Wizyty w jedną stronę

Mamy sąsiadów w sumie spoko ludzi. Mają dzieci w podobnym wieku (kilkuletnie) do naszych, więc spotykamy się czasem, a dzieci sie wspólnie bawią. Problem polega na tym, że po takiej zabawie w domu pozostaje syf porównywalny z przejściem cyklonu Katrina, tego samego co był w Nowym Orleanie. Nie muszę dodawać, że bajzel cały to dzieło tychże dzieci, nie naszych. Oprócz tego zdarzają się podczas ich wariactw szkody typu stłuczony wazon, czy pomniejsze rzeczy jak wypierdolone na podłoge dokumenty z mojej szuflady. Wszystko by było do przełknięcia, ale oni nas kurwa nigdy nie zapraszają tłumacząc się, że mają ciasne mieszkanie (co w sumie jest prawdą) i wygodniej jest na większym metrażu zrobić syf za ścianą i sobie pójść w pizdu a nam pozostaje to całe gówno do sprzątnięcia. Jednym z bardziej stresujących momentów jest dla mnie wizyta w przedszkolu gdy widzę akurat sąsiadkę co przyszła po swoje dziecko. Wówczas gadamy, nasze dzieci się razem ubierają i pada wtedy sakramentalne pytanie mojego syna w naszej obecności: „Tato, czy może Kubuś do nas przyjść dzisiaj?” I co ja kurwa mam odpowiedzieć w obecności sąsiadki, głupio się nie zgodzić, czasem jakieś wymówki uda się wcisnąć, ale nie mogę tak robić za każdym razem. W ten sposób topór mi spada na łeb bo już wiem co będę robić wieczorem (sprzątać syf). Oczywiście próbowaliśmy z sąsiadami rozmawiać na temat robienia chlewu, żeby wpłynęli jakoś na swoje dzieciaki, ale ma to bardzo krótką metę. Chujnia z patatajnią.

38
57

Komentarze do "Wizyty w jedną stronę"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Każdego dnia dziękuję Bogu, że dał mi matkę, której takie przekleństwa nigdy nie przeszłyby przez gardło (ani przez klawiaturę).

    0

    1
    Odpowiedz
  3. ja pierdolę, mam dokładnie to samo, no kurwa jakbym o sobie czytała, tylko ja juz zaczełam kombinować żeby się mijać w przedszkolu i odbieram moją wczesniej…

    0

    0
    Odpowiedz
  4. u mnie to samo. z tym że uważam że skoro robią taki rozpierdol to też twoja wina. Np gdybyś zajął ich jakąś konstruktywna zabawą to by ci nie robili burdelu. Po prostu powiedz: teraz będziemy grać w grę, budować z klocków garaż, albo rozkładamy tory. Jak ty i twoja żona siedzicie na dupach i plotkujecie to nie dziw że dzieciaki robią sobie co chcą. Więc do roboty leniu.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. A moze porozmawiac szczerze i zaproponowac wspolne sprzatanie 'syfu’, dlaczego nie? Warunek typu 'po zabawie razem wszyscy sprzatamy’ albo niema spotykania u nas i koniec.’ Szczerze ale spokojnie. Ja bym na 100% poruszyla ten temat i postawila sprawe jasno. I niesa tak calkiem 'spoko’ Ci sasiedzi, bo napewno zdaja sobie sprawe z syfu, a nawet nie zaproponowali pomocy!! To nie jest 'spoko’, to jest wykorzystywanie i brak kultury. Bo jak mozna komus na glowie zostawiac bajzel, ktory zrobily takze moje dzieci? Nie daj sie tak dalej traktowac bo Ci wchodza na glowe. Powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Tylko cioty dają się robić w chuja! Przed wyjściem poprostu powiedz, albo sprzątanie, albo następnej wizyty nie będzie! Inna technika to „następna zabawka może być wyciągnięta jak zostanie sprzątnkęta aktualna”. Proste. Ale, że grzebią Ci w papierach czy dokumentach to bym zjebał synalka przy jego rodzicach .. niech gnoje też poczują wstyd!!

    0

    0
    Odpowiedz
  7. O! wiem co mozesz odpowiedziec na 'sakramentalne’ Tato, czy może Kubuś do nas przyjść dzisiaj?”, powiedz wymownym tonem: 'Oczywiscie kochanie, jesli tylko Kubus, jego tatus z mamusia dolacza sie do wspolnego sprzatania po wspolnej zabawie.’ Tak aby rodzice slyszeli oczywiscie. 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  8. @5 Święte słowa. Może będzie foch ale chuj z tym, jak nie potrafią się zachować to niech sperdalają.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. do ” 1″ czytasz kurwa chujnię.pl, wtf? jak się nie podoba nasze narzekanie to wypad na grzeczne stronki

    0

    0
    Odpowiedz
  10. To gęb nie macie żeby dzieciaki ustawić do pionu i przywrócić dyscyplinę? Nikt nie każe wam ich bić. Po prostu wystarczy upilnować, poświęcić część waszego „cennego” czasu na książki, gry planszowe, malowanie, klocki. Ale pewnie – najlepiej pozwolić im na rozpierdol chałupy bo samemu się jest zmęczony. Jeśli mieszka ktoś pod wami i ma to nieszczęśie wysłuchiwać tych „zabaw” to seredczne chuj wam w dupe tobie i całej rodzince.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Powiedz dzieciom sąsiadów żeby poukładały zabawki jak skończą i powiedz im że tam i tam nie mają wchodzić bo nie wolno. Proste nie tłumacz rodzicom bo to nic nie da, a dzieci są małe więc zrozumieją, moja mama zawsze tak robi i jak mój kuzyn bawi się z moim bratem to jest porządek a u siebie w domu nadal robi chlew.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. @8 No przecież właśnie mi się podoba. Od tych „niegrzecznych” stronek nie umiesz już czytać ze zrozumieniem postów bez przekleństw?

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Życie jest zbyt krótkie i gówniane żeby nie wykorzystać jego nielicznych pozytywnch stron.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Takich znajomych dawno już przestałem zapraszać.Naucz jednej zasady że jak ty zapraszasz a ciebie nie to kończ znajomości z takimi ludżmi bo na ciebie nie zasługują.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. 17. Panie i Panowie. Życie jest zbyt krótkie i gówniane żeby nie wykorzystać jego nielicznych pozytywnch stron. Nic nie zmienimy na tym swiecie. Nie bylo to mozliwe w minionych wiekach, nie jest to mozliwe dzisiaj. Kiedys rozmawialem z Rosjaninem, ktorego ojciec siedzial za Stalina, jak miliony innych, nie tylko Rosjan, Polakow itd. w tzw. lagrze na Kolymie. Mial szczescie. Przezyl to pieklo gdzie spedzil prawie 10 lat. I ten ojciec, jak dzieci podrosly, bo mial to szczescie, jescze mogl patrzec, jak to potomstwo, ktorego pragnal, mu rosnie i rozwija sie, tak ze mogl jeszcze tym dzieciom swoim troche prawdy o zyciu powiedziec. Powiedzial im, ze trzeba byc porzadnym czlowiekiem, trzymac sie przynajmniej tych kilka waznych, istotnych zasad, lacznie z solidarnoscia w ramach swojej rodziny, klanu, czy wspolnoty, a poza tym nic nie zrobisz. Musicz, jak ten ojciec im mowil, zaakceptowac rzeczywistosc, i ten swiat, ktory czy w Rosji czy gzie indziej na swiecie dla wiekszosci zawsze bedzie okrutny, bezwzgledny i niesprawiedliwy. to i tak zabrzmialo to dla mnie dosc humanistycznie. A Z tym calkiem sympatycznym Rosjaninem przegadalem ladnych pare wieczorow tu w Krakowie. Trudno mi sobie wyobrazic takie szalenstwo jak oboz dla politycznych czy tez nie gdzies pod kolem polarnym i musisz tam siedziec i pracowac 10 lat i wiesz, ze nie da rady uciec a jestes zupelnie niewinny, nikomu nie zrobiles nic zlego, ale urodziles sie w bardzo przechujowym czasie i w chujowym do potegi 100 zupelnie pojebanym panstwie.

    0

    0
    Odpowiedz