Wiecznie niezadowoleni kasjerki/kasjerzy

Niby drobnostka, ale potrafi wkurwić. Nie ma dnia, żeby jakiś sprzedający nie zaczął marudzić. Wczoraj byłem na stacji benzynowej, zrobiłem zakupy za 7 czy 8 złotych, dałem dwie dychy, a baba do mnie: a nie ma pan drobniej. Jakby 20 zł to były jakieś grube pieniądze. Albo inna sytuacja: płacę, a facet się pyta czy nie mam 57 groszy. Sprawdzam i mówię, że nie mam, a on na to: na pewno? Na usta cisnęło się: nie kurwa, na niby, ale powiedziałem, że na pewno nie mam. A ten z miną zbitego psa: szkoda. Kurwa, może miałem go jeszcze przeprosić? Nie zrozumcie mnie źle. Każdy kasjer czy kasjerka może się mnie spytać, czy nie mogę zapłacić drobniejszymi, ale powinno to być na zasadzie prośby, ewentualnie uśmiechu, a nie pytania zadanego takim tonem, żeby klient poczuł się chujem, bo nie ma przy sobie drobnych. Można się niby zrewanżować płacą 50 gr samymi jednogroszówkami, ale chyba nie o tu chodzi. Niektórzy mają takie humory, że człowiek się zastanawia czy nie zaczną się czepiać, o to, że się za duże zakupy zrobiło. Wiem, że każdy może być zmęczony, ale odrobina kultury nie zaszkodzi, jak po drugiej stronie jest normalny klient, a nie cham.

47
56

Komentarze do "Wiecznie niezadowoleni kasjerki/kasjerzy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Też mnie to wkurwia. Ogólnie duża część kasjerek to wredne pindy. Pewnie pozostałość po komunie, bo te młode nowe naśladują te stare wyjadaczki, kierowniczki.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Kasa biletowa.
    Taka sytuacja:

    Klient: Dzień dobry. Poproszę o bilet do Krakowa…

    Kasjer: Normalny?…

    Klient: Nie! POPIERDOLONY!!!

    Co za przygłup wymyślił nazwę „bilet normalny”? Co jest biletem normalnym? Jak mój bilet jest normalny, to bilet zakupiony na podstawie zniżek lub rabatów powinien być biletem nienormalnym/popierdolonym? Praca kasjera-sprzedawcy jest normalnie/popierdolona. Musi znosić przyjebanych klientów z zespołami paranoidalnymi, pojebanego szefa, pojebane nazwy produktów, wciskać promocyjne gówna, a na koniec pojebanego dnia muszą dołożyć towar, posprzątać i oddać hołd mówiąc dobranoc panie kierowniku do mendy płacącej najniższą krajową. To tłumaczy ich zachowanie i dużą rotację pracowników w zawodzie.
    Może ich zbytnio bronę, ale po części to ich wina. Jak mu się stanowisko pracy nie podoba, to niech czym prędzej się zwolni i poszuka czegoś innego. Wiedział na co się pisze, więc niech nie pierdoli, że mu źle.
    Ja widzę, że ta praca jest chujowa i nie dla mnie, więc nawet przez myśl mi nie przejdzie abym ją wykonywał, bo bym się zachowywał jak jeden z kasjerów, bohaterów postu.
    Dziękuję.
    Reszty nie trzeba.

    0

    1
    Odpowiedz
  4. ..jeszcze powinien ci kasjer loda opierdolić z uśmiechem na ustach… Co ty kurwa nie kochany jesteś w domu, czy taki pedalski pieszczoch, co go trzeba upierdalać ładnie rączką, że mądry, piękny i taki miły klient… Jebnij się w ten głupi łeb i pomyśl… 100 klientów na godzinę, każdy da banknot 20-50 pln i czeka na resztę 1 grosz… W końcu nie ma jak wydawać i dopiero klient się gotuje… Następny kurwa jego mać klient…wyda 50 groszy, zapyta czy są zniżki „bo emeryt, ułomny” i czeka, że będzie obsłużony jak Hugh Hefner…

    4

    0
    Odpowiedz
  5. Wczoraj też mnie taka raszpla wkurwiła.
    Pyta mnie czy coś jeszcze.
    Ja się zastanawiałem, więc mówię, że chwileczkę.
    A ona: na tę chwileczkę to nie ma czasu.
    No ja pierdolę, wyszedłem bez słowa, ani dowidzenia ani pocałuj mnie w dupę.

    1

    1
    Odpowiedz
  6. Rób doktorat

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Czczę DJABŁA 666

    1

    0
    Odpowiedz
  8. w krajach cywilizowanych nikt się nie pyta o drobne bo dostają z banku do wydawania

    2

    0
    Odpowiedz
  9. @6 – To powiedz, jakie znasz symboliki satanistyczne? Czym jest magija?

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Kolejny typowy polaczek, wydaje mu sie, ze kazdy musi mu służyć, bo ON to jest ktoś, taki gość w 25 letnim bi em dablju. Co za burak, wieśniak i ćwok.

    4

    0
    Odpowiedz
  11. poczekajcie aż sami będziecie musieli podjąć pracę „na kasie” czy to w biedzie, w kiosku czy maczku i za gumy do żucia czy rożka ktoś wam z łaski rzuci stówą, albo dwoma i oczywiście taki „pan” nie ma ze sobą drobnych, żeby chociaż głupią końcówką typu 7gr czy 10gr poratować.
    To nie zależy od kasjera często jaki ma wkład w kasetce i co jest w rozmianie! Jak od rana ludzie rzucają grubymi to nie dziwcie się, że w końcu taki kasjer czasem zdany na siebie jest „wystrzelany” z drobnych. Ale oczywiście wy tego nie zrozumiecie dopóki może was mamusia ratować. Dla mnie to jest wiocha i po prostu chamstwo jak ktoś przychodzi po drobnostkę za grosze i rzuca dwu setą. Idź se najpierw na zakupy i to rozmień, a później kupuj pierdołę.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Polska.przekrocz Odre,dojedz na druga polkule,do Japan.Wszedzie bylem.Nikt,nigdy nie chcial w kasie drobnych,czy jakis koncowek.Klient ma przyjsc,zaplacic,dostac reszte i po temacie.Klient szanowany to klient zadowolony.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Niektórym tym ekspedientką to się w dupach popierdoliło,myślą chyba,że klient jest dla nich,a nie odwrotnie.

    0

    1
    Odpowiedz
  14. Jestem kasjerką i dla wszystkich krytykujących nas mam propozycje zebyscie poszli pracowac na kasę, znosili humory chamskich klientów i zarabiali tyle co my to wtedy pogadamy.

    2

    2
    Odpowiedz
    1. Z całym szacunkiem pracuje na kasie ale również jestem klientem i osobiście nosi mnie kiedy ktoś z dąsem pomimo mojego uśmiechu potrafi w chamski sposób odburknac że nie ma jak wydać. No ja pier… Pracujemy w takim zawodzie jakim pracujemy ale nie usprawiedliwia to zachowania z którym również jako klient się spotkałam. Wstyd mi za Was. Przeszkadza płaca? Trudno. Zmień pracę. Klient nie jest winny naszej sytuacji. Pokolenie chamów i prostaków ” Bo źle nam płacooo to cie udupiem ” ….

      1

      2
      Odpowiedz
  15. To kierownictwo sklepu powinno zapewniać te drobne, kilka razy dziennie, a tego się nie robi i kasjer musi wydawać resztę (każdy drugi klient daje 100, 200, 50 zł.), a od przełożonych dostaje informacje, że to niby on musi zbierać drobne, a jak, gdy każdy woli płacić banknotami za nawet małe zakupy. Takie są warunki pracy: stres, presja, chamstwo ze strony klientów. Klient uważa, że jest jedynym, a takich jest 1000 dziennie. Albo tacy klienci, którzy specjalnie przychodzą, żeby wyżywiać się na pracownikach. I pod koniec dnia mamy nie ludzi, a roboty. Praca sprzątaczki jest o wiele łatwiejsza i przyjemniejsza, niż praca w handlu i w dodatku na kasach.

    2

    1
    Odpowiedz
    1. To polecam sprzątać gówna tak jak moja antymatka kurwa !!!

      0

      0
      Odpowiedz