. Powodzonka 🙂

    0

    0
    Odpowiedz

Hipokryzja do kwadratu

Naprawdę, nic mnie tak nie denerwuje, jak hipokryzja wśród studentów. Przykład? Za chwilę mamy egzamin, każdy jeden studenciak wie, ile się uczył i czy w ogóle to robił. Pan doktor pytań, że tak powiem, z dupy nie bierze. Wszyscy są świadomi tego, co ich czeka. Skąd zatem te zdziwione spojrzenia po zerknięciu w kartkę? Doprawdy, nie wiem. A już najbardziej wkurwia mnie, jak wszyscy pytają się wszystkich, już PO, 'jak było’? Do cholery, każdy chyba wie, jak mu poszło, prawda? No ale oczywiście trzeba wciskać kit pod tytułem 'nie zdałem, poprawka jak nic’. A potem patrzy sobie taki chujek na USOSie i widzi- 4! No kurwa, ja zawsze odpowiadam zgodnie z prawdą. Kiedy wiem, że umiałam i że dobrze mi poszło, to tak właśnie mówię. Osoba, która zadała mi takie pytanie patrzy zniesmaczona, zdziwiona itp. Trudno, możecie mnie za to nie lubić, ale nie będe udawała, że poszło mi do dupy, skoro wiem, ze jest OK.

55
65
Pokaż komentarze (11)

Komentarze do "Hipokryzja do kwadratu"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. pochwal się jeszcze co studiujesz.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. kurwa, ja nigdy nie wiem, jak mi poszło, bo nie wiem, jak się ocenia nasze prace. dlatego ciągle mówię, że nie wiem, mimo tego, że się uczyłam jak ja pierdole przez ileś dni. mogło dobrze pójść, a ktoś Cię oceni chujowo i wtedy co?

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Biotechnologię w języku angielskim, a co?

    0

    0
    Odpowiedz
  5. egzaminy? w sierpniu????
    poprawkowa startuje od września

    0

    0
    Odpowiedz
  6. @1 jak hipokryzja „do kwadratu” to pewnie matematyke !

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Mieliśmy to samo. A jeden typek tak nas wkurwial tym nic nie umiem a później dostawał czwórki ze wyjebalismy go z ekipy. Trzeba mówić prawdę ale ze dwa razy się zdziwiłem, myślałem ze piątka a tu dwuja i na odwrót też były. Ale ogólnie dało się ocenić jak poszło. Pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. nie masz większych problemów w życiu :P? i żeby jeszcze sprawdzać cudze oceny na USOSie, zajmij się sobą

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Nie mam teraz egzaminów, po prostu dopiero kilka dni temu znalazłam tę stronę i tak mi przyszło na myśl, żeby tu napisać o tym;P

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Niektórzy nie lubią „zapeszać”. Z kolei co to kogo obchodzi jak komu poszło? Ludzie zwykle tak pytają gdy spodziewają się poprawki i chcą wiedzieć czy „narobią sobie wstydu” w samotności czy też ktoś inny podzieli ich los („we dwoje raźniej”).

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Też mnie to wnerwia. I to podniecanie się po egzaminie: no jak ci poszło? i ględzą o rozwiązaniach, kiedy ja chce jak najszybciej zapomnieć o egzaminie. Te kujony są najgorsze mówią, że nic nie potrafią a tu czwóreczka. Hipokryci od siedmiu boleści

    1

    0
    Odpowiedz
  12. U mnie na matmie też było takich w chuj, ale ja też czasami mówiłem że nie wiem jak mi poszło bo jak kurwa cały egzamin zerżniesz od kogoś to sam chciałbyś wiedzieć jak ci poszło! 🙂

    0

    0
    Odpowiedz

Jebane stare baby

Witam. Nie będę tu pisał o wszystkich jebanych purchawach, skupie się tylko na tych co się bujają furami za 100 kafli i nie umieją nawet kierownica kręcić. Ja sam mam chujową robotę za 1500 netto i musiałem kredyt brać żeby chujowa Corse kupić za 2 tysiące. A taka pizda stanie na środku i nie wie co ma zrobić. Stary jej kupił to ma, pewnie jakiś wyzyskiwacz takich jeleni jak ja albo stary Ubek co mu państwo jeszcze emeryturę płaci. Chuj człowieka strzela ze nikt nie ma tego na co pracuje tylko bogatsi są jeszcze bogatsi a biedniejszych się upadla jeszcze bardziej…

90
85
Pokaż komentarze (6)

Komentarze do "Jebane stare baby"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Hahaha sory ale rozwaliło mnie to ze musiałeś brać kredyt żeby sobie kupic samochód za DWA TYSIĄCE XDDD To ja mam za tyle telefon :DD Współczuję, faktycznie chujowo. 🙂

    1

    5
    Odpowiedz
  3. łączę się w bólu, polska to jedna wielka chujnia a świat to już w ogóle….

    1

    0
    Odpowiedz
  4. to sobie zlamasie zapracuj na lepsze auto. Jak dla mnie jestes frajerem i pustakiem

    1

    4
    Odpowiedz
  5. nawet fura za 100 kafli nie zmieni ci chujowych perspektyw. A Corsa w porzo jest

    3

    0
    Odpowiedz
  6. heheh dobre, też tak zawsze mam, jak widze te tepe kurwy, jescze z tym szczuropodobnym tworem na kolanach, jakby to im miało pomóc w jeździe. Słuchaj ale sprawa wygląda tak, że zarobki nie mają nic wspólnego z umiejętnościami jazdy, a one tylko korzystaja z tego, że stary jako kapitan statku kupił sobie Q7, a że go nie ma no to w sumie czym ma jeździć 🙂 Więc musisz się z tym pogodzić, bo inaczej, pewnogo dnia, wykurwisz jakieś w kły i się skończy Twoja kariera 😀 pozdrowka

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Dokładnie taką sytuacje dzisiaj miałem z taką starą purchawą w drogim aucie. Sąsiad sprzedaje mięso i co czwartek cała aulica obok jego domu zapchana jest samochodami. Auta zajmują całą prawą stronę jezdni, bo progi chodnika są za wysokie i nie da sie na nie wjechac, więc jednocześnie może przejechać jeden pojazd. No więc jadę sobie tą ulicą lewym pasem i byłem już praktycznie przy samym końcu kiedy nagle wpierdala mi sie przed maske jakiś wielki czarny wóż. Patrze – jakaś stara ropucha macha mi ręką jak jakiś policjant z drogówki że mam się wycofać. No kurwa, 100 metrów bede zapierdalał na wstecznym, jak ona miała dosłownie 5 metrów żeby mnie przepuścić. Macham jej więc żeby ona cofnęła. Pokiwała łbem przecząco i stoi. Więc ja też stoję. I tak stoimy. Ropucha chwyciła telefon i gdzieś tam zaczęła dzwonić pewnie żeby mnie nastraszyć, to ja sobie włączyłem youtuba. W końcu po 10 minutach ustąpiłem bo ktoś za mną odjechał z mięsem do domu, a gruba stara klabzdra ruszyła triumfalnie przed siebie. No ja pierdole, tym starym ropuchom sie chyba wydaje że wszystko im wolno bo mają starą cuchnącą zdechłym kotem pizde i auto męża za 80k

    0

    0
    Odpowiedz

I jak tu się dziwić że godziwej pracy nie ma

Jak ludzie sami na to się zgadzają? Wszyscy poganiają innych aby zapitalali bo jak nie to darmozjady i złodzieje, więc każdy chwyta się byle czego aby tylko czuć się bardziej wartościowym od „pieprzonych nierobów”. Co my kurwa jakiś obóz koncentracyjny, że im kto bardziej będzie lizał dupcie komu się da tym większy z niego pr0 i kozak? Zresztą to też nie do końca tak. Istnieje też wersja odwrotna, czyli jak człowiek już się dorobi to zaraz pojawiają się następni hejterzy którzy pierdzielą, że jak ktoś ma to zaraz znaczy, że ukradł.
To się do jasnej anielki zdecydujcie.
A na poważnie, walczcie o swoją godność i nie dajcie się wykorzystywać osobom których nawet nie znacie. Po co macie robić dobrze komuś kto może okazać się prawdziwym złodziejem i padalcem? Bo siara nie mieć pracy?
To mentalność plastika, gimbusa, a nie dorosłego człowieka.
Powiem więcej każdy, kto robi coś co nie daje mu ani satysfakcji, ani rozwoju niczym się nie różni od prostytutki!!! Chociaż nie, nawet one są bardziej w porządku bo nie mydlą nikomu oczu sztucznymi hasłami…

68
63
Pokaż komentarze (12)

Komentarze do "I jak tu się dziwić że godziwej pracy nie ma"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. zgadzam sie. jest totalna chujnia z pracą.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Polski paradoks Polak wstaje rano, włącza japońskie radio,zakłada amerykańskie spodnie,wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej lodówki wyciąga niemieckie piwo.Siada przed koreańskim komputerem i w amerykańskim banku zleca internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiada do czeskiego samochodu i jedzie do francuskiego hipermarketu na zakupy.Po uzupełnieniu lodówki o hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wraca do domu i gotuje na rosyjskim gazie.Na koniec siada na włoskiej kanapie i …w polskiej gazecie szuka pracy a tam ofert brak!!!!???

    1

    1
    Odpowiedz
  4. Mentalność dorosłego człowieka to jest otrzymać siebie i swoją rodzinie, głupcze. O sensie całego tego wpisu dyskutował nie będę…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Pogadamy jak się wyprowadzisz od rodziców i trzeba będzie zapłacić pierwsze rachunki i włożyć coś do gara. Wrócimy do tematu jak pojawi się dziecko. Gimbusie lamusie kochający mamusie.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Mentalność plastika i gimbusa to podjęcie niegodziwej pracy? Tak, moja praca nie daje mi satysfakcji, idę tam jak na ścięcie, nienawidzę szefa. Jeśli dla Ciebie to prostytucja, to sorry, mam to gdzieś. Mam na głowie spłatę kredytu, dwoje dzieci i chatę do utrzymania.

    0

    1
    Odpowiedz
  7. Jest jeszcze kwestia doświadczenia, autorze. Chociaż osobiście muszę przyznać, że to i tak mit. Doświadczenie zdobywane w trakcie praktyk, prac dorywczych etc. ma się nijak do tego, czego obecnie wymagają pracodawcy.
    Do tego dochodzi różnica kilku lat.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Grek protestuje, że musi spłacać to co wziął a Polak? No cóż… Cieszy się, że ma „pracę” za 1500 i kredyt na klitkę za 1300+ czynsz 🙁

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Mniemam, że nie mówimy o ludziach po trzydziestce, czy po czterdziestce, natomiast mnie również wkurzają takie młokosy, które ledwo co wyjdą spod skrzydeł mamusi (bądź nawet z nich jeszcze nie wyszli) a wszędzie wokół afiszują się jacy to są „samodzielni” i „niezależni”. A jak z nimi dłużej porozmawiać, to okazuje się, że mają tylko staż i to niekoniecznie w pełni płatny.
    A jak ktoś wie, że nie będzie miał długo środków na utrzymanie dzieci to ich po prostu NIE PŁODZI.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Z jednej strony to wybór każdego z osobna i nie powinno się go „czepiać”, tym bardziej, że sytuacja na rynku pracy jest jaka jest.

    Z drugiej- gdyby ludzie w pracy się szanowali (np. nikt by nie brał bezpłatnych nadgodzin i pilnował przestrzegania kodeksu pracy przez pracodawcę) to nie byłoby takich sytuacji, że pracodawca wyzyskuje pracownika (jak to było np. kilka lat temu w aferze związanej z pewną siecią marketoów spożywczych) bo po prostu żaden pracownik by na to nie pozwolił. Co z tego, że pracownicy są prawnie chronieni przez ustawy (np. przed molestowaniem, mobbingiem i wyzyskiem) skoro z tego nie korzystają w razie potrzeby?

    Jedno powoduje drugie i tak koło się zamyka, a sytuacja trwa.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Zadziwię Cię chłopino. Mentalność plastika i gimbusa reprezentujesz właśnie Ty. Szacunek dla tych co potrafią sami się utrzymać. Faki dla trzymających się fartuszka mamusi. Idź dalej ssaj cyca.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Do 5. Jesteś zwykłym frajerem. Kto ci kazał brać kredyt? Po pracy to się ze znajomymi pewnie licytujesz kto bardziej harował haha. Dorabiasz wszystkich tylko nie siebie ot leming. I szkoda mi twojego dzieciaka bo nie ma żadnych perspektyw dla siebie w tym kraju.
    Przegrałeś życie. Jeszcze napisz „a co poradzić” niewolniku.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Popieram autora! Wolałbym nie mieć tych dzieci i auta z kredytu o których mówią niektórzy tutaj i nie mam – ale mam za to wolność i żaden zasrany koreaniec mi nie będzie na łeb sikał

    0

    0
    Odpowiedz

Psiroda

Nie lubię przyrody. A co. Programy przyrodnicze mnie nudzą, zwłaszcza w wydaniu anthro.
Natura odwraca ludzi od rzeczy ważnych, choć sama podobno nic z tego nie ma, bo nie myśli.
Suka ogrodnika, kurwa jej mać.
Wiem, że możecie pytać, jakie ja tutaj głupoty gadam.
Tak, na pewno głupotą jest to, że ludzie zaczynają wyrzekać się etyki, bo etyka w przyrodzie nie występuje. Prawo to tylko umowa, tyleż warta co religia, nie?
Myślicie pewnie, że przesadzam.
Otóż nie przesadzam.
W Internecie (polskim!) istnieje publicznie dostępna dyskusja w której wielce oświeceni myśliciele główkują nad tym, czy należałoby zaakceptować takie wydarzenia jak (autentyczny przykład) zgwałcenie i wyrzucenie na śmietnik 2-letniej dziewczynki.
No to ja się pytam, co się z tym pierdolonym światem dzieje?!
Pewnie, że kiedyś było jeszcze gorzej. Ale kiedyś nie było takich szarlatanów jak Freud, który wmawiał że człowiek ma problemy, bo za mało sobie dupczy, względnie jest dupczony.
Tak oto wygryziono sobie nową niszę do nakładania na człowieka kagańca: konsumuj, konsumuj, konsumuj, konsumuj…
Niestety hipisi na to też się złapali.
I dlatego nikogo już nie traktuje się poważnie.

44
63
Pokaż komentarze (9)

Komentarze do "Psiroda"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. ja tam kurwa wolę las i łąkę niż pierdolonych ludzi

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Ciekawy wpis… Pomijam milczeniem wymienioną debatę nad tym nestialstwem bo to skurwysyństwo bez komentarza zupełnie, choć z drugiej strony, co by było gdyby ludzie nie ustanowili prawa? W przyrodzie nie istnieje też zawiść, zemsta, bestialstwo – to cechy czysto ludzkie i ludzkie też powinny być sposoby ich zwalczania (noe występujące w przyrodzie). Prawo to swoista ochrona grupy społecznej, stada. Zabijesz jednego z naszych pójdziesz siedzieć, wyeliminujemy skurwysyna. Tak to widzę, w uproszczeniu…

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Ja tam wiem że jakbym podupczył więcej to czułbym się o niebo lepiej !

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Chyba ci się przyroda popierzyła z jakimś innym pojęciem

    1

    0
    Odpowiedz
  6. niestety, nie kumam Twojego przesłania. świat jest taki, jaki jest i kijem Wisły nie zawrócisz. a wracając do przyrody, to wolę obejrzeć film o rybkach, wężach czy innych robaczkach, niż oglądać badziew typu (wydaje mi się, że) „mam talent”, (nieznane) „gwiazdy tańczą na lodzie” itp.

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Czep się roboty.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Pierdolisz od rzeczy kolego.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Poprostu nie zrozumieiście przekazu. Chodzi o podejście socjobioligiczne w psychologii, w którym to tłumaczy się bestialskie zachowania człowieka, zdrady itp. tym iż jest zwierzątkiem i w zasadzie nie ma się czmu dziwć.Freud(pseudonaukowiec) uważał iż żadzą nami instynkty co też w jakiś sposób mogłoby usprawiedliwiać niemoralne zachowanie. Wydaje mi się że twórca wpisu uważa iż nie należy w ogóle prowadzić dyskucji na temat czy zabicie dziecka to zbrodnia tylko za taką ją uzać zgodnie z zasadami etyki.

    0

    0
    Odpowiedz

Chemiczna chujnia

Jestem starym człowiekiem, dziadkiem, wychowuje wnuka, rodzice wyjechali do Australii. Dbam o jego odżywianie, tak jak ja jadłem za młodu i jem teraz, je wnuk. Nigdy nie dałem mu do zjedzenia czegoś z tych dużych sklepów marketów czy jakoś tam. kupuję na targowisku od rolników, owoce, warzywa, sery, mleko ,masło, mięso itd.Wnuk ma teraz 11 lat, nigdy nie chorował, latem gra w piłkę, jeździ na rowerze, zimą na nartach. Przychodzi do domu brudny, zmęczony ale szczęśliwy. Ma kolegów, przychodzą do niego jakieś parówy, opuchliki, nie potrafią biegać bo się pocą, zwolnili ich rodzice z W-F u. Kiedyś wnuk namówił mnie do tego M-1 w Czeladzi. Co oni tam sprzedają? jakieś puszki, słoiki, butelki z kolorowym żarciem, kto im to kupuje? teraz wiem skąd te grubasy, dziewczyny z dupami jak hipopotam, z uczuleniami, astmą i innymi chorobami. Tego żarcia nawet mojemu psu bym nie dał. Dlaczego tego nikt nie kontroluje?

96
55
Pokaż komentarze (16)

Komentarze do "Chemiczna chujnia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Spytaj tego 'rolnika’ skąd ma te owoce, warzywa. Zapewne z giełdy. W tych czasach już rolnikowi się nie opłaca hodować. Może i kupisz kure na rynku, tylko ciekawe ile taka kosztuje. Habanine może i dostaniesz jak masz znajomych na wsi. Raczej to twardszy egzemplarz z dobrymi genami.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Wnuku, polej dziadkowi brymuchy…

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Całe stada chemików pracują nad tym, żeby to było zjadliwe, marketing płaci gruby szmal za to, aby było to wciskane ludziom.. a TY mi piszesz, że nie kupujesz ?! :-[ bezczelność ! Nie po to koncerny tyle szmalu na chemików wydają, na łapówy dla sanepidu i trzydziestu innych instytucji mających nad tym czuwać, żebyś ty tego nie jadł ! MARSZ DO MARKETU !!!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Ależ kontrolują, cały czas… Papka z mózgów na okrągło…

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Chujnia na maxa. Na szczęście w Polsce da się jeszcze coś wybrać. Gdybyś widział supermarket w Anglii. Ja pierdolę – jak sklepik na stacji kosmicznej.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. a skad wiesz czy ktos ma prace na to by pozwolic zabawic sie w zdrowa zywnosc?

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Obawiam się, że problem leży nie tylko w przekąskach. Teraz każdy typ żywności poddawany jest takiej obróbce, że nie tylko się tyje że się zwiększa tkanka tłuszczowa, ale i są problemy z gospodarką wodno-mineralną.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Przecież wiadomo ze przechodzimy szkolenia marketingowe.Wiemy jak na pólkach ustawiać towar,gdzie ma stać ten droższy gdzie tańszy,który na wysokości oczu klienta,jaka muzyka,jaka temperatura w markecie,gdzie towar promocyjny ma być umieszczony jaki zapach rozpylić na pieczywie, jaki na mięsie itd.Wszystko ma na celu ogłupienie klienta.Nic nie dzieje się przypadkiem,wszystko jest dopracowane w szczegółach.Towar nie sprzedający się jak np herbata stojąca na półce kilka miesięcy lub rok ,kończący się termin przydatności do spożycia itd dokleja się drugie opakowanie obniża się cenę o 0,50 gr i jest promocja. Ludzie zacznijcie myśleć i zrozumcie ze nie ma nic za darmo.Jeżeli ktoś ma zarobić to na pewno nie WY.Cena promocyjna i obok przekreślona stara cena jest często zawyżana żeby klient miał wrażenie ze trafił okazyjny towar a w rzeczywistości kupił prawie w normalnej cenie.Nad tym pracuje sztab marketingowców bo liczy się tylko kasa i ściągnięcie jak największej ilości klientów.Głupich klientów.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Mięso na targowisku. O kurwa dziadku, pojebało cię?

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Ostatnio do mnie do sklepu przyszedł gość ze mu chomik się.przekręcił. okazało się ze wykończyła go marchewka z biedronki. mi kiedyś w ciągu nocy padło prawie 100 szaranczy i 8 chomików po warzywkach z Intermarche. warzywa w marketach są strasznie pryskane, jak warzywka to swoje albo od babci co sprzedaje pod biedrą na stołeczku, ew znajdż jakiś dobry warzywniak na jakimś targowisku i jak będzie ok to trzymaj się go.

    0

    1
    Odpowiedz
  12. Mięso do marketów pochodzi z „uprawy” zwierząt, a nie hodowli. Antybiotyki, sterydy, silne środki grzybobójcze etc. – to jest po prostu najgorszy syf z możliwych. Niestety większość ludzi nigdy nie widziała, co się dzieje w „fabrykach” mięsa – zmutowane kurczaki i świniaki, które w wieku kilku miesięcy wyglądają jak dwuletni warchlak. Mięso tylko od znanego rolnika

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Aby wydłużyć trwałość producenci stosują chemiczne konserwanty, przeciwutleniacze oraz procesy termiczne obniżające na przykład zawartość naturalnych witamin. Trudno uwierzyć na przykład, że tak niebezpieczny dla naszego zdrowia związek jak aspartam (symbol E 951) występuje w niskokalorycznych jogurtach, owocowych napojach gazowanych, płatkach śniadaniowych, gumach do żucia, sosach do lodów, syropach do kawy, słodzikach, keczupach i ciastkach bez cukru, napojach i batonikach.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. 100% prawdy. Na szczęście (obserwacja własna) nasze społeczeństwo a szczególnie starsze pokolenia zachowały jeszcze zdrowy rozsądek i dla tego, ludziom #8 pracuje się tak hu…wo. Ja marketów nie omijam, ale skupiam się na tych, gdzie managerowie zrozumieli wreszcie specyfikę rynku polskiego. Oczywiscie od czasu do czasu przychodzi nowy popierdolony wynalazca i robi w sklepie rewolucję (oczywiście żeby się wykazać). Tak było na moim osiedlu – znana polska sieć. Po miesiącu „sukcesów” -spadek sprzedaży o 25%, zarząd sieci wyp….. go z hukiem. Oczywiscie kupuje tam to co MUSZĘ. Mam na szczęście w okolicy 2 bazary, gdzie sprzedają prawdziwi rolnicy.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Ktoś może powiedzieć, ze jeden związek chemiczny mniej, badż więcej, nie robi w tym przypadku różnicy, a ja odpowiem, ze akurat ROBI. Po co jeszcze bardziej truć organizm? Zwłaszcza, ze aspartam działa na mozg. Możesz mieć niesprawne kończyny,nie stanie ci, przewlekłą chorobę, ale jeśli mozg masz niesprawny… TO MASZ POZAMIATANE.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Widzi Pan, to wszystko przez przemysł spożywczy, który chce zarobić nie patrząc na zdrowie konsumentów (który, nota bene, w „oczach” tego przemysłu sam sobie jest winien, w końcu sam decyduje się na zakup produktów tej jakości, zwłaszcza, że „wie”, co kupuje bo przecież lista składników podana jest na opakowaniu). Za przykład można tu podać kontrowersje związane z aspartamem (środkiem słodzącym, który jest 300x słodszy od cukru i tańszy, w dodatku nie ma kalorii; jest obecny m. in. w słodyczach, produktach niby- dietetycznych, większości przetworów mlecznych typu jogurt czy serek homogenizowany, napojach gazowanych itp.). Mianowicie, badania różnych ośrodków wykazały, iż aspartam powoduje szereg skutków ubocznych, np. nadpobudliwość, bóle głowy, problemy z widzeniem, zwłaszcza u dzieci. Ponadto może potęgować objawy niektórych już nabytuch chorób, np. cukrzycy. Ze względu na to, iż aspartam był (i jest) używany przez wielu producentów żywności, badania (głownie na zlecenie owych producentów) powtórzono i wykazały one, że aspartam jest bezpieczny. Z kolei kolejne niezależne ośrodki potwierdziły, że jednak spożywanie tego słodziku może wywołać skutki uboczne. Jak wiemy, mimo kontrowersji budzonych przez aspartam, jest on nadal używany w produktach spożywczych. Oczywiście możnaby zakazać jego stosowania, ale wiązałoby się to z miliardowymi stratami. W przypadku żywności konsumentom pozostaje czytanie etykiet, oglądanie programó o zdrowym odżywianiu i decydowanie samemu, co wolno, a czego lepiej unikać.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. nie ma to jak dziczyzna,chyba najzdrowsza opcja teraz

    0

    0
    Odpowiedz

Wkurwiające pytania

Kurwa czy ktoś nie może zrozumieć, że mi się po prostu dobrze mieszka w Polsce? Te pytania znajomych emigrantów co ja tu jeszcze robię, czemu nie jestem na wyspach czy w innej Holandii. Że się niby tu marnuję, przegrywam życie. Noż kurwa mać. Ja lubię Polskę, lubię tutejszy klimat, lubię 4 pory roku, moje miasto, moich znajomych którzy tu są, moje miejscówki, knajpy w których lubię przebywać. OK, Państwo jest delikatnie mówiąc „nieprzyjazne” obywatelom, wkurwia mnie to tak samo jak każdego Polaka. Wukriwa mnie to że zarabiamy tak mało w stosunku do innych nacji. Wkurwia mnie tak spory odsetek buractwa i patologii w społeczeństwie. No ale nigdzie nie jest idealnie. Tutaj mam wolny dzień to z ekipą znajomych jedziemy na quady, albo z żoną i córą lecimy w góry albo do Czech (mieszkam przy południowej granicy) albo idę do pubu gdzie właściwie czuję się jak u siebie bo chodzę tam już z 15 lat. Mam dobrą pracę, ciekawą, robię to co lubię. Ja zarabiam 3 tysie, a moi znajomi za granicą zarabiają na polskie po 5-10 tysi. Tylko oni w większości robią prace typu pomoc kuchenna, cieciówa, zmywak, fabryka tak jak 80% Polaków na zachodzie. Ja mam pracę w której się realizuję, pracuję w firmie jako webmaster, lubię to robić, często jeżdże do klientów na spotkania, czasem w jakąś delegację jak jest większy kontrakt. Byłem 2 lata za granicą, miałem i ja te 10 tysi, ale też robiłem poniżej moich ambicji i uwieżcie mi, że bardziej mnie cieszą te 3 tysie i robienie tego co lubię niż 10 tysi i robienie pracy którą mógłby wykonywać debil po 2 klasach podstawówki. A poza tym niech każdy żyje sobie jak chce, jak emigrantom tak dobrze w tej Anglii i Irlandii to niech tam sobie siedzą, niech im się wiedzie! Mi jest dobrze tu gdzie jestem, nie mam poczucia że się marnuję (wręcz przeciwnie, a nawet właśnie zaczynam zaocznie drugi fakultet bo zatęskniłem za uczelnią), dopóki sobie w „Polandii” daję radę to się stąd nie ruszę. Pieniądze to nie wszystko. A w razie jakby naprawdę się „zesrało” mi tutaj, to wtedy się spakuję i pojadę, jaki to dzisiaj problem wyjechać? Ale mam nadzieje że do tego nie dojdzie. Pozdro dla normalnych, nie dajcie sobie wmówić tego szajsu przez chciwych dorobkiewiczów!

90
56
Pokaż komentarze (26)

Komentarze do "Wkurwiające pytania"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. znam to, może ja niezarabiam duzo bo z 1500 zł ,mieszkam sama, rodzina wyjechała do niemiec i każdy pyta a co ja tu robie, mam w dupie pieniadze, lubie swoja prace nawet za te opłakane pieniadze, dopóki sama umie sie tu utrzymac to nikt mi nie bedzie mówić co mam na hama robić, lubie to miejsce, znajomych, miejsca tak samo jak Ty, może oni poprostu zawiszczą że człowiek może być tu szczęśliwy ?

    0

    2
    Odpowiedz
  3. Masz racje ziomuś. Jestem teraz za granicą. Chce wrócić kiedyś. Pozdro

    1

    2
    Odpowiedz
  4. Jako webmaster w UK zarobisz 35-40 tys funtow rocznie. Kocham Polskę sentymentem nie zbuduję przyszłości. Pozdrawiam / webmaster

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Kocham Cie ,siedze w Norwegii i wracam za 2 tyg czekałem na twój wpis dzieki ziom!!!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  6. no ok. Ty nasz te 3 koła i spoko robotę i jesteś zadowolony, ale postaw się na miejscu ludzi, którzy zarabiają 1500 i są w robocie pomiatani jak śmiecie. A takich jest w tym polskim syfie bardzo wielu..

    2

    0
    Odpowiedz
  7. Mam podobnie, skończyłam studia i znalazłam posadę w Polsce, a wiele osób patrzy na mnie z żalem i współczuciem, że nie wyjechałam za granicę. Też sie dziwię, bo lubię ten kraj. Bo tak jak napisałeś, cudów nigdzie nie ma.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Wyjeżdżają ludzie przegrani, naiwni, bez honoru a także tani i leniwi cwaniacy, np. parki po szybkim ślubie, którym nie chce się tyrać za chujowe grosze więc wypieprzają tam gdzie jest godny socjal i gdzie opłaca się robić dzieci. Robią dzieci nie dlatego, że tego chcą tylko po to, by ratować własne dupska i żeby leciała łatwa kasa. Żałosne. Ale wszystko do czasu. Prędzej czy później wezmą się im za dupy a wtedy wrócą z płaczem i w histerii do kraju zwalając się na łeb rodzince która już miała nadzieje, że więcej nie ujrzy tych nieudaczników.

    0

    2
    Odpowiedz
  9. Stary, wyluzuj. Ja cię rozumiem, jako emigrant. Jak masz ciepłą posadę, sam bym nie wyjeżdzał. Z ym, że dobry informatyk wyciągnie… strzelam – 30 tysięcy. To więcej od tego dupka od 17 tysi i mesia. 5-6 to rzeczywiście na zmywaku…

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Pomysl. Jakby twoi koledzy dostawali po 3 000 wyplaty to tez by nie wyjezdzali np ja mam 1 300. I gardze robota w Polsce bo sie nie oplaca !

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Masz racje,co ja bym dala aby wrocic do pl,i zarabiac nawet 3tys,do reki,juz dzis bym sie spakowala !!! nie wyjedzaj ,zostan w PL~~ i masz calkowita racje pieniadze to nie wszystko!!

    0

    0
    Odpowiedz
  12. W kooońcu jakiś normalny! Polska nie jest kolorowa ale jest tragicznie nie jest. Kocham Polskę, tu chcę żyć i tu umrzeć. Pozdrawiam Cie.

    0

    1
    Odpowiedz
  13. Ty może zarabiasz te 3 tysie, ale jakby przyszło rodzinę utrzymać za 1200 to byś inaczej śpiewał. Twoi znajomi pewnie tyle zarabiali to stwierdzili, że ktoś ich tu ostro dyma, więc wyjechali (i słusznie), trudno ich winić za to, że chcą, abyś i Ty miał w życiu lepiej.

    1

    0
    Odpowiedz
  14. to kto dokłada resztę do tych 3 tyś? bo tak CUDOWNE życie kosztuje dużo więcej! No chyba że mieszkamy z rodzicami i na ich garnuszku, to się zgadza wtedy!

    1

    0
    Odpowiedz
  15. ad 7 „ludzie naiwni bez honoru…” powiem ci krotko: z przodu honor z tylu gola dupa. Jak bedziesz mial dzieci i taki 17 tysi bedzie toba pomiatal inaczej zaczniesz spiewac. poki co, pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Będąc sam bez kobiety, dzieci kredytu na mieszkanie może jeszcze ze starymi to żyć nie umierać. A teraz policz wydatki: 300 czynsz 100 prąd, 50 telefon, woda 50, kredyt 700 jeśli miałeś szczęście kupić przed sokiem cen. Nie wspominam benzyna, OC, naprawy, wydatki. I co ci zostaje? Z 800 zl na odłożenie.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Piniądze to nie fszystko ale fszystko bez piniędzy to huj – jak powiedział poeta..

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Pierdolą bo chcą wciągnąć cię w ten gówno warty, amerykański albo UE sen. Zapierdalają tam od rana do wieczora, mieszkają w norach wpierdalając po nocach chińskie zupki w 16 osób na jednym mieszkaniu. Przeliczają wiecznie wszystko na złotówki, jakby zapomnieli, że żyją w innym kraju, na innych stawkach. Ja też zostałem w Polsce, pierdolę tych co wyjechali. Gówno mnie to obchodzi więc i ich chuja powinno to interesować, ale prawda jest taka, że zazdroszczą ci bliskości rodziny i życia w swoim kraju i tego, że sobie po prostu radzisz. Jak ktoś wyżej wspomniał, a widzę to po swoim otoczeniu, wyjechali i wyjeżdżają nieudacznicy, 95 procent, nieroby, nieuki i element. Tylko pięć procent, według mojej oceny, to wybitni specjaliści, lekarze dajmy na to czy informatycy, programiści, którzy faktycznie robią kariery na zachodzie. Reszta wegetuje i zgrywa wielki lans.

    0

    1
    Odpowiedz
  19. Dobra jak ktoś zarabia 1100 złotych na rękę to niech wyjeżdża, nawet jak ktoś zarabia 10 000 złotych i chce wyjechać to niech wyjeżdża. Ale na chuj mnie atakują czemu ja nie wyjeżdżam? Tak jak napisałem – niech każdy żyje jak chce. Ja się nie pytam tych co wyjechali dlaczego nie wracają do Polski. Ad13) nie mówię że mam CUDOWNE życie, mówię że mam życie które mi pasuje i je lubię w miejscu które lubię! Ad3) Kolego jak wspomniałem byłem na wyspach 2 lata i wiem jak to wygląda. 80% Polaków NIE PRACUJE w zawodzie na zmywakach, jako sprzątacze, jako ciecie, i tak dalej pracują polscy magistrzy, doktorzy, czyli informatycy, iżynierowie budownictwa, architekci, ekonomiści, o humanistycznych przedmiotach nawet nie wspominam. Poza tym co to za logika? Tak samo sprzątacz w Irlandii zarabia 1400 euro. Policjant koło 3500 euro. To co wszyscy sprzątacze i policjanci mają jechać do Dublina? A BTW ponoć w Australii i Nowej Zelandii można zarobić lepiej niż w Anglii więc co wy jeszcze tam robicie?

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Jak zwykle odezwali się zazdrośnicy którzy tyrają za 1200zł,ciekawe czy sobie zdaja sprawe ile trzeba mieć wiedzy żeby targać te 3tys jako webmaster.
    Swoją drogą jakbym targał 3tys też bym nie wyjeżdzał,ale brakuje mi do tego jeszcze 1tys hahaha.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Mnie natomiast denerwuję to cwaniactwo, wywyższanie się, emigrantów. Większość u mnie też wyjechała za granicę i za każdym razem jak przyjeżdżają tu do kraju to lans na całego, a na ciebie patrzą z góry (choć na mnie patrzą z nienawiścią, bo żyję w Polsce i buduję dom, bez zaciągania kredytu! i to bez znajomości! lata oszczędzania i wyrzeczeń). Dawno wśród emigrantów nie spotkałem normalnych ludzi, sama śmietanka co się uważa za lepszą (chyba, że ja mam nieszczęście spotykać takich ludzi). Heh jak mi to powiedział kiedyś sąsiad – nie jest sukcesem wyjechać na zachód i się dorobić, bo ta każdy idiota potrafi, ale sukcesem jest mieszkać w Polsce i coś osiągnąć, bez znajomości… Ja się uważam za wygranego!

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Kurde ziomuś dokładnie tak! Dorobkiewicze z Wysp! Dużo wśród nich matołków. Niestety moi kochani durni emigranci chuja się dorobicie bo z waszą pensją nawet 2-3 tysiące euro to możecie ewentualnie aspirować do zachodniej klasy średniej. Tylko w waszym popierdolonym mniemaniu się dorabiacie. Byłem 4 lata w Dublinie, 90% Polaków zarabia w przedziale 1400-2200 euro. Tylko że na zwykłym standardzie mieszkanie w Dublinie kosztuje około 300 000 ojro. Także i tak musicie wziąć kredyt i tak! Podobnie jest w Anglii czy Deutschu. A więc moi kochani skończcie pierdolić o dorabianiu się na Wyspach, chyba że macie zamiar tam zapierdalać a budować się czy kupować mieszkanie w Polsce to tak. Ok, okej wiem kurwa że się łatwiej żyje w takiej Irlandii i będąc podnóżkiem, czyli myjąc irlandzkie dupy, sprzątając ich kible, obsługując ich zmywaki i tak dalej da się spokojnie żyć i na wakacje pojechać. Wiem że jest lepiej niż w Polandii. Ale skończcie pierdolić jesteście tam tanią siłą roboczą, niemal najniższą wrastwą społeczną i tylko dlatego że przyjechaliście z postkomunistycznego syfu wydaje wam się że macie dobrze. Szacunek dla tych co zostali w Polsce i jakoś sobie dają radę w naszym piekiełku. Ja też tu zostaję! Bez odbioru!

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Ad17 Najwięcej mają do powiedzenia ci co najmniej wiedzą. Chłopie weź się trochę zastanów jakie pierdoły wypisujesz. Ja rozumiem zawiść i satysfakcję że komuś się powinie noga – taka już polaczkowatość ale trochę rozsądku, ludzie…

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Na Wyspy same matoły jeżdżą. Ukończyli kurwa studia i wielcy wyedukowani od razu. Myślą że się dorobią tysięcy a tu gówno! Obecnie przebywam w Polsce, lecz niedługo wyruszam z powrotem do Szwajcarii, gdzie mieszka moja rodzina a ja mam dobrą robotę.8 godzin dziennie i 5000 fraków na miesiąc. Pozdro.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze. Sam od dzieciaka siedze w Irlandii i juz nia rzygam. No ale przedemna 2 dluuugie lata. Siedz w tej Polsce ;d

    0

    0
    Odpowiedz
  26. @23 Na wyspy matoły a do Szwajcarii geniusze… Ja pierdolę skąd w was tyle jadu? Odpierdolcie się od emigrantów, co za naród popierdolony…

    0

    0
    Odpowiedz
  27. pierdolcie hipolicie

    0

    0
    Odpowiedz