Wkurwia mnie gdy ludzie z mniejszych miast pierdolą o rzekomo wyższych kosztach życia w Warszawie. Gówno to jest prawda, tak kiedyś też myślałem póki się nie przekonałem zmieniając pracę. Przeprowadziłem się z Wrocławia i kurwa wynajem pokoju – płacę to samo co w Wro, żarcie w marketach – te same ceny nawet widzę ceny mieszkań z grubsza podobne. Bilety do kina, teatru też to samo. Komunikacyjne są droższe (Wro 3pln, Wawa 4,4). Piwo w lokalu – to samo, zależy od lokalu w obu miastach ale przedział cenowy nie widać różnicy.
Kiedyś mi się wydawało, że w każdej ceny w Warszawie jest ukryty jakis „dodatek stołeczny” a gówno jest. Lidl to Lidl, Auchan to Auchan itd. Nie ma absolutnie żadnego znaczenia jakie miasto ceny są te same.
Nawet fryzjera za 20zł znalazłem.
To gdzie jest kurwa drożej? W piździe chyba.
Za to zarobki są rzeczywiście wyraźnie wyższe – dlatego opłaca się pracować w stolicy.
Wyższe koszty życia w stolicy? – pierdolenie!
2016-11-03 20:5710
28
No nie wiem, mieszkania 32m2 to kurwa 110 000 zeta, a jebać na kredynt 30letni na takie gówno nie mam zamiaru. Co innego gdy 55m2 i z balkonem i 4 piętro chociaż
Gdzie takie tanie mieszkania?.. chyba na rynku wtórnym
Masz Facet rację. Mnie też to wnerwia. Mieszkalem już w 3 dużych miastach i wiem że w Wawie można żyć taniej niż np w Krakowie.
Zajebiste jest to, że jadąc po fajki i parę wiktuałów z Hamburga do Szczecina, zauważam, że absolutnie nie ma sensu kupno większości rzeczy. Paliwo kosztuje to samo, albo i taniej u nas, produkty spożywcze dobrej jakości są droższe, albo / i gorsze niż w Niemczech. Kurde, przy polskiej pensji, tudzież emeryturze, to chyba zęby w ścianę?
Niestety
W Warszawie można żyć jak człowiek zarabiając minimum te 5000-6000 brutto, na prowincji za 3000 wyżyjesz godnie. Mam porównanie i w Warszawie przede wszystkim są kurewsko wysokie ceny najmu czegoś sensownego (nie ruiny i nie czegoś na jakichś Derbach z dojazdem do pracy 1,5h w 1 stronę). W śródmieściu i okolicach na 2-pokojowe mieszkanie musisz mieć lekko 2500 co miesiąc w kieszeni. Pokaż mi inne tak drogie miasto w Polsce. Wrocław też jest dużo droższy niż taki Kraków, Gdańsk, Łódź czy Poznań no ale bez przesady.
Fryzjer 20zł i to niby tanio? Chyba jeśli chodzi o kobietę bo te nawet i 140zł płacą bez zastanowienia (z własnego doświadczenia). Ja 15zł w 150tys mieście od jakichś 2 lat płacę, a wcześniej 13zl. Ale widać tu szlachta wielkomiejska się wymądrza. Albo to te pędzle czy „samurajskie” warkoczyki tyle kosztują?
Porównujesz Warszawą z… Wrocławiem? No to chyba wiadomo, że jest podobnie. Tylko se wyobraź, że większość plebsu (w tym i ja), mieszka w Gęsiej Wólce albo w 30-tysięcznych miasteczkach.