Współlokatorka

Od roku mieszkam z taką laską, która ma fioła na punkcie porządku. I to jeszcze byłoby ok, gdyby nie wymuszała tego na mnie. To znaczy, w mieszkaniu zawsze po sobie sprzątam, robię pranie, myję naczynia – wiadomo, jak każdy normalny człowiek. Ale typiara potrafi zapukać do MOJEGO pokoju i mówić mi, że mam posprzątać! Co za bezczelna idiotka! Nie dość, że wcale syfu nie mam (ot jakieś ubrania na krześle i może ze dwa kubki po kawie) to jeszcze kretynka ma czelność zarządzania moim jedynym azylem w tym domu. Oczywiście sprzątam kiedy SAM odczuwam potrzebę, nikt nie będzie mi mówić jak mam żyć, na litość boską. Wolnoć Tomku w swoim domku, ty szmato.

74
16

Komentarze do "Współlokatorka"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. A ja się muszę mieścić w ciasnej (i to w chuj ciasnej) i śmierdzącej odorem z pach i dupy współwięźniów 15 rok(od 2045-do 2060) klicie i nie mam prawa narzekać ani stamtąd uciec.

    3

    2
    Odpowiedz
  3. Noo, to już zwykła szmata. Chujnia słaba, bo, jakbyś miał jaja, już dawno byś ja pod siebie rozegrał i wpisu by nie było.

    2

    1
    Odpowiedz
  4. Dokładnie, mam w pracy taką dziewczynę, która ma bzika na punkcie wyglądu i zdrowia. Czy to normalne, żeby do lekarza chodzi na badania bardzo często? Dodatkowo jest nic nie potrafi poza wyglądem nic nie reprezentuje.

    3

    3
    Odpowiedz
    1. A co ty reprezentujesz?

      4

      2
      Odpowiedz
  5. Niech sama kurwa posprząta.

    2

    0
    Odpowiedz
  6. Wczoraj było do dupy, dzisiaj jest do dupy, jutro pewnie też będzie do dupy. Czyżby upragniona stabilizacja?

    10

    0
    Odpowiedz
  7. Niet probljema, patałachu. Przyślij ją do nas (z trzema stówkami w łapie, of koz). Po odpowiednich szczepieniach (poprzedni się wściekł i pogryzł „Muminkom” Szarika), zrobimy z niej kapo w naszych przyzakładowych barakach. /Mesio

    PS. Ten pierdolony czekista, gliński, robi nową ustawę, w myśl której ceny książek będą jednolite i będzie zakaz promocji przez rok od wydania. Skurwysynowi się komunizmu zachciało… Jednocześnie ta (Panu waszemu słownik brzydkich wyrazów się skończył) kaczystowska partia, bolszewicko-faszystowska, odrzuciła projekt obniżki liniowego dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. Bo rzekomo nas na to nie stać. Ale, kurwa, miliardy na czarnokieckowych pojebów i dziesiątki miliardów na kiełbasę dla patologii, to są…
    A długi za zeszły rok rekordowe (i na coraz wyższy procent). BTW, inflacja za luty już 2,2%. A jeszcze w zeszłym roku była deflacja…

    4

    3
    Odpowiedz
    1. Taki obrót spraw może zaskoczyć chyba tylko takiego kacapskiego niedojeba jak ty. Jak Amerykanie wychodzą z długów? Robią z dolara gówno. Ciągle go osłabiają, a ta gra nie sprawdza im się tylko z Chińczykami, którzy odgórnie dekretują kurs juana. Oczywiste, że złotówka będzie się osłabiać, a zatem dług będzie maleć. Pozdro dla frankowiczów, ćwiczcie zwieracze. Mesiu, zapewne wysilisz zwoje na wyrafinowaną (w twoim przekonaniu) odpowiedź, ale uwierz – nie dasz rady mnie sprowokować. Uznałem już jakiś czas temu, że twoje wypowiedzi to gówno, a ja nie mam zamiaru robić za wentylator.
      PS. Mokre buziaki dla „Muminków”. Przysyłaj ich częściej. Mniam!

      0

      1
      Odpowiedz
      1. „Jak Amerykanie wychodzą z długów? Robią z dolara gówno.”

        Ech, patałachu żałosny… Jesteś tępakiem, dlatego, wśród wielu innych rzeczy, nie łapiesz np. tego, że Bolanda to nie Sztaty i co wolno wojewodzie… Ale Panu twojemu nie chce się podstaw ekonomii kretynom tłumaczyć i dlatego nie dostąpisz wyjaśnienia dlaczego tak jest. Masz, dziadu, internet, to sam się dokształć.

        „Oczywiste, że złotówka będzie się osłabiać, a zatem dług będzie maleć.”

        O ile tamto z poprzedniego cytatu z ciebie, to był kretynizm do kwadratu, to to, co stoi w cytacie powyżej, to tak skrajne niedojebanie mózgowe jakich ze świecą wśród skończonych popierdoleńców szukać. Pan twój raczył nawet parsknąć krótkim śmiechem politowania nad twoimi wypocinami.

        Pajacu, zanim zaczniesz się aż tak błaźnić, to najpierw sprawdź, w jakiej walucie zaciągamy część długów, a po drugie, pamiętaj, głąbie, o oprocentowaniu tych długów.

        O reszcie powodów, z jakich inflacja, zwłaszcza duża, jest szkodliwa, to się dokształć we własnym zakresie, Panu twojemu nie chce się marnować czasu na to, żeby cię oświecać. Już choćby dlatego, że wątpi w skuteczność jakichkolwiek prób nauczenia takich kretynów czegokolwiek więcej ponad podtarcie dupy po sraniu (a i to ci pewnie, nomen omen, gówniano wychodzi). /Mesio

        PS. Nie wypowiadaj się o rzeczach, o których żadnego pojęcia nie masz, bo zaiste, lepiej siedzieć w kącie i milczeć, udając debila, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.

        3

        1
        Odpowiedz
        1. Oho, znalazł się drugi Balcerowicz. Pewnie tak samo wyrwany za łeb z pipidówy i kształcony na siłę (w latach 1978–1980 pracował w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, gdzie zajmował się problematyką urynkowienia gospodarki socjalistycznej). Tylko że widzisz czasy się zmieniają, twoja „wiedza” jest już ździebko nieaktualna, a słaba złotówka jest Polsce na rękę, czy się to podoba kacapom, czy nie. Więc może niech chociaż raz kurwa ci się zachce wytłumaczyć, dlaczego słaba być nie może. Może choć raz zamiast bluzgów przypominających ujadanie zapędzonego w ślepy zaułek kundelka usłyszymy nieco merytorycznych argumentów? Bo tak się widzisz składa, że zamiast smętnej tyry Pan twój zarabia od niechcenia na forexie i o zależnościach władających kursami walut ma niejakie pojęcie. Zdradzę ci np. wielką tajemnicę (na pewno wielką dla ciebie) – nie jest ważne w jakiej walucie masz dług, tylko w jakiej zarabiasz hajs na jego spłatę. Przekonali się o tym boleśnie frankowicze (jak tam zwieracze?).

          0

          2
          Odpowiedz
      2. O, widzę mój tekst z wentylatorem 🙂 NieMesio

        0

        0
        Odpowiedz
  8. Miałem kiedyś znajomą, która zachowywała się bardzo podobnie do tego co opisujesz. Czepiała się bałaganu, że niby nie trzymam porządku, chociaż należę do tych poukładanych. Ale szczyt wszystkiego to był kiedy zwracała mi uwagę że przestawiam jej zegarek. A to był taki cyfrowy zegarek z takim niebieskim podświetleniem wyświetlacza. I ona twierdziła że to drogi zegarek i nie mogę go dotykać. Wtedy właśnie miałem największy wkurw.

    8

    1
    Odpowiedz
    1. A obaj wiemy, że to nie był drogi zegarek, tylko samoróbka za 10 zł.

      1

      0
      Odpowiedz
  9. Większa chujnia to jest jak masz współlokatorów i zostawiają gary nie umyte do wieczora i w zlewie, nie obok. Jak mnie to wkurwia to nawet nie… Tym bardziej jak robie coś, to w tym co robiłem zmywam od razu bo wiem, że ktoś może tego potrzebować do gotowania dla siebie, a garów mało :/ Wkurwia mnie jak inni żyjąc ze sobą nie myślą o pozostałych. Dlaczego większość jest takimi samolubnymi chujami?

    5

    0
    Odpowiedz
  10. Człowieku gdzie Twoja asertywność? Jej to powiedz, a nie nam…

    3

    0
    Odpowiedz
  11. Tylko nie tym tonem proszę.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Ale masz problem?, jak fajna laska w wieku rębnym to ją przeleć
    i sprawa sama się rozwiąże będziecie spali w jednym pokoju i posprząta za siebie i za Ciebie.
    Problem całkowicie rozwiązany z korzyścią dla obu stron.

    5

    0
    Odpowiedz
  13. Wyprowadź się.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Nienawidzę powiedzenie wolnoć Tomku w swoim domku, a to dlatego że mam pojebanych sąsiadów. Więc nie wszystko w swoim pokoju czy mieszkaniu możesz robić, ale akurat ze sprzątaniem masz rację. Chuj kogo to obchodzi, nie przeszkadzasz nikomu bałaganem. Poza tym bałagan to nie syf. Bałagan to po prostu bałagan, niektórzy mają taki styl bycia. Mają posprzątane, kurze pościerane, poodkurzane, ale przedmioty i ciuchy porozrzucane, bo tak funkcjonują i chuj.

    3

    0
    Odpowiedz
  15. Do wora i do jeziora! (jeżeli rozmowa w koncu na ten temat nie da żadnego skutku-ROZMOWA/OPIERDOL)

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Stary, jak czuć przez drzwi, to naprawdę warto solidnie sprzątnąć.

    3

    0
    Odpowiedz
  17. Rozumiem aż za dobrze. Matka zawsze mi tak marudzila potem żona ale ją to już podregulowalem. Tyle że córka dorasta i też czasem coś przypyskuje w tym temacie. Myśle że dojebywanie się to one mają w podstawowym sofcie.

    3

    2
    Odpowiedz
    1. Dla mnie wygląda na to, że prowokujesz do „dojebywania się”. Coś jest na rzeczy, skoro matka, żona i teraz córka ci to pokazują. Może nie mają ochoty być twoimi służącymi?

      0

      1
      Odpowiedz
  18. Dlatego ja mieszkam sam. Już wolę płacić więcej za kawalerkę, ale nikt mi nie będzie mówił, że mam coś sprzątnąć czy nie. I nie, mam porządek w mieszkaniu.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. Brawo, tez tak robie.

      0

      0
      Odpowiedz
  19. A powiedzieć jej, że w swoim pokoju chcesz się czuć u siebie i prosisz, żeby w to nie ingerowała to się nie da? Jak to Ty jej wynajmujesz to nic prostszego jak spróbować się dogadać, a jak się nie uda – poszukać współlokatora płci męskiej. Wątpliwe, żeby przesadzał z porządkiem. Jeśli ona wynajmuje Tobie to też można się dogadać. Jak się nie uda, szukasz innej kwatery. To do niej, nie do czytających powinieneś powiedzieć „sprzątam kiedy SAM odczuwam potrzebę, nikt nie będzie mi mówić jak mam żyć”. A ostatnie zdanie – żenada. Nawet nie skomentuję tego epitetu.

    4

    1
    Odpowiedz
  20. zadupcyj ją, o to jej chodzi nie o jakieś sprzątanie

    8

    2
    Odpowiedz
    1. Ależ o to jej właśnie chodzi, o sprzątanie kurzu z jej dziupli, ahahahah

      2

      0
      Odpowiedz
    2. Przerżnij ją jak deskę wiórową…

      3

      0
      Odpowiedz
    3. Skoro ona go zmusza do sprzątania to sytuacja wygląda odwrotnie… to ona chce go zadupczyć! Czeka aż chłopak schyli się wycierać podłogę, a ona wtedy go zaatakuje straponem od tyłu…

      3

      1
      Odpowiedz
  21. A co to jest za gatunek „współlokatorka”? Po co trzymasz to w domu?

    0

    0
    Odpowiedz
  22. pewnie robisz straszny syf. moja współlokatorka też niby „sprząta”, ale to nie jest sprzątanie. zapewne tobie się wydaje, że sprzątasz, a tak naprawdę to pewnie odkurzysz pokój na środku i to jest twoje sprzątanie. do roboty syfiaro – naucz się sprzątać.

    2

    2
    Odpowiedz
  23. Zapukaj jej do pokoju i powiedz jej że ma posprzątać, bo „źle” wpływa na ciebie jej burdel. Ciekawe co wtedy powie.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Zapamiętaj! Prawdziwy maczo nie sprząta. Nigdy. Robią to za niego muheres odziane w bikini.

    0

    1
    Odpowiedz
  25. Co ja mam powiedzieć jeżeli mieszkam z dwiema kretynkami które pierdolonej toalety nie sprzątnęły ani razu w roku (tak, mieszkamy razem rok), jeszcze kurwa chodzę z nimi do tej samej klasy, jupi kurwa! Dodajmy to że nawet nie mam własnego pokoju tylko śpię na „korzytarzu”. Początkowo miałyśmy być w jednym pokoju ale tego planktonu nie idzie słuchać. Żeby przynajmnij drzwi zamykały… NIE! ZA KAŻDYM KURWA RAZEM. Z ich pokoju a raczej z wylęgarni jebie śmieercią. Pomagają mi jedynie piękne wizje w mojej głowie jak przypierdlam w ich tępe główki młotkiem, mocno 🙂

    0

    0
    Odpowiedz