Denerwują mnie nauczyciele. Sami mówią, że nie mogą jasno stwierdzić przed uczniem, że nie darzą go sympatią, ale skoro już się za to zabierają, to niech popracują nad nie pokazywaniem swoich uprzedzeń. Mam 15 lat, jestem w drugiej klasie gimnazjum i owszem – jestem dzieckiem, ale potrafię już rozróżniać ludzkie intencje i rozumieć je. Zawsze się starałam milion razy bardziej niż cała reszta, bo to, czego chciałam nie przychodziło mi łatwymi szlakami. Ciężką pracą walczę o lepsze stopnie, o szacunek wśród nauczycieli, a każda czwórka jest dla mnie katastrofą i mimo mojej pierdolonej determinacji, starań i trudności, nauczyciele mają wszystko w dupie. Dopiero w tym roku zaczęłam jechać na 5 i 6, bo uświadomiłam sobie, jak ważny jest cel w życiu. W tamtym nie szło mi źle i dobrze też nie, miałam 4 bez uczenia się. Mam predyspozycje do inteligencji i chcę je rozwijać, ale każdy, kurwa, nauczyciel ma w to wyjebane i nie wiadomo dlaczego patrzy na mnie, jak na zjeba, który co chce, to ma. Wkurza mnie to. Na ponad dziesięciu nauczycieli, dwóch zauważa moje starania. Polonistka, która lubi mnie od pierwszej klasy ze względu na rzekomy talent literacki i historyczka, która ma dobre serce, jest świetną obserwatorką i uczy też WOSu. Ta druga mnie chwali, zauważa moje postępy, dodaje mi motywacji; dba o rozwój swojego ucznia po prostu. Moja matematyczka, u której staram się jak mogę, chcę być zauważona, uczę się, umiem materiał, chodzę na konkursy, mnie chyba nie lubi. Przynajmniej takie mam wrażenie. Czasami jej czyny świadczą o wiele więcej niż próba uspokojenia mnie zdrobnieniami. I nieważne jakbym się starała, nic na to nie poradzę. Problem w tym, że ją naprawdę lubię. Ale cóż… Kolejny jest ksiądz. On to w ogóle gapi się na mnie jak na Diabła. Mierzy wzrokiem. Arogancko się zwraca. Nie wiem. Co takiego kurwa robię, że tak mnie traktują, mimo ciągłych starań i latania z jęzorem do pasa na zawołanie, bo konkurs, liga, czy coś tam? Społeczeństwo jest problematyczne. Kurwa mać.
Szkolna zgryzota
2015-02-10 19:5735
66
Rasowy nauczyciel nigdy nie myje dupy.
Dobra, wracaj do nauki, zamiast przejmować się opinią jednostek. Robisz to dla siebie, czy dla nich?
„Mam predyspozycje do inteligencji” – zauważyłem po tym zdaniu.
Miej to w dupie. Po co Ci szacunek i uznanie innych? Nie jest ważne, czy ktoś Cię lubi czy nie. Zawsze będą i tacy, i tacy. Miej wyjebane, a będzie Ci dane.
Widzisz, nikt nie lubi lizusów z ego większym niż liczy sam Mount Everest, a zwłaszcza gdy uważają się za alfę i omegę.
Z tym gapieniem się księdza to bym uważał…
matematyczki takie są, chyba większość. A pingwinem się nie przejmuj
„Kolejny jest ksiądz. On to w ogóle gapi się na mnie jak na Diabła.”, „latania z jęzorem do pasa na zawołanie” – tą sprawą powinna zająć się policja
Zawsze byłem dobry z matmy i matematyczki mnie lubiły i powiem ci co zauważyłem: matematyczki zawsze mają słabość do zdolnych uczniów, ale zawsze pogardzają zdolnymi uczennicami. Nie wiem skąd się to bierze, ale może to jakiś kompleks. Może na studiach taka nauczycielka stwierdza, że faceci są jednak bardziej zdolni (nie mówię, że tak jest) i potem stosunek do swoich późniejszych uczennic to jakaś projekcja poczucia niższości wobec płci męskiej nabytego w przeszłości. Nie wiem. Chuj z tym.
Na chuj ci się uczyć w gimnazjum? Jeszcze ci to bokiem wylezie… Tam do technikum lub zawodówki bo będziesz płakać jak reszta POjebów że w kraju pracy niema z twoim wykształceniem… Ale najwyżej za kilka lat znowu napiszesz tą samą chujnię jak reszta jeśli ta strona będzie istnieć jeszcze. Pozdro Rafał SUPER_OTAKU doradca zawodowy i przyszły programista z fachem w ręku.
Co do matematyczki to nie jest tak, że ona ciebie nie lubi, ona po prostu nie lubi całego świata jak każda matematyczka. Nie wiem skąd to się bierze ale im głupsza tym wredniejsza. Mam taką teorię. Zdolności matematyczne są dosyć rzadkie i często młoda osoba z takimi zdolnościami jest przekonana o swojej wyższości. Idzie taka na studia i okazuje się, że każdy wokoło to umie, a często nawet lepiej od tej osoby. Do tego poznaje ludzi np. z politechniki i okazuje się, że każdy z nich też to potrafi ale dodatkowo góruje nad nią inteligencją. Ci lepsi robią kariery naukowe, pracują dla firm komercyjnych, a tej co z pozostaje? Iść do szkoły i uczyć gimbazę. U takiej kobiety przez lata narasta frustracja i niechęć do całego świata. Może się mylę ale tak to właśnie widzę.
Ksiądz cie mierzy bo chce cie wyruchać, i rozbiera cie wzrokiem, takie pojebane czasy. Koniec jest blisko ( mam nadzieje ), bo ten świat jest chory i upada moralnie coraz niżej.
Otworzyłem oczy, cały spocony i zdyszany.
Coś niemiłosiernie cisnęło mnie w odbyt, więc
zrzuciłem kołdrę i spojrzałem w tył. Tym
samym spełnił się mój największy koszmar,
najgorsza zmora nawiedziła mnie w mojej
własnej pościeli. To Jan Paweł Drugi, ten
zbrodniarz i skurwysyn, właśnie ładował mnie
w dupsko. Zerknął na mnie lubieżnym
wzrokiem i pogładził swoją sękatą,
pomarszczoną dłonią po jądrach. Próbowałem
wstać, ale okazało się, że papież skuł mnie
różowymi kajdankami z łóżkiem. Nie
wiedziałem co mam zrobić, więc poddałem się
pieszczotom. Poczułem coś zimnego i lepkiego
na plecach. Odwróciłem głowę i teraz mogłem
obserwować Wojtyłę rozsmarowującego mi
kremówkę na plecach. Zapiekła mnie dupa.
Okazało się, że papież dołożył jeszcze dwa
palce i teraz krwawiłem z odbytu. Stary
zwyrodnialec wyciągnął swojego wielkiego,
pomarszczonego kutasa, a mój tyłek wyglądał
jak pobojowisko. Tryskała z niego ciepła krew,
którą papież z lubością połykał i oblizywał się,
jednocześnie zaspokajając się moimi stopami.
Watykański zwierzak poderwał się i gwałtownie
we mnie wszedł. Czułem, jak puchnie mi odbyt,
jak coś rozrywa mnie od środka i wrzasnąłem.
Karol Wojtyła zlizał rozsmarowaną wcześniej
kremówkę z moich pleców, obrócił mnie i rzucił
się na moje sutki. Wtem jeden z nich
niespodziewanie trysnął krwią, rozgryziony
przez gwałciciela, drugi jednak był delikatnie
pieszczony przez czułe opuszki palców Ojca
Świętego. Jan Paweł odsunął się ode mnie i
nakazał klęknąć. Przestraszony, zrobiłem to i
papież zbliżył się do mnie. Wcisnął mi swoje
święte berło aż do przełyku, dusiłem się. I
kiedy tak Wojtyła posuwał mnie w gardło, pode
mną zebrała się już spora kałuża krwi z
odbytu, czułem jak ścieka mi po udach.
Zbrodniarz złapał mnie tył głowy i przyciągnął
bliżej. Zakrztusiłem się jego siwym, obfitym
owłosieniem, spora jego cześć została mi
między zębami. Papież odchylił głowę w tył i
poczułem, jak hektolitry gorącej cieczy
spływają mi wprost do jelit. Ojciec Święty
wyszarpnął kutasa z moich spenetrowanych
ust i uraczył swoim ciepłym nasieniem również
moją twarz. Chwycił mnie delikatnie za brodę,
uniósł w górę i uśmiechnął się dobrotliwie. Łzy
ściekały mi strumieniami, jednak papież
pochylił się, zcałował je z moich policzków, a
całe zajście zwieńczył długim, namiętnym
pocałunkiem. Jego subtelne ruchy i te
zmysłowe usta pieściły mój język i
podniebienie, pocałunek trwał dobre kilka
minut. Spojrzał na mnie jeszcze raz, odsunął
się i wyszeptał
– Było cudownie.
Chwilę później już go nie było. Zebrałem
poplamioną krwią i nasieniem pościel w jeden
stos, ale wyczerpany i wycieńczony padłem na
twarz. Nigdy tego nie zapomnę, czegoś takiego
po prostu nie da się zapomnieć.
Rób doktorat
Księżulo chce cię puknąć…
Nigdy nie myłem zembów i teraz jestem bezzembny, a z gemby capi mi gorzej niż z dupy
Twoje problemy z nauczycielami wynikają z faktu, iż śmierdzi ci z dupy. Umyj dupę a zaczniesz dostawać piątki.
Koleżanko zejdź na ziemię. Twierdząc że starałaś się milion razy bardziej od innych okazujesz się straszną ignorantką. Przecież nie wiesz jak starali się inni.
Zrób laskę księdzu to cię polubi.
Poza szkołą też jest życie. Nie warto mieć piątek ze wszystkiego, naprawdę. Chyba, że w podstawówce. Nie zrozum mnie źle, nie namawiam Cię, żebyś olała naukę i poszła się najebać z kolegami, bo tacy już na pewno się znajdą, w końcu masz 15 lat. Po prostu… nie nakręcaj się tak na oceny dla samych ocen. System edukacji jest stworzony tak, żeby oduczyć Cię samodzielnego myślenia, a Ty ślepo w to brniesz, w dodatku z wielkim zapałem. Przemyśl sobie, co chcesz robić w życiu, na jaki profil w związku z tym musisz się dostać w szkole średniej. Skup się na wymaganych przedmiotach, a resztę czasu zacznij wykorzystywać na te naprawdę wartościowe rzeczy. Bo to nie praca jest w życiu najwyższa wartością, lecz pasje. Im będziesz starsza, tym mniej będziesz mieć na nie czasu. Nie zakuwaj do kolejnego konkursu przez cały weekend, tylko złap stopa i pojedź w góry. Masz tylko 15 lat, ale znam młodszych autostopowiczów. Do odważnych świat należy. Kiedy ostatni raz wspięłaś się na skałę lub drzewo? Tak, drzewo, nie śmiej się. Nie wstydź się prawdziwej, pierwotnej przyjemności życia. Zwiedzaj opuszczone budynki. Zacznij biegać, bo, jak mówił Will Smith, bieganie i czytanie jest kluczem do życia. Piękne słowa, wyszukaj sobie je w internecie. Zacznij też czytać zatem. Dla przyjemności. Polecam klasykę literatury przygodowej. Dumas, Verne, Tolkien – autorzy, o których młodzież nic nie wie. A starsi nie kwapią się, by ich Wam przedstawić. Ucz się języków, lecz nie po to, by za 10 lat móc je dopisać do swojego CV, lecz by móc poznawać nowych ludzi i ich kulturę. Nie ma nic piękniejszego niż drugi człowiek, relacja z nim. Zapamiętaj. Zrobiłaś kiedyś latawiec? W sieci znajdziesz mnóstwo poradników, wystarczy chcieć. Patrz jak unosi się na wietrze, jak kierujesz nim. Sama go zrobiłaś. Satysfakcja. Zabierz przyjaciół na biwak do lasu, rozpalcie ognisko. Wychodź na długie spacery z psem. Nie idź szlakiem, którym podąża reszta. Z prądem płyną tylko śmieci. I martwe ryby. Rozerwij akwarium.
Po pierwsze nikt nie lubi lizusa i kapo .Wyglada mi ze sie udzielasz w tej dziedzinie.Pewnie jestes kujonem wkurwiajacym nauczycieli albo glosno oddychasz z otwarta gebo – sprawdz .Kurwa Wez Idz na jakie wagary czy so .
Ksianc chce tego Diabla wyruchac
Cieszę się, że wypowiedziała się przedstawicielka młodzieży, która stoi na przyzwoitym poziomie intelektualnym. O ile to nie fake, sądząc po stylu wypowiedzi, jesteś w górnych 5 % populacji. Powody zachowania nauczycieli są dwa: 1) wypalenie zawodowe i życiowe – dotyka każdego. Wyobraź sobie, że codziennie musisz wstawać do pracy gdzie tłumaczysz rok w rok to samo jakieś idiotycznie zagadnienie jakiejś bandzie idiotów przez kilkadziesiąt lat. Rozładowują swoje frustracje na podopiecznych. Inne zawody mają jeszcze bardziej przerąbane. 2) Zwykła ludzka słabość. Nauczyciel podświadomie postrzega ucznia jako główne źródło swojego nieszczęścia (pracy). Uczeń jest na słabszej pozycji, niż nauczyciel i rzadko się zdarza, by uczeń wygrał. Naturalnie uczeń będzie celem, w którego uderzą nauczycielskie frustracje. 3) Księża to specyficzna grupa „zawodowa”. Generalnie społeczeństwo się sekularyzuje (i chwała Bogu :-), szczególnie młodzież i księża czują, że młodzi ma bardzo mocno wyjebane na ich nauki. Działają typowe psychologiczne mechanizmy obronne i księża coraz bardziej zamykają się w swoim świecie (wystarczy posłuchać episkopatu).
Widać, że jesteś ogarnięta, dla Ciebie rady od starszego kolegi, któremu też zależało na ocenach: 1) daj sobie spokój. Zaliczaj na 4 bez uczenia, oceny nie zwiększą twojego poczucia wartości, chyba, że szkoły średnie, w które celujesz, mają jakieś wymagania. Zaoszczędzony czas przeznacz na jakieś rozwojowe hobby. 2) przy wyborze szkoły średniej idź tam, gdzie idą najlepsi uczniowie, bo to ich poziom ma główny wpływ na poziom szkoły. 3) Dobremu uczniowi nawet nauczyciel nie przeszkodzi.
Wszystko wskazuje na to że śmierdzi ci dupa a to podnieca ksiedza.
Wg mnie jesteś zbyt ambitna. Z jednej strony takie osoby ratują dupę innym na odpytywankach, a z drugiej są niesamowicie wkurwiające. Wyluzuj i z dystansem podchodź do tych konkursów, srursów i innych dupereli. I tak, jeśli nie pójdziesz na prawo, będziesz kisiła na kasie w LIDLu.
OMG dziewczno daj spokoj z tymi bzdurami, ok mozesz sie starac ale nic kmpletnie nie zyskasz na tym etapie. Mam nadzieje ze twoj zapal dotrwa do studiow gdzie mozna osiagnac znacznie wiecej, szczegolnie jesli twoj potencjal zostanie zauwazony a to zdarza sie znacznie czesciej wlasnie na studiach.
Witaj mloda ambitna dziewczyno. Jestes mloda to nie znaczy ze jestes dzieckiem. Nalezysz do osob swiadomych i chcacych sie rozwijac. Procz paru niepotrzebnych przeklenstw w twoim akurat wykonaniu caly tekst napisany jest na poziomie juz rozwinietej mlodej osoby. Nie jest to jednak odpowiedni portal dla ciebie do tego typu przemyslen z uwagi na to ze komentarze jakie tu sie zamieszcza pochodza od roznej masci osob roznego kalibru. Napewno nie bierz ich do swojego czystego umyslu bo to tylko sprawi twojej wrazliwej osobowosci przykrosc. Natomiast moge dodac od siebie pare slow otuchy dla ciebie. Pierwsza wazna rzecza jest fakt abys nie poddawala sie presji i wyobrazni w ktora wierzysz. Byc moze to co myslisz jest bledne. Drugi fakt nawet jesli nie jest bledne to musisz pogodzic sie juz dzis z faktem ze wielu nauczycieli nie jest odpowiednio pedagogicznie przygotowani do nauczania. wielu z nich ma kompleksy oraz problemu majace korzenie juz w dziecinstwie i ich sposob zachowania ma wyrazny wplyw na rozwoj mlodocianych. Dlatego tez ty badz swiadoma i nie pozwol na siebie wplywac. Szkola jest po to aby uczyc sie materialu, zaliczac i znajdowac przede wszystkim pasje. jesli nauczyciel cie nie kieruje znajdz se sama.Trzecia sprawa i przy tym najwazniesza : zamiast byc osoba ktora zwraca tak straszna uwage na stopnie przejmij sie tym, czym sie interesujesz. Rozwijaj to co lubisz robic. Nie wazne jest Twoja 5 lub 6 . 4ki maja czesto duzo inteligentniejsi i bystrzejsi uczniowie. Maja 4ki z uwagi na fakt ze nie przywiazuja uwagi skrajnie do samych ocen co do przyjemnosci godzonych z naturalnym interpersonalnym rozwojem swoich pasji oraz zainteresowan. Jestes w wieku w ktorym nalezy poprobowac wielu rzeczy i sprobowac odnalezc wlasnie to co cie kreci. Jesli kreci cie wybitnie nauka to prosze bardzo- daz do profesury. Narazie nie wiesz kim chcesz byc i co cie pasjonuje dlatego zwracasz uwagd na stopnie. nie sa one wazne o czym sie przekonasz za 6 – 7 lat. Wazna jest przyszlosc i umiejetnosc wybrania pasji i bycia w niej najlepszym po to aby rowniez miec z tego tytulu w przyszlodci chleb. Nie przejmuj sie nimi – czyli rowiesnikami ani krytyka glupich nauczycieli ktorzy nie powinni nigdy w szkole nauczac. A co do ksiedza krotka adnotacja: patrzy na ciebie w ten sposob poniewaz wie ze nie dajesz sobie wciskac kitu, jestes troche bardziej rozwinieta niz twoi rowiesnicy oraz masz wlasne zdanie a jesli nawet nie w pelni to on jeden ma swiadomosc ze nie ma na ciebie wplywu. Niech tak zostanie, rob swoje i badz z siebie dumna. Tak trzymac przy ogolnym lekkim zluzowaniu i bedziesz w elicie w swoim czasie. Zobaczysz. Pozdrawiam Luiz
Idź żyć bo za 3 lata uświadomisz sobie że zmarnowałeś czas w pogoni za ocenami. Szkoła służy do nawiązywania znajomości i nauki kombinowania (ściągania, uciekania) a nie zdobywania wiedzy. Najlepiej się uczyć we własnym zakresie a nie przymusowo. Pozdrawiam, były kujon.
co ty kurwa pierdolisz dziecko
Niektórzy nie potrafią łatwo okazywać sympatii, albo czują że to nie wypada.
Prawdopodobnie śmierdzi ci dupa, zrób podmyję a będzie lepiej.
Zacznij pic i palic .Bedziesz kool .
czytaj książki Marka Kotońskiego
hahaha pierdolona gimbusiaro zacznij się ruchać to przejdzie ci
Pójdziesz na studia to czwórka będzie cudem z nieba i nie uświadczysz szacunku od żadnego wykładowcy. 5 rok pozdrawia
@13. Kurwa, jeść miałem sobie iść zrobić… Ad min, niech cię szlag za przepuszczenie tego.
Ogol se kapsztolca, pokaż księdzu, to mu się odmieni.
@13 No chodź kurwo, rozjebię cię.
Też byłem asem, same 5 i 6, kułem jak debil, i gówno z tego. Siedzie na kasie za 1500 jak inni, którzy mieli 2, 3, i 4ki. Nie warto się uczyć. Na tym świecie, w tych czasach, najlepiej być debilem i ignorantem, bo wtedy łatwiej przeżyć, nie wiedząc że łatwiej sobie strzelić w łeb niż żyć w tym pojebanym obecnym systemie.
Kucie jest durnotą, i pamiętaj że zawsze asy są zatrudniani przez miernote a nie odwrotnie.
@13 komentarz co za kurwa frajer wredny !!!
@40 JP2GMD 100%!
nie przejmuj się kretynami sami się zlikwidują rób swoje i tyle