Dziewczyna, mieszkanie, związek

Moją chujnią jest to że nie wyszło nam wspólne mieszkanie z dziewczyną. Podjęliśmy decyzję że zamieszkamy razem. Wszystko ładnie, pięknie, rodzina nam (nas) „załatwiła” z tym mieszkaniem, kaucja 1000 zł i możemy się wprowadzać. Jej bardzo zależało bo chciała jak najszybciej wynieść się od jej mamy, więc wszystko tak na „hura”. Wprowadziliśmy się ale wiadomo jak to jest, byliśmy razem 6 lat, to pewnie dłużej niż niejedno małżeństwo, ale w takiej sytuacji wkurzają cię do czerwoności rzeczy które wcześniej cię tylko irytowały, ok. Nie było najgorzej. Problemy zaczęły się później, kiedy okazało się że „kaucję” którą należało wpłacić nie była kaucją tylko jakąś łapówką, 5 osób zameldowanych w tym mieszkaniu mimo że tam nie mieszkali, masakra, kombinatorstwo mojej rodzinki przerosło nawet mnie. Człowiek myśli że po rodzinie jak się załatwia to wszystko będzie ok, ufasz itd. okazuje się że stare powiedzenie „z rodziną wychodzi się tylko dobrze na zdjęciu” sprawdza się w 100%. Zrezygnowaliśmy z tego mieszkania, szybka wyprowadzka, stres, rodzina po obrażana, rozstanie. Obiecaliśmy sobie wcześniej że zamieszkamy razem na próbę. Jesteśmy specyficznym związkiem, często się kłócimy, ja jestem specyficzny, ona też, chyba do siebie nie pasujemy ale myślałem że jak się kochamy to wszystko będzie ok, myślałem że jak to moja mama powiedziała „życie składa się z samych problemów a szczęśliwe są tylko chwile”, myślałem że tak już jest ale może nie? Cierpię bo się rozstaliśmy,kocham ją nad życie ale nie wiem czy chciałbym teraz znów z nią być, trochę mnie jednak zawiodła, chciała mnie samego z tym wszystkim zostawić, to trochę boli, poza tym ma swoje wady, co nie oznacza że ja ich nie mam, ale jednak. Ponadto patrzy na kasę, ale z drugiej strony która nie patrzy? rodzice są przeciwko niej ale też czy powinienem ślepo wierzyć rodzinie która na ogół mnie oszukuje? Ciężko, nie mam nikogo na oku, zresztą po tym wszystkim czuję się jak gówno, spotykamy się, ona robi „podchody”, jest seks, taki inny, chyba lepszy ale jak pomyślę o powrocie o tej presji by znów się wyprowadzać to się smucę, więc nie wiem czy gra jest warta świeczki.

43
60

Komentarze do "Dziewczyna, mieszkanie, związek"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Może to zabrzmi brutalnie, ale stary nic już z tego nie będzie. Miałam podobnie. To jest już tylko seks. Lepszy, bo bez zobowiązań. Prędzej czy później wasze drogi się rozejdą. To potwierdzona przepowiednia.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. zostawila cie samego ze wszystkimi problemami zwiazanymi z mieszkaniem,bo nalezalo ono do twojej rodziny,nie chciala sie mieszac w rodzinne sprawy.jestem pewna,ze zdaje sobie sprawe z tego ze twoi rodzice jej nie trawia wiec nie chciala juz sie wtracac. tez przechodzilam przez cos podobnego.
    sprobujcie jeszcze raz,wydaje mi sie ze jednak ja kochasz,im dluzej bedziesz odkladal ta decyzje,tym trudniej bedzie wam sie zaklimatyowac we dwojke w jednym mi8eszkaniu.ale jestem pewna,ze warto sprobowac jeszcze raz,warto zaryzykowac.powodzenia!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. a se teera wyobraź ześ po slubie i czwórka bachorów pałęta się pod nogami TO SĄ PROBLEMY

    0

    0
    Odpowiedz
  6. mam tą samą sytuacje, nie bede sie rozpisywał ale tez jestem z dziewczyna ktora kocham, ona mnie, ale ma duzo wad, ja tez, ciezko sie dogadac, to trwa jzu 2 lata i oboje rozumem chcemy sie rozstac a sercem nie.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. chujowa chujnia, nawet nie wiem o co ci chodzi

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Za ch*j nie rozumiem, czemu sie rozstaliście, bo nie udało się załatwić wspólnego mieszkania? Z tego powodu zerwaliście po 6 latach, ale zachowujecie się, jakbyście nadal byli razem? Ludzie są dzisiaj strasznie popierdoleni.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Proza życia, nie ma w was nic specyficznego.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. co do rodziny to mam podobnie 10000% najlepiej sie wychodzi tylko na zdjeciu nie bede tego wątku poruszał kto to przezył ten wie co pisze.
    Co do laski jak w ciezkiej chwili cie olała to nie jest warta chuja tyle ci powiem bo zycie to nie serial brazylijski gdzie wszyscy są piekni młodzi i bogaci i jedynym problemem ich jest czy Enrike spojrzał sie z poządaniem w oczach na manuele itp tematy ,zycie to nie bajka i jak panna tego nie rozumie to fora ze dwora

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Szanowny Autorze. Bede Wam radzic to samo, co wlasnie radzilem, co wlasnie radzilem autorowi wpisu „Co ze mna bedzie?”. To bedzie dla Was dwojga najlepsze. Posluchaj, dobrze Wam to zrobi, ruszcie sie wreszcie, badzcie aktywni, wtedy zobaczycie, do czego jestescie zdolni i czy powinniscie byc razem.Powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Chłopa ci trzeba

    0

    0
    Odpowiedz