Wtórny do bólu,

Post, jak 100 innych tutaj. Czasami człowiek po prostu musi brutalnie się zderzyć z własną żałosnością (oczywiście jeśli tylko jest żałosny). Już zdążyłem zapomnieć, żem jest załośnik okrutny, aż znajomi wpadli na świetny skądinąd pomysł, żeby potańczyć. Wybrali lokal, dzień i – jako, że chyba nie jestem przez nich nielubiany – zadzwonili z zapytaniem, czy wybieram się razem z nimi. I tu zaczyna się początek lawiny myślowej, którą wywołała ta pozornie błaha kwestia. Przypomniałem sobie swoje wszystkie poprzednie wyjścia do tańcbudy. Przypomniałem sobie, że po jakimś czasie moja rola na potańcówie ogranicza się do spontanicznego pilnowania stołu i zazdrosnego zerkania na moich sparowanych, szczęśliwych i roztańczonych znajomych. Przypomniałem sobie, że w takich momentach czuję się wyjątkowo chujowo. Oczywiście, do podrywu się nie nadaję, z resztą wyglądam też niewyjściowo – to zasługa bardziej natury i genów niż wynik moich zaniedbań:) A jaki jest problem, no oczywisty – chciałbym potańczyć, poczuć się fajnie itp. Niestety jedyne, czego mogę się w takim miejscu nabawić to dodatkowe kompleksy, których nie chcę zalewać alkoholem. Reasumując – śrut.

23
49

Komentarze do "Wtórny do bólu,"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Mam podobnie tyle tylko, że jestem dziewczyną i racczej atrakcyjną ale taniec to także moja pięta achillesowa 😀 Także witaj w klubie 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  3. To nie idź i nie pierdol.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Idź kurwa na nauke tańca towarzystkiego, nowoczesnego chuj wie co i przestańcie w kołko pierdolić: ja nie ide na studniówke, ja nie ide na zabawe, ja nie wychodze, bo nie umiem tańczyć.
    Kurwa starczy Wam tego pieprzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. E tam przesadzasz…każdy tam ma jakiś swój sposób…ja np nie mam problemu z poznawaniem kobiet ale mi jednak wychodzi to najlepiej za pośrednictwem randek internetowych:)Oczywiście na żywo też poznaję kobiety,ale jednak po prostu dużo większą skuteczność mam jeżeli po prostu przeprowadzę ze dwie rozmowy na gg i dopiero wtedy widzę się z kobietą na żywo.Wtedy jakoś leci.Natomiast TOTALNIE nie potrafię(i nie chcę)wyrywać w pubach czy na dyskotekach…takie to wg mnie mięsne targi banda napalonych kolesi i tępych kurewek…to nie dla mnie…tańczyć też nie potrafię i rzeczywiście w takich momentach też mam takie nerwy jak ty.Moja rada-wiesz że będzie chujowo to nie idź,pierdol to.Po prostu jeden jest królem na parkiecie,drugi jest królem inteligentnej konwersacji…odkryj swoją mocną stronę i tyle…

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Też tak mam, dlatego nienawidzę klubów, a moje towarzyskie, seksowne koleżanki nie mogą tego pojąć. Śrut jak chuj.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Mam to samo. Kto z Nowego Sącza to wypijemy za zdrowie tańczących. Śrut w chuj

    0

    0
    Odpowiedz