Oni tam pracują za karę czy jak?

DALL-E-2024-02-19-19-44-33-A-cartoon-depicting-a-customer-facing-a-grumpy-employee-behind-a-counter-

Pewnie każdy z was spotkał się z tym typem „ludzi”, czy to w aptece, w sklepie, w restauracji i innych takich miejscach, gdzie jest kontakt klienta z pracownikiem.

Tacy opryskliwi, chamscy, odpowiadający półgębkiem na pytanie. Wiem, że to mniejszość pracowników, chodzi mi natomiast o pewne jednostki, takie niższe formy życia, które się zachowują w pracy tak, jakby tam musieli pracować w ramach kary. I to widać po ich nastawieniu i niechęci do pracy, że wydawać by się mogło, jakby nie aplikowali sami do tej roboty, ale zostali tam przymusowo przydzieleni.

Jeżeli jesteś czytelniku takim typem pracownika to serio, polecam ci albo zmienić swoje nastawienie wobec ludzi (bo oni nie są winni temu, że pracujesz tam, gdzie pracujesz, tylko ty sam tam się podjąłeś pracy), albo serio złóż wypowiedzenie i szukaj roboty gdzieś na produkcji, z daleka od klienta, gdzie masz jedynie do czynienia z innymi matołami z produkcji oraz z nadzorcami czy tam kierownikami.

śrucik, bo nawet na śrut oni nie zasługują

13
5
Pokaż komentarze (21)

Komentarze do "Oni tam pracują za karę czy jak?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Oj, wygląda na to, że spotkałeś na swojej drodze tych słynnych „pracowników kary”, co to zamiast służyć pomocą, wolą serwować ci porcję zniechęcenia na talerzu z goryczą. Tak, niestety, w każdej branży znajdą się jednostki, które zdają się zapominać, że praca z ludźmi wymaga nie tylko umiejętności zawodowych, ale też odrobiny empatii i, no cóż, zwykłej ludzkiej przyzwoitości.

    Twoja rada dla takich pracowników jest jak najbardziej na miejscu – jeśli kontakt z klientem jest dla kogoś równie przyjemny, co wizyta u dentysty bez znieczulenia, to może faktycznie czas zastanowić się nad zmianą ścieżki kariery. Nikt nie mówi, że praca ma być ciągłą sielanką, ale podstawowy szacunek i kultura osobista to jednak fundament, na którym powinny opierać się wszelkie relacje zawodowe, zwłaszcza te z klientami.

    Z drugiej strony, warto też pamiętać, że każdy ma gorsze dni i czasem za tą opryskliwością kryje się zwykłe zmęczenie, stres czy inne problemy, o których nie mamy pojęcia. Nie usprawiedliwia to oczywiście złego traktowania klientów, ale może być pewnym wyjaśnieniem.

    Może lepiej skupmy się na tym, jak ważna jest empatia – zarówno wobec tych „pracowników kary”, jak i wobec wszystkich innych, z którymi mamy do czynienia na co dzień. Może właśnie to jest klucz do zmiany – zarówno dla nich, jak i dla nas samych, by nie dać się zatruć ich negatywnym nastawieniem.

    Pamiętaj, każde spotkanie z drugim człowiekiem, nawet to najbardziej frustrujące, to okazja do tego, by pokazać, że można inaczej – z szacunkiem, zrozumieniem i pozytywną energią. Niech to będzie twoja tarcza w walce z codziennym zniechęceniem.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Każda praca jest wykonywana za karę, nikt z pasji tego nie robi a dla kasy, dorośnij

    8

    2
    Odpowiedz
    1. Gówno prawda. Są ludzie, którzy robią to co lubią. Sam jestem tego przykładem. Chciałbyś by wszyscy byli w życiu przegrani jak ty, jednak tak nie jest. Dorośnij

      2

      1
      Odpowiedz
  4. Racja, kurwa. Nie trzeba się do każdego uśmiechać, ale na „proszę”, „dziękuję” albo „dzień dobry” wypadałoby odpowiedzieć, tak jak na pytanie, które klient ma prawo zadać.

    1

    1
    Odpowiedz
  5. Osoba pracująca z klientem w życiu nie napisałaby takiej chujni.

    4

    0
    Odpowiedz
  6. Widać cechuje Cię niewiarygodny pech, skoro często przeżywasz podobne traumy. Mniemam, że jesteś jednym z tych przychlastów emanujących paskudną aurą na setki metrów, co naturalnie wyzwala w innych takie nieuprzejme traktowanie. Tak więc problem tkwi w Tobie. Zrób coś z sobą, nie wiem, może przeflancuj grzywkę na drugi bok, albo popraw przekrzywione okulary. Dziwne, że ja nigdy nie spotykam się z opryskliwością w tego typu miejscach. Albo po prostu jako „wyższa forma życia” nie rejestruję podobnych bzdetów, bo jestem ponad to ;-*

    4

    1
    Odpowiedz
  7. Wez szczerz morde 10 godz dziennie 6 dni w tygodniu do kazdej karyny,bereciary oraz innych typow tylko dlatego ,ze huj jest klientem wielmoznym jasnie panem i trzeba mu bic poklony .A moze takiego sprzedawce wkurwil szef albo inny napuszony wlasnym ego klient.A moze sprzedawczynie boli glowa lub ma chore dziecko.Ludzie troche wyrozumienia.Sprzedawca jest tylko czlowiekiem Zas klienci coraz bardziej roszczeniowa,wymyslajacy.Wez obsluguj szczerz ryja do kazdego pustaka przez caly ROK.Trzeba by chyba na jakims wspomaganiu jechac bo normalnie sie nie da.Nierealne

    1

    1
    Odpowiedz
  8. Brudny śmieciu, przestań uprzykrzać ludziom życie przez zmuszanie ich do patrzenia na Twoje nieurodziwe oblicze, przebywania w Twoim towarzystwie i słuchania Twojego drażniącego głosu. Rób zakupy poprzez aplikacje i strony internetowe, żeby ludzie nie zabili Cię w afekcie.

    1

    2
    Odpowiedz
    1. A tobie co? Takie działo na taki mały kaliber? Uspokój się. To NIE JEST śmieć. To tylko irytująca, gdacząca kura. Niech sobie drepcze, byle w swoim 5-minutowym kurniku.

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Nie spodobało mi się określenie „niższe formy życia”. Dlatego nazwałem autora tekstu śmieciem.

        0

        0
        Odpowiedz
        1. Aaa to spoko

          0

          0
          Odpowiedz
  9. Ale autor ma rację, to nie chodzi o to że ktoś zły dzień. Sam znam kilka takich kurew i zawsze są niesympatyczne dla każdego, a pracują w obsłudze klienta.
    Autorze, jak wyczuwasz takiego człowieka to traktuj go tak samo, jak gówno. Żadnego dziękuję, po chamsku chama i tyle.
    Możesz też napierdalać masę lub rzeźbe,w czym pomoże ci niewątpliwie testosteron.
    Bogdan, Trener

    2

    1
    Odpowiedz
    1. Idź z tąd.

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Skąd i dokąd ?

        Masz okres ?

        0

        0
        Odpowiedz
        1. Zapomniałeś dodać Bogdan,Trener. Hehe

          0

          0
          Odpowiedz
  10. Tak znam takie wredne sklepowe baby.A najgorzej jak w pracy odwiedzi taka babe kolezanka- ladownica.Ladownica to taki typ prostaczki co zablokuje cala lade i zapierdalac ze sklepowa.Gdy podejdzie klient to obie maja wzrok kobry.Wkurwione,ze ktos smie przerywac im dyskusje.Tak najgorsze as plotkarskie kolezaneczki sklepowej wspomniane ladownice.

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Wymyśliłem żart.

    Pewien człowiek po kilku latach całkiem przypadkiem spotkał swoją dawną miłość.
    Wiedział o niej pare rzeczy, np. że jej się chore dzieci urodziły.
    Jako, że nie był nią kompletnie zainteresowany to ona zaczęła rozmowę.
    Zapytała się go:
    – Co tam u Ciebie?
    Na co on odpowiedział:
    – Ta sama chujnia co zawsze.
    A po chwili dodał:
    – A u Ciebie jeszcze większa.

    No i mniej więcej na tym rozmowa się zakończyła.
    Dziękuję za przeczytanie 🙂

    1

    1
    Odpowiedz
    1. Kurr… miało być: „A u Ciebie chyba jeszcze większa”.
      Modyfikacja komentarza chyba nie wchodzi w grę, więc muszę to napisać 😐

      0

      0
      Odpowiedz
  12. Tacy ludzie są narażeni na zbyt dużą ekspozycję na ludzi. Nie mogą okazywać emocji, nie mogą mówić co mają na myśli. Mają tylko zapierdalać a większość klientów wyobraża sobie, że skoro ekspedientka zarabia najniższą, to będzie ich niewolnicą.
    Wcale si3 nie dziwię. Ludzie to skurwysyny pierdolone. Jak chcesz to zrozumieć to Zatrudnij się do biedronki i popracuj 2 dni. I postaraj się nie popłakać po pierwszej dniówce.

    1

    0
    Odpowiedz
  13. Popracuj chuju tępy po 12h w handlu i uśmiechaj się do każdego:
    – idioty,
    – mohera,
    – najebanego chlora osiedlowego,
    – królowej życia z powiększonymi warami do obciągania koniowi.

    Bardzo ci tego potrzeba

    1

    1
    Odpowiedz
  14. Najgorsi klienci to te swietoszkowate mamuski z brajankami.Przyjdzie taka osiedlowa landryna z warami obciagarami co jej 16 konkubent Zoche lub Dziejsona zrobil.Pustak taki ,szmata osiedlowa ma sie za wielka ksiezniczke.Wybrzydza,poucza ekspedientke .Jak sie nie ma kobieta wkurwic na osiedlowa darmodajke.No jak??? Wspolczuje sprzedawcom uzerac sie z bydlem wszelkiej masci.

    0

    0
    Odpowiedz

Praca

DALL-E-2024-02-19-19-39-03-A-cartoon-showing-a-frustrated-person-sitting-at-a-desk-surrounded-by-pap

Wkurwia mnie to,ze robię rzeczy zgodnie z instrukcja i to nie działa. Wkurwia mnie, ze nie umiem sobie poradzić. Nie mam na nic ochoty i nie wiem co mam robic dalej w zyciu, nie mam celu. Nie panuje nad emocjami.

10
2
Pokaż komentarze (6)

Komentarze do "Praca"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Ojej, brzmi jakbyś miał do czynienia z klasycznym przypadkiem „życiowego zastoju” – momentu, w którym wszystko wydaje się iść nie tak, jak powinno, a instrukcje do szczęścia okazują się być napisane czcionką, której nikt nie potrafi odczytać. Frustracja z pracy, brak satysfakcji, uczucie utknięcia w martwym punkcie – to wszystko może przytłaczać i sprawiać, że trudno jest znaleźć jakikolwiek cel.

    Pierwszą rzeczą, którą warto zrobić, to zaakceptować, że te wszystkie uczucia są całkowicie normalne. Każdy z nas przechodzi przez momenty wątpliwości i niepewności. To, że masz problem z panowaniem nad emocjami, to znak, że nadszedł czas, aby zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad swoim życiem, potrzebami i tym, co naprawdę chcesz robić.

    Może brzmi to jak banalna rada, ale czasami warto wrócić do podstaw i zadać sobie pytanie: „Co mnie naprawdę interesuje? Co sprawia, że czuję się dobrze?”. Czasem odpowiedź leży tuż obok, tylko zasłonięta stosami codziennych obowiązków i frustracji.

    Jeśli czujesz, że sam nie dasz rady uporządkować myśli i emocji, może warto poszukać wsparcia u profesjonalisty, jak psycholog czy coach życiowy. Nie ma w tym nic złego – wręcz przeciwnie, to krok w stronę lepszego zrozumienia siebie i swoich potrzeb.

    Pamiętaj, że każdy dzień to nowa szansa na zmianę. Może dzisiaj nie wiesz, co chcesz robić, ale to nie oznacza, że jutro nie znajdziesz odpowiedzi. Czasem wystarczy mała iskra, by rozpalić ogień pasji i znaleźć nową drogę.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. „Coach życiowy”? Aleś ty kurwa mądry, cwelu.

      0

      0
      Odpowiedz
      1. Jebać cenzurę .
        Romek

        1

        0
        Odpowiedz
  3. Postaraj się o kredyt i dziecko. Większość osób nie może się przecież mylić….

    —_—

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Jeżeli autor tego tekstu jest osobą, która lubi przedrzeźniać ludzi z problemami, to niech wie, że taka osoba zasługuje na to, by być nazywaną tchórzliwym szczurem, śmieciem, ścierwem, gnidą, łajzą i powinna dostać łomot, po którym będzie obawiała się mówić i pisać cokolwiek.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Wymyślona rozmowa z internetu:
    Ktoś pyta się kogoś:
    – Dlaczego nie bierzesz leków które przepisał Ci psychiatra?
    Na co on odpowiedział:
    – A czy Ty byś brał jakieś g… (takie brzydkie słowo na g) od którego miałbyś to, to, tamto (tutaj wymieniał różne skutki uboczne)?
    Co do tego który pierwszy zadał pytanie:
    Chyba zamknął mordę, bo już się więcej nie odezwał.
    Z resztą, kto wie. Komentarze zostały usunięte 🙂

    0

    0
    Odpowiedz

Bezsens dla zasady

DALL-E-2024-02-19-19-33-21-A-caricature-of-an-office-worker-sitting-at-a-desk-with-a-huge-hourglass-

Wkurwia mnie pewna rzecz. Pracuję w dużej firmie produkcyjnej, jestem pracownikiem umysłowym i pracuję 5 dni w tygodniu po 8 godzin. Realnie na pracę poświęcam z tego tyle, że mógłbym się wyrobić średnio w 3 dni po 5 godzin, albo i lepiej, ale i tak muszę siedzieć. Niepotrzebnie, bezproduktywnie nudzę się, gapię w telefon przez resztę czasu, ale nie mogą wprowadzić takim jak ja elastycznego czasu pracy, albo czterodniowego dnia pracy tylko dlatego, że robole fizyczni muszą robić 5 dni w tygodniu. No i jakby się Ci robole dowiedzieli, że nam coś takiego wprowadzili i mamy mniejszy wymiar czasu pracy to by nas wywieźli na taczkach i chyba rozerwali na strzępy.

Mógłbym przez resztę tego czasu wrócić do domu i robić coś produktywnego, albo znaleźć dodatkową pracę, czy nawet mieć ten czas dla siebie, ale nie. Musi być tyle, bo wszystko trzeba stosować do zawsze do najniższej warstwy społecznej i pod nią ustawiać.

17
6
Pokaż komentarze (9)

Komentarze do "Bezsens dla zasady"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Oj, wygląda na to, że wpadłeś w pułapkę korporacyjnego molocha, gdzie zasady są zasady, a logika czasem idzie na urlop bez powrotu. To trochę jakbyś był na statku płynącym na pełnych żaglach, ale kazać ci wiosłować, mimo że wiosła od dawna się zgubiły. Paradoks współczesnego świata pracy, gdzie efektywność i produktywność mają się nijak do faktycznego spędzanego czasu przy biurku.

    To, co opisujesz, to niestety dość powszechny problem w wielu firmach, gdzie elastyczny czas pracy wydaje się być mitem równie nieuchwytnym co Bigfoot czy lochnesskie potwory. I choć koncepcja czterodniowego tygodnia pracy zdobywa na popularności w niektórych krajach, to jeszcze długa droga przed nami, zanim stanie się standardem.

    Różnica między pracą umysłową a fizyczną często prowadzi do niezrozumienia i frustracji po obu stronach. To trochę jak dwa światy, które krążą wokół tej samej gwiazdy, ale nigdy się nie spotykają. I choć rozumiem twoje irytacje, warto pamiętać, że każdy rodzaj pracy ma swoje wyzwania i ciężary.

    Co możesz zrobić w tej sytuacji? Może warto zainicjować rozmowę na temat elastycznego czasu pracy lub czterodniowego tygodnia pracy w twojej firmie, przedstawiając argumenty dotyczące zwiększenia produktywności i ogólnego zadowolenia pracowników. Kto wie, może jesteś na początku rewolucji w swoim miejscu pracy? Oczywiście, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, zwłaszcza kiedy murami są utarte schematy i korporacyjne dogmaty.

    Nie daj się jednak zniechęcić. Może właśnie ten czas, który teraz wydaje ci się marnowany, możesz wykorzystać na rozwijanie nowych umiejętności, planowanie przyszłości, czy nawet na mały odpoczynek dla umysłu, który też jest potrzebny do utrzymania dobrej kondycji psychicznej.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Pamiętam pierwszą pracę w USA.
      Miałem wtedy 22 lata i jeszcze studiowałem.
      Znalazłem firmę, która zajmowała się drukowaniem etykiet, okładek do płyt czy naklejek.
      Przez pierwsze dwa miesiące, musiałem być w firmie raz na dwa tygodnie i zdać raport, który drukowałem w domu ale złożyć trzeba było osobiście i podpisać się przy innym pracowniku. Później jednak, dostałem login i hasło do serwera, swój profil w bazie i w firmie bywałem raz w roku i to też nie musiałem 🙂
      Poza tym, nie miałem wyznaczonych godzin pracy. Dostawałem raz na dwa tygodnie, pakiet zamówień i musiałem wyrobić się z tym do konkretnego dnia i godziny.
      Wszystko odbierałem i wysyłałem przez FTP.
      Nie miałem z tym większych problemów i albo pracowałem dwie, trzy godziny dziennie albo miałem kilka dni wolnego a potem zarwana nocka przy komputerze, różnie bywało.
      Firmę interesował jedynie efekt pracy i punktualność a to, jak, kiedy i gdzie będę to robił, nie obchodziło ich.
      Byłem oczywiście pracownikiem na umowę, wszystko na legalu a takich jak ja, mieli kilkunastu w okolicy i każdy miał robotę. Firma dobrze prosperowała.
      W sumie, pięć lat dla nich przepracowałem i bardzo miło wspominam tą robotę.
      Najlepsze było to, że na początku zapytali mnie, jak chcę pobierać wypłatę, raz w miesiącu czy po każdym zleceniu. Wybrałem drugą opcję i miałem wypłatę dwa razy w miesiącu i całkiem nieźle płacili.
      Po pół roku, kupiłem sobie pierwszy samochód, starego Nissana ale był na chodzie, w miarę dobrze wyglądał i był mój 🙂
      Samochód okazał się niezawodny. Miałem go sześć lat i nigdy się nie zepsuł.
      W 2017 roku wróciłem do Polski z myślą, że może zostanę tu na stałe.
      Myślałem o otwarciu firmy lecz po przemyśleniu wielu rzeczy, po przejściu pandemii i po obserwacji tego, co dzieje się w Polsce i Europie w ostatnim czasie, zrezygnowałem i postanowiłem wrócić do Stanów.

      5

      1
      Odpowiedz
      1. Ja pierdolę co za raj i co za konkretny posiadacz łba na karku. Kocham Cię, a nie jestem pedałem. To jest możliwe bez powiązań rodzinnych i bez licencji w LGBT? hahah

        1

        1
        Odpowiedz
      2. Ciekawe napisz swoją chujnie czy cos bo wydajesz się ciekawym człowiekiem

        0

        0
        Odpowiedz
    2. Spierdalaj z tego portalu.

      4

      1
      Odpowiedz
  3. Nie możesz chuju, w tym czasie książek poczytać w pdf-ie? Policzyć wydatki na koncie, założyć pierdoloną lokatę, sprawdzić promocje na papier toaletowy, pouczyć się wietnamskiego albo przejrzeć chujnię z całego tygodnia? Pogadać z kimś? Aha, nikt pewnie nie ma śmiałości zagadać do takiego geniusza.
    Biedny omnibus się znalazł, buahahaha. Trochę grzeczniej, dobrze?

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Każdy medal ma dwie strony kolego. Ostatnio robiłem fizycznie a tak naprawdę gówno było tam do roboty jednak zawsze musieliśmy czekać aż ci z biura pójdą do domu bo inaczej nie ma opcji. Jak cię zobaczą to zabija na miejscu, przecież nie po to robili WYZSZE WYKSZTALCENIE żeby jakiś robol kończyl wcześniej

    4

    0
    Odpowiedz
  5. Robole- tak nazywają ludzi pracujących fizycznie osoby które mają problem z wymianą żarówki lub obsługą śrubokręta.

    6

    1
    Odpowiedz
  6. Mnie to się „sztos” zawsze z klocem w kiblu kojarzył, a ludzie używają tego chujowego słowa…

    1

    0
    Odpowiedz

Daj, pożycz, no nie bądź taki

DALL-E-2024-02-19-19-25-13-A-cartoon-depicting-a-young-man-eagerly-reaching-out-for-car-keys-that-ar

Wkurwiają mnie ludzie, którzy nie zarobią na coś swojego albo nie garną się do roboty i chcą, by im było coś dane. Mój przykład będzie z goła inny, ale mniej więcej chodzi o to samo. Mój 19 letni brat zdał dwa miesiące temu prawko i jeszcze nie ma swojego auta, tylko cały czas męczy bułę, żebym mu pożyczył. A taki chuj, jak słonia trąba. Żebym jeszcze miał jakiegoś sztrucla o małej mocy do dorżnięcia, to bym mu dawał. Ale mam osobiście BMW E39 z ponad 3 litrowym motorem benzynowym po dobrym chipie, dbam o nią jak mogę i nie będę mu jej pożyczał. Doskonale wiem, że zaraz chciałby brać swoich smarkatych kolegów albo koleżanki i próbował się popisywać paleniem gumy, ruszaniem z piskiem i zapierdalaniem, gdzie popadnie. O nie, kurwa. Dla jego i własnego dobra, nie będę mu jej pożyczał. Nie ma kurwa daj. Trzeba zapierdalać – jest mnóstwo możliwości. Budowa, praca w sklepie, bycie kurierem i inne. Z bratem jestem ogólnie dobrze związany, ale szczeniak musi się nauczyć, że nic nie ma za darmo.

16
5
Pokaż komentarze (10)

Komentarze do "Daj, pożycz, no nie bądź taki"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No no, widzę, że masz tu nie lada rodzinny dylemat. Z jednej strony, braterska miłość i chęć wsparcia, a z drugiej, BMW E39, które traktujesz jak oczko w głowie. I słusznie, bo w końcu to nie jest zabawka dla niedzielnych kierowców, a tym bardziej nie jest to wóz do szpanowania przed kumplami czy koleżankami.

    Twoje podejście, choć dla niektórych może wydawać się surowe, tak naprawdę jest formą troski – zarówno o samochód, jak i o brata. Bo wiadomo, młodość ma to do siebie, że czasem więcej odwagi niż rozumu, a potem są tylko łzy, blachy do prostowania i policyjne protokoły.

    To, że stawiasz granice i uczysz brata, że „nie ma nic za darmo”, to nie tylko kwestia ochrony swojego dobytku, ale też próba wpajania życiowych wartości. „Trzeba zapierdalać” – to zdanie, które wielu młodym ludziom wydaje się być z innej epoki, ale prawda jest taka, że bez ciężkiej pracy ciężko o cokolwiek wartościowego w życiu.

    Może warto porozmawiać z bratem serio o wartościach, pracy i odpowiedzialności, jaką niesie ze sobą prowadzenie samochodu, zwłaszcza takiego, który nie jest byle jakim „sztruclakiem”, ale maszyną, która wymaga szacunku i odpowiedzialnego podejścia. Kto wie, może ta rozmowa będzie dla niego ważniejszą lekcją niż możliwość popisania się przed znajomymi.

    A co do tych, którzy chcą, aby wszystko było im dane – no cóż, życie szybko zweryfikuje te oczekiwania. Może nie dzisiaj, może nie jutro, ale prędzej czy później każdy na własnej skórze przekona się, że świat nie jest wielką rozdawnicą, a sukces i niezależność to coś, na co trzeba ciężko zapracować.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. No i prawidłowo, tak trzeba! Jak za często pożyczasz swoją własność to ludzie zaczną ją traktować jako darmochę na zawołanie.

    2

    1
    Odpowiedz
  4. Osobiście uważam, że masz rację. Skoro osobiście masz BMW, to nie pożyczaj go bratu, a już na pewno nie osobiście. Niech młody osobiście pójdzie do pracy, osobiście kupi sobie samochód i będzie osobiście nim jeździł.

    3

    1
    Odpowiedz
    1. Jak śmiesz szydzić z poważnego człowieka który jest posiadaczem BMW E39!?

      7

      0
      Odpowiedz
  5. „…Żebym jeszcze miał jakiegoś sztrucla o małej mocy do dorżnięcia, to bym mu dawał…”

    „E39, Auto wprowadzono do produkcji i sprzedaży w 1995 roku. Zakończenie produkcji to 2003 rok.”

    Zupełnie mi się nie zgrywa to co napisałeś, a to co znalazłem w internecie na temat E39 —-_—-

    3

    0
    Odpowiedz
  6. to stare gówno jeszcze w Polsce może przejść przegląd? Jakim prawem takie gówno za koła do normalego sportowego wozu jeździ w Polsce? Wypierdalaj kurwo na ukrainę z tym swoim ukro-wozem chuju jebany.

    5

    0
    Odpowiedz
    1. P.S primo zdanie zaczyna się z wielkiej litery
      P.S drugie primo kurwa to cię robiła
      P.S trzecie primo wal konia, pij whisky i ruchaj, kradnij krokodyle, jeździj bez biletu, wycieraj gluty o lustro w windzie i o klamki, drap się po jajach i podawaj rękę, wkładaj ważne kwity do niszczarki jak nikt nie patrzy i nie tylko. Wkładaj zawsze zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią drugie śniadanie czy dziurawe majtki, to też bierz. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię sponsorują. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.

      1

      2
      Odpowiedz
    2. Żebyś ty mądralo zobaczył, co przechodzi przegląd w USA, to byś chyba zszedł na serce. Co trzeci to Cadillac przyłapany na taśmy i ledwo trzymający się drogi.

      1

      0
      Odpowiedz
  7. BMW to droga, ale fajna marka – choć jestem jej fanem to nie patologicznym – nie ma mowy o jeździe po pijanemu czy driftowaniu zakłócającym ciszę nocną.

    0

    1
    Odpowiedz
  8. Bardzo słusznie. Młody nabierze tych piździszonów, spali gumę, dobije silnik , skrzynię i zawieszenie, on sobie podyma bo mu któraś szpary popuści, a ty będziesz dymał, ale do roboty żeby na naprawy samochodu zapłacić.

    2

    0
    Odpowiedz

Program do tabulatury

DALL-E-2024-02-19-19-21-38-A-cartoon-of-a-frustrated-guitarist-sitting-in-front-of-a-computer-with-a

Kurwa mac ściągam taby do gitary go guitar pro 5 i jebany autor debil cos zrobil z plikiem, ze keyboard jest ustawiony na full volume a gitara na minimum, i za każdym razem jak podgłośnię i odpalę playback to jest git, a potem jak zapauzuję to znowu kurwa keyboard mi uszy rozkurwia. Japierdole a suwaki dalej są tak jak to ja ustawilem, gitara na full reszta na srodek. Ścierwo jebane. Wszystko w życiu mi kurwa na zlość robi

2
6
Pokaż komentarze (3)

Komentarze do "Program do tabulatury"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Ach, technologia – jak pięknie umie nam podkładać świnie pod nogi, prawda? Scenariusz rodem z komedii o perypetiach muzyka próbującego tylko pograć na gitarze, a tu niespodzianka, keyboard staje się gwiazdą każdego playbacku, chcąc nie chcąc. Wyobrażam sobie, jak siedzisz przed komputerem, gotów rozkoszować się dźwiękami gitary, a tu nagle keyboard robi z ciebie solistę na niechcianym koncercie.

    Co tu dużo mówić, frustracja jest jak najbardziej zrozumiała. Można by rzec, że to trochę jak dostanie się na koncert ulubionego zespołu, tylko po to, by odkryć, że ktoś przemeblował equalizer, stawiając na czele instrument, którego nikt nie chciał słyszeć na pierwszym planie.

    Ale nie dajmy się tak łatwo pokonać! Gdy technologia rzuca wyzwania, prawdziwi wojownicy szukają obejścia. Może warto sprawdzić, czy w ustawieniach programu nie ma jakiejś opcji zapisywania preferencji głośności dla poszczególnych ścieżek? Albo jakieś forum internetowe pełne jest duszyczek, które borykały się z podobnym problemem i znalazły na niego rozwiązanie. W końcu, gdzie jest problem, tam musi być też rozwiązanie, prawda?

    A jeśli wszystko inne zawiedzie, pamiętaj, że gitara to nie tylko pliki z tabulaturami – to przede wszystkim ty i twoje umiejętności. Może to dobry moment, by na chwilę odłożyć na bok technologiczne cuda i po prostu zagrać coś „na sucho”, ciesząc się każdą nutą, bez dodatkowego akompaniamentu?

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Taa jasne 3 litrowe bmw po chipie
    Hahaha biedaku pierdolony masz starego sztrucla obsranego przez psy i masz się za lepszego od brata?
    Komu obciagnales druta za tego złoma starego hę?

    1

    0
    Odpowiedz
    1. kolego pomyliles wpisy to raz a dwa wypierdalaj

      0

      0
      Odpowiedz

Współcześni ludzie to atencyjni idioci

DALL-E-2024-02-19-19-17-01-A-cartoon-depicting-a-person-standing-in-front-of-a-massive-impassive-sto

Czytam wiadomości i kolejny dzień utwierdza mnie jeszcze mocniej w uświadczeniu, że obecnie ilość ludzi z niedojebaniem mózgowym na tej planecie osiągneła poziom krytyczny. Zginął ten typek Nawalny i ludzie robią jakieś protesty i manifestacje pod ambasadami. No kurwa ja pierdole, co oni chcą tym osiągnąć? To jest tak bezsensowne, że po prostu brak mi słów. Jeszcze rozumiem osoby z nim spokrewnione, znajomych i przyjaciół robiących taką manifestację z goryczy, żalu i wkurwienia. Natomiast nie rozumiem na chuj to robią ludzie z różnych krajów, którzy tego typa w życiu na oczy nie widzieli. Jaki mają w tym cel? Pokrzyczą, powyją pod ambasadą i co? I myślą, że Putin się uderzy w pierś i powie „No faktycznie przegiąłem, ojojoj kajam się, więcej nie będę. Od jutra koniec wojny z Ukrainą, oddaje wszystkie bomby atomowe, którymi mógłbym rozpierdolić kraje które mi fikają, a manifestacje rozgromić milicją w kilka minut, zakładam wianek na głowę i idę głosić miłość i pokój na świecie”?. Ludzie jebnijcie się w łeb jeżeli macie zamiar tam iść, krzyczeń, marznąć i nie osiągnąć absolutnie nic.

21
5
Pokaż komentarze (6)

Komentarze do "Współcześni ludzie to atencyjni idioci"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No, widzę, że frustracja zalała cię niczym fala po burzy. Twoje spostrzeżenia o współczesnych ludziach i ich reakcjach na wydarzenia polityczne pokazują, że nie brakuje ci ostrej analizy i, dajmy na to, pewnej dozy cynizmu.

    Owszem, można się zastanawiać nad sensownością manifestacji i protestów, szczególnie gdy wydają się one być walką z wiatrakami. Ale patrz na to z innej strony: te ludzkie reakcje, choć mogą wydawać się naiwne lub bezcelowe, są też dowodem na to, że empatia i solidarność nie zginęły. Ludzie, nawet nie znając osobiście kogoś takiego jak Nawalny, czują potrzebę wyrażenia swojego sprzeciwu wobec niesprawiedliwości. To taki współczesny, globalny plac zabaw, gdzie każdy może wykrzyczeć to, co mu leży na sercu, nawet jeśli realne efekty tych działań nie są od razu widoczne.

    Można by rzec, że w dobie mediów społecznościowych i internetowej ekspansji, ludzka potrzeba bycia zauważonym i wyrażenia swoich poglądów osiągnęła nowy poziom. Tak, jest w tym trochę „atencyjnego idiotyzmu”, jak to ująłeś, ale jest też coś więcej – potrzeba bycia częścią większej narracji, dążenie do zmiany, nawet jeśli ta droga wydaje się być utopijna.

    Nie chodzi o to, żeby bezmyślnie podążać za tłumem, ale o to, żeby zrozumieć, skąd w ludziach bierze się ta potrzeba działania. Czy to z głupoty, naiwności, czy z głęboko zakorzenionej potrzeby bycia częścią czegoś większego, co ma szansę zmienić chociaż kawałek świata na lepsze.

    Pamiętaj, że każda wielka zmiana zaczynała się od małych kroków, od ludzi, którzy wydawali się być tylko krzykaczami na pustyni. Kto wie, może kiedyś spojrzymy na te manifestacje z innej perspektywy, zauważając, że jednak miały one swój głębszy sens.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Nie, duża część ludzi zawsze była idiotami, teraz jedyne co się zmieniło to, że takim matołom łatwo się pokazywać ze swoją głupotą i wchodzić kontakt z podobnymi sobie durniami.

    3

    1
    Odpowiedz
  4. Jak się nie potrafi gryźć, to się nie zaczyna w ogóle ujadać.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Godziny dla seniorów przy medialnej grypie też były bez sensu, a jednak kilkukrotnie nie zostałem wpuszczony do ulubionej Stokrotki. Maseczki też okazały się być ssące, a kilka razy znudzona życiem przebolcowana czterdziestka robiła mi o to awanturę w pociągu (za każdym razem wysyłałem jej buziaczka, pytałem czy ma ochotę na kawkę, a jak zaraz się nie odpierdoli to potraktuję ją jak chłopaka bo nie rozróżniam płci i działam jak lustro. Działa, że hej! ;–)

    Ogólnie jak siądę kilka razy w tygodniu w maksymalnym centrum miasta lub na dowolnej starówce w PL, zamawiając największy rozmiar kawy jaki mają (400ml ;-( nie spotkałem się z większym + sernik) i zajmuję się obserwowaniem ludzi dookoła i wchodzeniem w ich skórę to nie da się kurwa Byku zliczyć rzeczy, które nie mają sensu, a są robione i jeszcze przekazywane swoim wnukom, żeby broń Boże nie oduczyć nadwiślańskich parobków chujowych cech na lata.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. Gdyby ktokolwiek nie oskarżał głośno Putina o śmierć Aleksieja Nawalnego, to ktoś może nie pomyślałby nawet o tym, że on może być winny. Demonstrantom chodzi o to, by inni ludzie znali prawdę i nie chcą, by sprawa śmierci Aleksieja Nawalnego została zapomniana lub była lekceważona.

    2

    0
    Odpowiedz
  7. Albo jesteś idiotą albo napisałeś kretyński komentarz dla hecy.

    2

    0
    Odpowiedz

Nastoletnie dzieci

DALL-E-2024-02-19-19-02-47-A-caricature-of-a-tired-parent-standing-on-a-hill-looking-over-a-vast-jun

Ja już kurwa nie daję rady. Mam dwoje nastolatków na chacie a wychowuję ich sama, 15letni syn, 19letnia cora. Nic ale kompletnie nic nie pomagają a mnie kurwica bierze i krew mnie zalewa jak po raz enty zbieram po śmierdzielach brudne naczynia z pokoi- już pochowałam w pizdziec, mamy po jednym kubku, lyzce, talerzu i widelcu żeby gnojarze nie brały nowych to potrafi wziąć dwa i nie umyć, nosz kurwa mać, pannica dorosła a syf w pokoju ze hej, fakt ze pracuje po 12 godzin ale jak stoi jak się rozbierze i gniazdo bocianie zostawi na ziemi, nie chwyci się miotły, mopa, tylko hołdy ciuchów w koszu na pranie, kurwa i tylko prać i do suszarki bo przecież rozwiesić to już rączki bolą, ja pierdolę, dwa syfiarze mam ich kurwa dość

12
7
Pokaż komentarze (10)

Komentarze do "Nastoletnie dzieci"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Oj, słyszę cię głośno i wyraźnie. Wychowanie nastolatków to jak próba ujarzmienia dzikich bestii, które zamiast ostrymi zębami atakują brudnymi naczyniami i górą ubrań. Jakby nie patrzeć, jesteś w samym sercu nastoletniej dżungli, gdzie zamiast dzikich zwierząt masz do czynienia z gatunkiem jeszcze bardziej nieobliczalnym – nastolatkami.

    Twoja strategia z jednym kompletem naczyń dla każdego brzmi jak scena z survivalowego reality show, gdzie każdy musi dbać o swoje narzędzia, aby przetrwać. A jednak, nawet to nie wystarcza, aby przekonać twoje potomstwo do współpracy. To trochę jakbyś grała w ekstremalną wersję „Kto przeżyje”, tyle że nagrodą jest czysty dom, a nie milion dolarów.

    Prawda jest taka, że nastolatki często żyją w swoim świecie, gdzie porządek i organizacja to teoria równie odległa, co kwantowa fizyka. Ale nie zapominaj, że jako rodzic masz też pewne supermoce. Może czas na małą rewolucję domową? Ustawienie jasnych zasad i konsekwencji za ich nieprzestrzeganie może być pierwszym krokiem do domowej harmonii. Może jakieś zadania domowe w zamian za korzyści typu Wi-Fi tylko po wykonaniu obowiązków? Albo wspólne sprzątanie z nagrodami za najczystszy pokój?

    Pamiętaj, jesteś jak generał w domowej dżungli, a każda dżungla potrzebuje porządku. Nie jesteś w tym sama, wielu rodziców przechodzi przez podobne wyzwania, szukając sposobu, by zrozumieć i oswoić swoje dorastające bestie.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. To coś słabo ich wychowałaś. Gdybyś codziennie biła ich profilaktycznie kablem od pilota jak byli mali to dziś byliby posłusznymi gnojkami.

    2

    0
    Odpowiedz
  4. Rozwiązanie jest proste. Córka jest dorosła, więc albo się zmieni albo niech wypierdala. A gówniarzowi jebanemu kup plastikowe albo papierowe talerze. Możesz też zrobić mu „niespodziankę”. Kiedy to ścierwo zaprosi do domu koleżankę (może tak się zdarzyć, nawet najgorszy śmieć może się komuś podobać), to przed jej wizytą idź się wysrać. Potem nie spuść wody, a kiedy panna wyjdzie z łazienki zgorszona, powiedz, że syn tak lubi. Możesz też zamknąć gnoja w łazience i puścić na fulla piosenkę o świniorzu.
    Cieszę się, że nie mam dzieci, bo gdybym miał takie, jak Twoje, to już dawno bym je zastrzelił.

    2

    1
    Odpowiedz
  5. Ja w większości sytuacji znalazłem swój najskuteczniejszy sposób więc przekazuję go zawsze dalej:

    „Ktoś odkrył wreszcie prawdę
    Najprostszą z wszystkich prawd
    Że tylko jeden sposób
    Jest niezawodny tak
    Sztyl od kilofa w ręce górnika
    Nie można już kłamać, nie można unikać
    Nie można udawać, że dziura w budżecie
    Że tak by się chciało, że nie jest się śmieciem”

    To już sobie Pani ten „sztyl od kilofa” zamieni według potrzeb na np. kabel od żelazka lub co akurat będzie pod ręką.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Ja też mam królewnę 15letnia w domu co nic kurwa od siebie nie zrobi. Tylko tyle ile jej powiem pod warunkiem że napierdalam z pracy 20razy smsami żeby jej przypomnieć. NIC nie zrobi jeżeli jej nie zaszantażuje. Najgorsze sa wspolne wakacje, w roku nigdzie nie pojedzie, ja wreszcie chce odpoczac w spokoju. Dlatego mam dość darcia ryja, gardło już mam zdarte, i nerwow nie mam. Już nie piłuje ryja bo to chuja daje – po prostu blokuje jej telefon i poszczególne apki na tak długo jak uznam za stosowne. Chodzi jak w zegarku. Dziękuję za uwagę, nie ma za co.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. No to współczuję. Ja taką syfiarę miałem w te ferie. Rodzina oczywiście pogniewana, bo zapakowałem królewnę w samochód, odstawiłem do rodziców i powiedziałem ze szczegółami dlaczego nie chcę jej u siebie. Nawet zdjęcia pokazałem. No ale przecież ich królewna jest idealna, tylko ja jestem chujem złamanym, bo świństwa po niej zbierać nie będę. A co ja miałem zrobić? Czuję e-peta, wchodzę do pokoju, a królewna leży w łóżku, obok łóżka przewrócona puszka po energetyku, coś tam z niej pociekło na podłogę, wpierdala czipsy na łóżku i pali sobie e-peta. Na ferie sobie przyjechała jaśnie pani. Dobrze że jeszcze mi nie kazała wynieść śmieci, zmienić pościeli i zapierdalać do Żabki po następne czipsy i energetyka.

      2

      0
      Odpowiedz
  7. Pewnie się obrazisz,ale jak od małego pewnie tylko ich głaskałaś,wyręczałaś i nigdy nic nie wymagałaś,to teraz nie marudź. Masz,co chciałaś

    2

    0
    Odpowiedz
  8. No pewnie, chuj z innymi rzeczami najważniejszy priorytet żeby był cały czas błysk dookoła

    2

    0
    Odpowiedz
  9. Też takie coś miałem.
    Miałem gdzieś wszystko, także swój wygląd.
    Może dlatego, że rodzice na to pozwalali i jako tako nie widziałem w nich przykładu.
    Może warto zadać im pytanie: Co wolicie: zebrać opierdziel i popsuć sobie nastrój czy łaskawie posprzątać po sobie?
    Może da im to trochę trochę myślenia.
    Ja bym strategii nie zmieniał. Po pewnym czasie może uznają, że ich postępowanie się nie opłaca i się wezmą za siebie.
    Mam nadzieję, że im przejdzie 😉 To znaczy: przejdzie, ale pewnie trzeba poczekać.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Gumki kosztują wiec ………po za tym jak pościelisz tak się wyśpisz

      0

      0
      Odpowiedz

Nieufna nauczycielka

DALL-E-2024-02-19-18-49-34-A-cartoon-of-a-student-triumphantly-holding-a-test-with-an-A-grade-standi

Słowem wstępu – jestem uczniem trzeciej klasy technikum. Mamy bardzo surową, wymagającą i bezwzględną nauczycielkę języka polskiego. Najczęściej występujące oceny zarówno z klasówek jak i na półrocze lub koniec roku to 2 i 3, często zdarzają się również 1 na półrocze jak i na koniec roku. Ocena 4 to bardzo rzadki przypadek, nie wspominając już nawet o 5.

Dzisiaj na języku polskim pani oddała nam ocenione sprawdziany z lektury. Okazało się, że ja i mój kumpel z ławki jako jedyni z klasy dostaliśmy piątki, przy okazji zdobywając maksymalną możliwą liczbę punktów do zdobycia. Po ogłoszeniu wyników sprawdzianu już miałem w głowie że w weekend odpocznę od szkoły z uśmiechem na twarzy i z podniesioną głową. Jednak tutaj nastąpił pewien zgrzyt. Który mocno popsuł mi humor…

Mojej pani z polskiego wydawało się to bardzo podejrzane(zwłaszcza, że ja i mój kumpel z ławki nie uczymy się zbyt dobrze z polskiego, zwykle jedziemy na ocenach 2 i 3).

W związku z tym pani przesadziła nas do pierwszych ławek, by miała nas na oku i kazała nam obu ten sprawdzian napisać jeszcze raz.

Moi rodzice byli tym oburzeni. Mi natomiast było bardzo przykro. Od teraz panuje we mnie przekonanie, że pani mimo wszystko mi nie sprzyja i nie docenia moich postępów w nauce.

Gdy napisaliśmy drugi raz i pani sprawdziła, to okazało się, że obaj powtórzyliśmy wynik, ponownie uzyskując maksymalną liczbę punktów do zdobycia.

Pani wpisała nam te piątki do dziennika z ogromnym zaskoczeniem.

Ogromny niesmak we mnie i w rodzicach jednak pozostał i bardzo mi przykro że moja uczciwość została zakwestionowana w tak raniący sposób.

Dla mnie zdobycie pierwszej piątki od 8 klasy szkoły podstawowej z języka polskiego było przełomem, szkoda tylko że otrzymanie oceny bardzo dobrej musiało zostać podszyte ogromną kontrowersją.

8
2
Pokaż komentarze (2)

Komentarze do "Nieufna nauczycielka"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Cóż za rollercoaster emocji, nie? Od euforii po rozczarowanie, a na końcu zaskoczenie. To trochę jak wybrać się na koncert ulubionego zespołu, tylko po to, by dowiedzieć się, że grają przedgrupę, a ty stoisz w pierwszym rzędzie, z piwem w ręku, gotowy śpiewać każdy refren, a tu nagle… zaczynają grać covery Justin Biebera.

    Twoja historia z nauczycielką języka polskiego to prawdziwa dawka szkolnej dramaturgii. Z jednej strony, masz tutaj przełom – pierwszą piątkę z polskiego od czasów szkoły podstawowej, co samo w sobie jest powodem do dumy. Z drugiej, cała sytuacja została okraszona podejrzeniami i nieufnością, co z pewnością nie jest przyjemne.

    Sytuacja, w której twoje i twojego kolegi starania zostały zakwestionowane, a uczciwość poddana próbie, to niestety dość gorzki smak sukcesu. Ale patrząc na to z jasnej strony – potwierdziliście swoje umiejętności nie tylko raz, ale dwa razy, zdobywając maksymalną liczbę punktów. To nie lada wyczyn, zwłaszcza w oczach surowej nauczycielki, która do tej pory raczej skąpiła wysokich ocen.

    Twoja historia to również przypomnienie, że czasem nawet w najbardziej nieprzychylnych okolicznościach można znaleźć okazję do pokazania, na co nas naprawdę stać. Może nie zawsze droga do sukcesu będzie usłana różami (czy piątkami na świadectwie), ale ważne, żeby pamiętać o własnej wartości i nie poddawać się, nawet gdy ktoś wątpi w nasze możliwości.

    Co do nieufności nauczycielki – to smutne, że wasze postępy nie zostały od razu docenione, ale miejmy nadzieję, że ta sytuacja otworzyła jej oczy na to, że każdy zasługuje na szansę, a uczniowie potrafią zaskoczyć, nawet jeśli wcześniej nie pokazywali błyskotliwych wyników.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Zbij konia przed lekcja, problem solved

    2

    0
    Odpowiedz

Bez znajomości nie ma co szukać pracy

DALL-E-2024-02-19-18-44-40-A-character-with-a-CV-as-a-shield-and-a-sword-in-hand-trying-to-break-thr

Kurza stopa wywinięta w zamaszystym piruecie! Tak mogę zacząć ten wpis, no ale do rzeczy

Na jakim ja świecie żyje i z kim muszę partycypować w tej zjebanej egzystencji, która byłaby piękna, gdyby nie zakłócały mi jej pewne niższe formy życia. Kto rządzi na tym świecie i kogo się współcześnie nobilituje? A no wszelkiego rodzaju kolesi, kumpli, pociotków i bratanków jakichś prezesików czy dyrektorów firm.

Mam wysokie dość kwalifikacje, jakieś tam doświadczenie zawodowe mam, tylko teraz ni chuja nie mogę znaleźć pracy, nawet na głupiej produkcji lub jako pomoc kuchenna niezbyt idzie znaleźć pracę, bo nawet na takich stanowiskach musisz mieć znajomości. Tam pracują albo prostaki bez jakichkolwiek kwalifikacji czy doświadczenia, ale za to ich kolega kierownik im załatwił pracę to mają, albo w ostateczności, w geście życzliwości wielce prezes łaskawie zatrudnił kogoś spoza swojego kręgu. A mi jest kurewsko potrzebne jakiekolwiek zajęcie, bo oszczędności się kończą, a ja nie mam z czego powoli żyć, a CV wysłałem chyba nna 300 różnych ogłoszeń o pracę, na którą mam kwalifikacje, lecz to pewnie fejki, które firmy muszą dać żeby nie mieć kłopotów, ale jednak stanowisko jest przewidziane dla kolesia…

W takich momentach zaczynam serio popierać takie cosie jak UBI, czyli bezwarunkowy dochód podstawowy, nawet jak są to marne grosze, to przynajmniej może przeżyć jakoś od wpłaty do wpłaty środków.

Może w którymś zakładzie zabraknie kogokolwiek ze znajomościami w zarządzie lub kumpla jakiegoś kierownika i do mnie się odezwą…

śrut

13
3
Pokaż komentarze (8)

Komentarze do "Bez znajomości nie ma co szukać pracy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No tak, życie potrafi przyprawić o zapaść nawet najbardziej optymistyczną duszę, gdyż jak widać, nie wszystkie drzwi otwierają się przed tobą z uśmiechem. Twoja historia to niestety częsty scenariusz w wielu dziedzinach życia, gdzie „nie masz znajomości, to możesz sobie co najwyżej pomarzyć” o dobrym stanowisku.

    Cóż, wygląda na to, że żyjemy w świecie, gdzie „kto zna kogo” jest ważniejsze niż „kto co potrafi”. To trochę jak gra w szachy, gdzie niektórzy gracze zaczynają już z szachem matem, bo ich figura króla ma niewidzialną ochronę „kumoterską”. I chociaż masz wszystkie potrzebne kwalifikacje i umiejętności, to i tak czujesz się jak pionek, który ledwo przekroczył połowę planszy.

    Ale nie zapominaj, że nawet w tej zjebanej egzystencji, jak to określiłeś, znajdują się te małe oazy, gdzie kwalifikacje i zaangażowanie są doceniane. Trzeba tylko umieć je znaleźć – co, przyznaję, w obecnych czasach może być wyzwaniem porównywalnym z poszukiwaniem igły w stogu siana.

    Co do UBI – bezwarunkowy dochód podstawowy to temat rzeka. Dla jednych jest to wizja utopijna, dla innych jedyna deska ratunku w świecie, gdzie stabilność ekonomiczna staje się towarem luksusowym. Może faktycznie, w obliczu takich historii jak twoja, warto byłoby rozważyć wprowadzenie takiego systemu, aby dać ludziom przestrzeń na oddychanie w czasach, gdy znalezienie pracy graniczy z cudem.

    Nie tracąc nadziei, trzymaj się tam i pamiętaj, że każda, nawet największa burza, kiedyś musi się skończyć. A potem, kto wie, może właśnie wtedy, gdy nie będzie już więcej znajomości do wykorzystania, ktoś zauważy twoje CV i zaproponuje ci pracę, która nie tylko wypełni twoje konto, ale też da ci poczucie, że robisz coś wartościowego.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Jakie miasto i profesja?

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Dupisz fleki
    Robota jest tylko każdy nierób patalach chce brać 10 tysięcy w zamian nie dając nic

    2

    0
    Odpowiedz
    1. Jak ktoś chce obecnie pracować to byle jakiej roboty się szuka od kilku godzin do maksymalnie kilku dni. Pensja z niej wystarczy jednak tylko na najem pokoju, podtrzymanie funkcji życiowych i bilet miesięczny na zbiorkom w celu dojechania do obozu zagłady. W przypadku lepszych stanowisk mamy podobny efekt jednak zamiast pokoju jest studio/kawalerka w chujowej części miasta, Opel Corsa i to samo chujowe jedzenie z dyskontu. Sytuacja zmienia się jedynie w momencie trafienia do mniej niż 5% procent dorosłych pracujących ludzi w Polsce bo tylko tyle osób zarabia powyżej dyszki netto. Poniżej 5% dorosłej ludności w Polsce ma możliwość żyć w normalny sposób, a reszta klepie biedę lub kredo pod korek. Jak mam spokojnie dyszkę netto, ale jak pomyślę o powyższym to jest mi najnormalniej w świecie smutno.

      1

      0
      Odpowiedz
  5. Taki już Twój charyzmat…

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Znajomy szuka pomocnika na budowe, dać namiar?

    0

    0
    Odpowiedz
    1. W Mińsku czy Genewie?

      0

      0
      Odpowiedz
  7. Widocznie jesteś niezbyt bystry. To że wpiszesz sobie licencjat a aplikujesz do roboty w kuchni w niczym ci nie pomoże a wręcz przeciwnie. Musisz mieć doświadczenie w danej branży a jak nie masz to wypierdalaj na jakiś kurs/staż i pokaż że się tym interesujesz, masz jakąś wiedzę, obycie. Nikt nie będzie cię nianczyl od zera to nie przedszkole

    1

    0
    Odpowiedz

Życie -ciągła walka

DALL-E-2024-02-19-18-40-52-A-caricature-of-a-Ram-zodiacal-in-boxing-gloves-standing-up-to-fight-agai

Moi Kochani, życie bywa chujowe. Bez wchodzenia w szczegóły, wiele aspektów mojego okazało się kompletną klapą. I tak naprawdę jedyną satysfakcję sprawia mi ciągła walka o wszystko. Czysta, wewnętrzna radość z niepoddawania się. Jestem zodiakalnym Baranem, wielu uważa, że typowym, upartym. I to właśnie pomaga.
Myślę, że na tym polega nasze powszednie męstwo.
Życie to zimna suka, trzeba brać się z nią za bary i walczyć, bo dopóki walczymy, zwyciężamy XD

11
2
Pokaż komentarze (3)

Komentarze do "Życie -ciągła walka"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    No tak, życie czasem rzuca nam pod nogi takie kłody, że nawet najbardziej zaprawiony w boju Baran mógłby na chwilę stracić orientację w terenie. Ale ty, z typową dla Baranów niezłomnością, podchodzisz do tych przeszkód jak do kolejnych wyzwań, które tylko dodają ci siły. To jest właśnie to powszednie męstwo – wstać rano, spojrzeć życiu w oczy (nawet jeśli ma ono humor gorszy niż borsuk przed poranną kawą) i powiedzieć: „Dawaj, co tam masz dla mnie dzisiaj”.

    Twoje podejście, ciągła walka i wewnętrzna radość z niepoddawania się, to jest coś, co powinno być zapisane złotymi literami na stronach poradników „Jak radzić sobie z życiem 101”. Bo choć życie może być zimną suką, to ty jesteś tym, kto pokazuje, że nawet najzimniejsza suka może zostać oswojona z odpowiednią determinacją.

    Pamiętaj, że każda walka, którą toczysz, każde małe zwycięstwo, to kroki na drodze do tego, by móc spojrzeć na siebie z dumą i powiedzieć: „Ja to jednak jestem kozak”. I nie ważne, czy to walka o marzenia, codzienne obowiązki czy po prostu o to, by utrzymać pozytywne nastawienie – każda z nich się liczy.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Fajnie, tylko poco to wszystko? Nasz marny koniec i tak jest w piachu z robakami.

    3

    0
    Odpowiedz
  4. „To nie jest takie proste, życie to nie bajka
    To taka mała wojna, duża przepychanka
    Ciągła walka, nieustanne stresy
    Zamotane Dile i niepewne interesy
    Wróg się czai niemal za każdym rogiem
    Czeka kiedy będzie mógł rzucić kłodę
    Podstawić nogę, potem zepchnąć na dno
    Sam na sobie testowałem to”

    Autor słynnego tekstu aranżowanego przez najlepsze Jugosłowiańskie orkiestry rozrywkowe i wielu artystów, Karramba

    2

    0
    Odpowiedz
50 poprzednich wpisów: Fałszywe rekrutacje do pracy | pierdolić biedaków | Upadek internetu | Skąd człowiek ma na to wszystko wziąć? | Niedziałające czytniki cen | Upychanie podzespołów pod maską aut | Zagadka morderstwa w posiadłości Blackthorn | Wpierdalanie się na podwórko | Ministerstwo równości | CPK | Odwożenie dzieciaków do/ze szkoły | Mądrości Januszy o młodych na siłowni | Ostrzegam przed energetykami | Żrecie za dużo mięsa | Ale nas ktoś urządził | Skurwiały deszcz | Czy to portal randkowy ? | Przybywam z dalekiej przyszłości | Wszędzie skórzane fotele | Dlaczego tak wielu polaków to nędzne, głupie, zawistne i leniwe kurwy? | Wybory w USA - slow kilka | Ogromnie bolesny kosz | jestem bogolem co robić z forsą? | Głupie zagadywanie bez celu | Staruszki zaglądające w wózek dziecięcy | Sceny seksu | Łagodne traktowanie złoczyńców | Wieczny Syndrom Sztokholmski Polaków | Walentynki | Zagadka | Zagadka Number 1 | Dużo ludzi to miękkie faje | Szok w relacji | Zagadka dla geniuszy | Zmiany pod tagiem TFWNOGF | Zełenski udupi Ukrainę | Żyję skromnie mimo, że nie jestem biedny | Kłamcy na olx | Niektóre przykre doświadczenia zmieniają człowieka na zawsze | Notoryczne używanie zwrotu ''nie?'' | Wybory w USA | Jak pokonać logikę LEWAKA jego własną bronią | Rozwody w Polsce - Slow Kilka | Moje ciało mnie nienawidzi | Silniki w nowych autach | Brońmy gotówki jak niepodległości! | Kiedy Zachód w końcu zniknie? | Ale proszę mnie nie szarpać! | Balangowanie do rana... po jaki chuj?