A więc tak. Dzisiaj dowiedziałem się o sobie wielu rzeczy o których sam nawet nie wiedziałem. Był u mnie dziś znajomy, i sobie usiedliśmy na balkonie. No i w pewnym momencie kolega wyciąga z kieszeni tabakę (dla niekumatych – sproszkowany tytoń do wciągania nosem o różnych smakach np. miętowy, wiśniowy). No i wciągnęliśmy trochę (dokładnie Gawith Apricot – tabacznicy wiedzą o co chodzi ;]). No i tak siedzimy i gadamy, obracam się a tam z mieszkania obok jakaś głowa wygląda i momentalnie się chowa. Po ok. półtorej godziny dzwonek do drzwi. Policja! Myślę „no kurw* o co chodzi!”. Otwieram standardowe blabla i dowiaduję się że… handluję towarem! Mówię że nie wiem o co chodzi i w ogóle, ale nie. Policja przepierdoliła mi pół domu w poszukiwaniu „narkotyków”. Po wszystkim gdy gliniarze wyłazili kolega zażył tabakę i wtedy policjant po wyjaśnieniu obczaił, że popierdolona sąsiadka tabakę wzięła za stuff i zrobiła aferę. Rezultat? Dom do góry nogami, a ostatnio ktoś mnie zaczepił i pytał czy „mam towar”. Chujnia….
Tabaka narkotyk
2012-06-20 17:4961
51
Byzydura. Nie posklejała Ci się opowiastka. Głowa z okna obok to dla Ciebie „jakaś głowa”, a nie np. głowa sąsiadki, policja wpada na chatę w 1.5h po telefonie od jakiejś baby, całkiem na luziku. A kolega sobie zażywał tabakę, kiedy wychodzili policjanci i jednemu z nich zapaliła się żarówka, jak w bajkach…
To jest tylko i wyłącznie wina prawa antynarkotykowego, za co podziękuj Kwaśniewskiemu i SLD. Jebać lewicę i komuchów.
Nie pisz tu już nic więcej matołku, bo walisz ściemę
@Korwin jest jak masturbacja – kiedyś się w końcu z niej wyrasta.
Tak jak 1, te uważam że to ściema. Nie mniej, tabake lubię, i za chwilę sobie wciągne nieco ozony orange, sam gawith apricot też mi bardzo smakował 😉 pozdrówki
bzdura…
Trochę rzeczywiście ubajkowione. Ale nie zmienia to faktu że rynek w naturze jest wolny w chuj. A natury nie wolno ruszać.