Wiecznie najgorszy….

Rodzina zawsze miała mnie za nic, każda moja decyzja była krytykowana bez względu na efekt. Żyję w cieniu kilku osób, które są podawane za wzory do naśladowania. Mam mieszkanie, stałą pracę, dziewczynę u boku. Żyję sobie spokojnie, nikomu się nie narzucam, nikomu nie wadzę, no dzierżę sobie… Czyżby? Podczas wszelkich rodzinnych sabatów słyszę tylko słowa krytyki. Bo Asia ma dziecko, a ja nie mam. No tak, Asia dała dupy, zaciążyła, rzuciła szkołę i samotnie wychowuje syna. W sumie to jego wychowaniem i utrzymaniem zajmuje się najbliższa rodzina no bo kto? Wzór do naśladowania, pieprzona matka Polka. Nie chcę mieć dziecka, nie teraz, nie czujemy się na tyle pewnie, żeby podjąć się takiego wyzwania i obowiązku jakim jest wychowanie dziecka. Czy to źle? Może kiedyś, ale nic na siłę. Darek dostał nową pracę, piąty raz od dwóch lat. Były już remonty, mechanika samochodowa, magazyny, a tym razem fabryka. Fachura i przodownik pracy. Z niejednego pieca chleb jadł i roboty się nie boi. A ja, jak to ja, ciężkiej pracy się nie chwycę bom łamaga i kretyn. Jestem, kurwa, handlowcem! Co mam zrobić, żeby zaczęli mnie doceniać? I tak na okrągło, każda decyzja jest zła, od zmiany operatora sieci, kupno tv przez wyjazd na wakacje czy zmianę pracy. Wszystko źle, nie wiem nic o życiu, nie znam się na pracy, wszystko spada mi z nieba i w ogóle jestem debilem.

81
72

Komentarze do "Wiecznie najgorszy…."

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. wow niskie poczucie własnej wartości. odetnij pępowinę.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. „mam dziewczye u boku” a później o darku hahaha

    0

    2
    Odpowiedz
  4. Pierdol co gadają. Mój jebnięty brat robi tak cały czas. Jak coś mu nie pasuje to nie gada na mnie tylko np żebym tak mówił do swojej kobiety… Albo żebym się zajął swoim złomem. Zazdrości że wszystko sam zrobię?

    0

    1
    Odpowiedz
  5. Jaki z tego wnoisek? Ty tez musisz zajsc w ciaze:D a tak na powaznie to sluchaj numeru 3.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. handlowiec? to ich komus sprzedaj po taniosci 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Nie rozumiem po co ci poklask innych.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Zaczną Cię doceniać, jak zaczniesz w to wbijać i zająć się sobą. Zawsze działa.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Pierdol ich, miałem to samo, olałem i przestałem się spotykać z rodzinką i po sprawie.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. znam ten ból, wyprowadź się jak najdalej od nich, bo będą Ci psychę ryć do końca życia

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to byłbyś Wielkim Panem, Wielkim Mężczyzną i nikomu nie przyszłaby do głowy krytyka. Wszyscy patrzyliby na ciebie z dołu, wzorując się na każdym twoim, choćby najprostszym zachowaniu. Ma to oczywiście swoje złe strony. Wszyscy męczą cię, pytają, jak żyć, jak do tego wszystkiego doszedłeś, co sądzisz o tym, czy o tamtym. Nigdy nie będziesz miał możliwości też zaprzyjaźnić się z kobietą, bo każda pcha się od razu do łóżka. Przeczytałem tu na chujni wszystkie poradniki, w jaki sposób można podłożyć się kobiecie jako przyjaciel. Jednak nigdy mi się to nie udało. Próbowałem ubierać jakieś pedalskie ciuchy, wygoliłem sobie łysinę, próbowałem być dobrym, pomocnym i nudnym ciamajdą. Jednak każda finalnie dobierała się do mojego kutasa. Widocznie to jest coś, co prawdziwy mężczyzna ma we krwi. Przeznaczenie, którego nie da się zmienić.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Ja mam kierowce któremu płace 17 tysi netto, pozwalam jeździc moim mesiem samemu na myjnie i mu to wystarcza do pełni szczęścia. Masz kobiete u boku, mieszkanko, prace którą lubisz i sie przejmujesz tym co ludzie mówią ? Zaczni się cieszyć małymi rzeczami jak mój kierowca „wielkie panisko” 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  13. Zapytaj ich co oni zrobili??
    Żyli pewnie pod folią komuny a teraz pierdolą głupoty… ja takie gadki zlewam, albo mówię no popatrz… a 17 tysi pewno ma kalafiora na knadze albo był u wulkanizatora…

    0

    0
    Odpowiedz
  14. To że im się coś nie podoba, to ich problem a nie Twój. Pierdol to i rób swoje.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. #1 i #9, może źle to ująłem w chujni, użyłem skrótu myślowego. Tutaj nie chodzi o moich rodziców, oni są spoko, problem tkwi w dalszej rodzinie. Z rodzicami widuję się ze dwa, może trzy razy w miesiącu.
    #2, no i jaki masz problem?
    #6, poklask? W dupie mam ich poklask, ale mogliby przestać mnie gnoić.
    #7, nie daję po sobie poznać, że mnie to wkurwia, przynajmniej się staram.
    #8, no tak, ale nie uważasz, że to trochę skrajność? Poza tym, pewnych sytuacji nie można uniknąć – imprezy typu urodziny, komunie, pogrzeby itp.
    #10, zmykaj leszczu.
    #12, nie mam już kurwa sił na dyskutowanie z nimi. No co zrobili? Wielkiego chuja, a im większego tym mądrzejsi.
    Pozdrawiam,
    autor.

    0

    1
    Odpowiedz
  16. ZAPAMIĘTAJ !! Nie warto zadręczac sie z powodu innych ludzi bo oni i tak kiedyś umrą. Jak mnie ktoś wkurwia to sobie to przypominam i pomaga 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  17. A niech sie walą na ryj. Ważne że Ty sobie radzisz.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Weź zerwij kontakty z rodziną albo przynajmniej ogranicz do minimum. Rodziny się nie wybiera, Tobie trafiła się patola – jest to fakt obiektywny i musisz się z tym zmierzyć. Tylko nie mów mi o uczuciach tudzież nie mów, że rodzina to rzecz święta. Miej ich opinie gdzieś. Pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. zabij ich 🙂

    0

    0
    Odpowiedz