Chujnia mieszkaniowa

Mam 25 lat. jestem (tak myślę, choć coraz częściej mam wątpliwości) normalnym facetem. Pracuję, studiuję zaocznie. Mieszkam w zapyziałej dziurze zajebanej dechami, w komunistycznym bloku z wielkiej płyty. ze starymi i siostrą 27 letnią na JEBANYCH 35 METRACH!! Siora ma swój pokój. ja mam swój ze starymi. nie muszę wspominać o tym że zaproszenie kumpla lub dziewczyny do domu zakrawa o absurd? Starzy są prostaczkami (naprawdę, to porządni ludzie tylko mentalnie siedzą w bardzo głębokiej komunie), ojciec nadużywa alkoholu, matka ma początki demencji i chyba depresję ale do lekarza to kurwa nie. więc siedzę w tym domu wariatów; nie mogę podrapać się po dupie żeby ktoś się na mnie nie lampił. Wiesz, co to za uczucie kiedy siedzisz np przy laptopie, naprzeciw siada matka która czasem jeszcze nazywa cię gzubem, pali mocnego ciemnego, przy tym sapie i po prostu się na ciebie gapi? albo jak odpala stary telewizor na kurwa całą moc bo nie słyszy, chuj że tobie to przeszkadza ale ona musi słyszeć? albo jak oboje ze starym się kładą o 18 i masz zgasić kurwa światło? oczywiście nie widzą w tym nic nienormalnego, przecież za ich czasów sie mieszkało po 8 w jednej izbie i było dobrze. kurwa, jak mnie to wkurwia wszystko. jestem przez tych chorych ludzi na skraju załamania.

128
37