Szef socjopata

Wkurwia mnie dyrektor zakładu, w którym pracuję. Ma nas – cały zespół,jak leci – za skończonych kretynów. Poniża nas i manipuluje, jak tylko się da. A jeżeli ktokolwiek próbuje się sprzeciwić lub postawić, leci na pysk…to znaczy ma jeszcze gorzej niż pozostali,aż w końcu można go zwolnić za cokolwiek. O ile sam wcześniej nie odszedł. I co zrobić?? Zarąbać dupka w ciemnym kącie?

93
79

Komentarze do "Szef socjopata"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Czy Ty, aby nie pracujesz u Jana Byczywąsa?

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Daj szefu kebaba, może mu zasmakuje i da Ci awans.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Szanowny Jan Byczywąs chciałby przekazać do wiadomości plebsu, iż nie mieszka w Elblągu, ani Oleśnicy. Pozdrawiam, sekretarz wielmoznego Pana Jana Byczywąsa.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Można zmienić pracę jeśli branża na to pozwala… Ewentualnie wyemigrować.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Zostań dyrektorem patałachu!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Postaraj się znaleźć inna pracę gdzie Cie ktoś doceni.Dzis znaleźć dobrą pracę nie jest łatwo,ale nie warto się męczyć w obecnej.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Tak to już jest w Łódzkim Wydziale Fabrycznym.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Łeb hujowi urwac i nasrac do karku! Każdy ma jakaś hemorojde i hujem niemytym to czuć D

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Nie stresuj się nasraj na to, otworz wlasna firme w 5 minut w jednym okienku, dawaj ludziom zarobic minimum 5 tys zl miesiecznie ale to minimum pamietaj, i plac 30 tys zl zusu , oprocz teego podatki, moze i dla ciebie cos zostanie jakies marne 2500 jak bedziesz się dobrze obracal, wazne zeby ludzie byli zadowoleni, pisalem ci to ja Gienek

    0

    0
    Odpowiedz
  11. „I co zrobić?? Zarąbać dupka w ciemnym kącie?” Ja ci dam, patałachu niewdzięczny, rękę na swojego chlebodawcę podnosić… Szefa swojego masz szanować. A jak nie możesz go szanować, to masz mu okazywać szacunek. Codziennie rano, po przyjściu do roboty, masz się grzecznie pokłonić przed szefem swoim, lub wizerunkiem jego. Po zakończeniu szychty zaś ustawić w kolejce do pocałowania rąsi szefa swego, a jak podpadniesz, to ucałowania czcigodnego zadu. W zależności od temperamentu i preferencji seksualnych zwierzchnika twego, powinieneś także w każdej chwili być gotów paść na kolana i ulżyć napięciu pryncypała swego, pokornie lodzika robiąc i dziękując uniżenie, za dodatkowe wysokobiałkowe trzecie śniadanie, oraz ponownie jeśli nie pobierze on od ciebie opłaty za ten hojny posiłek. A jeśli ci się to z jakiś niezrozumiałych dla Pana twego, Mesia, przyczyn nie podoba, to Pan twój, Mesio, widzi dwa rozwiązania tej sytuacji (no dobra, trzy, ale Pan twój, Mesio, zakłada, że nie zamierzasz popełnić samobójstwa, czekając cierpliwie do chwili, aż ZUS cię do tego na stare lata twoje zmusi). Pierwsze, idź, patałachu niewdzięczny, na swoje. Zakosztuj ciężkiej doli szefa swego. Obaj jednak wiemy, że nieprzypadkowo mesiem W212 nie jeździsz, 18 tysi netto miesięcznie nie zarabiasz i willi za dwie bańki nie posiadasz, więc zgodzimy się chyba, że to ścieżka dla ciebie równie osiągalna co nurkowanie w Rowie Mariańskim. Zostaje ci więc opcja druga. Poproś grzecznie bossa swego o dwa tygodnie urlopu, weź trzy stówy do łapy i przyjedź do naszego Łódzkiego (nie daj Borg mylić z „ludzkim”) Wydziału Fabrycznego na szkolenie pracownicze. Wyszkolimy cię tak, że twój szef nie będzie mógł uwierzyć we własne szczęście. Skuteczność naszych metod sięga 99,99%. A jeśli przypadkiem znalazłbyś się w tej 0,01%, to i tak nadal jest dla ciebie szansa na osiągniecie poziomu wyszkolenia wzorcowego robola, bo takimi jak ty zajmuje się byczywąsowe Litzmannstadt Produktionsabteilung Einsatzkommando. A oni potrafią dopierdolić każdemu i nie trzeba chyba dodawać, że po ich kursie albo wyjdziesz na ludzi albo nogami do przodu. /Mesio PS. Przy czym określenia „nogami do przodu” nie bierz, patałachu, dosłownie. Nikt nie będzie wynosił i gdzieś zakopywał takiej kupy wsadu do konserw. Bo to, po pierwsze, kosztuje. A po drugie, marnotrawstwo jest grzechem.

    2

    0
    Odpowiedz
  12. TEATRZYK ZIELONA CEBULA PRZEDSTAWIA. Przychodzi szef do pracowni reklam z dużą ilości projektów. Wykłada je pracownikowi na biurko i tłumaczy. Pracownik ironicznie się pyta: I co? Pewnie ma być wszystko zrobione na jutro? Na to szef: Kurwa! Jak bym chciał to na jutro, to przyszedłbym jutro. ***** Czym się różni wibrator od szefa? Szef to prawdziwy chuj! ***** Szef do sekretarki: Jolu, jaki mamy dziś dzień? -Służbowo piątek, a prywatnie bezpłodny… ***** Co to jest: leży pod brzózką i stęka? Sekretarka dyrektora Brzózki. ***** Szef do pracownika: Panie Kowalski, ja wiem, że pański zarobek nie wystarczy na to żeby się pobrać, ale proszę mi uwierzyć, pewnego dnia będzie mi pan za to wdzięczny… TEATRZYK ZIELONA CEBULA PRZYPOMINA: „Osoba, która wie JAK, zawsze znajdzie pracę. Osoba, która wie DLACZEGO, zawsze będzie jej szefem.” -Alanis Morissette ***** „Za każdym razem, kiedy widzisz biznes, który odnosi sukces, oznacza to, że ktoś kiedyś podjął odważną decyzję.” -Peter Drucker ***** „Podlizywanie się szefowi nigdy nie szkodzi” -33 Zasada Zaboru TEATRZYK ZIELONA CEBULA PRZEKAZUJE TEŻ SŁOWO OD NASZEGO DZISIEJSZEGO SPONSORA: PANA WASZEGO, MESIA. „Chwal szefa swego, możesz mieć gorszego.” [SŁYSZAŁEŚ, PATAŁACHU?! /Pan twój, Mesio]

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Zmien robote stary. Tak sie nie da pracowac

    0

    0
    Odpowiedz
  15. mesiu, ciesz się, patałachu, że ci pozwalają przy kubku kawy na chujnię wejść.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Rup doktorat.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Stało się w kącie w podstawówce 🙂 hehe

    0

    0
    Odpowiedz
  18. napisz anonim, mazakiem w kiblu by go posadzić o mobbing. gdy to przeczyta to pała mu zmięknie 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  19. zerznij go ostro w dupala

    0

    0
    Odpowiedz
  20. No i tj. prawdziwa chujnia. A jakbyście nawet chcieli strajk przeprowadzić to znając współczesnych Polaków będzie tak, że przyjdzie raptem 1/4 osób zadeklarowanych na strajk i weź tutaj coś zmień w tym kraju.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Tak się składa, iż mamy w naszym zakładzie analizator sygnału komórkowego. Przy twoim nazwisku ląduje czerwona kropka. Wiesz, że nie będzie dobrze. A tym czasem, żeby jeszcze bardziej nie pogarszać, to uśmiech na mordę, morda w kubeł i wypierdalaj do taśmy, ze zdwojoną energią do tyrania.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Wszystko wszystkim ale nie zabijaj!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Pewnie to jest Mesio czy Byczywąs co
    ?

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Ja Radze Autorowi oraz czytelnikom i komentatorom, aby przeczytali recenzje na temat filmu Woody Allena „Wszystko gra”, tytul angielski: Match Point”.
    Dotyczy ona spraw, ktore dotycza nas wszystkich, lacznie z zadza pieniadza i pragnieniem dostatniego zycia na luzie, nawet z nieciekawa, nudna kobieta. oto ta recenzja:
    Wszyscy, którzy czekali na kolejną błyskotliwą komedię Allena, na pewno się zawiodą. Tym razem słynny prześmiewca postanowił nakręcić film na poważnie. „Wszystko gra” to prawdziwy thriller psychologiczny, pełen napięcia i zaskakujących zwrotów akcji.
    W nowym filmie Allena nie ma intelektualistów rozprawiających w nowojorskiej knajpce o seksie, sztuce, literaturze i wizytach u psychoanalityka, ani też nawiązań autobiograficznych, a sam Allen na ekranie się nie pojawia. Został za to allenowski humor przemycany do niektórych scen i ironiczny dystans do rzeczywistości.
    Zamiast Manhattanu jest Londyn, bo tam właśnie rozgrywa się akcja. Fabuła „Wszystko gra”, w nawiasie mówiąc nieszczególnie oryginalna, koncentruje się wokół pieniędzy, miłości i zdrady. Z tym, że zamiast analizować stosunki między członkami rodziny, Allen opowiada o roli przypadku i szczęścia w życiu każdego człowieka. Mało oryginalne? Być może to historia jakich wiele, ale zrealizowana naprawdę po mistrzowsku.

    Zamiast komedii dostajemy inteligentny dreszczowiec z precyzyjnym scenariuszem i świetnymi kreacjami aktorskimi, Scarlett Johansson w roli Noli Rice i Jonathan Rhys-Meyers jako Chris stworzyli duet dwojga młodych ludzi, którzy nie bardzo pasują do świata elity, ale chcieliby zasilić jej szeregi.

    Allen przypomina prawdę cyniczną i mało odkrywczą, a mianowicie, że pieniądz rządzi światem, a rzadza przeciez zajebiscie, a pewne pragnienia zawsze są takie same. Jego bohater pracuje jako trener tenisa w ekskluzywnym klubie, gdzie poznaje Toma, syna londyńskiego milionera. Wspólna pasja do opery i wzajemna sympatia sprawiają, że Chris szybko zostaje wprowadzony na salony, gdzie poznaje uroczą siostrę Toma i wkrótce ją poślubia. Dalej historia toczy się szybko, dzięki małżeństwu Chrisowi udaje się wejść do wpływowej rodziny. Doskonała praca w firmie teścia, piękny apartament, pieniądze i pozycja w towarzystwie przychodzą bardzo szybko.
    Spokój dostatniego życia burzy Nola Rice, była narzeczona Toma, z którą Chris skrycie romansuje. Szał seksualnych uniesień trwałby zapewne długo, ale sprawy nieoczekiwanie się komplikują, a Nola zaczyna stawiać warunki. Jak wybrać, żeby nie przegrać – oto prawdziwy dylemat Chrisa. Czy warto porzucić wygodną egzystencję u boku nudnej małżonki i związać się z namiętną Nolą?

    Gdybym miał wymienić trzy najlepsze filmy Allena, „Wszystko gra” nie znalazłby się wśród nich na pewno, co nie zmienia faktu, że wart jest polecenia. Pesymiści, którzy zapowiadali utratę formy przez siedemdziesięcioletniego mistrza, na szczęście się mylili. Co więcej Allen mimo zaawansowanego wieku ma odwagę eksperymentować z utrwalonym wizerunkiem nowojorskiego filmowca, ryzykując, że komercyjny dreszczowiec nie spodoba się zagorzałym wielbicielom charakterystycznego allenowskiego stylu.Ale miejmy nadzieję, że to nie ostatnia zaskakująca odmiana w jego twórczości.
    A wiec teraz mozecie sobie lamac glowy caly dlugi wieczor, analizujac prawdy zyciowe a la Woody Allen.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Oczywiscie takiego idiote nalezaloby zarabac bez zadnych ale. Ale brak wam odwagi. Wiekszosc ludzi to mieczaki i tchorze.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Idź na L4,jak wrócisz za 6 miesiecy to go już nie będzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Wpierdolcie mu w maskach.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Rozlej mu olej pod drzwiami, jak się pi…..nie na baniak to może zmądrzeje. Żartowałem oczywiście- przeproś pana kup wazelinę i jazda, dostaniesz 0,5 zł podwyżki

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Zastanów się, może wina leży po twojej stronie? Może rzeczywiście jesteś skończonym kretynem? P.S. Rób doktorad

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Piszesz o Byczywąsie Mesiu???

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Handluj z tym albo znajdź nową robotę. Inaczej wykończysz się.

    0

    0
    Odpowiedz
  32. @14. „mesiu, ciesz się, patałachu, że ci pozwalają przy kubku kawy na chujnię wejść.” Nie chcesz wiedzieć, patałachu, w co Pan twój, Mesio, musi wejść, żeby mu na to pozwolono… /Mesio PS. Pan twój, Mesio, kawy nie pija. W naszym Wydziale piją to tylko robole i wyrobnice. Litrami. @30. „Piszesz o Byczywąsie Mesiu???” Na Byczywąsa, patałachu, Pan twój, Mesio, złego słowa nie powie… Bo dzięki niemu ma mesia W212, willę za dwie bańki (kredytu) i 18 tysi netto miesięcznie, a przede wszystkim nie śpieszno mu odwiedzać kazamatów pod Łódzkim Wydziałem Fabrycznym. /Mesio PS. Wiesz, jak skończył poprzednik Pana twojego, Mesia? Nie? To dobrze. Bo nie chcesz wiedzieć.

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Ale Mesia to ty szanuj!

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Nadstaw mu drugi policzek i modl się do bozi.

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Ja hołduję zasadzie mianowicie: Nie ważny potwór, byle miał otwór. Rucham wszystko co się rusza i na drzewo nie spierdala, nawet moją szefową, która jest urody rzekłbym przeciętnej.

    0

    0
    Odpowiedz
  36. @32 Mesiu, patałachu, krzycz głośniej bo zza oceanu tylko jakieś piski dochodzą. A jak już rzeczywiście nie możesz, panie nas wszystkich, to klękaj do miecza, może się zrehabilitujesz…

    0

    0
    Odpowiedz
  37. @32 – mesiu ty gamoniu jebany

    0

    0
    Odpowiedz