Zakochanie, zakłopotanie, chujnia ostateczna…

Całkiem niedawno pracowałem u pewnej dziewczyny. Prosta robota-odmalowanie pokoju. Pierwszego dnia wpadłem, obejrzałem, doradziłem i koniec. Kolejne spotkanie- jedziemy po farby. Wychodzi panienka wyższa ode minie, zgrabna, ruda z nogami jak marzenie taka elegantka, ktoś kto nadaje uroku miastu, dziewczyna pod blokiem której powinny ustawiać się kolejki facetów z podaniem o randkę… a tam ja niski gruby brzydki niedokształcony facet ale za to fachowiec w każdym calu. Kurwa przez kilka minut nie mogłem wykrztusić słowa a jeśli już to tylko o pracy. Mniejsza o większość- zaczynam robotę. Cokolwiek nie powiedziałbym to albo robiłem z siebie głupka albo mówiłem „yyyy eeeee aha yyy tak”. Nigdy nie byłem tak onieśmielony. Miałem kilka lasek lepszych czy gorszych ładniejszych lub brzydszych choć w sumie nie, raczej ładnych; aczkolwiek leciały głównie na mojego merca. KURWA LUDZIE wpadam w poniedziałek a Ona nieumalowana w takiej domowej sukience normalnie nigdy nie widziałem tak uroczej, cudownej, ponętnej kobiety zauroczyła mnie od razu. Tak przez 2 tygodnie pracy. żadna sensowna wymiana zdań, chwila gadki i już. Okazało się,że to mądra, wykształcona, inteligentna dbająca o siebie kobieta. No chujnia taka, że ja pierdolę… wziąłem może połowę wynagrodzenia i jeszcze nagadałem, że to czy tamto źle wyszło i za to kasy nie wezmę a wrócę i poprawię a jeszcze w ramach przeprosin dam mały prezent. Dziewczyna jest tak genialna tak wyjątkowa jej oczy wyglądają jak kryształy robi taką minę ze swoimi maślanymi oczkami aż chce się ją przytulić,że nie wiedziałem co podarować. Myślę kurwa znajomy „S” stary kutala był w kilku poważniejszych związkach niech coś doradzi. Pijemy gadamy mówi „weź tylko numer później pomogę ci to ogarnąć smsem czy krótką rozmową przez tel jakoś to poskładamy do kupy a ten prezent to genialny pomysł”. Koniec pracy poprawiłem jeszcze parę rzeczy i przed samym wyjściem daję jej najpiękniejszą różę ze swojej kolekcji. i KURWA zamiast powiedzieć „szkoda że już koniec bo miło mi się pracowało tu u Ciebie jesteś wspaniałą dziewczyną może mógłbym do Ciebie zadzwonić” stanąłem i palnąłem ” jak coś można do mnie dzwonić” jak jakiś kurwa specjalista komputerowy od software’u czy inny jebany hydraulik…choć wydaje mi się że jej mama zagadując mnie o jakiś pierdoły po prostu mnie zdeprymowała. Pomimo,że wiem gdzie mieszka i gdzie pracuje nie mam serca zaprosić ją choćby na spacer. Po prostu wydaje mi się, że jest dla mnie za dobra zbyt wspaniała a ja chcę żeby była szczęśliwa i powinna znaleźć sobie (kurwa co ja piszę to Ją powinien znaleźć) jakiegoś wykształconego mądrego faceta. Od jakiegoś czasu siedzę co prawda nie płacząc (nie płacz! chłopaki nie płaczą hehe) i słucham masę a nawet całe tony dołujących piosenek. swoją drogą wpadłem na genialny pomysł zakupienia gitary i grania hellelujah Cohena i layla Claptona heh. wieczorami gdy nie mogę zasnąć wymyślam setki scenariuszy jakie to mam szczęście,że nie zaprosiłem jej na randkę bo jej odrzucenie chyba zabiłoby mnie. A jeśli udałoby mi się…

78
71

Komentarze do "Zakochanie, zakłopotanie, chujnia ostateczna…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Podniecila mnie twa historia

    0

    0
    Odpowiedz
  3. wykwintne gówno panowie

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Chłopie walcz! Jeżeli jesteś normalny, żadna mami pizda, chlejtus, brudas walcz! Później będziesz żałował! Wpadnij pod pretekstem jakiejś usterki(sprawdź chociażby jakimś tanim gównem ryzyko zaczadzenia) , stanu podłogi, czy chociażby zrobienia fot bo klient prosił! Kurwa stary nie poddawaj się! 2 piwka na odwagę przed jeżeli jesteś stary leszcz i działaj!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Coś mi się wydaje, że to zwykła wymyślona gimbusiarska historyjka….

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Stary jeśli to nie są wypociny początkującego lierata?
    To nie kombinuj i mów prawdę, nie próbuj nic udawać pokarz hujnie którą napisałeś zrób oczy kota ze szreka,jeśli ma coś z tego być będzie!

    0

    0
    Odpowiedz
  7. 1. Wyluzuj bo już w twoich oczach jest nieskazitelnym aniołem.
    2. Skoro robiłeś tam przez 2 tygodnie to pewnie gadaliście na jakieś ciekawe tematy (zainteresowania etc.)
    3. Napisałeś, że coś tam spier*** więc idź tam któregoś dnia w tej sprawie, zrób i zaproponuj coś spacer, kawę w ramach zadość uczynienia.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Jak goje się nie będą rozmnażać to goje wymrą i już nic nam nie stanie na przeszkodzie do pełnej władzy nad europą,nie będą zakładać żadnych podziemnych ruchów oporu,nie będą robić strajków ani zakładać parti zagrażających systemowi,nie zrobią żadnej rewolucji,nie obalą żadnego systemu a jak się nasz system rozleci to tylko dlatego że samoistnie będzie psuł się odśrodka i sam się rozleci bez czynników biologiczno-ludzkich a ułatwi nam to hołota z krajów arabskich którą się weźmie za morde w stylu kaddafiego i saddama,na nich to w zupełności wystarczy

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Pewnie i tak codziennie robi z połykiem loda Mesiowi.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Uświadom sobie, placku, że każdy ruch wykonany przez ciebie w kierunku zdobycia upragnionej kobiety jest ZAWSZE twoim sukcesem – nieważne czy się zgodzi, czy nie. Najgorsze co można zrobić, to zachować bierną postawę, która przynosi właśnie takie skutki, jakich teraz doświadczasz, czyli „a co by było, gdyby…”. Powiem ci co by było, słuchaj uważnie. Otóż GDYBYŚ NIE BYŁ SKOŃCZONĄ PIZDĄ, to albo ta loszka BYŁABY JUŻ TWOJA, albo przynajmniej nie męczyłbyś się z rozterkami i mógłbyś swobodnie wziąć na celownik kolejną. Czy aż tak trudno to pojąć? Przegrańcami są tylko ci, którzy boją się grać, a w sferze damsko-męskiej dla grających przegranych NIE MA. Takie uproszczenie. Zaczynasz pojmować? Wyobraź sobie, że grasz w grę, w którą nie możesz przegrać. No, chyba że skończy ci się czas – a kończy się każdemu. Dlatego twoim jedynym wrogiem są tylko okresy stagnacji, dumania w stylu „a co by było”, które powstrzymują twój awans na kolejny level, dlatego trzeba je minimalizować, prowadzić do jasnych sytuacji, kumasz czaczę? Jeśli jej chcesz, to skonfrontuj ją z tym faktem, wyciągnij łapy po swoje. Jeśli ona nie zechce – trudno, idziesz dalej. Zrobiłeś wszystko, co mogłeś zrobić, ZAGRAŁEŚ. Bo przecież mogłeś pozostać biernym lamusem, oddającym ten artefakt w ręce kogoś innego, kto się akurat nawinął i wykorzystał okazję, że inny frajer stoi i myśli. Wykonałeś krok i to właśnie jest twój sukces. Udało się? Możesz sobie pogratulować i śmiać się w oczy tym, którzy czekali, bo się bali chuj wie czego. Nie udało się? Żadna przegrana – tym razem trafiłeś w ślepy zaułek, ale masz łeb na karku, więc robisz kolejny zwrot i ciśniesz dalej do przodu, bez rozpaczania, ukierunkowujesz się na nowy cel, kapujesz? Co się stanie, jak ci odmówi? Umrzesz? Skompromitujesz się? Niby czym? Bo chciałeś zdobyć piękną kobietę? Każdy, kto w takiej sytuacji nazwie cie frajerem sam regularnie gwałci się przed snem i ma umysł dwunastolatka. Jak to się mawiało…Próba nie strzelba? Cieciu-rozumisz…

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Dobrze odczytujesz znaki – jesteś popierdolony jak Lato z Radiem.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. „Kurwa przez kilka minut nie mogłem wykrztusić słowa a jeśli już to tylko o pracy.” Pociesz się, patałachu, że, jak na patałacha, to i tak nie jest źle, bo coś wydukałeś, a nie jak ta stuleja z niedawnej chujni o portfelu… Pan twój, przyznaje, że to niewiele lepiej, no ale zawsze jednak coś, czym się jeden samiec beta może pochwalić przed resztą stulejarzy, podnosząc sobie nieco samoocenę (Co jest ważne, bo poprawia wydajność na taśmie. To dlatego w naszym przyzakładowym domu uciech mamy też kilka cipek specjalnego chowu z kategorii premium. I w ramach rywalizacji, robole zapierdalają na taśmie aż miło, bijąc rekordy i rekordy rekordów, by zwycięzca raz na kwartał mógł poczuć odrobinę luksusu dostępnego na co dzień jedynie takim samcom alfa jak Pan twój i sobie w takiej zamoczyć, ku zazdrości kolegów.). Anyway. Pochyliwszy się nad chujnią twoją, Pan twój, Mesio, stwierdza, że nawet dość ogarnięty z ciebie patałach. Przyjedź do nas (z CV i trzema stówkami), to po szkoleniu, zrobimy cię brygadzistą. A póki co, Pan twój, z czystej łaski sympatii oraz chęci premiowania ogarniętej patałaszej postawy, da ci dobrą radę. Uklęknij więc… A nie… To zrobiłeś zapewne już na samym początku, gdy ujrzałeś post Mesia, Pana twojego, nie wierząc w swoje szczęście. A więc uważnie posłuchaj, patałachu. Napisałeś: „Pomimo, że wiem gdzie mieszka i gdzie pracuje nie mam serca zaprosić ją choćby na spacer. Po prostu wydaje mi się, że jest dla mnie za dobra zbyt wspaniała a ja chcę żeby była szczęśliwa i powinna znaleźć sobie (kurwa co ja piszę to Ją powinien znaleźć) jakiegoś wykształconego mądrego faceta.” No i właśnie, patałachu… Kurwa, co ty piszesz. Pan twój, to ci tym razem wybaczy, gdyż zdaje sobie sprawę z tego, że pomimo swego ogarnięcia, to jesteś tylko robakiem nędznym jeno, w dodatku żyjesz w kulturze, która nakarmiła cię rozmaitymi bzdurami, których nie czas tu wymieniać. Ale jak dalej tak będziesz pierdolił Panu swemu za uszami takie teksty, jak zacytowany, to Pan twój osobiście wetknie ci stalowy pręt (z tych grubszych) w twą dziewiczą, ma nadzieję, dupę, a potem puści prąd i będzie zwiększał napięcie aż uszami będziesz klaskał, Morse’m jednocześnie dym z nich puszczając. Zrozumieliśmy się? To słuchaj. Pierwsze Primo. WYBIJ SOBIE Z GŁOWY, ŻE ONA JEST TAKA SUPER I W OGÓLE. Nie jest, bo żadna nie jest. Jest tak samo człowiekiem, w dodatku upośledzonego umysłowo podgatunku, kobietą zwanym. Niech będzie, że jest to towar nawet i ekstraklasy (Pan twój, Mesio, śmie wątpić, inaczej ten tabun żebrzących o randkę wyłby pod tym szczurowiskiem, w którym mieszka. BTW i miej też na uwadze, patałachu, że dziwnym jest, by się taki towar sam w czterech ścianach marnował. Masz klapki na oczach, ale nie patrz po samym opakowaniu.), ale nie jest to ósmy cud świata i ZA CHUJA PANA MASZ JEJ TAK NIE TRAKTOWAĆ! Masz ją traktować z szacunkiem i jak człowieka, ale nie wolno (NIE WOLNO, KURWA.) robić ci z siebie kogoś, kto zachowuje się jak wierny piesek na widok swojej pani i na każde skinienie sztuczki robiący i szczęśliwy, że w ogóle pozwoliła mu być w swojej obecności. Chcesz ją mieć? To oprócz tego, że nie wolno ci tego, co Pan twój, przed chwilą napisał, to masz nie tylko uważać się za równego jej. MASZ SIĘ, KURWA, UWAŻAĆ ZA LEPSZEGO OD NIEJ (W granicach rozsądku. Bardzo wyważonego rozsądku, żebyś czasem pały nie przegiął… Masz się zachowywać jak alfa, ale pamiętaj, gdzieś z tyłu twego łba, że nadal jesteś de facto samcem beta. Niech ci sodówa do łba nie uderzy.). Drugie Primo (bo nie „secundo”; obydwa punkty są bowiem równie ważne). Pan twój, nie chce nawet słyszeć jakiś bzdetów o tym, że masz nie tylko cykora, ale jeszcze „nie masz sumienia” (czyli też masz cykora spowodowanego twoją żałosną samooceną -prawdziwy facet m. in. potrafi patrzeć każdej prawdzie w oczy, a na pewno nie oszukuje samego siebie -to zostawmy odpadom w rodzaju autora chujni o lasce i podrzuconym portfelu- a po zdefiniowaniu problemu, robi coś w celu jego trwałego usunięcia), żeby z nią pogadać o jakimś spotkaniu. MASZ TO, KURWA, ZROBIĆ. Pana twojego nie obchodzi też jak bardzo będziesz stremowany, ani jak bardzo uważasz ją za bóstwo, którego niegodzien jesteś splugawić choćby myślą o takiej propozycji (tu patrz „Pierwsze Primo”). MASZ TO ZROBIĆ I MASZ TO ZROBIĆ JAK NAJSZYBCIEJ. A jak się zgodzi, to potem MASZ KUĆ ŻELAZO, PÓKI GORĄCE. Czyli nie siadać na laurach, tylko iść za ciosem -po pierwszej randce ma być druga i ma być ustalona już na pierwszej. I żebyś dobrze zrozumiał: to, że masz iść za ciosem, wcale nie oznacza, że masz ją od razu do wyra ciągnąć. Załóżmy, że laska rzeczywiście coś sobą reprezentuje i należy przynajmniej do klasy wyższej średniej. Masz być, kurwa, świadomy swojej wartości, pewny siebie, wygadany i gentleman. Pojąłeś, patałachu? Fakt, że pewnie trzeba by było nad tym u ciebie popracować, ale nie masz teraz czasu na praktykowanie na… materiałach do ćwiczeń…, bo ci się śpieszy i już jesteś spóźniony. Więc Pan twój, powie ci tylko tyle, że masz pamiętać o tym, że gafy zdarzają się wszystkim, ale uważać, żeby ich nie popełniać. Więc 1. Myślisz (i to dobrze i szybko myślisz), co mówisz. I 2. Może to dla takich jak ty trudne, ale wrzuć przy niej na luz -pamiętaj „Pierwsze Primo”. Nie jest to bóstwo -> mniej tremy -> lepsze myślenie -> lepsza komunikacja -> lepsza interakcja -> cel. Kapujesz? Teraz kwestia tego, co robić, jak się nie zgodzi. Tu możesz mieć problem, zważywszy na twoją stulejarność, twoje wpojone wynoszenie lasek na piedestał (oby barany całą wieczność w dupę jebały chuja, który to wprowadził do naszych norm społecznych…) i twoje niskie poczucie wartości w stosunku do dobrego gatunkowo towaru. Możliwości są dwie. Albo powie od razu „nie”, albo będzie próbować cię zwodzić (jakieś „nie wiem”, jakieś „kiedy indziej”, jakieś „coś tam do zrobienia” i tym podobne). Trudno tu Panu twojemu, Mesiowi, ci doradzić, bo Pan twój nie wie, jakimi zdolnościami oratorskimi i poczuciem humoru dysponujesz. Przypuszcza jednak, że nie są one wielkie. Dlatego. Jak powie „nie”, to masz do wyboru, albo spadać i dać sobie spokój, albo pocisnąć trochę (ale nie chamsko i natrętnie, żebyś czegoś nie spierdolił, patałachu, -nie po to Pan twój, ci tu pomaga- z wyczuciem) i dogadać jakiś KONKRETNY termin. Tylko to cię w tej chwili interesuje. Konkret. Tylko sztuka polega na tym, że masz pod żadnym pozorem NIE ŻEBRAĆ. To ma być na luzie, to ma być zabawne, to ma być konkretne. Dobrze w takich przypadkach rzucić konkretnym czasem i miejscem (lub czasem, z dogadaniem miejsca potem, ale to już nie jest to samo). Ewentualnie jak nie może wtedy, to zaproponować konkretny inny termin. Zapamiętaj też przy okazji, że jak laska będzie rzeczywiście chciała, to sama ci w tym pomoże. I że jeśli jednak kategorycznie odmówi, to masz to uszanować. Bywa. Gorzej jest w drugim przypadku -gdy nie powie kategorycznego „nie”, ale będzie cię zwodzić. Powinieneś to wyczuć, tylko masz myśleć trzeźwo. Nie trząść dupą ze strachu, nie myśleć fiutem, tylko analizować (na miejscu, nie po fakcie) to, co do ciebie od niej dociera. I cóż, patałachu, jak zacznie się zwodzenie i nie pomoże naprowadzenie jej na jakąś ścieżkę, która skutkowałaby ustaleniem konkretnego terminu, to trzeba dać sobie spokój. Bo to jest w sumie także „nie”, tylko że często nie powiedziane wprost. Kobieta jest popieprzona -na ogół ma trudność z myśleniem typowym dla człowieka, a powszechnym u faceta: binarnym „tak” „nie”, „0” „1”. Dlatego, jak myśląc „po chłopsku”, uwierzysz w to, co ci mówi, gdy cię zwodzi, nie chcąc umówić dokładnego terminu, TO BĘDZIESZ SIĘ PRÓBOWAŁ Z NIĄ UMAWIAĆ DO USRANEJ ŚMIERCI, lub do momentu, gdy cię zamkną za stalking albo znajdziesz inną dupę (w zależności od tego, co przytrafi się pierwsze). I tu dochodzimy do ostatniego punktu wykładu. A więc Secundo. Bywa tak, że gówno z tego wyjdzie. Powodów może być pierdyliard. Od tego, że coś spieprzysz począwszy, przez to, że akurat trafisz na jej chwilowy odpierdol palmy z powodu hormonów, a skończywszy na tym, że po prostu nie zaiskrzy lub nie będziesz w jej typie. I mówi się trudno i żyje się dalej. Pamiętaj, patałachu, „Pierwsze Primo” -ona nie jest jakimś cudem wcielonym. Tabuny leszczy takich jak ty popełniają dwa podstawowe błędy. Albo zgrywają cwaniaków, takich „co to nie oni” (najczęściej chamskich), albo podchodzą do dupy jak do świętego Graala i z tremy zapominają języka w gębie, o rozumie i korzystaniu z niego nawet nie mówiąc. A Pan twój, Mesio, którego będziesz, ty i tobie podobni zgromadzeni tu stulejarze, do swojej usranej śmierci błogosławił na klęczkach za ten tekst (jeśli już nie za resztę Jego wielkości…) – zwłaszcza jak się uda 😉 -zaprawdę powiada ci: NAJLEPSZYM SPOSOBEM jest normalne rozmawianie z laską i normalne jej traktowanie z szacunkiem należnym drugiemu człowiekowi (nawet jeśli to upośledzony gatunek kobietą zwany), choć, uwaga na marginesie, nie tak jak z kumplem, żebyś z czymś głupim nie wyjechał -jak to mądrze powiedziano w jednym z lepszych kabaretów Cebulandii: „ty se szczerość dla kolegów zostaw”. Pan twój, przetestował to wiele razy. I nigdy nie miał problemów z rozmową bez względu na status loszki i to, w której lidze ona grała. Nawet jeśli zdarzało się, że z jakiś powodów odmawiały Panu twojemu randki, to żadna nie traktowała go jak jakiegoś niedorobionego idioty i każda była zadowolona z konwersacji na poziomie (bo z tymi poniżej pewnego poziomu Pan twój się nie zadaje -nie warto obniżać poprzeczki, a poza tym należy ćwiczyć, a do tego, by te ćwiczenia coś dały, potrzeba, żeby kobieta coś sobą reprezentowała). Problem w twoim przypadku może być taki, że rzucasz się na głęboką wodę bez przygotowania. Ale nie masz nic do stracenia. Dlatego pamiętaj „Drugie Primo” przez Pana twojego ci przykazane, które ci powtórzy w prostych, żołnierskich słowach i skróconej wersji: MASZ TO, KURWA, ZROBIĆ I CHUJ. Żadnej rozkminy, żadnego debatowania z cyklu: czy powinieneś…, jak powinieneś…, co ona na to…, a jak ona tak, to co ja na to…, a ona taka super… i tym podobnych gówien (Nie masz układać jakiś zasranych scenariuszy, tak jak to teraz robisz. Masz wiedzieć, co masz robić, oraz gdzie i kiedy się spotkacie. Za każdym razem. Nie tylko za pierwszym.). Masz być facet, a facet myśli zadaniowo. Namierzyłeś cel? To się, kurwa, nawet nie oglądaj za siebie, jak do niej będziesz szedł, nawet noga ma ci nie zadrżeć. Twoim jedynym celem w najbliższym czasie, jest tylko i wyłącznie to, żeby ta konkretna dupa była twoja. I nic cię więcej nie powinno interesować (przynajmniej do momentu, gdy kategorycznie każe ci spierdalać i będzie wiadome (WIADOME! A NIE ŻE SOBIE, KURWA, ZE STRACHU PRZED WIELKĄ PANIĄ UROISZ.), że nic nie ugrasz. Wtedy ładnie się żegnasz i szukasz kolejnej. Świat się nie zawali. I, to też ważne, przestajesz w takim przypadku o niej myśleć. Aha, i jeszcze jedno. Jak ci się uda i już pójdziesz z nią na tę randkę, to masz z nią inteligentnie rozmawiać. Pamiętać masz przy tym, dwie rzeczy. 1. To ma być rozmowa, nie monolog. 2. Masz się o niej dowiedzieć maksimum. To się przyda potem do dalszego ciągu znajomości. Analizę tego sobie zrobisz w domu. Tylko bez rozkmin, o których było wcześniej. Ma być myślenie zadaniowe -jak wiesz, że lubi operę, to następnym razem (którymś-tam) idziecie do opery, jak mongolski balet, to zabierasz ją na mongolski balet. I nie jakieś pedalskie: „może byś poszła” (a za powiedzenie przez ciebie czegoś w stylu: „czy jaśnie księżniczka raczy wyrazić życzenie pójścia…” Pan twój osobiście cię wypatroszy. I to jest obietnica.). Konkret do bólu. „Co robisz w piątek?”, jak powie, że ma czas, „To idziemy na „mongolski balet”. „Masz plany na piątek?” „Mongolski balet przyjechał (ewentualnie, jak chcesz zaryzykować, a wiesz, że to lubi, to w ciemno kupujesz bilety i mówisz, że je masz). Idziesz?”. Proste? Jak konstrukcja cepa. /Mesio. PS. PS-a nie będzie, kazanie było wystarczająco długie. Pan wasz ma nadzieję, że o niczym w nim wspomnieć nie zapomniał. A, i wytnijcie je sobie stulejarze i wklejcie do jakiegoś pliku tekstowego na swoich kompach. A potem codziennie nabożnie studiujcie, każdy wers powyższego Słowa Pańskiego, aż do was dotrze i załapiecie sens. A potem won, sierściuchy, sprzed kompa i ćwiczyć (nie mylić z robieniem masy, choć w rozsądnych granicach i to wam się suchoklatesy przyda). PS2. Panu waszemu w ostatniej chwili przypomniała się „oczywista oczywistość” związana z tematem: macie dbać o higienę. Takie życie, smrody… Albo częsty kontakt z mydłem, szamponem, żyletką i pastą do zębów, albo walenie konia do RedTuba lub pijane, zagrzybione, szmaty na osiedlowych dyskotekach…

    1

    0
    Odpowiedz
  13. ,,dziewczyna pod blokiem której powinny ustawiać się kolejki facetów z podaniem o randkę…”

    I dziwisz się z takim nastawieniem, że nie dasz rady oczarować tej panienki? Mało co się nie zesrasz z opisywania tej jej wspaniałości, a tak naprawdę ona jest tylko ładna i to do czasu, bo ich uroda szybko traci na wartości.
    Może jeszcze powinni na kolanach do niej przychodzić i jej buty lizać?
    Ja pierdole. Idź zjedz po niej gówno z kibla jak jest taka cudowna.
    Jeszcze raz ci mówię, nie dziw się, że nie dasz rady jej ,,wyrwać”, skoro traktujesz ją jako jakiegoś boga, a siebie poniżasz jak ciote, wziąłeś mniej kasiory niż się należało i jeszcze jakieś gówno jej przyniosłeś.
    Pizda jesteś i tyle, nie zaruchasz dzisiaj ani jutro.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. jestes pierdolonym nieudacznikiem a one na takich zeruja, puknij sie w leb i wracaj do kolegow pic wodke, zeby taka laska dala to trzeba byc kims, np. pilotem, to jeszcze z polykiem wezmie
    -=chytrycygan=-

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Małgorzata Korzuchowska… Jak ja cię kurwo nienawidzę!

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Spróbuj wyrwać ją na tego merca, spróbuj najwyżej nie wyjdzie. Lepsze to niż gnębienie się że się nie spróbowało

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Mangina alert.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Jakbyś zarabiał milion euro netto miesięcznie i jeździł Lamborghini aventador tak jak JA to sunia sama chciałaby ci wskoczyć do wyra. Ale ty jesteś tylko patałachem z 1200 brutto i takim już zostaniesz. Pozdrawiam Jan Byczywąs, dyrektor fabryki coca coli gdzie walimy konia do głównego zbiornika a klienci myślą że to aromatyczna wanilia

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Zwal se to ci przejdzie

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Złota plaża mi się marzy,złote słońce,oooeeoooo….
    Another dick is coming,another dick make you feel right!

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Europa nie dla brudasów – niech allah ich ratuje jak go tak kochają

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Ile to już było takich co twierdziło, że dziewczyna jest ich ideałem a potem wychodziło z tego szambo 🙂 Tutaj na chujni nie jeden taki był i się żalił i wkurwiał. Jednak nie życzę Ci nic złego i od Ciebie zależy co będzie dalej. Czy sprawisz by zauroczenie rozkwitło w miłość czy porażka i żal do siebie na starość za straconą szansę. Jeśli to pierwsze to koniecznie musisz nabrać odwagi i nie czekać bo ktoś Ci ją jeszcze zwinie sprzed nosa. Ja wiem, że to tak łatwo mi się doradza, ale też nic samo z się nie zrobi więc powodzenia i do boju!

    0

    0
    Odpowiedz
  23. W życiu częściej żałuje się tego, czego się nie zrobiło niż tego, co zrobiło. Zaryzykuj. Możesz jedynie zyskać. I popracuj nad przekonaniami i poczuciem własnej wartości, sam fakt tego, że chcesz żeby była szczęśliwa stawia Cię lata świetlne przed bezmyślnymi tłumami idiotów, których celem jest tylko zaliczyć i którzy nie potrafią żyć z drugim człowiekiem. Kobieta, jakby nie była idealna, też człowiek, też chce spotkać kogoś wyjątkowego, zakochać się i żeby wszystko było w porządku i też boją się różnych rzeczy, czy ten z którym się zwiążą nie urządzi jej z twarzy worka bokserskiego itp. Jeśli jesteś ogarniętym gościem to jest duża szansa, że będzie OK, bo jesteś w porządku i z Tobą może być szczęśliwa. Tylko musisz być facetem a nie miękką fają.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Normalna sprawa, tak sie wlasnie dzieje i tak powstaja piekne historie. Jednak jesli chcesz dopisac swoja, to musisz bez spiny zrobic pierwszy krok. Chcesz sie zastanawiac na stare lata, co by bylo gdyby? Najczesciej zdarzaja sie takie sytuacje raz, no moze dwa. I dziekuje. Zaryzykuj, troche odwagi, zawsze jest jakas obawa, ale co moze sie najgorszego stac? Przy tej gorszej wersji zdarzen najwyzej odmowi. Swiat sie nie zawali, a ty z podniesiona glowa bedziesz sobie mogl powiedziec, ze nie uciekles, tylko podjales rekawice. A moze jednak sie zdziwisz?:) Nie wyjezdzaj mi tu z wyksztalceniem, bo uczucia nie kieruja sie tego typu bzdetami. Ale to temat rzeka. Czekam na twoj ruch. Do dziela.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Olej ją.Po co ci?

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Przegonić brudne bydło z Europy!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Spróbuj do niej zagadać. Do końca życia będziesz żałował, że nie wykorzystałeś szansy. Sama jestem w długoletnim związku z facetem, który pracuje fizycznie, jest super fachowcem w swojej dziedzinie, a ja jestem zupełnie z innej bajki. Jest nam dobrze razem.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Dawno takiej fajnej chujni nie czytałem.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. próbuj kurwa!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  30. oj jak to miło przeczytać, że są jeszcze na świecie prawdziwe, ufne, niewinne zauroczenia:)
    napisz do niej chociażby zdanie!
    powodzenia!!!!!!! trzymam kciuki

    0

    0
    Odpowiedz
  31. chłopie to tyś i tak jest dobry, ja miałem schemat podobny jak u Ciebie dziewczyna wyjątkowa wszystko cacy w głowie ustalone co ja to jej nie powiem na pożegnanie i powiedziałem kurwa „fajnie Cie było poznac” no żenada kurwa

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Dwa tygodnie pokój malowałeś ??!

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Niestety ale jest wielce prawdopodobne że twoja nie doszła dziewczyna ma już hydraulika od przetykania rury, a może nawet i dwóch naraz, niektóre to lubią

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Dojada cie w komentarzach zobaczysz

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Dobrze odczytujesz znaki jesteś popierdolony jak lato z radiem.

    0

    0
    Odpowiedz
  36. @9 Patałachu… Pan twój, Mesio, jest pod wrażeniem. Wpadaj do naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego. Nie potrzebujesz CV ani trzech stów w łapie, jeszcze ci za bilet zwrócimy. Miejsce w Zarządzie naszej firmy już czeka. /Mesio PS. A jednak nie sami stulejarze tu siedzą…

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Stary cholernie,mi cię szkoda.
    Sam nie jestem w tych sprawach najleprzy,ale widzę że robisz kilka podstawowych błędów,ja się nie znam ale polecam ci gościa co te tematy ogarnia wpisz sobie w youtuba/gógla : Paweł grzywocz (mi cośtam pomógł xD)

    0

    0
    Odpowiedz
  38. @11 – Mesio, czczę ciebie, gdzie ten twój zakład, przyjadę na taśmę.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. KO i fatality w jednym

    0

    0
    Odpowiedz
  40. @11- doprawdy, chwalic Pana naszego, Mesia, stulejarze. Mesio for president.

    0

    0
    Odpowiedz